wtorek, 3 września 2019

'Anita' - powojnik z charakterem

Clematis potaninii var. fargesii skrzyżowany z Clematis tangutica 'urodził" świetnego powojnika któremu nadano nazwę 'Anita'. Odmianę wyhodował Holender Rinus Zwijnenburg, została zarejestrowana w 1988 roku. Pnącze jest z tych mało wymagających, rośnie wspinając się za pomocą ogonków liściowych. Wzrost solidny jak to u powojników z grupy Tangutica, pędy osiągają 3 do 4 metrów długości. kwiaty ma stosunkowo niewielkie ale też nie należą one do absolutnie "chmurkowych" kwiatów jakie mana przykład powojnik 'Paul Frages'. To takie solidne - 5 cm średnicy, coś jak mniejsze kwiaty z grupy powojników Viticella. na początku kwitnienia 'Anita' ma lekko zwieszone kwiaty, z czasem zatracają one dzwonkowy kształt, szeroko się otwierają i przypominają kwiaty jaśminowców. Powojnik jest z tych wytrzymałych, bezproblemowo może rosnąć w strefie 3 - 9, czyli od północnej Szwecji do południowej Portugalii. Potrzebuje gleby obojętnej, lub lekko kwaśnej, to nie jest jeden z tych wybitnie wapnolubnych powojników. Nie znosi gleb ciężkich , dobrze rośnie na tych zdecydowanie lżejszych. Znosi podsuszanie o czym przekonałam się w tym roku. Lubi słoneczne wystawy, u mnie ma słoneczko od wczesnego popołudnia aż do wieczora. Zaleca się coroczne usuwanie martwych pędów i silne przycinanie żywych 30 - 40 cm nad ziemią, gdzieś tak na przełomie lutego i marca ( ja zazwyczaj przycinam pod koniec marca ).

Najlepiej przyciąć nad 2 - 3 parą pąków, nie bać się - to jest powojnik dla miłośników sekatorowania. Jak się nie przytnie to się ma potwora, mła tak się zrobiło w tym roku i musiała rozplątywać i wycinać zdechlaki a 'Anita' w sposób niekontrolowany wpełzła na róże ( mła by to nie przeszkadzało ale ona 'Anita' zaczęła sprawiać wrażenie dusiciela i mła musiała ciąć w trakcie sezonu coby 'Crocus' miał czym oddychać ). Nieprzycięcie spowodowała też bardzo wczesne kwitnienie ( przełom maja i czerwca ), teraz 'Anita' kwitnie we właściwym dla siebie terminie ( tenpowojnik zaczyna u mnie kwitnienie na przełomie sierpnia i września ). Dla mła  to jest świetny powojnik bo to  hardcore  odporny na ten  cholerny uwiąd  powojników, zdrowe to, niewymagające  jakichś specjalnych starań. Ponieważ rośnie  przy różach to od czasu do czasu trafi mu się ten sam nawóz  co różom i obrazy okazywanej brakiem  kwitnienia  nie ma.  To idealna odmiana  do ogrodów naturalistycznych ale sprawdza się  też w bardziej  klasycznych, uporządkowanych nasadzeniach.  Warto posadzić jak  nie macie  ciężkiej gleby  a za to słonecznie i  z lekka  piaszczysto w ogrodzie ( znaczy  wykopać dołek  w piaseczku  60 x 60 x 60, ziemia kompostowa do  dołka, w nią powojnik i gotowe ).


2 komentarze:

  1. Powojniki są super, u mnie rosną 2 fioletowe krzewy i wielce upiększają ogród. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja najbardziej lubię te "botaniczne", znaczy takie o małych kwiatach, przypominające gatunki. W zeszłym roku troszkę ich kupiłam, w tym roku jednak ich sukcesem było przeżycie a nie kwitnienie. ;-)

      Usuń