Strony

niedziela, 16 maja 2021

Wizyta Tatusia

Przyjechał Tatuś i tarzaliśmy się w rodzinnej rozpuście. Znaczy  był obiad  u Dżizaasa, kocie opowieści czyli porównania  osiągnięć pupili, problemów zdrowotnych i wychowawczych itp.  ( Szpagetka i jej "nóżka" były oczywiście tematem  głównym ), rozmówki plotuśne, polityczne i inne ( na stół wyjechało wino gruzińskie, naprawdę niezłe ). Mła odetchnęła po stresującym tygodniu, choć wiedziała że  Szpagetka zrobi jej  grandę z powodu zaabażurowania na czas wyjścia mami do Dżizaasa. Dziś  Tatuś jedzie  do swojej dziewczyny by  zabrać ją na troszki do siebie, przyda  się jej oderwanie od  chałupy  bo miała bardzo ciężkie  półrocze - tzw. konsekwencje walki z pandemią i  ogólny stan  naszych służb medycznych przełożyły  się na liczebność jej najbliższej rodziny. Tatuś  się zaczepionkował bo on się namiętnie czepionkuje ale jakoś bardzo sceptycznie podchodzi do hurra optymizmu czepionkowego i cóś tam podgadywał na temat "za choroby leczenie by się wzięli".  Po dokładniejszym rozpytaniu to się okazało że Tatuś jest  z tych którzy skuteczność czepienia w tzw. opanowaniu zarazy obliczają na 35 do 40 %,  przy czym wzrost odsetka zaczepionych nie wpływa jego zdaniem znacząco na podniesienie  skuteczności. Troszki zastanawialiśmy się jak może się   kształtować sytuacja z odpornością  stadną przy niskim  wyczepieniu ale zdaje  się  że kształtuje się dokładnie tak samo jak przy wyczepieniu wysokim,  spływają powoli  dane i nie jest to tak jak usiłują  nam wmówić zarzundzający pospołu z mendiami że się wszyscy czepią i jest cudownie. Mój własny  Tatuś,  czepionkarz zawołany,  twierdzi że wszystko wskazuje na to  że przy okazji pandemii poszedł bezczelny  przewał "na czepionkę", na co wskazuje brak wielotorowości w szukaniu remedium na covid.

Zgodził  się ze zdaniem  mła że unijni dali ciała przy zawieraniu kontraktów, przy czym dodał że podejrzewa grubsze przepływy gotówki i  lobbing w najczystszej postaci a nie  czysty kretynizm jak mu sugerowała mła. Hym... Tatuś może mieć rację, zazwyczaj w kwestiach słabości ludzkiego charakteru  ją ma. Od tematów czepionkowych przeszliśmy do tematów politycznych i wszyscy zgodzilim się  że obecna rozpierducha w Izraelu  wybuchła w tak dogodnym  momencie dla Bibiego jak podpalenie Reichstagu  dla Adolfa. Potem omówiliśmy sytuację u somsiadów  przy czym tu  ujawniła się różnica zdań.  Tatuś twierdzi że rządy Angeli to  najlepszy dla Niemców czas, po czym zgodził się ze mła  że teraz może być cóś gorzej co mła z kolei pozwoliło ujadzić że skutkiem dobrych rządów nie powinno być pogorszenie sytuacji obywateli  w skutek problemów nierozwiązanych i nawarstwionych latami przez przywiązanie do modelu zarządzania przez ten dobry rzund . Po czym  mła wyciągnęła trupa pod tytułem thatcheryzm i usiłowała Tatusiowi wykazać jak dalekosiężne skutki polityki niweczą tzw. dorobek przywódców.  Po czym przeszli my do naszych baranów i usiłowaliśmy wymyślać  co jeszcze trza dodać do koncertu życzeń zwanego Nowym Ładem.  Ja osobiście jestem za  znaczącym wzrostem nakładów na szkolnictwo i badania  naukowe, oraz budową kosmodromu imienia Tych co Ukradli Księżyc.  Uważam że stypendia na rzecz każdego kształcącego się  studenta o średniej ocen cztery to co najmniej  czterdzieści i cztery tysięcy na roczek  powinny wynosić.  No i oczywiście darmowe napoje energetyzujące dla onych.

Tatuś jest z kolei  za przyznaniem każdemu obywatelowi niewolnika uczynionego z uchodźcy, gospodarstwa dzietne powinny mieć  ich więcej w zależności od posiadania potomstwa, Dżizaas coś  bredziła  o stępce od promu,  co to już miał pływać po szerokich wodach świeżo  oczyszczonego Bałtyku. Po  dopłatach na krowę, świnię, owcę i dziecko, niezbędna jest zdaniem nas wszystkich dopłata na kota. I to nie żadne pińcet tylko jakieś normalne piniądze, które zniosą inflację którą nam radośnie obecny zarzund zafundował. No i psy i konie też cóś powinny dostać, mła jest nawet za tym żeby chomiki dostały. Przy okazji pastwienia się przez nas nad New Deal Tatuś orzekł że kapitalizm jest do dupy ale  socjalizm ma cóś większą skłonność do przeradzania się  w dyktatury. Po czym  rozważaliśmy czy lepiej się żyje w  państwie w  którym rządzi mafia złożona  z układu finansowy establishment - zarzund, czy też w państwie którego struktury są mafijne czyli samo jest mafią. Jak  widzicie wino się lało, he, he, he . Na koniec objawił się Jądrzej przybyły z kursu żeglarskiego i rozmówki zahaczyły o problem recyklingu. Mła wróciła do domu późno a Szpagetka już czekała coby jej nawymyślać. Mła zdjęła kocie abażur i pół nocy  pilnowała coby nie było rozlizywania szwów. Wybaczone miała dopiero po śniadanku i to tylko dlatego że pada i Szpagetce chce się z mami troszki w wyrku pozalegać. Dziś nie ma fotek  z ogrodu bo jak pisałam pięknie nam pada w związku z czym  korzystamy z uroków domowizny i aparat sobie odłogiem leży.Za to macie stareńkie ilustracje do  wróżkowych opowieści, autorzy to  Hilda Hechle - środkowy obabrazek, Edmund  Dulac - dwa  pozostałe. W  muzyczniku z cyklu piosnki stare ale jare opowieść o deszczyku w słoneczny dzień padającym  w wykonaniu CCR.

33 komentarze:

  1. Ło jeżu. Ja tez zaraz wpisem rzucę, ale coś sennie u nas dzisiaj...

    OdpowiedzUsuń
  2. U mła pochrapywania za plecami na całego. Tylko Małgoś szwarna, z okazji niedzierli smaży frytki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Porządnie zczytam i posłucham po powrocie od Bobusiów. Albowiem się szykuję do wyjazdu w dysc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OK. Jedź bo u nas już słońce, tak mła czuła jak załączała piosnkę o deszczyku w dzień słoneczny.

      Usuń
    2. I było słońce. Roślinki posadzone, ale bez miłego posiadywania. Nie zadroszczę Twojego, ja miałam miłe w środę. Popieram kasę na kota z czynastką i czternastką, to lepszy cel niż np. kosmosrom/kosmodrom. Stan Szpagetki cieszy, cesarzowej jednej, tylko tak dalej😀. Fluidy są.

      Usuń
    3. Mła jest za zbudowaniem kosmosromu ze względów utylitarnych. Można by wszystkich politycznych od prawa do lewa zapakować w statek "Wylot 2022" i za pomocą rakiety Wypad wysłać na Marsa, niech kolonizują. Kosmosrom może być bardzo pożyteczny, mimo kosztów budowy. Zresztą po wylocie Wypada można by go wykorzystać w każdym celu z wyjątkiem lądowiska.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Małgoś robi sama przepyszne choć to nie są słomki a plasterki. Mła zauważyła że frytki są robione wtedy kiedy Małgoś zadowolona z życia. Wychodzi na to że frytki są na cześć Szpagetki.

      Usuń
    2. plasterki! no nie, umarłam z głodu w tym momencie T_T

      Usuń
    3. A masz ziemniaczki? Cieniutko pokrój i na pateleczkę, coby się podgotowały a potem podsmażyły. Sól i już jest szczęście kulinarne.

      Usuń
    4. kupię na nastepny weekend zatem :D specjalnie wezme plecak do pracy, bo ja zakupy na plecach nosze jak juz ;D

      Usuń
    5. Kroisz jak chcesz , memlasz w oleju i przyprawach lub nie i do piekarnika, i sa najlepsiejsze pode sloncem, jak sie nie chces babrac w smazeniu na oleju.

      Usuń
    6. Noo, piekarnik tyż dobry.

      Usuń
  5. Znaczy kota ma się dobrze.
    Środkowy obrazek klimatyczny, chyba trudno namalować mgłę czy tam jakieś opary rzeczne.
    Co do polityki to wystarcza mi wczorajszy komentarz Ziemkiewicza,trafny.
    Co do szczepień,jeśli chce Ci się czytać polecam wywiad dr.Martyki, bo nie chce mi się opowiadać;)
    https://dorzeczy.pl/opinie/184567/dr-martyka-nie-wierze-w-rzetelna-debate-na-temat-covid-19.html
    A co do segregowania i recyklingu fajny interwiew G.Sroczyńskiego z jakimś ekspertem, w ogóle Sroczyński przeprowadza dobre rozmowy.
    https://next.gazeta.pl/next/7,151003,27064667,segregowanie-smieci-to-hipokryzja-czy-to-zmieszamy-czy-nie.html#opinions
    Poza tym miał być gryll, ale pada i obeszłam się smakiem;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest znaczna poprawa mierzona ilością wtranżalanego żarła i namolnością jeśli chodzi o usiłowanie wyjścia z chałupy. Mła wczoraj niczego komentującego nie czytała, wystarczyło jej samo zapodanie Planu Doskonałego do zrywania boków. Mła wczoraj cieszyła się rodziną, która zresztą testuje na sobie wszelkie opcje walki czy niewalki z zarazą. Temat niby nie do śmiechu ale bezczelnie przyznam że mieliśmy bekę. Co do odpadów to nie dość że hipokryzja to jeszcze grabież w biały dzień. A co do grilla - u nas nie było ale Dżizaas wykonała popisowe danie pod tytułem stek z piersi kaczej z warzywkami w roli garnituru i było cool. Mła naprawdę odpoczęła. To zdziwne, mła strasznie nie lubi spędów przymusowych pod tytułem rodzinne święta ale uwielbia niezobowiązujące rodzinne imprezki urządzane ad hoc. Jak nie ma tego cholernego świątecznego przymusu to mła uwielbia być ze swoją rodziną.

      Usuń
  6. Też nie lubię przymusowych spedów , ale normalne spotkanka z najbliższymi są ok, bez spiny, jednak spotkać się razem to teraz wielkie wyzwanie, kazdy zapracowany i porozjeżdżany.

    OdpowiedzUsuń
  7. Obrazki cudnosci. Milego popoludnia w pieleszach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pioseneczka bardzo fajna, my tu mamy w radyjku samohodowym stscje radio bob i tam leca takie fajne rockowe , popowe i metalowe piosneczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła tyż lubi stare rockowe kawałki z lat 60 i 70, muzyczka jej dzieciństwa. Mniłość do obabarazków książkowych, znaczy takich z książeczek dla dzieci jest u mła nieuleczalna.;-D

      Usuń
    2. Zerknę w kalmociaeni na ksiazki dla dzisci, moze jakies ladne starsze ilustracje sie trafią.

      Usuń
    3. Zerknij, niektóre książeczki są przepiąkne.

      Usuń
  9. Wróciłam się w miejsce zasięgu dziś i spieszę raz: przekazać ucieszenie się z powodu że Szpagi stanowczo i z godnością pokazuje, dokładnie jak Wiktoria Królowa - "NAS to nie bawi" i ja tu jeszcze przywrócę porządek !
    dwa: podziękować za fotki z Alkatrazu :), kuszące! kuszące!.
    Co do reszty to poza zrywaniem boków to na pewno czeka nas rwanie włosów z głowy.
    Na niewolnikach szczególnie mi nie zależy, dopłaty na wszystko wymienione (oprócz chomika....chyba) popieram a na koty to myślę, że należy jeszcze dołożyć trzynastkę i czternastkę.
    Ilustracje sam urok :).
    U mnie to sobie pada to sobie leje a roślinność szaleje z radości ;).
    To miłego wieczoru, Droga Pani T. i głaski dla Szpagi :).
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szpagetka teraz apsikuje i mła ma znów trwogę na karku a ona jadowitą satysfakcję, cóś mła wyczytuje w jej wzroku - "Okno było otwarte i mnie przeziębiłaś!". Mła się śmieje bo rwanie włosów z głowy bolesne a poza tym mam dziwne wrażenie że z tymi gryplanami to bardziej jak ze stępką promu co ją Dżizaas wyciągnęła z mroków niepamięci niż z pińcetem. Te łobietnice to tak raczej wszystko wszystkim, cieszta się że pandemia minęła i kochajta partyję naszą jak kiedyś, bo gdyby to było na poważnie to albo nas czeka masowa wyprowadzka biznesów mniejszych lub ich zamykanie bo nikt nie będzie płacił w nieskończoność na kiełbachę wyborczą albo koncert życzeń zostanie ograniczony do kadłubka i będzie jak z tymi nieszczęsnymi kredytami frankowymi na których wypłynął Duda. Na razie to dodruk piniądza rozkręca inflację w takim tempie że mła się zaczyna obawiać że jak to nie zwolni to pińcet będzie można niedługo na waciki wydać. Mła właśnie liczy tzw. metr odtworzeniowy, podwyżki czynszów będą z tych "łojezuuu". No a nie ma że nie ma, ciekawe jak sobie zarzund wyobraża dalsze dopłaty do czynszów bo przeca nie wszyscy będą chcieli kupować chałupy w apartamentowcach, tym bardziej że tam też wchodzą koszty zarządu i remontówki, wcale niemałe. Mła w ogóle propozycja mieszkaniowa w której troszki "siedzi" śmieszy do łez. Już widzę tę radość naszego zawistnego do bólu społeczeństwa do którego dojdzie że ma komuś fundować własność, a te raty kredytu to przeca jakieś źródło finansowanie mieć muszą. Fundusz europejski to nie jest fundusz wyrównywania poziomu życia, to już dostaliśmy i udało nam się sporo rzeczy zrobić dzięki niemu tak po głupiemu że np. do dziś w moim mieście dopłaca się do nieczynnego lotniska. Nie wiem na co zarzund liczy, chyba tylko na fajerwerki i rzeczywistość wirtualną. Jednakże jedna wizyta w sklepie może rozwiać opary wirtualnego absurdu.
      Alcatraz zielenieje na całego, foty w nowym wpisie.

      Usuń
  10. Cieszę się, że i Ty i Szpagi macie się dobrze.
    Poszłam zaglądać irysom między liście i jak na razie, spodziewam się 5 kwitnień. Ale zwinięte jeszcze, nawet nie da się zgadnąć, jaki to będzie kolor. A info, jak to ja, zgubiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak będzie ciepło to się pokażą, grunt że się kłoszą. :-D

      Usuń
  11. U mnie 6 na tylach, a sadzone jesienią z przodu pod murkiem to za mlode na kwitnienie, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy, jak duże kłącza i odpowiednia odmiana to mogą zakwitnąć.

      Usuń
  12. Mhm, no to sie moze przekonam po prosru, bo namieszalam to co mi sie w robocie wykopało i te co z tyłu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brodkowy Orelio, a innych nazwy nie znam.

      Usuń
    2. To taki miedziano - czerwonawy, jak to mówią historyczny. Ładna odmiana i dobrze kwitnąca, nie powinno być problemów z kłoszeniem. I masz rację, co i jak wyjdzie w praniu. ;-D

      Usuń
    3. Tak, bardzo ladny, w zeszlym roku zastałam dwa kwitnące,ciezkie, podpieam bambusami. Tym razem jest az 6 wiec bedzie cudnie.

      Usuń
    4. Zrobiła się znaczy kępa, następny jest łanek.

      Usuń