Mła ma nadzieję że Sylwestra spędziliście w sposób wymarzony, czy to na imprezce z szampitrem i kawiorem czy w kapcioszkach w fotelu przed telewizorem usadzeni. Grunt żeby w ten Nowy Rok wejść wyluzowanym. Ubiegły do szczególnie łatwych nie należał więc niech ten nadchodzący da nam choć trochę oddechu. Mła Wam przede wszystkim życzy zdrowia, dla Was i Waszych bliskich - tych dwunożnych i tych wielołapych. Jak będzie zdrowie to jakoś damy radę.
Pozwól, że zamiast życzeń zrobię coś w rodzaju "kopiuj wklej" z Twoich dwóch ostatnich zdań - tegoż samego życzę i Tobie, i wszystkim czytelnikom Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńA ten kretyński wieczór spędziliśmy w sposób nie tyle wymarzony, co oczywisty i adekwatny do naszego zdania o tymże: przeczekać hałas, robiąc to co zwykle i idąc spać, jak już będzie to możliwe. Bez telewizora (brrr, ohyda, za nic, nawet jakby dużo dopłacali!), za to z pierogami (trza było zrobić użytek z reszty farszu, będzie koło ratunkowe na okoliczność "co na obiad"), drutami, nożyczkami i igłą (sweterek skończony 7 minut po północy) i nową świecką tradycją: wyglądaniem przez okno, czy się aby kolejny sąsiedzki żywopłot nie fajczy
Szczęśliwie telewizor został wywalony z chałupy 20 lat temu, Sylwestry telewizyjne mła nie grożą. Na imprezę nie miałam najmniejszej ochoty, smętny był dla mła miniony rok, nie było czego świętować. Wyro, koty, jeden film, słodki sen i o północy otworzyłam oko bo te cholerne fajerwerki odpalali. Obróciłam się na drugi, przytuliłam mocniej schowane pod kordłą koty i spalim dalej. Obudziłam się świtem różowawym i rześkim, chałupa w całości, pozostałości po fajerwerkach niet. Kotom zapodany noworoczny drób gotowany a mła zjadła noworoczną jajecznicę na rarytetnym maśle. Przedziwne jak rarytetność produktu podnosi smak potrawy. ;-D W tym roku zamierzam się cieszyć tym co najprostsze, jajka na maśle w towarzystwie kotów spożywane na początek.
UsuńJ. źle czujacy się przysypial większość dnia, o ile nie latał do wc. Tak wiec on spal, ja ogladslam fimy, z kotem na kolanach. Nie było zatem kolacji o zdziwnej porze i szampana o pólnocy. Uffff. Akuratnie jak najwiecej fajerwerkow puszczali
OdpowiedzUsuńsmarowalam głowe rozmarynem i szykowalam sie do spania. Kotek popatrzyl chwilę na kolorowe swiatla za oknem i zasnął, mnie zmogło koło 2 dopiero.
Pospalismy tez solidnie, dzis wietrzny dzień, sluchalam radia 357, muzycznie dziś dla mnie całkiem miło. Relaksik , chociaż juz by mnie ciagnęlo w jakies chaszcze., ale nie ma jak, póki co.
OdpowiedzUsuńCoreczka Starsza szykuje się do wyjazdu, to smutnawo, ale po 20 tym przyjedzie Młodsza, więc juz się cieszę na to spotkanie.
Przysypianie, latanie do WC i złe samopoczucie to nie są warunki do obchodzenia jakichkolwiek Sylwestrów, mła Twojego chłopa rozumie jak rzadko. Wieczór filmowy z kotem to jest to, potem zabiegi pielęgnacyjne a rano radyjko - zdaniem mła byłby to Sylwester idealny, gdyby jeszcze nie huczało. W perspektywie rotacja dzieci i być może jaki spacer, znaczy Nowy Rok tyż zapowiada się nieźle. Czegóż więcej chcieć? Po mojemu obeszłaś te obchody jak należy. U mła było tak zimno - wietrznie że spacerek odpadł w przedbiegach.
UsuńO! Nie ma mojego komentarza. Nie opublikowałam (czasem tak mi się jakoś zapomina kliknąć)? Albo do spamu wpadł.
OdpowiedzUsuńTak, czy siak, jeszcze raz wzajemne życzenia ♥
Szukałam w komentarzach ale się nie odnalazł. nie martwiaj się od razu że kliknąć zapomniałaś, masz sklerozę czy cóś w tym guście. Blogger nie jest narzędziem idealnym. Oględnie pisząc. Dzięks za życzonka.
UsuńNajlepszego. Zdrowia przede wszystkim. I pogody ducha mimo przeciwności.
OdpowiedzUsuńZdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia. Mła stwierdziła że jak jest zdrowie to o pogodę ducha zdecydowanie łatwiej.
UsuńWszystkiego najlepszego, a zdrowia w szczególności!
OdpowiedzUsuńU mnie święta i Sylwester na spokojnie, trochę chodzenia w gości i przyjmowania gości, ale bardzo kameralnie. A Sylwester i Nowy Rok to już w ogóle - książki, planszówki, spacery.
Nigdy nie czytałam ani nie oglądałam Doktora Ż. Pewnie warto, ale tyle rzeczy warto... :D
Sowa
Słowo kameralnie mła się od zawsze podobie. "Doktor Żywago" to jest tzw. wielka literatura rosyjska, mła przyzna że jej są bliższe książki braci Strugackich i Bułhakowa. Może to przez to że mła najsampierw film widziała a może po prostu jakoś mła z literaturą Pasternaka nie zaiskrzyło. Czasem sobie myślę kto tam teraz "do szuflady" w Rosji pisze?
UsuńDobrego roku, niech się dobrze dzieje w domu i zagrodzie :-) Zdrowia, mniej zmartwień, a więcej radości i czasu na przyjemności.
OdpowiedzUsuńMniej zmartwień Mariolko, mła już z tego ubytku będzie zadowolniona.
UsuńNiech się Twoje życzenia dla nas i Tobie spełnią.
OdpowiedzUsuńNiech się spełnią!
UsuńNiech się spełnią i Tobie wzajem! Jakoś przetrwamy :)
OdpowiedzUsuńP.S.
Dobrze, że mi nie życzyłaś spełnienia marzeń, bo gdyby zaczęły się spełniać, to pogrzeb za pogrzebem szedłby okrągły rok! ;) Coś mi ostatnio cierpliwości brakuje...
He, he, he, oczyść te... no... czakry i wysyłaj samo pozytywno energię, coby wróciła wzmocniona cudzym sygnałem. Pogrzeby i tak się odbędą, czy tego chcemy czy nie, zawsze jakieś są. Inna bajka to duszenie w sobie, nadużywanie cierpliwości jest gupie bo pokłady cierpliwości są ograniczone, w związku z czym mła jest za głośnym informowaniem otoczenia że cierpliwość jest na wyczerpaniu, żeby zaskoczki nie było jak człowiek wystąpi z siekierą i piłą mechaniczną.;-D Do siego Pieso, do siego!
UsuńDobre z tymi marzeniami ;D !
UsuńTeż ostatnio tak mam i by chyba pół zakładu padła na zarazę 🤣
Kocurrek natentychmiast przetrzyj czakry! ;-D Żeby złe nie wróciło!
Usuń