środa, 30 marca 2022

Prasóweczka marcóweczka

Politycznie to mendialne oddychajo po wizycie Josepha. My  nie oddychamy bo my odetchnęliśmy wcześniej, jak tylko zorientowaliśmy się że interes Stanów, bez względu na to jaka administracja będzie zarzundzała w Hameryce, wymaga od Jankesów jakiejś tam  obecności w Europie. Co bardziej kumaci zdają sobie sprawę że to nie będzie nieustająco otwarty parasol militarny ale niektórzy w Europie mają jeszcze nadzieję  na to że zamiast na social przekładający się na poparcie wyborcze, nie będą musieli przekazywać kasy na zbrojenia. Zdaniem  mła będzie pobudka z tych mrzonek. Co do samego przemówienia jak i entuzjazmu rodaków witających Josepha to mła pozwoli sobie oddzielić  to co mendialne od tego co prawdziwe. Tłumów nie było bo przemówienie do nas nie było skierowane, poza rzecz jasna duserami o wielkich rodakach i tym podobnych pitigrilli - tak szczerze pisząc to się nie przejmowaliśmy specjalnie. Nożyce po przemówieniu się odezwały błyskawicznie i jeden z najbardziej wyrywnych polityków, czyli francuski Makaron, wiszący nieustannie na telefoonie do Wujka Wowy, wyraził się zdziwnie. W Europie Makarona  generalnie olano, bo tu i tak każdy robi co uważa tylko się tym nie chwali, w Stanach odnotowano ale oni tam bardziej przejmowali się tym dementi po przemówieniu, które to dementi było skierowane  na ich rynek. U nas poza mendialnym biciem piany i reakcjami mocno upolitycznionych,  temat  właściwie poboczny, ot ciekawostka ze świata w stajlu  "Ale Wujkowi Wowie powiedział!" i "Wiecie jacy są Francuzi",  znaczy mało kogo obeszło bo mamy ciekawsze tematy na rynku krajowym. Bo u nas jak i w inszych krajach rynek krajowy najważniejszy. Jak to się mówi "Bliższa koszula ciału", tym bardziej że dotarło do nas że NATO srato ale jak będzie na poważnie to trza się postawić samemu.

Wujek z Ameryki piniążki da i to wszystko. Owszem, pobędzie tu coby popilnować zachodu Europy, który jest mu potrzebny jakoś tam do zabaw chińskich ale tylko od nas samych zależy jaka będzie nasza pozycja na kontynencie, więc tak po prawdzie to wuj z Wujkiem. Trza się samemu sobą zająć i wykorzystać jakby tę falę demograficzną która do nas napłynęła.  Letnio jakby znaczy zareagowaliśmy, mimo tego że mendialne dwoiły się i troiły. Mła ten stan świadomości  narodu specjalnie nie martwi, wiszenie na kimś mogłoby się dla nas skończyć jak dla zachodu Europy, a właściwie dla  krajów założycielskich EU. Niestety polska prawica zaślepiona mitem Ryżego i nawet kwestia odmrażania przez onego  NS2 im łusek z oczu nie zdejmuje, normalnie insza wersja białego konia na Tusku - ten sam rodzaj zawierzenia.  Durne to jak mało co. Polska lewica i centrum latajo  jak kogutek z główko obcięto, szukając do kogo by się przytulić w sytuacji kiedy światli zachodni Europejczycy okazali się takimi samymi durnymi i egoistycznymi dupkami jak Maniek i Stasiek z Falenicy.  A czas jest taki że dobrze byłoby troszkę ulepić z Niemcami inny układ gospodarczy bo to my robimy za Burka  pilnującego podwórka  przed tymi których oni się boją.  Rozmawiać nieco  inaczej choć nie cierpieć że my montownie i wogle, Chińczycy też robili za montownie i co? Nasze zarzundowe są niestety za to samodzielne i tu zaczyna się groza. MIGi zapomniane, pitolenie w Kijowie tyż by było gdyby nie to że na srakcji specjalnej można  cóś politycznie w kraju ugrać i trza temat grzać tak żeby naród myślał że tu się zaraz zacznie wojna na pełnej k..... Słupki i sondaże  i może uda się z wyborami zanim to wszystko, Panie tego, piendrolnie bo się kradło i kombinowało zamiast dbać o gospodarkę.  Nie uda się ale czegoż my się qurna nie nasłuchamy! Co poniektórzy starsi generałowie to już Królewiec zwany Kaliningradem podzielili jak tę skórę na żywym niedźwiedziu, choć między bozią a prawdą to mendialne  z tym info pojechały jakby za rosyjsko propagandę robiły a zarzundowi w to graj. Dom wariatów. Jedna nadzieja że w tym wojennym szale zarzundowe może się odpitulą  od gospodarki i ona niedobijana przez politycznych jakoś sobie poradzi, mimo  torturowania wszystkich księgowych  tzw. kolejną zmianą w Polskim Wale, wymuszoną przez skrzeczącą rzeczywistość.

Ze spraw naprawdę geoistotnych - dzieje się i to mocno na Bliskim Wschodzie, następuje tam tasowanie. Na pustyni Negew, w zagłębiu militarno  - kibucowym Izraela odbyło się spotkanie arabsko - izraelsko - amerykańskie. Jeżeli któś myśli że było to pitulenie o Jerozolimie, Zachodnim Brzegu  to jest w mylnym błędzie. Bardzo ciekawą  sprawą dla mła jest pojawienie się tam przedstawicieli Maroka, które robi się powoli bardzo poważnym północno - afrykańskim graczem. Z drugiej strony pogaduszki różnych takich wolnych elektronów z Iranem na tematy ogólne takie jak:  przemyślenie roli szyickich milicji i tego czym różni się energetyka jądrowa od produkcji broni jądrowej. Rzecz jasna  w zamian za petrodolary, zanim i petro i dolar stracą na znaczeniu. Bo z pieniądzem robi się ciekawie, każdym, z juanem i krypto tyż.  Trwa wojna o walutę czyli o cóś dla normalnego człeka ledwie wyobrażalnego, bo o tzw. wartościach urojonych ćwierkamy (  stąd żądania rublowe za surowce  Wujka Wowy ). W ramach działań rozrywkowych niejacy Huti z Jemenu wysadzili rafinerię w Arabii Saudyjskiej, ciekawe czy owi Huti o tym wiedzą? Erdogan kwitnie negocjując i mieszając na całego w krajach tureckojęzycznych w okolicach Rosji a także, z wolna i ostrożna, w samej Rosji. Na Bliskim Wschodzie wreszcie się układa po tych nieszczęsnych interwencjach wojskowych Zachodu  z początku wieku, które były zdaniem  mła jednym z większym jego błędów ( sposób wyjścia z okolic Syrii był taki że przy nim wycofanie z Afganistanu wygląda na głęboko przemyślane ).  Nieco dalej na wschodzie miało miejsce chińskie tourne po krajach regionu. Zaraz po powrocie Chińczycy postanowili zintensyfikować poprzednie dyskretne chorowanie wprowadzone na wszelki wypadek jakby cóś poszło nie tak i zamknęli w kwarantannie swoją stolicę biznesową Szanghaj. Covid dyplomatyczny, wg. najlepszego niemieckiego wzoru. U Chińczyków tylko większy zamordyzm więc im się udało. I to by było tyle jeśli chodzi o chiński sposób na przeczekanie zagrożenia, mła cóś zaczyna podejrzewać że towarzysze zaczynają się baczniej przyglądać poczynaniom Xi. Może stąd ta nagła chęć "pokazania" Australii? Może ale niekonicznie.  O Ukrainie i Rosji mła nie pisze bo everybody lies. Miejmy nadzieję że kolejna faza wojny będzie zimna.

Dzisiejszą prasóweczkę ozdabiają wdzięczne memy z naszym płemiełem. Nasz płemieł dobrze wie skąd się  biorą konfitury i gdzie są schowane, społeczeństwo właśnie się dowiaduje że słoiki z owockami w cukrze nie rosną na drzewach a te dziwne znaczki na przyklejonych do szkła słoiczków metkach to jednak nie są runy.  Odkrywamy ponownie zasady ekonomii. Mła cóś ostatnio wychodzi że nasz zarzund wcale nie jest gorszy od innych  zarzundów,  mamy taką samą ilość durnia w durniu przypadającego na jednego członka zarzundu co najlepsze demokracje i autokracje na świecie. Nasze tylko jakby głośniejsze. W muzyczniku sportowe piosenki Wysockiego, polecam zwłaszcza tę o boksie.

wtorek, 29 marca 2022

Wzloty i upadki czyli o marcowych kwitnieniach w Alcatrazie

Mła korzysta z tego że ciepło i razem z kotami ogroduje. Niestety oprócz  miłego ciepełka jest niemiła susza. Dawno  już u nas nie padało, dżdże ponoć nadchodzą i mła ma nadzieję że  będą  obfite. W ogrodzie szał krokusowy, kwitną krokusy wiosenne i tommasinianusy. Te ostatnie polecam wszystkim narzekającym że krokusy ich nie lubią i złośliwie zanikają  albo kępek robić nie chcą, na zdjątkach  powyżej i tym obok jest  odmiana  'Ruby Giant'. Kwitnie późno jak na tzw. krokusa botanicznego, bo razem z mieszańcami ogrodowymi Crocus vernus. Niedługo już tych krokusowych kwitnień, temperatury powyżej 10 stopni Celsjusza nie sprzyjają długiemu kwitnieniu wczesnowiosennych roślin cebulowych. No ale mła nie narzeka, w tym roku krokusy się udały i była ich naprawdę obfitość, mimo że mła  zeszłej jesieni nie posadziła ani jednej krokusowej cebulki. Czy posadzi w tym roku to nie wie, wicie rozumicie ceny mogą być z tych zaporowych dla mła. W końcu  uprawianie cebul to konkretne koszty, potem jeszcze segregacja, paczkowanie, transport, marża sklepu, podatki i nagle może się okazać że jedna cebulka krokusowa kosztuje cóś ponad złotówkę. Taka wizja słodka nie jest i mła się przyzna że ciągle ma nadzieje że się  nie ziści.  Tak, tak, wiem czyją mamusią jest nadzieja ale matkę cza kochać.

Niestety nie wszystkie kwitnienia są tak satysfakcjonujące jak krokusowe czy fiołkowe. Ech... tegoroczna pogoda sprawiła że bardzo mocno oberwały ciemierniki. Mnóstwo kwiatów jest uszkodzonych przez mróz, na fotce obok jest taki przykład zniszczonego  niską temperaturą kwiatu. Niestety to nie jest najgorszy rodzaj zniszczeń, kwiaty delikatniejszych odmian po prostu zaschły. Mła wycina mnóstwo pędów kwiatowych na których już nic się nie rozwinie. Nie jest to miła czynność bo mła unaocznia sobie ile kwitnących kęp będzie miało w tym roku jedynie zielone liście. Taka ciemiernicza dupanda. Oczywiście nie oznacza  to że wszystko ciemiernicze w ogrodzie wygląda kiepsko. Tak na szczęście nie jest, ale te ciemierniki na których kwitnienie najbardziej  czekałam wyglądają najgorzej. Cóż, nie można mieć wszystkiego.

sobota, 26 marca 2022

Przeżyjmy to jeszcze raz - wpis długi bo dwa lata podsumowujący

Mła Was przeprasza że ten wpis  jest taki długi i może być nużący  ale pamięć ludzka jest ulotna a mła wydawa się że warto prześledzić od początku jak rozwijała się tzw. pandemia covid, uświadomić sobie co naprawdę zabijało podczas niej ludzi oraz skalę fałszerstw której się dopuszczano - CDC właśnie znów zweryfikowała liczbę zgonów spowodowanych covid - oraz  nadużyć na szkodę demokracji które popełniano. Covid był imprezą o zasięgu globalnym choć głównie skupiono się na tzw. pierwszym świecie, ponieważ to tu są pieniądze, znaczy jak zwykle mamona przyczyną całego zła.

Dwa lata temu, 20 lutego 2020 roku  mła napisała na temat pierwszych podrygów mendialnych na temat srandemii "Mój boszsz... to nie przypomina w niczym normalnego obiegu informacji, to natłok info bez selekcji podawany ludziom z których większość tej selekcji sama z się zrobić nie umie. Mła to zaczyna przypominać horror ale nie ten zarazowy tylko ten o niebezpieczeństwach epoki informatycznej. Mła czeka kiedy mendia głównego nurtu zapieją że Marsjanie uprowadzajo zwierzęta domowe, to będzie dla niej znak że należy się odciąć od sieci, wynieść do lasu i żyć zbierając runo leśne i polując na myszy." Mój boszsz... Ednizm się już wtedy we mła zalągł! Ech... jakaż to była pandemia! W związku z nią i nie tylko z nią nasz pan płemieł zachodził powoli jak to słoneczko, już rok temu słabiuteńki jednak trwał na stanowisku ku cinżkiemu zdumnieniu mła, bo choroba straszliwa oprócz wiary  Nadprezesa w geniusz płemiełowski  go czymała. Oni mendyczni na stołkach zasiedli, którzy  już dwa lata temu  roku covida złego kole października jak grypę cinżką  mogli leczyć, woleli latem odpuszczać  by jesienio straszyć. Mła miała nadzieję że jesienią dwa lata temu odpuszczo skoro latem było już wiadomo  co to jest, odtrąbili sukces i już,  ale  oni koniecznie  chcieli statystyki nabić i zrobili nam pik zachorowań.  Mła zgłuptana była a jednak w końcu do jej tępej mózgownicy trafiło - te statystyki  były im potrzebne, mła nie wierzy w przypadki. Dopiero niedawno się przyznali ile to jest ofiar rzeczywistych covida złego tej  jesieni sprzed dwóch lat  a ile ofiar ich działania i dopisywanie na podstawie  testów covida złego komu się tylko dało. 

No cóż, kasa czekała, srandemia dopiero miała stać się  interesem stulecia. Dwa lata temu kasę wytrzepywało się    między innymi dzięki lockdownom, maseczkom sreczkom i inszemu sprzętowi "życie ratującemu"  na których  cooledzy zarabiali, wicie rozumicie takie zapomożenie od państwa czyli od nas a w następnym roku postanowili zarzundzający farmaceutycznym dać  wręcz gigantyczno kasę za to "ratowanie życia" i tyż przy okazji co uszczknąć. A może nawet wprowadzić  to co stojący za zarzundami  ludzie od podaży piniądza wymyślili - system permanentnej kontroli społeczeństwa. No zarzund  nasz w każdym razie postanowił jesienią 2020 roku że będzie walczył z covidem do ostatniego Polaka zmarłego z chorób i z braku podstawowej opieki medycznej,  ewentualnie   z głodu po zwolnieniu z roboty.  W styczniu roku 2021 postanowił dopisać do listy oręża genialno czepionkę. W  celu walki z zarazo zarzund mendialnie wytworzył,  jak i reszta inszych zarzundów,  grupę  ludzi którzy są tak zestrachani  że im się w umysłach wytworzył obronny syndrom cinżkiego zawierzenia władzy i którzy są gotowi do śmierci  nosić maski, czcić lockdowny i nawet modlić się do świętej czepionki. Obecnie część ludzi z tej grupy dochodzi do się po przeżyciu  ostrego  dysonansu poznawczego, któremu wcale nie pomagajo "rechoty z głupoty" w  wykonie  niektórych  Foliarzy. Nie ma się z czego śmiać bo to nie jest nic  śmiesznego, ludzie w strachu od zawsze są podatni na propagandę w której się ich zapewnia że któś się nimi zajmie , zatroszczy, zaopiekuje, zamatczy i zaojcuje. Mła ma nadzieję że ostatnie wyrazy so zrozumiał dla co poniektórych, he, he, he.  Oczywiście niektórzy wytworzyli  reakcję obronną pod  tytułem "Srandemia wygasa". No można i tak.

A teraz przypomnimy sobie te  błogie chwile z ostatnich dwóch lat, które kosztowały nas więcej zgonów przez covid  niż z powodu covid.  Oficjalnie rozpoczęło się 17 listopada 2019 w mieście Wuhan, w prowincji Hubei, w środkowych Chinach.  Oczywiście wcześniej poszły piniążki i prikaz właścicielski  do  największych mediów na świecie,  jaki przekaz serwować 24 godziny na dobę. To ten smród mła czuła w lutym i marcu 2020  roku.  Zadbano tyż o pozyskanie "swoich" naukowców co nie było zbyt trudne zważywszy na tzw. politykę grantów.  Prasa  naukowa  od dawna  jest sponsorowana przez koncerny więc problemu nie było. Tak nawiasem pisząc mła zdumiewa zjawisko zagłaskania kota czyli tego jak pieniądze hamują rozwój nauki a sprzyjają rzozwojowi technologii. Politycy tyż od dawna ćwiczyli na okoliczność pandemii. Organizacje międzynarodowe  zinfiltrowane przez Wielki Kapitał i kochanych przyjaciół z Chin pozmieniały definicję pandemii, szczepionki, środków prewencji tak żeby wszystko pasiło do akcji. WHO od roku 2016 dopuściła do współpracy partnerskiej korporacje, przed rokiem 2016 mogły z agendą ONZ współpracować jedynie fundacje non profit. To nie jest teoria spiskowa, to  są fakty.   Z tych działań zostały nam przekazy  "środków płatniczych",  protokoły, uchwały, zarządzenia, wszystko do sprawdzenia jakby kto chciał bo to nic ukrytego, wszystko na wierzchu ( znaczy wystarczy się tylko schylić, czego niestety wiele osób nadal boi się zrobić no byłaby to matrixowa  czerwona pigułka  ). Może z wyjątkiem późniejszych umów z koncernami bo tam  to so takie kfiotki, które jasno wskazujo że ci co je podpisali ze strony zarzundów działali ponad swoje uprawnienia, łamali wielokrotnie  prawo zarówno krajowe, jak i europejskie i ich miejsce jest we więźniu a nie na stołkach.  No i w zasadzie wszystko by dobrze zarzundzającym i piniężnym poszło, gdyby nie Internet, który jeszcze nie do końca jest kontrolowany i który okazał się bronią obusieczną. No bo z okazji covida złego uaktywniły się trollownie a także całkiem spora grupa osób która wyczuła syf.  Nie tylko narządko propagandy z tego netu,  stamtąd ludzie  zaczęli dowiadywać się o tym o czym nie powinni zdaniem zarzundów wiedzieć. Pierwszą jaskółką wykrytej dezinformacji były ciężarówki załadowane trumnami z Bergamo, które okazały się być ciężarówkami z Lampedusy. Postawiła się też  część świata nauki, która miała w dupie sponsoring i oficjalne sprawozdania z lipnych  badań.  Niestety tylko część  bo sporo ludzi nauki dało dupy z czystego konformizmu, nie da się tego inaczej określić. Wszystko już było gotowe żeby zadziało się wg. ścieżki  pesymistycznie nastawionego  intelektualisty profesora Harari - "Często mówi się, że nigdy nie należy pozwolić, aby dobry kryzys się zmarnował, ponieważ kryzys jest okazją do przeprowadzenia "dobrych" reform, na które w normalnych czasach ludzie nigdy się nie zgodzą".

No i pewnego dnia obudziliśmy się w Covidostanie, przynajmniej  niektórzy z nas bo insi obudzili się od razu gdzie indziej. Część społeczeństwa  dość  szybko udała się za nimi na emigrację wewnętrzną do krainy zwanej Szurlandią albo Foliatią. Mła była w tzw. pierwszej aliji czyli fali emigracji, hym... właściwie to  pionierka z niej bo nigdy nie  czuła się obywatelką  Covidostanu. Mieszkańcy  Szurlandii zwani  Szurami zajęli się wróżbiarstwem, czas pokazał że mieli w tym kierunku predyspozycje, bo przewidzieli prawie wszystko. Spiskowcologowie zawołani. Jakby ich zarzundzający posłuchali, to nie mielibyśmy aż tak  zniszczonej gospodarki i nadmiarowych zgonów. Z lekka napomykam  o tym że wśród Szurów sporo było takich  którzy ćwierkali że to nie pozytywne wyniki testów a obłożenie szpitali miarą pandemii a lekarzom nie trza płacić z okazji pozytywnych  wyników  tylko za ilość przypadków szpitalnych z pozytywnym zakończeniem,  bo jak pacjent pod respiratorem wychodzący ze szpitala przez  kostnice stanie się dochodowy,  to jest to gotowy przepis na zrobienie sobie gugu.  Jak na tym niesłuchaniu wszyliśmy to mła Wam uświadomi cytując doktora Milewskiego, który na podstawie danych z Ministerstwa Zdrowia uzyskanych w trybie informacji publicznej pokazał jak dęta była pandemia i przede wszystkim walka z nią: hospitalizajce ogółem 2019 - 7,127mln, 2020 - 5,020 mln!!! Znaczy z okazji pandemii nastąpił 30% spadek hospitalizacji!   Ilość wykonanych badań rtg klatki piersiowej i tomografia klatki piersiowej:  rok 2018 ( 2 469 930 ), rok 2019 ( 2 499 040 ), 2020 rok ( 2 040 999 ). Przypominam  że covid atakuje układ głównie oddechowy.  Liczba osób  którym postawiono diagnozę wg ICD  zapalenia płuc: rok 2018  - 528, 5 tysięcy,  rok 2019 - 445,3 tysięcy  tragiczny rok 2020  - 299,5 tysięcy! Liczba leczonych respiratoroterapią i wentylacją mechaniczną analogicznie: rok 2018 -  3057, rok 2019 - 2891, rok 2020 - 2756!!! Aktywność Pogotowia Ratunkowego czyli  liczba wyjazdów do zgłoszonych przypadków na wezwanie: rok 2018 - 3427404, rok 2019 - 3345731, 2020 - 3021113!  W roku 2020 prawie 500 tysięcy zgonów, o  około 70 tysięcy więcej niż w poprzednich latach. To są oficjalne dane. Ilość obłożenia łóżek szpitalnych, wykonywanych  procedur medycznych zmalała. Rzecz jasna ani mendia zarzundowe , ani korporacyjne zwane "wolnymi" tych informacji nie podały. No bo w styczniu 2021 byłoby po pandemii a tu czekały czepionki. Kasa do zajumania znaczy.

Wszystkie akcje z maseczkami, wszystkie respiratorowe zawirowania to pikuś przy akcji czepionkowej. To  dopiero był przewał!!! Ze strony  Big Pharma  żadna firma,  nie przyjęła odpowiedzialności za skutki uboczne. Tak, tak,  zarządy chcą z naszych podatków płacić odszkodowania za poszczepienne choroby i zgony spowodowane produktem firm prywatnych. Nieprzebadanych właściwie i będących eksperymentem bowiem dopuszczono je jedynie warunkowo i nikt, łącznie z twórcami tych czepionek nie zna długofalowych skutków ich podawania. Wszelkie orzeczenie sądów konstytucyjnych o przymusach  szczepiennych oparte na oświadczeniach EMA o dopuszczeniu można sobie w tyłek wsadzić, tyle są warte. Dlaczego? Dlatego że oświadczenia i zalecenia EMA okazały się gówno warte. Rzeczywistość okrutnie je zweryfikowała. Immunologia  to nie zbiór aksjomatów jak  to się niektórym co bardziej tępym "wierzącym w naukę" wydaje. Sądy podobnie jak lekarze jak czegóś nie wiedzo to powinny kierować się doktryną "Primum non nocere"  Sądzić ich wszystkich zarzundowych i podejmujących durne sądowe decyzje do upadłego. Do Hagi i Sztrasburga. A jak nie da się swojego osiągnąć prawem to niestety trza lewym, bo człowiek ma prawo  bronić się przed bezprawiem, choćby ubrało się w państwowe insygnia. Precedens jest, w Niemczech hitlerowskich wszystko działało zgodnie z prawem, do eutanazji czy sterylizacji z powodów eugenicznych w końcu kierowali lekarze opłacani przez państwo,  ale się skończyło wieszaniem zarzundu i okolic. Zdaniem mła mamy powtórkę z rozrywki bo wówczas za mało wywieszano. Trza było więcej i sięgnąć do średniaków a nie oglądać  się na to kto będzie państwem niemieckim zarzundzał, zwłaszcza po tym  jak Winston przerżnął wybory - Brytyjczycy majo tendencje jako wyborcy do dawania ciała  w kluczowych momentach historii - i wiadomo  było że z wojny ze Stalinem nici. W dobie czepionkarstwa covidocelebryci zyskali status półbogów. Pletli przed siebie, za nic mając fakty, naukowe procedury czy nawet własny autorytet. Kasa, misie, kasa. Hasło było takie;  "Zaszczep się proszę , nie dla siebie a dla innych." To do ludzi przemawiało, nawet jak sami mieli gdzieś zarażenie to przecież są bliscy. Te babcie i dziadki narażone. Jakoś wtedy jeszcze do ludzi nie dotarło że dziadkom i babciom to zazwyczaj schodzi się szybciej niż dzieciom i wnukom, taka jest kolej rzeczy. Hym... średnia wieku zgonów to 76 lat. Taa... pewnie dlatego w państwach w których ludzie mają zwyczaj schodzić  wcześniej jakoś specjalnie covidem się nie przejęli. Choć trzeba przyznać że media się starały jak mogły, ciekawe czy ludzie przekazujący wieści z Brazylii wiedzieli co naprawdę pokazują czy  robili za pożytecznych idiotów?

Oczywiście tak jak  w przypadku obeszczeń całkiem spora gromadka usiłowała  rozciągnąć strefy własnego komfortu  na cały świat, są na tym naszych łez padole ludzie którzy uważają się za zwolnionych  z konieczności weryfikacji przekazu a za to całkowicie uprawnionych do urządzania życia innym. Mła nie traktuje ich tak jak innych ludzi zastraszonych, jej zdaniem to "'skłonność organizmu" - niektórzy po prostu mają taki zespół cech wrodzonych i utrwalonych wychowaniem że nadajo się na materiał do prowokacji, czy też do  służenia "większej sprawie", zazwyczaj polegającej na tym że tępi się innych, tych którzy potrafią samodzielnie myśleć. Ludzie tacy  w sprawach niematerialnych  bardzo  rzadko, hym... prawie nigdy, nie cenią tego czego większość z nich nie jest w stanie osiągnąć. Teraz pewnie mła uznacie za paskudną, wywyższającą się nieuzasadnienie tylko dlatego że z konstrukcji psychicznej bardziej podobna do baby handlującej pietruszką niż profesora uniwersytetu ( zawsze to mła dziwiło że ludzi cinżko wykształconych jest znacznie  łatwiej oszukać niż tych bardzo prostych, niekiedy wręcz prymitywnych, choć przeca wytłumaczenie jest  zazwyczaj proste jak drut - prymityw nie relatywizuje  ) i dzielącą ludzi, jednakże prawda Was wyzwoli. Nie da się zbawić  od totalitarnych ciągotek wszystkich a zanim ta prawda przyniesie  wyzwolenie to  jak znam życie wielu wkarwi. Tak, są na świecie ludzie którzy do prawidłowego funkcjonowania potrzebują takiej ilości kontroli że przeciętnego człowieka odrzuca  na samą myśl że tak  można. Wcale nie ma ich tak  dużo ale istnieją i  na pozór nie różnią się od innych. Na pozór. Od tych cinżko zestrachanych, działających pod wpływem ogłupiającego stresu  różni ich zazwyczaj to że są nadgorliwi. Wiadomo, nadgorliwość gorsza niż faszyzm, zatem trzeba zdawać sobie sprawę z ich istnienia i tego że podczas kryzysów z totalitaryzmem w tle tacy ludzie  są groźni bowiem działają zgodnie z potrzebą własnej osobowości. Czy  można ich za to potępiać? Zostawiam Was z tym pytaniem.

Po pierwszym zachłyśnięciu się czepionkami ( oczywiście byli równi i równiejsi ) nastąpiło uspokojenie sytuacji. No a potem się zaczęło, NOPów nie dało się zamieść pod dywan. Czepionki dawały tyle NOPów ile wszystkie szczepienia wykonane od lat 50 XX wieku razem wzięte. Lud oprócz maseczek i lockdownów zyskał nową kość niezgody. Trollownie grzały na całego, narracja antyczepionkowa i proczepionkowa wylewała się z nich jak oceaniczne tsunami. Covidziarze twierdzili że czepionka mimo tego że dawała często zbyt wielkiego kopa, to ratunek i będzie dzięki niej można opanować zarazę. Foliarze bardziej przytomnie zauważali że koronawirusy mutują jeszcze szybciej niż wirusy grypy i że nie szczepi się w czasie pandemii. Czepionki jakoś stały się kontrowersyjne mimo tego że spospoliciały. Najsampierw to trza było je trzymać w niskiej  temperaturze, znaczy -70 stopni Celsjusza i wykon czepienia musieli robić specjaliści w pomieszczeniach nadzorowanych przez  wojsko, potem to już było zwyczajnie  czyli pielęgniarki w barakowozach, a jeszcze później  to nawet kurwy w wiedeńskich burdelach mogły czepionkę  zapodawać przed numerkiem, po przeszkoleniu rzecz jasna ( w kwestii zapodania czepionki a nie odbębnienia numerka ) . Z tym że wtedy na czepionki to już cóś mało chętnych było. W praniu  bowiem wyszło że genialnym czepionkom daleko do genialności. Najsampierw miały zapewniać brak transmisji wirusa. Nie zapewniły. Później lżejsze chorowanie i mniejszy odsetek zgonów. Zgadnijcie jakie są ostatnie dane? A trwałość tej niby ochrony? Ta maksymalna ochrona trwa około miesiąca do trzech po drugim czepieniu. A potem da capo al fine. No i ludziom  się wzięło i odechciało czepień, bo ile można się kłuć  bez sensu? Ludziom się odechciało, ale nie zarzundom. Jak się wzięło  z instytucji finansowej jaką jest MFW kasę  na wyszczepienie konkretnej liczby osób, kasę się włożyło w kryminałem pachnące zamówienie do  Big Pharma,  przy okazji obrywając smakowite chrupiące piniążki po boczkach,  to jest pewien problem. Zgodnie z przewidywaniami  Szurów wczytujących się w słowa globalistycznego guru,  pojawił się paszport srowidowy, niby mający usprawnić ruch międzynarodowy. Szybko się okazało że to dokument upoważniający do podjęcia pracy zarobkowej czy możliwości wejścia do knajpy,  czego co głupsi politycy typu Makaron  nawet nie kryli.  Rządy zaczęły nagminnie ograniczać wolności i prawa obywatelskie  i posługiwać się w odniesieniu  do  przeciwników swych działań nazwą antyszczepionkowcy.  Pojawił się tylko problem dla zarzundzających że wraz  z tymi bezprawnymi działaniami  powoli acz nieustannie zaczęła się zmniejszać liczna Covidian a zwiększać liczba Szurów. Coraz więcej  ludzi mykało do Szurlandii.

Trudno żeby było inaczej. O tym że sprawy przyjmą taki obrót mła wiedziała już wtedy kiedy przeczytała wypowiedź koryfeusza nauki, Prezesa Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, profesora Flisiaka - "To, że ktoś umarł w tydzień, dwa tygodnie po szczepieniu, nie oznacza, że umarł z powodu szczepionki. Nie zgłosił się do nas żaden człowiek, żadna osoba, która zmarłaby potem z powodu zaszczepienia". Nawet najbardziej zawierzającego Covidianina takie słowa mogły zastanowić. Zarzundu naszego nie zdziwiły, jak już po prawie roku wreszcie wymodzono ustawę o NOPach to nie ma w niej słowa o odszkodowaniu za ten najcięższy - śmierć. No bo przeca nikt najbardziej  bezpośrednio zainteresowany o takie roszczenie  nie wystąpi. No a te pozostawione same sobie małoletnie dzieci czy tam inne matki staruszki to niech się odpiendrolo od państwowej kasy, która ma być najbardziej  otwarta dla ludzi zarzundu i  piniężnych. Zaczepiło się nas cóś około 50%, większość podwójnie i basta, zarzund znaczy przeszacował możliwość wciśnięcia  tego niedziałającego  gówna przebranego za czepionkę rodakom. Mła sądzi że to dlatego że jednak większość naszego narodu ma mentalność baby handlującej pietrucho, przynajmniej raz się to na cóś przydało. Z ulgą odetchnęliśmy kiedy słynna rada mendyczna przy płemierze ewakuowała się po doniesieniu do prokuratury że kasę pobierała gdzie nie trza i w konflikcie  interesów się znajduje ( temu zeru Zeru opłacało się politycznie  łba sprawie nie ukręcać ) na z góry upatrzone pozycje. Niektórzy na tych pozycjach to nawet inszo narrację w sprawie covidowej przyjęli, co rozjaśniło wątpliwości wśród sporej rzeszy Covidian. Co prawda najwytrwalsi i być może najlepiej na tym sponsoringu Big Pharma wychodzący, zostali na pokładzie tonącego MS  "Srandemia".  W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" z 22 grudnia 2021 roku prezes rady mendycznej przy płemierze, profesor Horban wieszczył  "W polskich szpitalach leży ok. 20 tys. osób, za chwilę nałożą się na to dziesiątki tysięcy nowych pacjentów. Zabraknie nawet stadionów."  Przypuszczam że wątpię, w końcu to wg. Horbana czepionka domięśniowa miała zapobiegać transmisji wirusa. Taa... na szczęście dla ludzi w południowej Afryce urodził się jesienią wariant wirusa zwany Omicronem. Znaczy stało się to co się stać musiało, przyszedł wirus tak zaraźliwy że wypierał insze mutacje i dający słabe objawy chorobowe ze strony nosiciela. Czysta biologia. Nie sposób było już dłużej propagować czepionkowej ściemy w sytuacji kiedy zarażenia postępowały błyskawicznie a choroba była dla  olbrzymiej większości pacjentów tak lekka że prawie niezauważalna. Ludzie masowo zaczęli zauważać że cała ta narracja dotychczasowa się nie klei i że mendialni rozdali małpom brzytwy.

Szurów to nie dziwiło, no może tylko złamka była że yntelektualiści z PANu list napominający w sprawie obrony  dobroci czepionek wystosowali, akurat w chwili kiedy do powszechnej  wiadomości podawano dane  na temat ich nieskuteczności. Taa... stan nauki polskiej od dawna jest przedmiotem troski co bardziej lubiących się troskać  Szurów.  No bo naprawdę trzeba  mieć solidne klapki na oczach  żeby nie widzieć korelacji stopnia wyczepienia społeczeństwa  i zakażeń oraz zachorowań. No i statystyk jasno wskazujących że jak nie ma zgonów na srovid to so  jeszcze większe zgony ze srovidem i zaczepieniem na dodatek. Nasi zachodni sąsiedzi cóś wody w usta nabrali po tym  roku czepień w Reichu, pewnie sukces w walce z nadmierno śmiertelnościo ich oszołomił, he, he, he.  Impfung Macht Frei. Natomiast to że straszliwa srandemia w ciągu dwóch lat zabiła około 6 milionów osób, z czego 80% to tzw. śmierci z covid zupełnie Szurów nie dziwił. No wicie rozumicie, za prognozowaniem straszliwości srandemii stał bowiem nie kto inny a osławiony wybitny funkcjonariusz Big Pharma, doradca Świnka Pepy,  epidemiolog z Imperial College of London Neil Ferguson, zwany Niewidzącą Kassandrą. Jak Neil cóś chorobowego przepowie  to możecie  u buka obstawiać wynik przeciwny  do przepowiedzianego.  Największe wpadki Niewidzącej Kassandry to:   w roku  2002 i  BSE ( choroba wściekłych krów ) na którą  50 tys. miało umrzeć a kipnęło ledwie  177 osób, w roku  2005  ptasia grypa na którą miało zejść  150 mln ludzi a faktycznie zmarło około 300 osób,  w roku 2009 straszliwa  świńska grypa mogąca nieść w samym UK 65 tys. zgonów, na którą  zmarło 457 osób ( plus ci, którzy zejdą w wyniku przyjęcia Pandemrixu - preparatu w technologii mRNA dającego długotrwałe skutki uboczne ). No i perełka -  w roku 2020 na  covid 19  miało umrzeć 500 tys. Brytyjczyków, a umarło 160 tys. osób,  z czego większość na inne choroby z pozytywnym testem PCR.  Taa...Biorąc pod uwagę kasę  jaką przytulił Ferguson i jego instytucja ( między innymi  finansowanie z osławionej Fundacji Rockefellera ), wyniki tych wieszczeń mnie nie dziwią. No i zostaliśmy  bez straszliwego wirusa za to z maseczkami, obeszczeniami, usiłowaniami wprowadzenia przymusu czepionkowego,  potrzebnego wyłącznie zarzundzającym i pieniężnym paszportem srovidowym. Z całym tym bajzlem prawnym, łamaniem konstytucji państw  i odpowiedzialnością zarzundów za przewały. I z masą ludzi którzy zawierzyli i albo  przecierali oczy ze zdumienia albo dalej brnęli   w covidyzm bo nie potrafili  się przyznać sami  przed sobą  że dali się zmanipulować albo też że chcą by ktoś za nich myślał i podejmował decyzję.  Na szczęście objawił się Wujek Wowa, tylko że Szury cóś przestały wierzyć w przypadki i traktowały a czasem nadal traktują  walkę z Wujkiem Wową jak  chińskie igrzyska - cóś beznamiętnie . 

A nie powinny bo z okazji imprezy rozkręconej przez Wujka Wowę ciekawe rzeczy powychodziły. Mła tu nie będzie pisać o roli Chin w wyprodukowaniu "pandemii covid" bo to jest oczywista oczywistość jak mawia Nadprezes.  Mła się przyjrzy Wujkowi Wowie i jego udziałowi w tym przedsięwzięciu. Mendialne rzuciły się na Wujka Wowę jak muchy na gówno bo  on  jakby odszyty na ofiarę, znaczy siewca teorii spiskowych i naczelny antyczepionkowiec. Taa... tylko z tych klawiatur niby antyczepionkowych trolli  tak samo płynęły proczepionkowe treści i pochwały zamordyzmu. Mendialne nadal widać mają ludzi za idiotów.  Mła natomiast zauważyła że kraje wprowadzające jak najbardziej restrykcyjne przepisy antycovidowe są krajami prowujkowowowymi. Nie jest tajemnicą że Włochy, Austria, Niemcy i Francja a także kraje Beneluxu mają od tzw. pyty  polityków będących na liście płac Wujka Wowy. No to porozmawiajmy sobie o trollach, tych najważniejszych, o grupach nacisku i zarabiających na srandemii. Jednym z odkryć globalizmu było to że demokracja nie jest konieczna do wzrostu gospodarki. To że jest to założenie o wzroście  który ma w perspektywie załamania jeszcze gorsze niż te znane nam dotychczas z krajów demokratycznych i że skutki destabilizacji   gospodarki w kraju autorytarnym mogo być szalenie niebezpieczne,  przysłoniły spragnionym widoków zysków oczkom realną ocenę zagrożeń właśnie owe cud widoczki. Forrrsa. Hym... profesorstwo ekonomostwo i piniężne pospołu wprowadziły nas na minę. Zaczął się proces przyzwalania na rozbijanie demokracji w państwach demokratycznych, pieniężnym i rzundzącym było na rękę a yntelekty bredziły o czwartych rewolucjach, świadomościach cyfrowych itd. Korporację rosły w siłę a ludziom żyło się jakby dostatniej, jakby bo tak się jakoś porobiło że w krajach o wysoko rozwiniętych  gospodarkach poziom życia spadał a w tych aspirujących do bycia silnymi gospodarkami wzrastał. Wszędzie rosło za to rozwarstwienie społeczne.  Jak  widzicie ktoś jednak na globalizacji zarabiał, he, he, he. Nic jednak nie trwa wiecznie, chińskie eldorado nie okazało się być odporne na kryzysy gnębiące kapitalizm ale na pewno autorytaryzm skuteczniej chroni stan nierówności społecznych. Tu moim zdaniem leży przyczyna miłości korporacji i ich zarzundów do takich systemów. Działania rozwalające demokrację były powolne ale przyspieszyły z okazji covid, państwa praktycznie zarządzane przez koncerny, pragnę przypomnieć po raz enty wybronienie  VW przed odszkodowaniami wypłacanymi w Europie przez Makrelę,  zaczęły mocno skręcać w stronę autokracji zabezpieczającej interesy korpo. Cóś blisko było do Wujka Wowy w tych działaniach, złapać obywateli za twarz. 

Przeca to nie powinno nas dziwić. Wujek Wowa Samo Zuo nie jest przecież Wujkiem  Wową Samo Zuo od 24 lutego 2022 roku, on był taki zawsze. Facet dostał się do władzy wysadzając  bloki mieszkalne z cywilami ale nikomu to nie przeszkodziło robić z nim interesów. To były gigantyczne pieniądze.  Mła ostatnio się zastanawia nad rosyjskimi rezerwami, mocno zastanawia. Czuję przez skórę, bardziej instynktownie  niż rozumem, nieuchwytne to jest ale silne,  że oprócz spraw oczywistych za konfliktem na Ukrainie stoi  rola Rosji jako pralni pieniędzy. Że te wszystkie zawirowania z wychodzeniem koncernów i zrobienie wąskiego gardła  do przelewów w czasie rzeczywistym to po cóś.  Co z zarzundami krajów zamordystycznie ograniczającymi wolności obywatelskie? Bronią się, w Niemczech lobby zamordystyczne zwane procovidowym usiłowało odegnać problem związany z  odcięciem Wujka Wowy i implikacjami z tym związanymi,  nową falą zarazy. Makaron usiłuje robić za twardziela nie tylko z okazji wyborów, które tak naprawdę sprowadzają się do wyboru pomiędzy kandydatami  opłacanymi albo przez samego Wujka Wowę albo przez jego dobrych coolegów z Big Money, ale też z powodu konieczności przykrycia  swoich zamordystycznych  działań inspirowanych przez bardzo konkretnych ludzi,  Austria wycofała się z obeszczeń i udaje że nie ma takiego państwa jak Ukraina a Włosi wprost odwrotnie, Ukraina jest jak najbardziej i kto wie co będzie więc nie znośmy lepiej tego stanu wyjątkowego. O green pass wszyscy jakby chcą zapomnieć, w końcu do środkowej Europy wlała się ponad trzymilionowa  fala uchodźcza w olbrzymiej części  nieczepiona i co?  Nie  mówmy o nim i nie piszmy ale oczywiście niech sobie będzie.  No i mamy skierowanie narracji mendialnej  na wojnę z Ukrainą, 24 godziny na dobę. Dla nas jako kraju to akurat dobrze, czy dla innych to takie dobre to nie wiem. Najważniejsze trolle Big Money, Chin i  Wujka Wowy warto by rozliczyć. O tych za Oceanem nie musimy się martwić, mają wprawę w rozwiązywaniu problemów z nadmiernym hasaniem kapitału. Niestety zazwyczaj wygląda to tak  że jedną  grupę kapitałową zastępują drugą. A politycy? W końcu identyfikowany z obeszczeniami Józio ma być prezydentem jednokadencyjnym.

Mła przeprasza że nie zamieściła obabrazków ani muzyczki, mła chciała żebyście się skupili wyłącznie na tekście.

piątek, 25 marca 2022

Everybody lies

Mła postanowiła napisać post do którego długo się zbierała a który jej szedł o tyle ciężko że musiała się ogarnąć  coby jasno i treściwie wyłożyć o co jej kaman. No a wiecie, mła jest chaotyczna. Dobra, byka za rogi.  Czołem żołnierze! Tak, tak, to do Was drodzy czytelnicy. Tylko nie pikulcie że Wy nie jesteście  w żadnej armii i w ogóle to pacyfiści. Możecie tak o sobie myśleć ale sierżanta Tabazelli nie przekonacie. Jesteście częścią  armii, zostaliście powołani i zaraz będziecie ćwiczyć i kwiczyć. Kiedy Was powołano i jak mogliście to  przegapić? Powołano Was dawno temu a ćwiczycie już od czasu nastania nam covida złego. Jesteście żołnierzami wojny informacyjnej. Zrozumiano! Dobra, spocznij! Przystąpimy do omówienia użycia  broni. Broń informacyjna jest bronią masowego rażenia. Środek zabezpieczający - torba papierowa na głowę i mówimy wszystkim że nazywamy się Albert i nic nas nie obchodzi, więc żeby się do nas nie odzywali a najlepiej to wyjechali tam gdzie nas na pewno nie ma i długo nie będzie. Unikamy tzw. środków masowego przekazu, trzy razy dziennie przesłuchujemy komputer, laptop albo smartfon czy aby nie zainfekowany miazmatem wojennym. Jakby był to niestety podtapiamy, wiem że cinżko ale wyjścia nie ma - walczymy o sprawę  a właściwie to ze sprawą.

Everybody lies.  Jeżeli wydawa Wam się że z pomocą jakiegokolwiek środka komunikacji poza pantoflem osobiście znanym i tym co widzicie na własne oczy dowiecie się czegoś o wojnie,  która właśnie się toczy a także o jej przyczynach  to Wam się wydawa. I tyle. Wojna informacyjna wyprzedzała od zawsze działania  militarne. Ta jest taka sama. Sądzicie że gdzieś  z otchłani netu, z teraźniejszości czy z przeszłości odległej typu parę lat minęło,  wyłoni Wam się całościowy obraz, który będzie w miarę prawdziwy.  Sądzić sobie możecie. Jesteście na polu walki i stanowicie jego elementarną część. Pamiętacie agenta Smitha z  z pierwszego i jedynie słusznego Matrixa? No to jesteście agentem Smithem. Zrozumiano! Leciutko licząc 95% informacji jakie zbieracie na temat konfliktu na Ukrainie  została stworzona po to by Wami manipulować. Prawdy nie dowiecie  się z oficjalnych przekazów, nie dowiecie się jej z filmików na youtubie czy innym Tik Toku. Nie ma źródeł godnych zaufania! Po prostu ich nie ma. To nie covid, który był ledwie rozgrzewką, macie do czynienia z bronią informacyjną o dużej sile rażenia i dalekim zasięgu. Każdy film z netu który linkujecie może być miną. Nie jesteście  w stanie tego sprawdzić, doświadczeni dziennikarze dają sobą manipulować a co dopiero Wy, szeregowi. Nie ma znaczenia czy to jakie szczujenki typu TVpis czy TVN, czy to większe szczujnie typu CNN, FOX, BBC - wszystkie te stacje i zatrudnieni w nich fachowcy dawali i nadal dają się wpuszczać. Poza mainstreamem jest dokładnie  taka sama sytuacja. Spektrum działań  - od diabolicznego Wujka Wowy do świętego Zelenskiego i odwrotnie, od pognębionej Rosji szukającej bezpieczeństwa do zwycięskiej Ukrainy i odwrotnie. Prawda? Nie do zobaczenia w natłoku informacji. Przyjmijcie że prawda jest jak dupa, każdy ma swoją. Poglądy sobie wyrobicie długo po zakończeniu tej wojny, bo teraz operujecie na szczątkowych albo zafałszowanych  danych.

Skutek  nieweryfikowalnej nawałnicy informacyjnej jest taki  że kiedy wojny nie widzicie na własne oczy albo  ktoś kogo dobrze znacie z realu  osobiście nie opowiada Wam co widział lub nie pokazuje  Wam czegoś co sam  nagrał albo nie widzicie jej skutków, typu fala uchodźcza, to jej naprawdę nie widzicie. Macie wygenerowany przez specjalistów, naprawdę wysokiej klasy, obraz wojny, który ma za zadanie stworzyć z Was żołnierza którejś ze stron. Z wielu ludzi uznanych  za medialne autorytety, zarówno tych z mainstreamu jak i tych z,  nazwijmy to,  wolnego netu, już stworzył.  Wszyscy spekulują, niewielu bardzo jasno zdaje sobie sprawę z tego w czym uczestniczą. Żołnierze, równie dobrze jak dziś moglibyście funkcjonować w średniowieczu i słuchać opowieści o tym  dlaczego i jak dzielny książę walczy ze smokiem i zapisać  się do drużyny księcia albo smoka! Im dalej jesteście od tego konfliktu tym  mniejsze Wasze szanse na zobaczenie jaki  on jest i czym on jest, gonicie Orków po Śródziemiu, geografia znów ma znaczenie w oglądzie rzeczywistości. Niesprawiedliwe?  Pomyślcie o atomowym grzybku to Wam się wyda że sprawiedliwe.  Wiecie  tylko że działania militarne rozpoczęły się  24 lutego 2022. Tego się trzymajcie bo tak naprawdę to jedyna w miarę pewna informacja o tej wojnie, reszta to  gdybania i przypuszczenia i takie tam zabawy w  ulubione teorie spiskowe, nic realnego. Nie jesteście nawet w stanie zweryfikować przyczyn tej wojny, o zweryfikowaniu  jej przebiegu lepiej zapomnijcie. Czy możliwie jest zobaczenie tego co się naprawdę dzieje jeżeli nie jesteście blisko tej wojny?  Owszem ale nie w czasie realnym tylko z dużym przesunięciem czasowym, po tropach czyli po działaniach politycznych wokół  konfliktu. To niestety wymaga głębszej analizy, która zajmuje dużo czasu. Są dziennikarze którzy idą po takich tropach, oni jednakże zaznaczają że obraz zbudowany na podstawie tropów nie jest dokładny. To jest tak pół na pół. I to by było na tyle. Postarajcie się nie zginąć. Czołem  żołnierze!

środa, 23 marca 2022

Usiłowania ogrodowania

Mamelonowi i mła udało się wreszcie wczoraj wysłać paczkę, oczywiście kod trza było wstukać ręcznie bo złośliwy paczkomat nie widział. Nie widział bo nie  chciał, obrzydła maszyna!  Ustąpiłyśmy  w kolejce  jakiemuś młodemu chłopaczkowi żeby nikt nie widział naszych występów i uff... udało się. Mła jak  i Mamelon obsługuje paczkomat bezproblemowo kiedy paczkę dostaje, natomiast wysłanie paczki która nie jest zwrotem... ekhem, ekhem... no niby robimy postępy. Tylko jakie straszności się przy tym dzieją, zapominanie haseł, wstukiwanie gdzie nie cza i szukanie po całym telefoonie danych. Technika nas cóś przerasta, doszłyśmy do wniosku że jesteśmy z pokolenia kobit w którym znaczna część babskiego stada jest w stanie  bezproblemowo odwalić przyjęcie na parędziesiąt osób, z całym żarełkiem, cygańską  kapelą oraz leczeniem kaca nazajutrz,  natomiast wysłanie paczki z pomocą automatu to już jakby zbyt skomplikowane  czy cóś. W każdym razie paczka poszła a my odetchnęłyśmy z ulgą, mła nawet sobie pomyślała  "Da Bozia to nie wróci". Po załadowaniu dobra do automatu udałyśmy się do łobowiązków a po łobowiązkach do ogrodu. Dzień był  tak piękny że wręcz wymarzony na sekatorowanie, odgarnianie liści i tym podobne radości. Oczywiście wyleźli wszyscy w domu obecni,  jak tylko mła się pojawiła z worem i sekatorem to panie starsze poczuły że muszą krzesełkować, została wywieziona Pyza na słoneczko, psy i koty ganiały się po ogrodzie i uwalały w te kupy obciętych suchniołków bylinowych i traw. Pandemonium na Podwórku wiosenne!


Oczywiście panie starsze natentychmiast robiły za zbiorowego ekonoma pouczając mła jak powinna ciąć róże ( hym... nie ma mowy, chcę mieć kwitnące krzewy ), Pyza gaworzyła i domagała się uwagi wszystkich obecnych bo jest kontaktowa a zwierzyniec rozpirzał moje zgrabione kupy suchniołków. Jakby było mało przyszedł był Rachunkowy  ( co jest stresujące samo w sobie ) i obszczekiwała go Mercia ale napadał  i gryzł Mrutek.  Mła zareagowała  i przepraszała ale Mrutek nie jest głupi, wie że Rachunkowy samo zło więc kombinował dalej. Mła musiała Mrutka zamknąć i Mrutek się obraził. Ciężko się obraził.  No tak Rachunkowi i Instalatorzy są u kotów na indeksie profesji zakazanych, porządny kot albo unika albo usiłuje ubić. Kiedy mła zobaczyła że Rachunkowy znika za furtką wypuściła Mrutka i wróciła na Podwórko akurat w chwili zapoznawania się pań starszych z sumami rachunków. Płacz i zgrzytanie zębów a zaraz potem wkarw. Na szczęście nie na Ukraińców, ofiary zasrandemienia covidem, pińcetplusy czy kogoś w tym guście, zdrowy wkarw na zarzund czyli właściwego jak najbardziej adresata pretensji. Małgoś z tego wszystkiego stwierdziła że ma kręcenia w głowie i nie będzie się poruszać o laseczce tylko wróciła do domu i wyciągnęła chodzik, po  czym wylazła z nim na podwórko coby luft ją owiał i do przytomności po tych przeżyciach rachunkowych  doprowadził. Mła zatkało bo stal chodzika błyszczała jak... hym... sami wiecie co. Małgoś w tym chodziku przypominała  wyobrażenia mła o  kuzynie Romi, Bobusiu na Harleyu. Mła tknęło i słusznie - połowa mleczka do stalowych garów i płyt kuchennych została zużyta.

Jeśli chodzi o pomysły Mrutka i Małgoś - Sąsiadki to mła po prostu odpada, jedno gryzie ludzi na terenie posesji, drugie błyszczy z daleka tak że mła przez moment miała głupi pomysł coby chodzik w lampki ledowe ustroić żeby jeszcze bardziej odjazdowo było. Mleczko zakupione w poniedziałek w połowie wypaprane a  w związku z rachunkami szybko w planie zakupowym się nie pojawi. Za to Małgoś szyku zada na Podwórku, normalnie gołąbki pasione padną z wrażenia a nie z powodu otyłości. Małgoś już nie do wychowania i  szczerze pisząc nie bardzo widzę szansę na wychowanie Mrutka. Chyba kaganiec mu uszyję jak się nie poprawi. No bo wicie rozumicie to nie jest pierwszy raz kiedy Mrutek atakuje. To się dzieje wówczas kiedy jest na podwórku z Mercią, ona szczeka czyli jazgocze i dopada z tym jazgotem do ofiary a on się wtedy uaktywnia i podgryza. Tak było w przypadku Remontowego   od Gieni i mojego własnego kuzyna, najsampierw starannie objazgotanego a następnie mało dyskretnie użartego w łydkę ( wcale nie po psiemu tylko po kociemu, znaczy z rzutem ciałka i pracą tylnych łapek,  mła słodko i kłamliwie ćwierkała "On cię zaczepia bo się chce z tobą bawić", mimo tego że Mrutek walił ogonem jak panter ). Mrutek bez jazgotu Merci jest najsłodszym pluszaczkiem i wogle, natomiast pod wpływem psiej cooleżanki diabeł w niego wstępuje. Zamknięty w chałupie żałośnie pikuli a później jest taka obraza że mła musi do sznupy ładować żarciuszko i ciamkać prosząco, bo we Mrutku jest silne postanowienie że  on jeść nie będzie niczego i że mła ma się martwić. Ech... mła dobrze pamięta jak Wiktorek najsłodszy rzucał  się na bramę coby razem z Azalską odstraszyć insze psy ale Wiktorek przeca  suczym cycuszkiem  kot karmiony. Skąd to psie podejście do łydek  u Mrutka?

Mła usiłowała wrócić  do przycinania róż ale panie starsze się porozłaziły do domów, Pyzę zabrali razem z wózkiem,  za to Małgoś postanowiła udać się na dłuższy spacer z chodzikiem w stylu glamour. Mła ćwierkała coby obciążeniami nadmiernymi Małgosinego  organizma nie tresować przy wysokim ciśnieniu ale mła sobie  mogłaby gardło zedrzeć bo  Małgoś weszła w tryb "Poczymaj mnie piwo". Dolazła na tym Harleyu do bramy, wyprzedzona przez Szpagetkę, która liczyła na przywoływanie gołąbków, po czym zawróciła i cóś cinżko zaczęła się na chodziku wspierać. Mła polazła coby przyprowadzić krnąbrną i tak z kwadrans wracałyśmy do domu, uważając  coby nie podeptać kręcącej się pod nogami Szpagetki  ( insze koty poszły oglądać  do Alcatrazu występy Kituchny zwycięskiego, do nas za to przyłączył się Pusiu, który Kituchny nie trawi z powodu braku wychowania tego ostatniego  ). Doprowadzenia  Małgoś w domu do stanu używalności zajęło mła troszki czasu więc kiedy wylazła z powrotem  na Podwórko z sekatorem w łapie cóś jakby chłodek poczuła. Nic to, mła jeszcze udało się róże w Różance Podokiennej przyciąć. Na dziś mła  ma plany oczyszczania Suchej - Żwirowej ale wie już jedno - krzesełka pań starszych ustawi jak najdalej od rabaty, chyba nawet Pana Krzysia poprosi o zaparkowanie na miejscu zakazanym. Furtkę zamknie na klucz, bramę na kłódkę  a później przemówi do źwierząt. Do Pyzy przemawiać nie będzie, dziecko jak się okazuje  jest najłatwiejszą do opanowania częścią domowników - siedzi w wózku i zaczepia panie starsze, co daje mła wolną rękę czyli możliwość pracy  bez nadzoru, he, he, he. Mła wie że jej stado dziś znów wypełznie grzać się w słoneczku więc musi mieć sprytny gryplan.

Dziś w muzyczniku taki lepszy pop, znaczy Georg Michael i  "Freedom" i  "Kissing a Fool". Mła lubi te dwa kawałki, pewnie jest stara jak Matuzalem  bo uważa że drzewiej w tzw. głównym nurcie czyli radiowych szlagierów jakby cóś  ciekawiej było. A może po prostu mła słuchała wówczas lepszych radyj?



poniedziałek, 21 marca 2022

Wpis wbrew pozorom optymistyczny choć bełkotliwy i rozwlekły

Zachód się budzi, dłuuugo i ociężale się przeciąga, kombinując jakby tu jeszcze pospać. Tak fajnie się śniło a tu dupa, cinżki real. Diagnoza pojawiła się w mainstreamie, będzie tego z czasem wincyj ale jak na razie to jaskółeczka co jeszcze wiosny nie zwiastuje. Mła nadal naprawdę ostro walczy ze sklerozą, z całych sił ,  rzecz jest wagi pierwszorzędnej bowiem cały świat mendialny z podpuszczenia tego politycznego światka za którym stojo piniąchy znów kombinuje  żeby mła przekonać że wyhodowała sobie pamięć złotej rybki. Wicie rozumicie, pięć sekund i cyk - tabula rasa. No niestety moje wredne mendialne, ze mła nie pójdzie łatwo. Mła jest uzbrojona w tran i ziółka oraz  ćwiczy i kwiczy, gdyby  ćwiczyła na siłowni  tak jak ona stara się mózg ćwiczyć to by już dawno szczupłą laską była a nie opasłym babiszonem. Mła czyta i nawet się stara czytać ze zrozumieniem, czego mendialne jej nie ułatwiają bowiem nieustannie cierpią na spadek formy co nieustannie przekłada się na formę tego co wypisujo.  To jest utrudnienie ale nic to w porównaniu do jakości tych wypisywanych treści, bzdur i piendroleń, które po prostu sprawiają że mła pokrywka się unosi i cóś jakby kipiało. Nic  się nie zmieniło na lepsze  od czasu covidozy, rzekłabym nawet że jest gorzej.

Otóż mendialne mła nie ma choroby neurodegradacyjnej, jaką przypisuje się Wujkowi Wowie - mła pamięta! A takim co pamiętają nie da się wmówić np. tego że obecny, szalenie niebezpieczny dla świata konflikt na Ukrainie jest największym konfliktem zbrojnym w Europie po II wojnie światowej. Ludzie o czym Wy karwa piszecie?! W latach dziewięćdziesiątych XX wieku w byłej Jugosławii zaangażowano bezpośrednio siły NATO a ofiar tego konfliktu było około 200 tysięcy. Daj Panie Boże żeby taka hekatomba nie stała się udziałem ludzi w Ukrainie. I dalej jadą mendialni w tym guście, opowiadając  z jednej strony bujdy o Zachodzie  jaki to on cudny i demokratyczny  a z drugiej piejąc ku ukraińskiej chwale,  nie zauważając problemów jakie od dawna trawiły ukraińskie społeczeństwo, przyzwalające przez długi czas na korupcję czy oligarchiczny system sprawowania władzy. Mła ma świadomość że mocno mieszała tam Rosja, że agenci wpływu i tak dalej ale tępą propagandą wojenną nie przykryje się problemów, których ludzie są świadomi. Ukraina nie była oazą sprawiedliwości i krajem miodem i mlekiem płynącym.

To pisze mła, popierająca i to mocno działania rządu Ukrainy z dwóch powodów - bo mniejszego biją i ludzi i zwierzęta krzywdzą i bo jako osoba interesowna widzi w ich postępowaniu własną korzyść przeważającą nad korzyściami które wynikałyby z tego gdyby rząd ukraiński w tej chwili nie działał tak jak działa. Mła nie jest jakaś wybitna, jest średnio głupia jak  zwykły człowiek więc skoro ona wie jak to jest z Ukrainą to i inni wiedzą. Ludzi nie trzeba indoktrynować tylko informować, z indoktrynacji jeszcze nigdy nic  dobrego nie wyszło i teraz też nie wyjdzie. Media liberalne indoktrynujące to żadne liberalne, kuźwa - nadgorliwość gorsza niż faszyzm, kiedy sięga się po metody tych których się zwalcza to  się w tych zwalczanych natentychmiast zamienia. Im prędzej dotrze do mendialnych że w świecie szybkiego jak nigdy obiegu informacji nie da się sprzedawać swojej prawdy, że rolą mediów jest potwierdzanie w źródłach prawdziwości tego co się zdarzyło a nie opowiadanie bajek, tym większa ich szansa na przetrwanie. Po tej wtopie covidowej ludzie węszą wszędzie próby formatowania umysłów i niektóre tytuły już uznają za biuletyn koncernów.

Mła pamięta jak te liberalne zachwycały się postawą drogiej Makreli tonującej wojownicze porykiwania Wujka Wowy nicnierobieniem. Taa... szkoda że tak mało pisało się wówczas o intencjach  prawdziwych zarzundzających Deutschlandem, prezesach Boscha, Siemensa, Bayer, Kruppa, Thysena, VW i reszty.  Zamiast powszechnej i takiej pod niebiosy, coby ją dobrze wszędzie słyszano krytyki pragnienia  chamskiego zysku było o spętaniu wojowniczego wschodu handlem. Kto tu kuźwa kogo pętał?!  I te opowiastki że w nowym millenium wojna w Europie nie może się zdarzyć!   Taa... to teraz się zdarzyła rosyjska operacja specjalna. Geopolitycznie to mła się wydawa że obecna gra na spadek politycznego znaczenia Niemiec w Europie jest  ciężką pracą Hamerykanów, Niemcy po prostu stały się zbyt dużą gospodarką, choć nie jakąś przesadnie innowacyjną, zamarzyła im się po niemiecku zarządzana Europa otwarta na handel z największym zagrożeniem dla zachodniej cywilizacji i rzecz jasna dla interesów Stanów Zjednoczonych - z Chinami. Państwo korporacyjne z dochodem podstawowym i kontrolą społeczeństwa podobną do tej w Chinach, w tym kierunku to szło, nie tylko w Europie ale np. w dawnych dominiach brytyjskich. Nie że w Stanach nie ma takich co usiłowali, model jest bardzo zachęcający dla biznesu - nikt tak nie zarobił na srandemii jak hamerykańskie korporacje. Jednakże wraz z decyzją  Sądu Najwyższego w sprawie czepień obowiązkowych w USA biznes z lekka położył uszy po sobie, licząc że wojna idzie to i tak się zarobi jak się politycznych wesprze i znów troszkę poudaje "przyjaciół demokracji". W Europie biznes średnio udaje. No dobra, tak udaje że ślepy by zauważył że cóś nie halo.

Nasze "liberalne" mendialne dwojo  się i trojo żebyśmy czym prędzej zapomnieli o tym wychwalaniu nie tak dawnym ostoi cywilizacyjnych wartości za zachodnią miedzą,  która ich zdaniem  miała być dla nas wzorem, hamerykańska propaganda teraz jest głównie sprzedawana. Ona przynajmniej jest nastawiona na sprawy i dla nas najistotniejsze czyli na wysiłek wojenny Ukrainy, wskazanie europejskich powiązań biznesowych podszytych korupcją i problem uchodźczy, którego główny ciężar ponosi Polska. To ostatnie jest ironią losu,  kryzys zafundowany Europie przez  Makrelę, będącą ramieniem politycznym prezesów niemieckich korpo, którym się wydawało że pod pozorem pomocy syryjskim uchodźcom sprowadzą tanią siłę roboczą i przy okazji płacących składki emerytalne (  kiedy się okazało że  do ludu niemnieckiego a potem i inszych ludów Europy trafiło że tych którym pomoc się należała jest cóś kole 1/5, reszta Syryjczyków siedzi w obozach w Turcji a u siebie mają za to całkiem sporą grupę imigrantów,  którzy niekoniecznie przyjechali pracować, to był jazgot o wartościach europejskich - mła akurat uważa że imigrant tyż człowiek i przyjąć  ich można było bo i tak by większość  pojechałaby tam gdzie  istnieje magiczne słowo socjal  )  jest cóś mało spektakularny w porównaniu z tym z czym obecnie mamy do czynienia. 

W Niemczech po Gerhardzie  i Makreli trzeszczy bo drogi władzy i społeczeństwa zaczęły się rozjeżdżać  i powolutku ale nieustająco rośnie tam podskórne napięcie, przy czym zdaniem mła społeczeństwo niemieckie jest bardziej rozsądne niż klasa polityczna, którą wyprodukowało ( np. widzi zwijanie się państwa niby będącego gospodarczą potęgą ), zresztą skorumpowanej jak i reszta tej hałastry w Europie i nie tylko w Europie. Przykład pierwszy z brzegu świadczący o tym że polityczni to  ramię korpo mające sporo stycznych  z mafią rosyjskich oligarchów. O podstawowej różnicy kleptokratycznej bandy z Zachodu   od tej ze Wschodu  mła napisze poniżej. Scholz  i Makaron ostatnimi czasy namiętnie wydzwaniają do Wujka Wowy, zdaniem mła głównie po to żeby zagwarantować dostawy  energii dla przemysłu i nietykalność francuskich marek. To samo tylko dyskretniej robią Holendrzy i Belgowie a także  Szwajcarzy. Hym... jakby inszą ale nie do końca sprawą jest to  że politycy tych państw, z wyjątkiem Szwajcarów rzecz jasna,  nie chcieli statusu kandydata do UE dla Ukrainy, choć taki sam status dali paręnaście lat temu niedemokratycznej Turcji. Amerykańskie interesy w tle i strach nie tyle przed Rosją a nową siłą w naszej części kontynentu, która może nie pozwoli się już tak łatwo zdominować pozornie silnym gospodarkom zachodu Europy. Szczególnie boją się Niemcy, u nich strach przed utratą choćby części znaczenia politycznego tworzonego za pomocą złudzenia zwanego  gospodarką Niemiec nakłada się na inny strach , oni od czasu cudu domu brandenburskiego boją się rosyjskiego kolosa i zamiast go rozwalać usiłują się z nim dogadywać.

Cała różnica pomiędzy kleptokracjo Zachodu i kleptokracjo Wschodu  polega na tym kto do kogo dzwoni. U nas korpo ustawiają polityków, na Wschodzie politycy ustawiają  oligarchów. Politycy Wschodu są autokratami, demokracja jest pomysłem zachodnim, który nie podoba się kapitałowi, kapitał usiłuje  go sprytnie obejść kształtując ludzką percepcję rzeczywistości.  To są zdecydowanie ciągoty autokratyczne. Dlatego z całych sił nam trza obecnie walczyć z korporacjonizmem,  który jest silny póki ściąga  z ludzi kasę. W dupie mieć promocję za którą ktoś gdzieś krwią zapłaci, kto wie czy nie my sami, nas jest wincyj, piniądz jest umowny a służb, ostoi porządku nigdy dosyć. Wystarczy się nie bać i określić czego się chce. Mła na ten przykład nie życzy sobie nachalnej propagandy i braku poszanowania dla wolności i praw obywateli. Nie życzy sobie bezczelności korpo, uważa że firmy nie mogą rozrastać się w nieskończoność i że polityka antykartelowa powinna być restrykcyjna do bólu. Hym... stara cinżka konserwa gospodarcza jaką jest mła odkryła w sobie pokłady noże nie lewicowej wrażliwości co tzw. umiłowania porządku. Za wszystko w życiu się płaci, niby dlaczego korpo mają być z tego zwolnione? Porządek musi być.

Wszelkie brzydkości autorytarne które wylazły z polityków zachodnich przy okazji covid, cudownego chińskiego wynalazku rozpropagowanego przez WHO w której po wycofaniu USA rola prywatnych amerykańskich firm i chińskich wpływów wzrosła ponad miarę ( typowe dla Ryżego Kretyna - nie ogarniam to bierę zabawki i wyłażę z piaskownicy, zamiast nie dopuścić do zmian strukturalnych w samej organizacji - że też nasza zapatrzona w Ryżego prawica walcząca z covidozą nie widzi  jak ten tępy buc przyczynił się do tego bajzlu srandemicznego, słuchajo przemówień a wniosków z czynów administracji Ryżego nie wyciągają ) należy tępić bezwzględnie.  Raz na jakiś czas są w końcu wybory, pajaców biznesu stanowczo odsuwać od władzy. Nie popadać też w jakieś błędne rojenia o pokoju powszechnym, takich zjawisk nie ma. Si vis pacem, para bellum, taki jest koszt utrzymania utrzymania nieba bez rakiet. "Ach, ale piniądz wydany na zbrojenie można by lepiej spożytkować" - pewnie  że można ale człek to agresywna małpa a my nie żyjemy w Nibylandii tylko w świecie w którym istnieją politycy dopuszczający możliwość używania broni masowego rażenia. Koniec snów.  Jak się szybciutko obudzimy to kto wie czy w naszych okolicach a może i na większej niż dotychczas części planety jakichś 50 lat pokoju znów nie zapewnimy?

Dlaczego ten wpis uważam za optymistyczny? Bo do mainstreamu powoli się zaczyna sączyć wiedza o tym że cóś jest z naszym zachodnim światem nie halo, że to nie jest tak że wolna ręka rynku to pazerna łapa kocernów. Ech... Naszą siłą jest krytycyzm wobec zastanego, mła uważa że kiedy dziennikarka niegdyś zapraszana  na spotkania grupy Bildenberg opisuje mielizny globalizacji, atrofię pojęć związanych z demokratycznym porządkiem, kleptokrację ponadnarodowego kapitału to nie jest aż tak z nami źle. Trupa już nie pudrujemy, raczej zabieramy się do wzrastania na rozkładzie bo rozkład idzie  już na całego. Nawet nie wiecie jak mła cieszy oburzenie opinii publicznej na opowiastki o sankcjach, na "dbanie o interes rosyjskich nabywców" i tym podobne ściemy. Na te wszystkie "głębokie zaniepokojenia" i inne głupoty. Trzeba było ciąć przy dupie Wujka Wowę w Osetii a koncernom nie pozwalać uciekać do rajów podatkowych i z produkcją do krajów rządzonych przez reżimy autorytarne to by się teraz nie płakało że Jeżu wojna. Politycznych się pilnuje bo niepilnowani broją. Kiedy Rosjanie  bombardowali Aleppo to się gdzieś miało no to teraz się ma stracha. 

Mła strasznie nabełkotała, chciała dużo zmieścić i z formą wypowiedzi pojechała jak mendialne i teraz pewnie czytelnicy nie są pewni jak się nazywają i czy mamy rok 2022. Wybaczcie mła, cierpi przez kontakty z mendiami, musi zrobić bezwzględnie przerwę bo jeszcze zamiast pisać opowieści z mchu i paproci będzie jakie głupoty o puchowej kurtce Wujka Wowy wypisywać. W ramach przeprosin za treści bełkotliwe zdjątka upudrowanej glebą Szpagetki i radości Alcatrazu. W muzyczniku Big Mama  Thornton i Sister Rosetta Tharpe.