wtorek, 30 sierpnia 2016

'Felicia' - róża testująca moją cierpliwość

Czasem tak się człowiekowi  robi że  czegoś po prostu bardzo  chce. Dobre  ludzie mu  tłumaczą, temu  człowieku, że chciejstwo takie  trochę durnawe bo sorry taki mamy klimat,  ale na upór wynikający z głupoty rzadko tłumaczenia  pomagają. Tak, tak, to jest samokrytyka.  Rzetelnie, sumiennie, z należytym namaszczeniem przeprowadzona. 'Felicia' ujrzana pierwszy raz w Wisley jawiła się jako wspaniałe krzaczydło,  z tych dających się traktować  jak róża czepna.  No cóż, sprowadziłam ściepkowo z zagramanicy i czekałam na te olśnienia. Pierwszy rok czekałam,  drugi rok czekałam, trzeciego coś tam drgnęło i  'Felicia' jakby zdecydowała  się że jednak zaakceptuje  ogród  w którym przyszło jej  żyć ( mam wrażenie że  przez prawie  trzy sezony znosiła  go z najwyższym obrzydzeniem i  usiłowała pokazać swoim marnym wyglądem tą najwyższą "łobrzydliwość"  ją biorącą ).  Szału nie ma, doopska uroda  różanego krzaczka nie urywa, ale coś tam się na pędach  normalnie kwieci. Dotychczas 'Felicia' prezentowała na nich twory kwiatopodobne, wyglądające od czapy ( gdyby nie to że roślina pochodzi z renomowanej szkółki podejrzewałabym chachmęctwo ), teraz jednak pokazała  że ona to ona.  Może nadejdzie czas że obsypie się  krzak  kwiatami, jak ten zapamiętany w Anglii, nadzieja jeszcze nie zgasła, bo w ogóle  "piżmaki" u mnie wolno się aklimatyzują.
Dobra, teraz metryczka. 'Felicia' należy do grupy róż piżmowych (  Hybrid  Musk ), to jest hybryd  Rosa moschata z innymi gatunkami  i  grupami róż. Ponoć  "piżmówki" tak naprawdę mają więcej wspólnego z Rosa multiflora niż z różą piżmową, ale tak się jakoś utarło nazywać je  mieszańcami  piżmowymi a nie mieszańcami wielokwiatowymi. Może sprawia to zapach, pamiątka przekazana w genach przez Rosa moschata ( ponoć ten niby "czysty" gatunek róży to mieszaniec, w naturze  krzewu  Rosa moschata nie znaleziono ), a może po prostu nazwa róża piżmowa  brzmi jakoś  ładniej  niż róża wielkwiatowa?
'Felicia' "urodziła" się w ogrodzie wielebnego  Josepha  Hardwicka  Pembertona w Pemberton  Nursery w Romford w hrabstwie Essex, gdzieś tak przed rokiem 1926 to było. W świat została jednak wprowadzona przez współpracownika wielebnego Pembertona, Jack'a Bentalla w roku 1928, dwa lata po śmierci "tatusia", po którego siostrze odziedziczyła imię. Odmiana jest wynikiem krzyżowania ulubionego  przez  wielebnego mieszańca z udziałem  róży piżmowej 'Trier',  autorstwa Petera Lamberta (  o lambertianach lepiej zmilczeć,  mniej różanie zaawansowani  mogliby  nie zdzierżyć ),  ze starym mieszańcem herbatnim 'Ophelia'.  Multum kremowo - białych kwiatów  + piękna jasna różowość z delikatnym łososiowym odcieniem  - tak wyglądają rodzice. 'Felicia' dorasta  przeciętnie do wysokości dwóch i pół metra a taka średnia osiągana przez tę odmianę szerokość wynosi prawie  trzy metry. Nieprzycinana  'Felicia' w warunkach angielskich zamienia się w potwora, spokojnie "wyciąga"  sześć metrów. Kwitnie klastrami drobnych ( do 5 cm średnicy ), półpełnych kwiatów ( 9 - 16 płatków ) i to kwitnie prawie nieprzerwanie ( chodzą słuchy że kwitnienia jesienne są nawet bardziej obfite niż to pierwsze, czerwcowe ).  Pachnie tak  że klękajcie narody, no "piżmak"! Jeden minus - róża  z tych ciepłolubnych, ostre mrozy mocno jej szkodzą ( choć przeżywa okopczykowana ).
I to szczytowe ( uchodzi za najlepszą różę Pembertona ) osiągnięcie  "piżmactwa" rośnie u mnie powoli i dopiero od niedawna porządnie kwitnie. Ogrodnictwo uczy  cierpliwości! Oj, jak uczy!


4 komentarze:

  1. Piękna róża oraz opis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opis jak opis ale róża naprawdę urodna, choć w moim ogrodzie jak do tej pory nie pokazała się z najlepszej strony.

      Usuń
  2. No, ale warto było czekać. Bardzo ładna jest. A jeśli jeszcze tak pachnie, jak opisujesz, to naprawdę można jej wybaczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Jolu najdziwniejszą w niej rzeczą ( choć może to nie powinno dziwić, w końcu "piżmaki" tak mają ) jest to bardzo późne kwitnienie. 'Felicia' wg. literatury zakwita wtedy, kiedy inne róże kończą już pierwsze kwitnienie, u mnie ona zakwita pierwszy raz w połowie sierpnia!

      Usuń