niedziela, 17 czerwca 2018

Codziennik - dyszymy i oczekujemy na dżedż




Jeszcze trochę a nawet prezenterom pogody wiecznie zatroskanym losem urlopowiczów zmięknie rura, jak to się nieelegancko mawia.  Czekamy  na deszcz a on jak pada to tylko miejscami za to ulewnie i zaraz wyparowuje. Hym... może czas na tradycyjne modły poselskie i zawierzenia ( z tymi ostatnimi to trudno, tacy którym trudno zawierzać, mimo tego że sami deklarują wiarę czystą i bez domieszek,  mogą mieć słabą siłę proszalną ). Deszcz jest, Panie tego, towarem deficytowym i w tym sezonie wiosennym występują znane mi z lat dzieciństwa i młodości chmurnej a durnej "przejściowe trudności na tym odcinku".





Hipotetycznie przebywającemu jeszcze w ogrodzie lejonkowi chyba  brak deszczu nie przeszkadza, są nowe  wyleżane miejsca ( znaczy wszyscy  podejrzani o zalegiwanie  się zaklinali że nikt przytomny na umyśle nie będzie właził do  ogrodu i zalegał jak tu "miszczostwa" i zalega się przed tewałką ). Zalegania  za duże na wszystkie koty zusammen z jeżami więc wychodzi na to że  lejonek nas nawiedza albo się wziął i zaszył.  Kolejny raz  gościliśmy straż animalną ale łune tyż nic  nie znalazły  choć podejrzewajo i się  jeszcze zapowiedziały. Widok strażowych uświadomił mi  że muszę na biegu malować puszki śmieciowe ( ani mi się  śnie kupować nowych ) bo cztery coolory puszek śmieciowych majo rozwiązać w cudowny sposób wszystkie problemy śmieciowe jakie nam od paru lat w pocie niskich czółek przygotowują ustawodawcy.  Bez względu na to kto w parlamencie ma przewagę polityczną rezultat zawsze  jest ten sam - śmieci i wszystko  co z nimi związane wyraźnie powodują obstrukcję intelektualną wybrańców narodu.  Cóż nie najlepiej to też świadczy o wybierających.  Tak sobie pomyślawszy że może by sprytnie i na bezczela  po piracku  ściągnąć rozwiązania od bardziej zaawansowanych w usuwaniu  śmieci sąsiadów a niepotrzebnych wybrańców narodu ( czytaj śmieci ) kulturalnie gdzieś wywalić i przechować ( no nie będę nawoływać przeca do utylizacji, he, he ). Taki miłe sercu mieszkańca  Cebulandii  zakombinowanie. Może nawet przy okazji gdzieś zakombinujemy  maszynę do robienia deszczu?




Naprawiwszy  Wolfganga i  wziąwszy w obroty  Helgę, nawet nieźle wyszło przywracanie im dawnego wyglądu.  Na razie do ogrodu ich nie wystawię, kto wie czy lejonek  tam na nich nie czyha?  Pozostała trójka  ceramicznej obsady nadal w ogrodzie, krasnale  i żaba są poustawiane pod  krzewami azalek  japońskich  i wśród paproci, zdaje się że lejonek nie preferuje przebywania w tych rejonach Alcatrazu. Hym... dla nieco większych krasnali i  żab nadal jest niebezpiecznie. Tak  o niebezpieczeństwach pisząc - szukamy domu dla Fraczka , biedak ma tylko opcję zamieszkiwania z  Felicjanem a szczerze pisząc to żadna opcja ( mieszkanie z bandytą pod jednym dachem, nawet kiedy ten bandyta ma depresję po odejściu jedynego kota  który trzymał go w szachu, to nie jest prosta sprawa ).  Fraczek jest wychowany i w ogóle, potrzeba mu tylko naprawdę dobrego domu gdzie mógłby rozwijać swą przemiłą osobowość (  Fraczek jest przytulaśny ). A na fotce poniżej  pręgowane Samo Zło, odczulane i faszerowane wzmacniaczami. Samopoczucie takie sobie co widać na fotce, obraza na mnie  za całokształt i upieprzenie sznupy  nie wiadomo czym ( usiłowałam wyczyścić  kocie usteczka, oj poczułam  że robię źle  - nie żeby od razu straszliwe  gryzienia, pomruki  były).

2 komentarze:

  1. U nas tez susza i przedburzowy upał męczy, ale burzy jak nie było tak ni ma. Dzięki za ogłaszanie Fraczka! Jeszcze trochę nam zejdzie ogarnięcie brzucha i kup, ale nowy dom powinien już na niego czekać w gotowości. Dzisiaj Fraczek jest wzdęty jak balonik, a mimo to głaskliwy, kochana kocina.
    Felicjan może i jest samo zło, ale za to prima sort urody!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tej urodzie to mu nie przekażę bo i bez tego wystarczająco rozbajdany. On nie przypuszcza co go w razie niepowodzenia akcji Fraczkowej czeka, pewnie i dobrze. Dziewczyny też się zrobiły niedobre ale nie tyle dla mnie co dla siebie są paskudne. Kłótliwe i w ogóle. Pewnie pogoda tak na nie wpływa, na mnie zresztą ta zawieszona w powietrzu przedburza też źle działa.

      Usuń