Strony

niedziela, 18 czerwca 2023

O wolności słowa i paru sprawach z nią związanych raz jeszcze przypitalanie niedzielne

Robi się coraz ciekawiej i mła przypuszcza że tak będzie aż do wyborów.  Mła uciekając od bieżączki politycznej czyli tego co jedne powiedziały drugim i co drugie na to odpowiedziały ( swoją drogą nasz prezydent uwielbia samolekceważenie, jest ciężkim baranem - prywatnemu piszę, tak dla pewności dodaję ten sienkiewiczyzm, bo w dzisiejszych czasach lepiej się zabezpieczyć  od złej woli politycznych ), zapoda Wam troszki przemyśliwań swoich na temat wolności słowa.  Mła w kółko o tym samym bo kropla drąży skałę a kto wie, kto wypiski mła czytuje. Może jaka nadzieja ludzkości? To żadne mundrości powszechnie akceptowane,  to tylko zdanie mła, można się z nim zgadzać albo i nie zgadzać.  Jak wiecie mła nie jest zwolenniczką tzw. poprawności politycznej i tego co się dziś nazywa wokizmem czyli kulturą niemówienia o pewnych zjawiskach w nadziei że one  zanikną przez niemówienie. Pogląd mła na kwestię wolności słowa i okolic  ewoluował, mła kiedyś tam dawno temu uważała że pewne rzeczy lepiej nazywać łagodniej i bardzie wyważenie a niektórych to być może  nie ruszać teraz a tak za parę lat, kiedy emocje się uspokoją. Do dziś uważa że wyważone słowa mniej szkodzą  niż ostra retoryka, natomiast doszła do wniosku że np. odkładanie  dyskusji na temat tzw. palących problemów społecznych za mądre nie jest.  No człowiek uczy się na błędach,  mła uważa że jej podejście pod tytułem "Ochłońmy wszyscy i podejdźmy do tematu na zimno" nie sprawdza się w życiu społecznym, bowiem społeczeństwo ma pamięć złotej rybki i to w dodatku takiej która demencję ma czy cóś. Dlatego nie należy odkładać na później tego co dzieli, bulwersuje i wogle, tylko brać byka za rogi i przerabiać, trawić i wydalać to co szkodliwe i nie patrzeć na to czy będzie mało grzecznie, bo jednak mało grzecznie jest lepsze niż nieprzetrawienie i przypominajki typu odbicie zgniłym jajem.

Mła podejście do wolności słowa kształtowała  nauka historii, wicie rozumicie fakty są jakie są, opinie o faktach  są zaś różne. Nie ma obiektywnej historiografii, natomiast miały miejsce w historii obiektywnie pewne fakty. Różne o tych faktach mamy myślenie,  mła nie tak dawno uśmiała się jak norka, kiedy w Gazwybie przeczytała tekst  o tym jak to  badacze XIX postrzegali nieprawidłowo rolę  kobiety w paleolicie a ci XXI wieczni badacze to już postrzegają prawidłowo.  Jak wiecie mła sądzi że postawa profeministyczna co niektórych słabych na umyśle to ciężkie brzemię feminizmu. Zaczadzenie ideologią zawsze jest szkodliwe, choćby to był pacyfizm wszechogarniającej mniłości do wszystkiego, z włączeniem kamieni żyjących ukrytym życiem i jednego profesora z UŁ, co to go mła podejrzewa o dziwne falowanie z płatów czołowych. Takie zaczadzenia ideolo były zawsze i dziś nie jest inaczej. Bycie feministką, wojującym aktywistą od ochrony biedronek czy odnowy Narodu Polskiego pod Krzyża znakiem,  nie czyni z nikogo mędrca, ba, nawet z głupoty nie leczy. Rêver de mouton,  mła stawa na takim stanowisku że z opiniami o faktach można dyskutować ale nie należy ich wykluczać z dyskursu publicznego, walczyć ostro  argumentami zaś należy z negacjonizmem, czyli usiłowaniem wmawiania że czegoś nie było  lub że cóś było. Dlatego mła na ten przykład nie rozumie dlaczego część środowisk reaguje drżączką na temat badań nad holocaustem, jedni np. dlatego że ofiar za dużo, inni dlatego że za mało. Drżączką nie należy reagować nawet kiedy ktoś w ogóle uważa holocaust za wymysł propagandy antyhitlerowskiej.  Trzeba po prostu publicznie udowadniać kłamstwo i tyle. Przeszkód nie ma poza niechęcią takich którzy  wolą zakazywać, bo z natury swojej są zamordystami. Tacy uważają że ich racja  jest najmojejsza i zakaz myślenia magicznie zadziała. Inna rzecz to nazywanie różnych wydarzeń tą samą nazwą. Mła wie że lata 2020 - 2023 zostaną w podręcznikach latami  pandemii, pytanie tylko czy choroby czy histerii i politycznej głupoty, sama jednakże pandemia jest faktem. 

Negacjoniści czyli tacy  którzy zaprzeczają że cóś miało bądź nie miało miejsca działają prosto, przyjmują że można zrobić  cóś w stylu "Fakty i Akty" i nikt się nie zorientuje. Otóż tak się nie da, zawsze się ktoś orientuje i fakty wychodzą gołe. To tak  jak z tym że historię piszą zwycięzcy, co jest marzeniem propagandzistów a nie realem. A do faktów się odnosimy, nawet kiedy się nie obnosimy ze swoim zdaniem. Mła nie  jest  z tych cichych, mła się obnosi, najpierw robi "resercz" na temat faktu i zważa rację za tym czy mógł czy też nie mógł mieć miejsca.  A potem ćwierka i pisze, uwaga, nie zakładając przy tym że jest nieomylna a jej zdanie na temat świata wyjaśnia zagadkę istnienia. Dla mła historia z cudem w Fatimie jest zagadką niereligijną, są relacje  wiarygodnych i rozsądnych osób będących w Cova da Ira 13 października 1917 roku, które widziały wędrującą inaczej niż zwykle po niebie naszą gwiazdę. Jednocześnie w żadnym z obserwatoriów astronomicznych niczego nie zauważono a Ziemia  nadal istnieje, choć przy zmiennej w taki sposób jak to miało miejsce w Fatimie gwieździe,  nie powinna. Taki  cud cząstkowo zauważalny, bo poza Cova da Ira nikt go nie był świadomy, włącznie z ludźmi badającymi ruchy gwiazd. Cóś troszki niby inaczej a w sumie podobnie jest z lądowaniem Amerykanów na Księżycu, którego wg. teorii spiskowych nie było.  ZSRR dysponując pełnią dowodów na fałszerstwo już w drugiej połowie lat 70, nie zniszczył propagandowo wroga tylko brnął w wyścig zbrojeń kosmicznych. Bo  mu się niezwykle opłacało rujnować własne państwo żeby ze statusu światowego mocarstwa zrobić je skrzyżowaniem izby wytrzeźwień ze stacją benzynową. Amerykanom udało się  oszukać nie tylko własną opinię publiczną ale i wroga, który w latach 60 wygrywał z nimi wyścig technologiczny w Kosmosie i miał, jak dziś wiemy, kupę radzieckich wtyk wiedzących co Amerykanie robią w  Kosmosie. Taa... Czy zatem cud wędrówki Słońca  obiektywnie miał miejsce a lądowanie Amerykanów na Księżycu nie? Najprościej zwalić wszystko na spisek astronomów, astronautów, polityków i KK. Niedługo wszyscy będą w spisku, nawet Kowalski, bo teorie spiskowe mają to do siebie że coraz to inni spiskują. Zaczynamy wierzyć zamiast zadawać pytania i szukać odpowiedzi. Mła postrzega zawierzenia jako ograniczające, cóś bliższa jest jej niepewność. Pewnie dlatego że daje więcej możliwości i jest zwyczajnie ciekawsza.

No to co, wszystkie teorie spisku najlepiej zamilczać? Never! Są takie które okazały się być prawdziwymi, czyli odkrywającymi dla szerokiego  ogółu fakty, znane niewielkiej liczbie osób. Milczenie "bo to tylko teoria spiskowa" albo "nie urażajmy  wierzących" wcale nie jest złotem a jeżeli już  to złoto traktujmy jako jeden z bardziej rozpowszechnionych we wszechświecie pierwiastków, któremu nadajemy nadmierną wartość tylko z powodu słabizny naszej technologii, bo nie możemy złota prosto pozyskać. Dlatego zachowując należyty sceptycyzm i szacunek dla poglądów innych niż nasze rozmawiajmy do cholery o wszystkim!  Także o tym że w Fatimie Słońce latało  po niebie jak wściekłe a Amerykanie z zarzundu oszukali z tym Księżycem nawet samo NASA i kosmonautów.  W końcu 100% pewności ni ma że to nie astronomom  i fizykom kosmicznym się wydawa, tylko wiernym czy spiskującym. Z rozmów uciera się obraz świata w jakim żyjemy, z milczenia mamy niewiedzę, z niewiedzy mamy strach. A ze strachu to często bierze się agresja. Mła tak sobie czasem myśli że ta histeria, która teraz jest tak w sferze info  wszechobecna, to pokłosie nadgrzeczności politycznej, przeca ta tłumiona energia gdzieś musi znaleźć sobie ujście. No i znajduje - apokalipsa klimatyczna, śmierć demokracji, straszliwa srandemia straszliwego srovida, wojna nuklearna u bram, w sytuacji kiedy jest  już mało prawdopodobna ( ciekawe że jak się kotłowało w zeszłym roku to akurat było cicho ), straszliwość ogólna i wszyscy się teraz boją co to będzie! Taa... to nie jest nic nowego,  60 lat temu budowali schrony przeciwatomowe a mła do dziś pamięta co jej wciskali do łba w sprawie reakcji na wybuch nuka. No i  tak samo się ludkowie bali co to będzie,  demokracja umierała , głód  był w Afryce, mendia szalały tylko inaczej. Niektórzy  to się nie mogli oficjalnie bać i martwić, bo w komunistycznym raju to nie wypadało. Wolności słowa nie było, he, he, he. Wychodzi na to że narzekanie na podłość tego świata to swoista cecha demokracji i miernik jej siły.

A  tak à propos strachu, praprzyczyny zmartwień, mła rozumie skąd ten strach przed słowami posunięty aż do tego że próbuje się ograniczać wolność wypowiedzi, od słów zaczynają się totalitaryzmy i ludobójstwa. Mła kiedyś tak myślała ale już nie myśli bo wyszło jej  z patrzenia na świat że nie jest tak że same słowa wystarczą.  Słowa opisują rzeczywistość, niektórzy posunęli się do tego że uważają że ją tworzą. Mła tak nie uważa, wg. mła jest biologiczna granica wobec której słowa są bezsilne, jak toś umiera z głodu to nazwanie tego wyzwoleniem z materializmu nie zmienia przyczyny zgonu. Zeszło się z braku pożywienia i szlus. Słowa w dużej mierze tworzą rzeczywistość, no z tym się mogę zgodzić. Po mojemu ze słowami  jest  jak  z nasionami i gruntem.  Żeby totalniactwo prawo czy lewoskrętne się w społeczeństwie zalęgło trzeba by słowa trafiły na  grunt, znaczy przekompostowane resztki po byłym życiu, czyli doświadczenie historyczne - pół na pół subiektywizm przodków i obiegowe opinie najczęściej obecne w życiu społeczeństw, do tego nawóz biologiczny czyli strach bądź niedostatek i preparat  szybko działający, który umożliwia kiełkowanie - istnienie sporej grupy ludzi o wysokich aspiracjach, którzy nie mogą realizować swoich ambicji inaczej niż przez usankcjonowanie ich prawa do bycia elitą, co musi odbywać się z podeptaniem praw wszystkich inszych, ze szczególnym uwzględnieniem elit obecnych.  Tak to prostacko tłumaczę. Same słowa, bez gleby, nawozu i mikoryzy to tylko słowa i nie należy ich demonizować. Strach przed dyskusją, uciekanie w lewacki wokizm czy prawacką obrazę uczuć religijnych,  w moim odczuciu  rzadko  wynika ze strachu przed słowami,   tylko raczej ze strachu przed brakiem argumentów, których by w takiej dyskusji trza użyć żeby dowieść swojej racji i przekonać osobę z którą się dyskutuje. Znaczy aparatu nie ma żeby dyskurs prowadzić, dyskutanci nie nadają się do dyskusji i by ten fakt ukryć uciekają w zamordyzm "dla dobra społeczności". Zdaniem  mła za ograniczeniami wolności słowa zawsze stoją ciemniaki, czy to z prawa czy z lewa.

Mła uważa że brak wolności wypowiedzi, szczególnie na platformach społecznych, ucieczka w jakąś świętą merytokrację czyli niby niezależnych ekspertów, którzy często są ekspertami  od wciskania ludziom przeświadczenia  że eksperci wiedzą lepiej co ludzie mają myśleć, prędzej czy później źle się dla takich platform skończy. Społeczniaki są tak bardzo podatne na manipulację, że nawet  tacy niespecjalnie obserwacją zainteresowani nie mogą tego dłużej nie widzieć czy też udawać że nie widzą. Na youtubie niewiele głosów wystarczy by zablokować film, jest to tak nadużywane że żarty z bezstronności tego serwisu powoli stają się klasyką. W końcu wyrośnie pokolenie które będzie kontestować i oleje Youtuba i inne banieczki totalnie, inaczej niż tiktokowcy. Dla ekspertów tyż cóś mało ciekawie rysuje się przyszłość, postawa typu ekspert się nigdy nie myli a ty profanie nie zadawaj głupich pytań, powoduje że cóś do eksperckości  siada zaufanie, bo nikt nie jest alfą i omegą a błądzić jest rzeczą ludzką. Jeżeli pojawi się całkowity brak zaufania  do ludzi będących ekspertami w swoich dziedzinach to  wcale nie będzie  takie dla społeczeństwa dobre. Już dziś sporo jest ludków którym   się wydawa że przeczytanie paru artykułów w "Lancet" to cóś na kształt ukończonych studiów medycznych. Głupie to jak "Lato z radiem" i niebezpieczne. O bańkach mendialnych, które są  też pokłosiem krępowania wolności wypowiedzi mła już kiedyś  pisała w odrębnym poście. Tak, tak, różne niebezpieczeństwa niesie ze sobą chęć nałożenia ludziom kagańca. O czym lojalnie Was uprzedzam. Wasza donosicielka.

36 komentarzy:

  1. Dostałam po tyłku jeden jedyny raz w życiu od mojego cudownego Dziadka. Bo Neil Armstrong stąpał po księżycu, Dziadek przeżywał w czym bardzo przeszkadzałam, skacząc, piszcząc i będąc nieznośna, nie wytrzymał, sklapsił. I co, to ma być fałszerstwo????!!!!
    Byłam w Gagarinowie i muzeum-domku rodzinnym Gagarina. Tu też było pisanie że fałszerstwo, to jego krążenie w rakiecie Wostok.
    Mnie się zakodowało że Neil i Jurij polecieli, jeden podeptał Lunę, drugi obtańcował Gaję, i niestety, dowodzenia że fałszerstwa traktuję jak gadanie płaskoziemców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uważam, że Neil był na księżycu, a Jurij okrążył ziemię. Kurde, w dzieciństwie chciałam zostać kosmonautą! Przeszło mi w okolicach szkoły średniej, kiedy okazało się, że należy mieć żelazne zdrowie. Ale za to została mi miłość do science fiction, choć dziś o dobrą fantastykę naukową dość trudno.

      Usuń
    2. Zawsze było trudno o dobre SF, w kraju Lema poprzeczka ustawiona wysoko. :-D Chłamu w tego typu literaturze było od groma ale nas dawniej tak nie zalewało.

      Usuń
  2. Powaga, Neil nie spacerował?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem Neil stąpał ale zdaniem wielu nie. Mła obstaje przy swoim. Myślę też ja sobie że opowieści o tym że nie stąpał wiążą się w jakiś sposób ze spadkiem jakości technicznego kształcenia. Mła nie tak dawno czytała o problemach NASA z inżynierami, którzy z kolei mieli problem z silnikami do "pojazdów dalekobieżnych". Chodzi o to że inżynierowie nie byli w stanie czegóś nowego stworzyć a nie potrafili odtworzyć "przedpotopowej" technologii. Pół wieku po jej stworzeniu! Trza było stare papiry odkurzać, znaczy dyski. W ogóle w technice mamy obecnie pewien regres, którego nie widzimy bo co i raz nas zalewajo nowe srajurządzenia i cudowności, bazujące jednakże na zabawie w technologię. Po japońsku albo niemiecku to idzie, znaczy udoskonalamy co mamy i wykorzystujemy na maxa możliwości. Ale z techniką krucho. Innowacyjność poszła w tworzenie metaświatów i AI, w biotechnologię. W kwestii zbuduj silnik wcale nie jest bosko, vide skandal z katalizatorami VW. Współczesnym cóś cinżko przed samymi sobą przyznać że nowe technologie bazują na odkryciach i urządzeniach budowanych w pierwszej połowie XX wieku, stąd już kroczek do tego że Neil swojego kroczku na Księżycu nie wykonał.;-D

      Usuń
    2. To że zdaniem mła Neil stąpał czy Jurij orbitował, nie znaczy że w wyścigu kosmicznym nie kręcono bo kręcono na potęgę ale wszyscy wszystkich szpiegowali i fałszywe sukcesy by się wysypały. Oni w tym wyścigu kosmicznym to się raczej skupiali na tym żeby porażki nie wylazły a tych było od groma. tak są góry trupów po jednej jak i drugiej stronie, o których głucho i ślepo.

      Usuń
  3. Od kilku czy nawet kilkunastu lat na świecie szaleje coraz bardziej demon poprawności politycznej i każe ludziom zamykać usta na coraz wiecej tematów. A to, co sie wyprawia od czasów plandemii, to juz jakiś nowotwór potwornej cenzury i zakłamania. Nie bez powodu napisałam "demon", bo uważam, że to do niczego dobrego nie prowadzi a tylko do totalitaryzmu, ujednolicenia, zrobienia z nas wszystkich potulnych, bezmyślnych maszynek. Póki co jednak przestaliśmy ufać autorytetom i ekspertom, bo wszędzie wietrzymy korupcję, propagandę, fałsz i manipulację. A źle jest jak nie można nikomu zaufać, na niczym sie oprzeć. Człowiek (nie kazdy, niestety) sam szuka odpowiedzi na swoje pytania, ale coraz bardziej nie jest w stanie oddzielic ziaren od plew. I gubi sie w tym wszystkim, zniecheca, odechciewa mu sie szukania. Pogrąza się w apatii i niemocy (choc w sercu wciaz jest sprzeciw i gniew) a stąd juz blisko albo do stania sie bezwolną kuklłą albo do jakichs aktów niekontrolowanej agresji.
    Wczoraj gdzieś słyszałam bardzo adekwatne, moim zdaniem porównanie ludzi do oślepionych światłami samochodu, ogłupiałych jeleni. Stoimy na tej nocnej drodze, światłą świecą nam prosto w oczy, zaraz cos do nas dobije i zabije a my nie robimy nic. Stoimy jak wmurowani i czekamy na to, co ma sie stać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu , swietne to porownanie, a ci ktorzy jeszcze wierzgaja i probuja to zderzenie ominac , sa coraz bardziej zaganiani i zagradzani z kazdej strony ... odcina sie droge ucieczki wszelkimi mozliwymi metodami : to jest oczywiscie przenosnia, ale widac to golym okiem na kazdym kroku , cokolwiek bysmy chcieli zrobic, poprawic , zmienic - na to wchodzi nastepny " glupi" z pozoru paragraf. One nie sa "glupie" - to jest zamierzone celowe odgorne globalne sterowanie , i wdrazanie tej samej agendy w prawie wszystkich krajach .. A szczegolnie tych " zachodnich ", ktore sa ze soba scisle powiazane. Te same dyrektywy od tych samych organizacji i tej samej nadrzednej elity ... Naprawde dziwie sie, ze ludzie jeszcze tego nie widza, choc wielu czuje , ze cos tu bardzo nie styka, ze absurd goni absurd - to jednak ciagle patrza na to z perspektywy wlasnego podworka - a to trzeba zrobic krok do tylu i przyjrzec sie temu z gory , wtedy perspektywa " globalna" widoczna jest jak na dloni ...

      Usuń
    2. Poprawność polityczna to stary wynalazek tylko kiedyś się inaczej nazywała. ;-D Od momentu kiedy nie ma kija, tylko marchewka i gorsecik, żeby wyglądało, to jest poprawność, he, he, he. Gorsecik jednakże cóś upija a nawet podduszać zaczął i jakby było mało to rzeczywiste poglądy ludzi wyłażą zdeformowane jak zdeformowane ciało wyłazi spod zbyt mocno ściśniętego gorsetu. Biust pod brodą, brzuch robi za spódniczkę, itp. Robi się i śmieszno i straszno. Mła ma wrażenie że ludzie coraz odważniej sznurówkę popuszczają i dobrze. Ostatnimi czasy to lewaki i prawaki po prostu szczytowały, jedni nadwrażliwi na punkcie LGBTu, drudzy cinżko obrażeni za to że insi nie podzielają ich zapatrywań na religię, jedynie słuszną rzecz jasna. Jedni warci drugich, mordy nadzierane w sprawie "wartości" a jak się głębiej pogrzebie to u jednych i u drugich głęboka miłość do zamordyzmu. To ich bardziej łączy niż wyznawane wartości dzielą. Hym... może powinnam ekstremalnie zaćwierkać że wszyscy oni do utylizacji bowiem zabrania się zabraniać? Co do źródełek info i weryfikacji to kto chce to znajdzie, ludzie jednakże są poszukiwaniom niechętni. Zdecydowanie wolą bańki info, stąd te wojenki CNN z FOX czy u nas TVP z TVN. Niezależni komentatorzy często gęsto reprezentują swoiste zamordyzmy, takie częściowe. Wolność gospodarcza tak, wolność osobistych wyborów tak, z tym że nie do końca dla kobiet bo one przez biologię skazane ma rolę inkubatora. Albo w inną mańkę, wolność osobista dla wszystkich, z tym że nie dotyczy to tego co sobie wstrzykujesz, jesz czy pijesz. Ludzie patrząc na taki cyrk rzeczywiście stoją zbaraniali, bo ci wszyscy niezależni są cholernie od ideologii uzależnieni. Różnistych. Pokusa totalniactwa się czai, już kombinują jakby tu AI kontrolować społeczeństwo. Na szczęście za pomocą AI można kontrolować tyż rzundzących, dlatego teraz takie ojej, ojej, zróbmy cóś i się zastanówmy. A tu puk, puk, nowe i co to będzie? Nikt nie wie co będzie, AI niesie zagrożenia i niesie korzyści, jak wszystko na tym świecie. Dla mła poprawność polityczna lewaków i pseudoswobody prawaków to sprawy odciągające uwagę od tego co najważniejsze - zamordyzm niezależnie od tego w którą stronę ma skierowany wektor jest zawsze zamordyzmem.

      Usuń
    3. Mła jest niepoprawną optymistką. ;-D Kitty pieniężne od zawsze kombinują z politycznymi, raz jedni raz drudzy górą w tych związkach. Obecnie na górze są pieniężni, co jest związane z technologiami organizującymi życie społeczeństw i tym że polityczni ich nie ogarniają i nie bardzo potrafią rozbijać monopole. Spoko, doświadczenie uczy że wajcha prędzej czy później pójdzie w drugą stronę a zacznie się jak zwykle od samozaorania, znaczy kiedy firmy tak napuchną że nawet AI nie ogarnie i będą po prostu zbyt wielkie i zbyt solidnie ze sobą powiązane by dało się nimi zarzundzać tak, by przynosiły realne profity kontrolującym. Piszę o sytuacji funduszy posiadających pakiety akcji innych funduszy, tu zarobisz, tam stracisz, generujesz ruch a wychodzisz na zero. Już to widzisz, dodruk piniądza trwa w najlepsze, z niczego to się nie bierze. Mla zadowolniona że dotychczasowe krezusy i narzucacze jedynie słusznego sposobu zarzundzania ludźmi dostali palpitki, na razie tylko dlatego że czują że zbliża się kolejny przełom technologiczny w tym co do tej pory uważali za swoją domenę. Muski i Gatesy nagle w jedną dudkę dmą że sztuczna zagrożeniem, czytaj zagrożeniem dla nich. Mła nie jest entuzjastką sztucznej, widzi jak na razie więcej zagrożeń niż pozytywów ale się ucieszyła że chłopcom od pieniędzy cóś się naciskacz na polityków z rączek wymyka. Taka schadenfreude. ;-D Ci pieniężni od starszych, surowcowych piniążków wcale nie współczują cooleżankom i coolegom z Big Tech, tylko pilnują własnych zabawek. Będzie się działo. A tak w ogóle to najlepszy jest zdrowy balans, sytuacja kiedy pieniężni i polityczni muszą się starać utrzymać równowagę wpływów, nadmierny wpływ jednej ze stron zawsze daje dupiaste efekty. No a zarzundzanie ludźmi zawsze będzie, dlatego że większość ludzi tego zarzundzania potrzebuje. :-/

      Usuń
    4. Ja tam niekoniecznie jestem optymistką. Masz rację, ale przecież to nie jest cały problem. Jesteśmy w gorsecie zarządzeń, normalne, ale ten coś nadmiernie uciska, wtryniajac się w zakamarki w które nie powinien. Co gorsza, gorset może być przy próbach wyzwolenia się z niego jak żelazna dziewica. Kolce są już gotowe lub prawie gotowe. Trzy takie kolce były omawiane w Bobusiowie.

      - prawo do wywłaszczeń, jeśli państwo uzna że coś mu się na twojej i w twojej ziemi podoba, przy odszkodowaniach na poziomie właściwie dowolnie niskich. Woda, złoża rud, planowana budowa, dużo tego co może być podstawą do wywłaszczenia. Brak prawa do czegokolwiek wykopywanego z ziemi. Zakazane chodzenia z wykrywaczami metalu, tłumaczyć że zgubiony zegarek możesz raz. Chodzić z wykrywaczem można wyłącznie przy okazaniu papierka że znaleziska przekażesz do muzeum i masz pozwolenie zdaje się że konserwatora zabytków.

      - gotówka i naciski coraz większe by ją całkowicie wyłączyć lub zminimalizować obrót. Tu nic nie napiszę, mogę się podpisać czterema kończynami pod pogladami Tabi, nie raz wyrażanymi.

      - prawo do posiadania broni palnej. Jestem za. Trudniej kierować i sterować narodem uzbrojonym, a tendencja jest taka, by nie było broni w rękach obywateli. Żadnej. Dla mnie to jeśli jesteś osobą niekaraną i nienotowaną, przejdziesz test na wykluczenie psychopatii i szkolenie, pozwolenie na posiadanie broni powinno być wydawane bezproblemowo. Otóż tak nie ma. Bez żadnych problemów wydawane jest byłym policjantom, żołnierzom itp. po podpisaniu lojalki że w razie stanu wyjątkowego podporządkują się rozkazom. Niby świetnie, rezerwa obronna państwa jest, ale nie ma żadnej gwarancji że stan wyjątkowy to gdy będą masowe protesty w sprawie kolców żelaznej dziewicy. Coraz mniej możliwości co do broni na którą nie trzeba mieć zezwolenia. Niby fajnie ale jednak nie. Przestępcy i psychopaci nie patrzą na pozwolenia. Nagłaśniane są bardzo zdarzenia, gdy psychopaci strzelają w szkołach, w zgromadzeniach rozmaitych, ale do cholery, milczy się kamienie gdy psychopatę zastrzeli legalny posiadacz broni. Nie byłoby Brejwika, co nie wystrzelał absolutnie wszystkich tylko dlatego, że skończyła mu się amunicja, gdyby choć jedna przytomna osoba miała broń. Coś nie teges. A co do broni na którą nie trzeba mieć zezwolenia, to nawet kij golfowy jest nielegalny, przewozić można wyłącznie opakowany i w bagażniku auta. Co dziwne, siekiera pominięta, ją można🤣🤣🤣🤣, wewnątrz auta zdaje się też. Aż trochę żałuję że strzelające ustrojstwa po Łojcu zutylizowalam. Nic nie było sprawne, ale jako straszak by się nadały.

      No. Trzy kolce, a jakoś nie mam złudzeń że one jedyne.


      Usuń
    5. To że jestem za prawem do posiadania broni, to nie znaczy że się jej nie boję. Ale gdyby (ach to gdybanie) była u nas obecna na takich samych zasadach i tak wrośnięta w kulturę jak w Szwajcarii, to czy byłoby możliwe takie szczucie i dzielenie ludzi jak ma to miejsce obecnie? Nie. Nie wyobrażam sobie broni w rękach obecnych naszych zadymiarzy, ale jakoś cicho o szwajcarskich morderczych incydentach z bronią.

      Usuń
    6. Mła nie rozumie strachu części społeczeństwa przed daniem obywatelom prawa do posiadania broni. Przeca do cholery nikt nie dostanie przycisku do rakiet żeby przypiendrolić w mieszkanko nielubianego somsiada. Obchodzenia się z bronią należy uczyć w szkole, tak jak i zasad bezpieczeństwa drogowego, udzielania pierwszej pomocy medycznej i jeszcze paru innych rzeczy. Jeżeli jest powszechny obowiązek obrony okraju, a mamy taką ustawę, ba, - "Obowiązkiem obywatela polskiego jest obrona Ojczyzny" - tak stoi w naszej konstytucji, to wypadałoby ten naród przeszkolić choćby w podstawowy sposób. Nie każdy musi latać od razu z bronią, od tego jest wojsko, ale powinien sobie umieć z nią poradzić gdyby zaszła taka potrzeba. Skoro się nakłada obowiązki, trza tez pomyśleć o prawach pomagających w ich realizacji. O nieistniejącej Obronie Cywilnej mła się nawet pisać nie chce, bo to żenua. Jak wiadomo pozbawienie dzieci dostępu do zabawek militarnych wcale nie tłumi agresji, to tylko odlecianym hippie się tak wydawało. Zdaniem mła dziś przeciwnicy posiadania swobodnego dostępu do broni przez obywateli, idą tym szlakiem hippie i walczą z bronią zamiast walczyć z agresją, równie dobrze mogliby walczyć z nożami, kijami bejsbolowymi czy widelcem, bo nim też można skrzywdzić. Argumenty o masowych zabójstwach siadają w tym momencie kiedy się człek orientuje w jakich miejscach działy się te masowe strzelaniny. Tam gdzie nie wolno wnosić broni. No bo łatwiej zastrzelić ochroniarza niż całe uzbrojone ciało pedagogiczne. Poza tym jak się chce ludzi skrzywdzić i to w sposób znacznie bardziej solidny niż gwarantuje to broń strzelecka, to wystarczy odpalić net z gotowymi przepisami jak to zrobić. Mła tyż wie jak zrobić dobrze działający ładunek wybuchowy ( Tatusia w PRLu wyszkolili na sapera ), który nielicho piendrolnie, wie nawet jak zrobić żeby pieski nie wyczuły i sprawdzający niekoniecznie się pokumał ale mimo tego nie musi ze sobą bardzo mocno walczyć żeby tej wiedzy nie wypraktykować np. na politycznych. Nie ma we mła chęci krzywdzenia ludzi, mła co poniektórych to by chętnie w kosmos wysłała, tak poza orbitę, ale skrzywdzić czy zabić to inna bajka. Natomiast do skutecznej obrony mła powinna mieć prawo używać narzędzi gwarantujących jej takową. W przypadku mła byłaby to broń krótka, nie że od razu cóś w stylu Magnum 44, bo mła by mogło zrobić większą krzywdę niż napastnikowi ale taki Glock o mniejszym kalibrze to jak najbardziej. Broń strzelecka ma to do siebie że uspokaja ludzi w magiczny sposób, znaczy nie trzeba jej na ogół używać, wystarczy świadomość że któś jest uzbrojony. Opowieści grozy jak to w Ameryce, Panie tego, wszyscy strzelają bo broń tam powszechnie dostępna sa takie cwierćprawdziwe. Strzelają znacznie częściej niż w Europie bo tam panuje kultura przemocy, tak im wyszło z ich historii a że młody naród to cóś jeszcze nie zabył. W Europie po zęby uzbrojeni są Skandynawowie i Szwajcarzy. Taa... jedyny problem z bronią jaki obecnie ma Szwecja dotyczy migranckich dzielnic i ludzi wyrosłych w bardziej przemocowych społeczeństwach, znaczy inny wzorzec kulturowy. I nie że tylko muzułmanie czy tam inna Afryka, była Jugosławia czy kraje postradzieckie tam zaimplementowały swoje wzorce rozwiązywania spraw z hukiem. Amerykanie zdaniem mła swojego prawa do posiadania broni się nie pozbędą, nie ufają na tyle żadnej władzy żeby to zrobić. Ojcowie założyciele twierdzili w końcu że obywatel zawsze musi być gotowy do obrony państwa, zwłaszcza przed rządem. II poprawka - " Ponieważ dobrze zorganizowana milicja jest niezbędna dla bezpieczeństwa wolnego państwa, prawo ludzi do posiadania i noszenia broni nie ulegnie naruszeniu" - będzie miała się dobrze.
      Na temat wywłaszczeń mła teraz nie napisze bo musi bardziej zakopać w pamięci przepisik na bombkę. ;-D

      Usuń
  4. Uwaga nie dawać surowego!!!!
    Wklejam z FB
    Od kilku dni na terenie Polski, odnotowano kilkanaście przypadków zachorowań u kotów, z objawami neurologiczno-oddechowymi.
    Objawy chorobowe takie jak:
    - hiperglikemia
    - otępienie
    - sztywność kończyn
    - duszność
    - anizokoria
    - źrenice niereagujące na światło
    - drgawki
    - ataki padaczkowe
    - spadek saturacji
    - hipokaliemia
    - podniesione parametry AST i CK z krwi
    powinny być pilnie skonsultowane z lekarzem weterynarii.

    W związku z zagrożeniem, jakie niesie za sobą ta choroba, prosimy o zachowanie szczególnej ostrożności. Nie wychodzić z kotami na spacery, ograniczyć kontakt z surowym mięsem wieprzowym, drobiowym, nie dopuszczać do kontaktu z dzikimi ptakami.
    Obecnie żadne zastosowane leczenie nie przynosi rezultatu. Jest duża śmiertelność, a chorują zarówno zwierzęta młode i zdrowe jak i stare czy chore.

    #specvet #attention #vet #alert #dangerous #weterynarzwarszawa #news

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejmy nadzieje, ze to nie nastepna " demia", nieciekawie to wyglada, ze media tak alarmuja i naglasniaja - moze cos jest testowane na zwierzetach ? Albo zatruta karma - mysle ze mieso swin jest duzo bezpieczniejsze niz ta karma ze sklepow... Mieso jest badane i jedza je ludzie, kociej karmy ludzie nie jedza... I fakt ze to wiesci z calej Polski , czyli rozrzucone po kraju?

      Usuń
    2. Objawy jak neurotoksyna ?

      Usuń
    3. INFO Z FB
      Jest stanowisko GLW! I bardzo dobrze, bo przynajmniej wiadomo, że to najprawdopodobniej NIE MUTACJA PTASIEJ GRYPY!!!
      Czy to oznacza że surowy drób jest dzięki temu bezpieczny? Niestety nie... Kolejne podejrzenie obejmuje ostrą neurologiczną postać toxoplazmozy

      Usuń
    4. https://www.wetgiw.gov.pl/main/komunikaty/-Komunikat-Glownego-Lekarza-Weterynarii-ws.-rzekomych-zakazen-kotow-domowych-wirusem-grypy-ptakow/idn:2277

      Usuń
  5. Taba, co to za alarm ze zmiana ustawy geologicznej, ktora juz przepchneli do Senatu a maja glosowac 21.06. Co to za zmiany, co nam szykuja?

    OdpowiedzUsuń
  6. Na jakiejś grupie ktoś napisał że w Lublinie 3 przypadki. Ale może u Taby coś więcej słychać. Większe miasto to może więcej info jest

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocurrku, cholera wie od czego to jest, na razie to nakręcana panika. Spokojnie i głęboki oddech. Przede wszystkim uważać co koty jedzą. U mła nie je i katarkuje Pasiak ale o otępieniu nie ma mowy. Żwawy jak sarenka i cinżko obrażony z powodu jeża.

      Usuń
    2. Za to że jeże śmią być u niego obrażony?!!!

      Usuń
    3. Kitty u nas trwa sraczka legislacyjna, służąca głównie zapewnieniu dostępu do fruktów dla zarzundzających, ich rodzin i znajomych królika. Wszystko oczywiście "wymię dobra wyższego". Ustawa o złożach jest ustawą centralizującą, znaczy decyzję o tym co i w jakim zakresie się wydobywa na terenie gminy podejmuje mynister a gmina ma guano do gadania. Znaczy np. gmina ma plan zabudowy a tu mynister ćwierka ale w tym miejscu jest złoże strategiczne bo tak mię się wydawa i gmina sobie może. Mynister alfa i omega i co z tym dalej robić? Znając naszych mynistrów to wystarczy ze samorząd będzie nie z tej politycznej bajki i zaraz będą mieli u się w gminie złoże strategiczne. Sądu nie ma, no bo po co na co komu sąd. W tym zakresie zdaniem mła ustawa już jest niekonstytucyjna. No ale co to dla naszych złodziejskich idiotów. Jeśli chodzi o prywatnych właścicieli nieruchomości to, uważaj, właściciele nieruchomości położonych na terenie złóż strategicznych nie będą mieli prawa do żadnego odszkodowania za spadek wartości działki czy ograniczenie prawa do korzystania z niej. I tak, w tym wypadku tyż nie można odwołać się do sądu. Jest to bezprecedensowe ograniczenie prawa własności i nogi z dupy tym komuszym wujom za upiendrolenie tego potworka prawniczego. Wybejać PISdzielców czym prędzej bo nam tu PRL zrobią i w doopie mam czy łopozycja ma ochotę na zarzundzanie. Trzeba legislację im z łap wyrwać bo tylko oni potrafią zakładać wywłaszczanie bez odszkodowań i bez choćby zarysu mapy złóż strategicznych. Gnojom się nie powinno dać po łapach tylko pozabierać te przepisane na żonki i kochanki mająteczki z nakradzionego a co poniektórych to jeszcze powsadzać za np. rozpierniczenie funduszu pomocy ofiarom przestępstw na synekurki coolegów. No ale to jest i tak picoletto, oni chcą się pobawić z czymś co człeka często przerasta i co trzeba robić naprawdę z głową. Nie wiem czy wiesz ale mamy problem ze szkodami kopalnianymi, duuuży. Wyrobiska nieczynne powinno się zabezpieczać, inaczej jest jazda, ziemia się zapada, wody gruntowe naciekają albo odpływają, zbiera się gaz i wogle. No i teraz te doopki wymyśliły sobie że one będą zabezpieczać te kopalnie i stare odwierty. Wymyśliły że dopuszczone będzie prowadzenie działalności polegającej na podziemnym składowaniu dwutlenku węgla ( CCS ), w szerszym niż obecnie zakresie i będą grzebać przy bezzbiornikowym magazynowaniu substancji. Padło słówko wodór, nie wiem o co chodzi ale na wszelki wypadek już się boję, bo pojęcia wodór i PIS nie powinny razem występować ze względu na bezpieczeństwo narodowe. Oczywiście jest też przewidziana liberalizacja koncesji górniczych, ktoś znaczy pewnie wziął w łapę, bo państwa raczej zaostrzają przepisy w tym zakresie. Nie chcą szkód itd. Po prostu perełki nam te patafiany tutaj w sejmie produkują.

      Usuń
    4. Jest obrażony o Tego Z Pudełka, tym bardziej że Mrutek wyprowadza Tego Z Pudełka i latają razem po domu. Ten Z Pudełka zaczął porządnie podżerać, jakby, tfu, tfu, tfu, ma się na życie i chyba o tę dodatkową gębę do zezjodku Pasiaku chodzi. Pasiak stoi na stanowisku że ostatnim zwierzem, który zalągł się w domu jest on sam a na resztę jest szlaban. Mła mu tłumaczy że jeż to tylko tymczasowo ale Pasiak jest święcie przekonany że ten mały jeżyk już snuje plany hibernacyjne na zimę. ;-D

      Usuń
    5. Nie no Pasiaku litości ,;D bym tego jeża dla Jagodowej zabrała ale za daleko, kocie daj mi żyć !

      Usuń
    6. Podrośnie Ten Z Pudełka i zostanie uroczyście wywieziony do jak najdzikszego lasu. :-D

      Usuń
    7. Czy to jest ten jeżowy maluszek kropiony antybiotykiem?

      Usuń
    8. Yes, napisałam o nim więcej, bo udało mu się przeżyć tydzień.

      Usuń
  7. Czyli wg tej ustawy bedzie mozna wywlaszczyc kazdego z jego ziemi i posiadlosci pod pretekstem, ze tam moze byc " zloze". To jest niesamowite po prostu - ludzie juz powinni wyjsc na ulice, ale kazdy mysli ze jego to nie dotyczy... Ratunku , trzeba bic na alarm, bo to co sie dzieje to
    juz nie sa zarty. To nawet nie jest PRL - to jest zamordyzm jak za czasow zaborow i glebokiego stalinizmu. Przeciez widac golym okiem dla kogo ta banda pracuje , bo to nie sa " idioci".To sa wyrachiwani zimni oplaceni zdrajcy , zreszta nawet nie zdrajcy , bo
    Polakami nie sa na pewno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie pracują dla nikogo, bo nikt kto jest na tyle rozsądny Kitty żeby się utrzymać na finansowym czy politycznym świeczniku, nie zatrudnia do przejęcia mienia za bezcen takich prostaków, którzy słowo kradzież wypisują neonem. To się robi w białych rękawiczkach, dlatego że 2% to mniej niż 98% i żadne siły porządkowe tego nie zmienią. To są zwyczajni kretyni, bardzo prymitywni i manipulujący albo podobnymi sobie albo ludźmi, nawet yntelektualistami, którym, bywa, brakuje rozsądku. Ci drudzy leczą się ze złudzeń, ci pierwsi coś się nie leczą bo zawierzają dopóki rzeczywistość ich w tyłek nie kopnie. Nie doszukuj się spisku tam, gdzie z powodzeniem zastępuje go zwykła głupota napędzana chęcią zysku. ;-D

      Usuń
    2. Nie zgadzam sie z Toba Taba - to nie kretyni produkuja te ustawy, ktore coraz wieksza obrecza zaciskaja sie na nas. Jak widac nie musza robic niczego w bialych rekawiczkach , bo ludzie albo nie widza , nie interesuja sie albo i tak nie reaguja nawet jak im walec jedzie juz palcach ... Za to w tym samym czasie rozdmuchuje sie jakas inna afere, ktora zywia sie media i jest to jedyny wazny temat na topie. Kto by tam zwracal uwage na wywlaszczanie, jak tlucze sie skandalik ktory polityk wzial ktorego za loczki itp, Cele i targety sa jasno publikowane - tylko ludzie oslepli zupelnie , zajmuja sie pieciominutiwkami a nie tym co zawazy na ich zyciu za 5-10 lat , a tym bardziej na zyciu ich dzieci

      Usuń
    3. Przeceniasz naszych na wierchuszce Kitty, akurat u nas ludzie widzą bandyterkę i jazgot się niesie i to taki że skończy się jak z piątką dla zwierząt. W Cebulandii za PISdniętych było pełno ustaw, które padły bo ludzie się na nie nie zgadzali, oni się nawet nie odważyli do końca ze czepionkarstwem lecieć, to wszystko było pokątnie i tak w stylu nie dopuśćmy studenta do zajęć. Ci co poleźli do sądu i mieli w żopie bezprawie powygrywali, więc teraz durnie zarzundowe wymyśliły że fajnie by było jakby sądy wyłączyć, bo sądownictwo jednak nieopanowane przez kolesi i do tej mniej świadomej części społeczeństwa dotarło że jednakże z panem sędzią to rzund walczy nie z tych powódek co cza. Ta ustawa też pieprznie, jak poprzedniczki. U was troszki inaczej, w UK macie taki bajzel i nieustająco wymienianych konserwatywnych premierów u władzy, którzy miotają się między schwabizmem a korzyściami typu będę Was wspierał za kasę ale tak by nikt nie zarzucił mi łapownictwa, bo zaczął się był właśnie cóś jakby początek zmierzchu systemu dwupartyjnego. Takiego co to liczy paręset lat. Podobnie jest w Stanach. Różnica jest tylko taka że w Stanach media są w większości związane z demokratami a w UK z torysami. U nas duopol jest króciutko więc jakby łatwiej pokruszyć, do ludzi dociera że TVN i TVP nie są ani rzetelne, ani obiektywne. Nie znaczy ze system wielopartyjny to lek na całe zło, politycy to swołocz bez względu na to ile partii rwie się do władzy. Więcej tak u Was brzydkiego pod spodem i chęci zarzundzania bo się wytworzyła wiekowa kasta zarzundzaczy, profesjonalni do bólu politycy, którzy uwięźli w systemie i chcieliby zachować możliwość sprawowania władzy a nie bardzo wiedzą jak. Dlatego na Waszych politycznych naprawdę trzeba uważać. Co do ogórkowców czyli gównoburz - a kto się tym przejmuje, kiedy byt zaczyna określać świadomość? Nic tak nie leczy ze złudzeń i nie skupia uwagi na istotnych kwestiach Kitty jak pusta micha. Myślę że u Was teraz będzie jak u nas, czas trzeźwienia. A to co się będzie działo z okazji najbliższych wyborów do Europarlamentu to dopiero będą jaja. No, tak, Was już to nie obejmie ale za jakiś czas będziecie mieli wybory krajowe. Dopiero wtedy wylezą kfiotki postsrandemiczne i przypisywanie Wujkowi Wowie wszystkiego brexitowego. Tak nawiasem pisząc, Wasz premier to jeden z moich ulubieńców, co prawda jeszcze nie przebija Matołżesza, który w dziedzinie bezczelność wciskanego kitu jest miszczem, ale bardzo się "Rysio" stara. Rysia masz prawo podejrzewać o makiawelizm, rzadkiej klasy menda, nasza zarzundowe ciuliki to takie pomniejsze półmendki. Coś Kitty jak zaskrońce marzące o roli kobry.;-D

      Usuń
  8. Kitty, zarowno w kuluarach jak i w podziemiu tak glosno o projekcie zmian w Prawie Geologicznym i Górniczym, ze tylko patrzeć jak .... to wszystko pieprznie... Jeszcze tylko cyrk w Senacie - zobaczymy... Nazwiska poslow ci co przeglosowali juz latają w necie :) ...a kampania wyborcza jeszcze sie nie zaczela :) niech sie tlumacza dlaczego glosowali na TAK, bo chowanie sie za brakiem czasu na przeczytanie 700 stronicowa ustawa to juz chyba nie przejdzie, bo to zbytnia dziecinna piaskownica... :)). Spokojnie, odslaniają sie poszczegolne karty. Wokół budowy Centralnego Portu Lotniczego takie chmury czarne, ze az strach, a te tez wynikaja z prawa ( w zasadzie bezprawia) wywłaszczeniowego co sledze od jakiegos czasu...Alarmy wyją wszedzie. Trzymajmy reke na pulsie i ...obserwujmy a tam gdzie mozemy ..interweniujmy ( maile do senatorow powinny byc juz napisane :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślę że numer nie przejdzie, za grubo to szyte. O CPK to zmilczę bo szlag by mła trafił, gdyby się zaczęła na ten temat rozwijać. To jest przekręt na przekręcie przekrętem poganiający a potrzebny jak Rów Kaczyńskiego. W dawnych czasach była taka audycja w Trójce "Ilustrowany Tygodnik Rozrywkowy" i tam Jacek Fedorowicz prowadził cykl "Dyrekcja Cyrku w Budowie" o radościach gierkizmu. Mła niedawno odsłuchała, qurna, dzieło odporne na czas. Pół wieku później nadal aktualne.;-D

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Oczywiście że nie, Mrutek nie jest od tego żeby być grzecznym, takie jest zdanie Mrutka. ;-D

      Usuń