piątek, 6 listopada 2020

Codziennik - zwyczajności listopadowe

Mła pisze nowy post rzymski ale w tzw. międzyczasie mła sobie napisze posta codziennego. A co tam! Mła się nie będzie już zamartwiać że ona pisze dodupnie i nie  po polskiemu, dziś mła  przeczytała oświadczenie naszej exviceminister od zdrowia która groziła że "Nadal będzie kontynuować" i mła doszła do wniosku że ona się w zasadzie  z tą swoją  siermiężną  polszczyzną nie  odróżnia się od tła i może pisać co jej tylko  do łba przyjdzie  nie zważając na logikę i formę. Teraz to jak brzydkie słowa doda to tyż  norma bo ona ma prawo do gniewu i może sobie przeklinać. Zresztą wszystko się zmienia, do mła nie tak dawno przyjechała była przyjacióła z Reichu która przyuważyła że na co dzień posługujemy się językiem od którego uszy więdną. Spytałam jak to jest z tą codzienną mową w Niemczech i po zastanowieniu przyjacióła  odpowiedziała mła że jakby lepiej ale nie za wiele. Znaczy chyba znak  czasów to preferowanie wyrażeń silnych i wyrazistych, mła pamięta że przy różnistych społecznych wrzeniach język się radykalizował.  W kraju mamy jeszcze głupiej  niż w całej Europie w której  jest bardzo głupio (  mła wieszczy solidnego kopa w tyły dla wszystkich zarzundów przy pierwszej nadarzającej się okazji ) bo my mamy głupotę w duchu narodowym a jako naród to i owszem, bywaliśmy waleczni, odważni, nawet solidarni ale rzadko mądrzy, więc nasza głupota na tle  inszych  jest jakby z turbodoładowaniem.

Premier  nasz upadający powolutku jak zapieszczona wichrem brzózka,  przechadza się pomiędzy malowniczo rozmieszczonymi respiratorami w szpitalu ( narodowym ) i cóś tam bredzi o kwarantannie (  narodowej ), prezydęt chyba  jest odęty bo jego propozycja  rozwiązania problemu co go nam pan vicepremier czyli  Najjaśniejszy Pan zafundował,  nie podoba się nikomu  (  letalne płody mogły by być wg. prezdęta be a płody z inszymi uszkodzeniami cacy ), Najjaśniejszy obraził się na policję że źle go pilnowała a wszyscy zarzundzający postanowili się wycofać na z góry uplanowane pozycje. Parlament nasz pracować nie będzie bo praca zdalna go  brzydzi a poza tym uważają że może najlepiej  to wszystko przeczekać. Hym... zdaniem mła to nie ma  czego przeczekiwać, gdyby nie działania Najjaśniejszego to ten wybuch uliczny byłby przesunięty co najwyżej  o jakieś dwa, trzy miesiące góra.

I tak by pierdyknęło z powodów oczywistych! Kwarantanna dobije co jeszcze było do dobicia i polityczne ludzie nie obudzą się nagle w krainie w której powietrze pachnie  różami a zachody słońca lecą  cały dzień. Obudzo sie  akurat na happening i festiwal. W Hameryce też majo teraz festiwal, znaczy wybory i zdaje się że jako i my latem wybierajo pomiędzy tym czy społeczeństwo już się ma obudzić  czy  jeszcze trochę pospać. Mła wie jedno - demokrata czy republikanin wsio ryba, prezydentem Stanów Zjednoczonych zostanie staruszek. Ciekawe czy bukmacherzy będą przyjmować zakłady kto pierwszy z obecnych kandydatów kipnie. Co prawda Regan w chwili  reelekcji miał 74 lata  ale już po dwóch latach od końca prezydentury nie dało się ukryć objawów Alzheimera a w  1994   roku trza  było o tym publicznie powiedzieć. Mła się czasem zastanawia czy nie powinna istnieć górna granica wieku dla  startujących do różnych urzędów, wszak dolna istnieje. 


Dobra, tyle o świecie, teraz o sprawach istotnych dla mła czyli jej własnych. Nasze koty robio co chco co jest normą ale żrą przy tym podwójnie. W zasadzie to przy takim  żarciu powinny pracować na przodku w  kopalni, Mrutek to nawet na dwa etaty. Przybrały i wyglądają zimowo. Nawet szczuplutka Szpagetka jakby z lekka  się zaokrąglała, Sztaflik i Pasiak pyzy, a Okularia po prostu spaślak. Mruciu dobrze wygląda tzn. zrobił się masywny, on jest wysoki więc okrągłości  jakoś się rozłożyły ale mam teraz  prawdziwego, dużego kocura. Mimo tego zabójczego, samczego  wyglądu nadal z niego chodząca słodycz, tylko w cichości wieczornego wyrka wpadają mu do głowy zdziwne pomysły typu uduszę Okularię. Nic w tym  naprawdę groźnego bo Mruti i Okularia bardzo się lubią, występuje nawet wzajemna pielęgnacja futer i lizanie uszek. Ze Sztaflikiem takie numery nie przechodzą a ze Szpagetką lizanie jest jednostronne. Szpagetka może lizać Mrutka natomiast Mrutek Szpagetki nie, raz biedaczek spróbował i szybko nie ponowi akcji "Lizać uszka".

Łapa z pazurem była najsampierw  przez Szpagetkę wyciągnięta a kiedy Mruti mimo tego  ostrzeżenia wystąpił z lizactwem po prostu odbył się regularny wpiendrol. Madka musiała ratować Mrutka bo Szpagetka  zamieniła się w Katzenhexe i mła się  bała żeby nie zrobiła  Mrutku krzywdy  ( bo Mruti skończony dżentelmen, nie bronił się i nie pacnął choć porządnie oberwał - madka podrapki wodą utlenioną przemywała i całowała po łebku aż  raczył  znów  mruczeć ). Szpagetka w tym czasie udała się do  kuwety z której głośno ryczała że sprzęt do wydalania jest tylko jej   ( jakby w naszym domu był jeszcze jakiś  kot tego nieświadomy i bez podrapków na tym tle i chętny żeby się narażać  na gniew Jej Paskudności  ). Dopiero surowe mięcho pogodziło towarzystwo. Było podawanie w stylu komunijnym, do sznup, bo taki sposób podawania wymusza aliganckie zachowanie. Nawet Pasiak zachowuje się wówczas jak dobrze wyszkolony ministrant ( bo normalnie to z Mrutim i Szpagetką małpiego rozumu dostają jak widzą surowiznę ). O smutnej sprawie Białej zwanej  z racji żywego a nieustępliwego charakteru Francą, naszej sąsiedzkiej kotki, na  razie  nie piszę -  musi się uleżeć i mła musi nabrać dystansu, co jej łatwo nie przychodzi  ( i dlatego mła się zajmuje różnymi głupotami, żeby  jej żałość  nie zeżarła ).

Teraz o inszych domowych historyjach. Mła w ramach zakupoholizmu nabyła w cenie produkcji dwie doniczki chryzantem. Mła się przed sobą usprawiedliwia dobrem inszych ale tak po prawdzie to demon chciejstwa w niej się znów zagnieździł i działał. Mła jest zadowolniona bo  u niej nadal będzie pięknie jesiennie i nostalgicznie, choć w handelku  po jesienności ani śladu - Boże Narodzenie się rozpełza, Merry Christmas w najohydniejszym wydaniu. Pogoda z tych które nie zachęcają do  robótek ogrodowych, choć mła ma jeszcze  gryplany związane z ogrodowaniem. Początek przyszłego tygodnia wygląda zachęcajaco, może  mła się co uda zrobić. Trza jej tyż myśleć o zakupie paliwa, mła wysłała zgłoszenie  piecowe do skarbowego i teraz czeka. Zastanawia się po co skarbowemu jest potrzebna szerokość i długość  geograficzna miejsca w którym znajduje się piec, to jest dla niej cóś jak "Tajemnica Mundialu" albo "Zagadka Świnksa". Jakież  to przekręty mogą na paliwie odchodzić że trza  takowe parametry podawać, czy myślicie  że zarzund będzie śledził za pomocą satelity czym mła pali? Dżizuuu, oni z podstawowymi środkami medycznymi nadal sprawy nie załatwili a bierą się  za śledzenie prawie że z kosmosu takiej szczwanej bestii jak mła. Żałosne i śmieszne zarazem.


Mła zdegustowana takową rejestracją pieca postanowiła  odreagować - mła w tym roku nie wesprze sprzedawców  choinek, wystarczy  że wsparła chryzantemowych. Chujinki w tym roku nie będzie! Mogą być jakieś  gałązki zabombione, mała szopeczka ale chujinki niet. Mła się po prostu nie chce, czuje  że chujinka powinna przejść roczną kwarantannę. Mła będzie leżała do góry brzuchem a na święta zapoda chińszczyznę, najlepiej  taką z Seczuanu. Tatuś jak o tym usłyszał okazał był najpierw przerażenie a potem zapodał że on też tak chce,  a wogle to mu się należy bo ma wiek. Coraz lepiej. Mła jutro się wybiera  ratować hotelarstwo, znaczy zobaczyć  gdzie jest haczyk w "darmowej" ofercie. Pogoniła  Mamelona coby jej towarzyszyła i tyż  hotelarstwo ratowała (  co nam razem może dać sześciodniowe ratowanie  hotelarstwa ).

 Mła jest twarda, garnków, pierzyn cud chłodzących i paneli fotovoltaicznych wcisnąć sobie nie da a może jakoś tę tarczę wykorzysta z pożytkiem dla się i innych. Mła jest zdeterminowana w swojej walce z państwem o wyrwanie czegóś dla siebie, dostęp do medycznych ograniczony (  dzięki Boziu za cooleżeństwo i ich znajomych ), jej siostrzeńcy znów na wypasie zamiast w szkole, możliwości zarobkowania dla większości jej rodziny  jakby ograniczone, to co się mła będzie szczypać i oglądać. Inni się nie oglądali  i zafundowali mła powtórkę z rozrywki. Też chce pińcet  i czynastkę!!! Dlaczego mam tylko dokładać? Chcę wywczasów razem z gruszą!  No i to by było na tyle . Dzisiejsze i wczorajsze foty mła Wam prezentuje w ramach ozdóbstwa wpisu ( Jej Niezadowolnioność raczyła  uczestniczyć w  sesji ). Jest  też muzyczka, bardzo jesiennie smętna i na czasie.


13 komentarzy:

  1. Cóż to za świecąca kula na zdjęciu nr 4?
    Nie będę komentować rzeczywistości zewnętrznej, a wewnętrzna najwyraźniej nie najgorzej funkcjonuje.
    Skąd się bierze współrzędne geograficzne pieca?
    Nasza kota pozdrawia Twoje koty, a ja pozdrawiam Cię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorry że jeszcze nie wysłałam włoskiego maila, działo się. Świecąca kula to świeczka okrągła, prawie w połowie wypalona. Współrzędne geograficzne pieca mła wzięła z Google Earth, jak kto nieskomputeryzowany to powinien to niby wypełnić ze skarbowym urzędnikiem ( taa... pewnie zdalnie ). Rzeczywistość zewnętrzna przypomina sztuki Witkaca, wewnętrzna tyż jakby się robi z lekka surrealistyczna. Moja piątka pozdrawia Pi, pomrukami pozdrawia ( u mła mżawka więc kocyndry zalogowane doma ). Ja tyż z powodu mżawki zalogowałam się w wyrku i z tego ciepłego, rozkosznego wyrka dzielonego z kotami Cię pozdrawiam. :-)

      Usuń
    2. Wyglądało jak kula solna.
      Włoski mail chyba się nie musi spieszyć. Zdecydowanie nigdzie się nie wybieramy, jeno na pastwisko i z powrotem.
      Dużo zdrowia ludziom i kotom!

      Usuń
    3. To je kula stearynowa. W listopadzie się nie wybieracie ale przeca będzie wiosna a potem lato a potem jesień a potem zima.;-D Za życzenia dziękujemy i się odwzajemniamy.

      Usuń
  2. 😊Przecudne zdjęcia, jestem zachwycona modelką Szpagetką, chryzantemami i całą fotografowaną resztą. Sama radość dla oka, świetlista w ten ciemny czas. Pomysł na święta zaadoptuję, coś mi się zdaje że to najlepsze rozwiązanie. Moje też żrą, jakby im za to płacili w ekskluzywnej walucie przelewami na konto w jakimś raju podatkowym. Żałuję, że nie płacą ekskluzywnym żarciem w eleganckich saszetkach, skoro konto tajne i nie mam doń upoważnienia. Nie dały, świnki kosmate.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to wszystko, chryzantemki, jesienne dekory, najpiękniejsza kota, znajduje się w aktualnie nieposprzątanej chałupie! Pomysł na święta wydaje mła się naprawdę odkrywczy i świeży, świętom też należy się kwarantanna, może nawet narodowa. ;-) Z tym żarciem to właśnie chyba nastąpił przesyt, znaczy będzie cieplej albo cóś - kocyndry stopniem zażerania się mogą robić za barometry. Nie wyzywaj od świnków kosmatych bo się jeszcze poczują zobowiązane. ;-)

      Usuń
  3. Za późno, poczuły się zobowiązane..wywalone michy przy bójce, kwiki też były. U mnie będzie droga zima, i to zaraz. Z tym sumowaniem to tak troszkę jak z ogłoszeniem : "zamienię dwie trafione w totka trójki na jedną trafioną szóstkę". Matematyka bywa podstępna😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to prawdziwe z nich świneczki. U mła zima szykuje się taka że mła woli nie liczyć, anie podstępnie ani mniej podstępnie. Co prawda pokusicielstwa zostaną zamknięte ( niektóre zapewne na zawsze ) ale mła ma tzw. wydatki konieczne. Rachunki za, znaczy.

      Usuń
    2. Opisz proszę, jak Ci poszło ze wspomaganiem hotelarstwa. Pół godziny temu był telefon zapraszający na spotkanie. Musiałam odmówić - terminy dla mnie nie halo, ale ciekawość mnie żre. Swoją drogą pojechałabym nad morze, o jak bym pojechała!!!

      Czy mnie się zdaje, że oplątwom się poprawiło?

      Usuń
    3. Oplątwy majo się dobrze, metoda Psa w Swetrze działa. "Darmowym" wakacjom poświęciłam post, czułam od rana że z tego będą nici, śniły mi się drony masowo atakujące mój piec. Taa...

      Usuń
  4. A może oni się obawiają, że istnieją piece mobilne, które potrafią same zmieniać miejsce pobytu. Uważam, że każdy piec powinien otrzymać telefon komórkowy z geolokacją. Żeby urząd skarbowy mógł do pieca osobiście dzwonić, i go upominać, że ma się nie włóczyć z jednej dzielnicy na drugą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piec jest urządzenie stabilne i zasiadłe, osusacze vel oszusacze są urządzeniami koczującymi i wówczas namiarów nie trza podawać. Osusacza vel oszusacza drony nie atakujo a satelity nie śledzo. Tatuś powiedzieli że sprawa piecowa go nie dziwi, on się jedynie dziwi temu że ludziska nie zauważyli wcześniej że zarzund nie wie co robi ani po co, a wogle to słabo czai o co chodzi. Teraz to ludziska jakby odślepli bo zarzud się miota jak za przeproszeniem jeden ptak domowy po dekapitacji. Mła będzie miłosierna i nie przytoczy słów urzędnika skarbowego na temat najwyższych przełożonych, mła odniosła wrażenie po rozmówce że następną grupą która okaże niezadowolnienie na ulicy albo blokując miejsce pracy, będą urzędnicy skarbowi. Myślę że piece i osusacze vel osuszacze do nich dołączą, te pierwsze złośliwie i nielegalnie zmieniając miejsce pobytu bez zawiadamiania urzędu na stosownym druku.;-)

      Usuń
  5. Mrutek ma rację bo będzie zaraz zima. U mnie też jedzenie podwójne w akcji, worek żwirku właśnie rozypalam do kuwet ostatni. Kolejne jada. No oby się uspokoiło bo ja nie wyrabiam już...
    Moje to chyba paliwa do głębszego snu potrzebują. 😹😹😹

    OdpowiedzUsuń