piątek, 5 kwietnia 2024

Między młotem a kowadłem czyli ciężki zgryz z eksperckością

Kolejna rzecz do rozważenia przed tegorocznymi wyborami europejskimi, zresztą szczerze pisząc nie tylko europejskimi   bo  problem jest globalny. Bujamy się pomiędzy  merytokracją i tzw. merytokracją internetów ( wicie rozumicie, przeczytałem dwa artykuły i już wiem jak zrobić operację mózgu, nie da się ukryć do tej grupy tzw. komentariatu zalicza się tyż mła  ). Bujamy się dlatego że  do masy ludzi doszło to, co do tej pory było uświadamiane sobie przez niewielu - eksperci mogą się mylić! Obieg informacji z którym  mamy obecnie do czynienia, ekspresowe tempo ich rozprzestrzeniania, dostępność znacznie większej ilości ludzi do danych na wszystkie tematy spowodowało że wiedza tajemna stała się mniej tajemna. Ta sytuacja sprawiła  zachłyśnięcie się wiedzą możliwą do przyswojenia przez przeciętnego człowieka i ignorowanie tego wszystkiego co możliwość przeciętnej percepcji przerasta.  Znaczy łopatologicznie sprawę ujmując - dyskutujemy o teorii światów równoległych w dupie mając równania, które mogą ją uprawdopodobnić. Stąd w internetach popnauka ma się świetnie, ludzie dyskutują na wszystkie tematy,  co złe samo w sobie nie jest. Problematyczne jest tylko to że te dyskusje to takie w stylu rozmowa głuchego ze ślepym o barwie  i dźwięku. Strasznie to powierzchowne, biciopianowe i na ogół  bez większego sensu, ponieważ jest problem z argumentacją. Bardzo często dyskusje kończą się jednak powołaniem na zdanie jakiegoś autorytetu, prawdziwego eksperta. Jakby w odpowiedzi na takie podejście trwa wręcz ofensywa mendialno - polityczna  wciskająca  gdzie się da ekspertów, żadna  dziedzina życia bez eksperta nie ma prawa istnieć. Ekspert ma za zadanie kształtowanie określonych postaw. Przesadzam?

Taa...OK, jajogłowe nie są gupie ale to nie oznacza że mają monopol na nieomylność.  Dowodów na to aż nadto - ekonomiści dali dupska w 2008, mendycy w 2020, ci  od wpływu człowieka  na klimat dopiero  dupska dadzą. Mimo tego że kryzysy nam się rozlewały i rozlewajo i  możemy prześledzić  że w ciągu  ostatnich dwudziestu lat eksperckie porady to tak sobie pomagały, nadal panuje w mainstreamie polityczno - mendialnym błogie przeświadczenie że  wystarczy ludziom zaprezentować eksperta i łykną wszystko co ekspert z się wydusi. Żeby ekspert mógł się  odpowiednio  prezentować, innych ekspertów się uciszy, najlepiej kontrolując przekaz. To się nazywa żyć złudzeniami. Zaprawdę powiadam Wam, nie wiem jakich ten establishment ekspertów słucha ale po  mojemu  to cóś nie pyka. Jeżeli nawet taka zwykła mła zauważyła że eksperci służą ostatnio do napędzania wytwarzaną  histerią wzrostu radykalizmu,  na problemy które istnieją jak najbardziej realnie nakładają jeszcze chomątko własnych przekonań po czym  ujeżdżają problem który zwielokrotnili zalecając stosowanie rozwiązań wymagających wędzidła zamordyzmu , które to wędzidło nadzwyczaj chętnie oferują im politycy - to inni, cwańsi od niej,  tyż to zauważyli. Eksperci nie byliby tak groźni, gdyby nie politycy, którzy albo ślepo im zawierzają ( wersja dla optymistów ) albo szczwanie wykorzystują eksperckie wypoty intelekta dla własnych celów ( wersja dla pesymistów ). Mła się niestety zalicza do pesymistów, jestem głęboko przekonana o tym że choroba władzy popycha ludzi do różnych niegodziwości. Hym...wiecie z mła to jest tak że  doświadcza świata przez kontestację, daleko jej do zawierzeń i w ciężko jej  przychodzi uznawanie autorytetu. No taka konstrukcja psychiczna.

No i jest jak jest, z jednej strony świadomość mła  atakują tabuny podobnych do niej pseudoekspertów od wszystkiego z netu, z drugiej strony są "prawdziwe" eksperty, które nie zawsze dobrze diagnozują rzeczywistość albo, co gorsze, diagnozują ją tak a nie inaczej bo czerpią z tego tytułu bardzo wymierne korzyści, czytaj  granty czyli kasa, cytowania, prestiż. Ledwie wyszliśmy z kryzysu, który nam  "prawdziwi" eksperci zafundowali  ( jakbyście nie wiedzieli to teraz wersja  w mainstreamie na temat srandemii jest taka że  nie wiedzieliśmy z czym tak naprawdę mamy do czynienia, to po tym, kiedy ni cholery nie dało się obronić srowida w roli dżumy - tak kochani, eksperci przesadzili, dwa lata robili z Was idiotów a z gospodarki ruinę, to już oficjalne, ciekawe kiedy przyznają że czepionki można sobie było tralala  ).  Po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę i fali wysypu geopolityków  i wszystkowiedzących dziennikarzy prezentujących najczęściej wersję przygotowaną przez peerowców obu tych państw, mamy obecnie wysyp specjalistów od rolnictwa i energetyki. Zamiast uspokojenia nastrojów i jakiegoś zdroworozsądkowego myślenia panuje potężny  chaos, mix teorii, niczym nieuzasadnionych przekonań, sterowanych biznesowo bądź politycznie kampanii netowych - jednym słowem informacyjne bordello, które powoli przestajemy ogarniać. Zaraz wpadniemy w histerię i będziemy robić kolejne głupoty.  No chyba że jakimś cudem otrzeźwiejemy i damy politykom do zrozumienia że strategia na głuptanie  mas i wciskanie im jedynie słusznego remedium już nie działa. Nie jestem do końca przekonana czy ucieczka w świat teorii spiskowych załatwi sprawę, bo ten świat tyż jest sterowalny o czym radośnie Was informuję.

O traktorach mła  pisała, o energetyce tyż, jak wiecie kierunek w którym obecnie idziemy w obu tych dziedzinach wcale mła się nie podobie. Zastanawiam się głęboko czy koniecznie nasi politycy muszą iść drogą niemieckiego modelu transformacji energetycznej. Wystarczy popatrzeć jak siada produkcja u naszego zachodniego sąsiada, mła korci żeby zapytać takich ekspertów od europejskiej zieloności z czego będziemy żyć jak już się tak całkiem przetransformujemy? Jak na razie to produkcja paneli fotowoltaicznych,  wiatraków i trujących środowisko do bólu elektryków wyniosła się do Chin, w Europie produkujemy  drogo i  mało tej zieloności. Czyżby eksperci od ekonomii doszli do wniosku że same usługi udźwigną gospodarkę? Przypuszczam że wątpię. Właściwie to te eksperty nie odpowiadajo jak ich przycisnąć, mantry tylko się powtarza typu nowa praca z nowymi technologiami. Taa... tylko że te nowe technologie strasznie energożerne, jakoś specjalistom od zmiany rynku zatrudnienia nie przeszkadza ślad węglowy serwerowni, co sprawia że mła już nie tylko wyczuwa cały fałsz założeń "Nowy człowiek w czystym świecie", co go po prostu czarno na białym widzi, bo trudno nie zobaczyć. Teraz powrócę to tych teorii spiskowych, mła przyuważyła że teoretyzm spiskowy vel spiskowcologia  stała się bronią grup interesu, tu już nie są spekulacje co bardziej podejrzliwych, to  przemysł się zrobił i jest nieźle prowadzony przez różne agencje od kształtowania postaw hym... konsumentów. To jest dopiero spisek nad spiskami! Tam od tych teorii tyż są eksperty, bo jakże by ich mogło nie być?!

Dobra, koniec ględzenia. Dziś na osłodę mła zapodaje Wam optymistycznie mła nastrajające obabrazki autorstwa Michiela Schrijvera i muzyczkę taneczną w Muzyczniku, znaczy Beyoncé i "Texas Hold'em".

12 komentarzy:

  1. Jakoś w ciągu ostatnich 10 lat, wydobyłam się z przekonania, że ktoś ma rację. Jakąkolwiek. Bo racja też zmienną jest :) Raz jest racją a za chwilę już nie jest. Więc biorę na swój rozum. Covidoza szczególnie mi w tym pomogła. Wyćwiczyłam się w trzymaniu swojej racji, choć trudno było, bom płynęła pod prąd.
    Samodzielność w myśleniu to dobra sprawa, choć czasem człek i pomyli się. Ale to też dobrze. Ja nie wiem Taba, czy politycznym można coś dać do zrozumienia, po to one włażą na stołki by stać powyżej wszelkich zrozumień obcych :D
    Z tego chaosu coś wyjdzie, jak zawsze. I ufam, że coś dobrego, choć może nie da się od razu zauważyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bziczku można dać politycznym do zrozumienia, celnym kopem w stołek. :-D Zdaniem mła im mniej zawierzeń ludziom znanym tylko z ekranika albo głośnika tym lepiej, zawierzenia mła się nie podobią. Owszem, wysłuchanie argumentów i wyrobienie sobie własnego zdania ze świadomością że ono może być mylne bo nie o wszystkim człowiek wie jest jak najbardziej OK ale kompletne zawierzenia? Dżizuu, eksperci to tylko ludzie, znaczy maja prawo się mylić. Żadna z nich wyrocznia, tylko bardziej zgłębili tematy których insi nie zgłębili. Jak tylko słyszę że polityczny powołuje się na zdanie eksperta to skreślam durnia, który nie ma zdania własnego i potrzebuje alibi na wypadek podejmowania decyzji. Od razu dla mła taki polityczny to władzuchna na talerzu tak a odpowiedzialność za nią nie. Do utylizacji politycznej natentychmiast.

      Usuń
  2. Wciąż odnoszę wrażenie, że ktoś mi coś wciska albo przynajmniej usiłuje. Staram się ogarnąć to swoim niedoskonałym i bynajmniej nie eksperckim umysłem. Raczej powiedziałabym, że jestem dyletantką, ale w tym dawnym, ładniejszym znaczeniu. Nie mogę tak wszystkiego w durch kontestować, ja bym bardzo chciała komuś wierzyć, ale z wiekiem jestem coraz bardziej nieufna. Na razie wierzę w Twój zdrowy osąd sytuacji, bo widzę w nim pokrewne moim racje.
    Obrazki śliczne i optymistyczne, aż się człowiekowi sama buzia uśmiecha :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komu wierzyć jak nie sobie? Mła jest ekspertką od siebie i nikt mła lepiej niż ona sama nie powie co jest dla niej dobre. Tak sobie myślę że kupa ludzi tak ma, ufają jak im rozum podpowiada. Problem tylko w tym ze strach rozum wyłącza i niestety polityczne tego świadome więc straszą aż niemiło. Obrazki naprawdę relaksujące, morze, wyspy i odpowiednie coolory. :-D

      Usuń
  3. Niestety, poprzez natrętne podtykanie nam niewiarygodnych, bo przekupionych albo po prostu durnych ekspertów sprawili, że właściwie juz nie wierzymy żadnym ekspertom ani autorytetom. To smutne, że sie tak wszystko wypaczyło, zdewaluowało, wykrzywiło. Zostaje nam teraz własny osąd sytuacji oraz ewentualnie poleganie na osądzie tych, którym ufamy. Ale bałagan w osądach coraz większy, bo też i chaos wzmaga sie coraz bardziej w wielu dziedzinach życia. Niekiedy jeszcze człowieka ratuje poczucie humoru, ale coraz częściej to czarny humor i śmiech przez łzy...
    P.S. Ostatnio coraz bardziej prą na zmiane żródła ogrzewania, termomodernizację itp. Że nie da sie przed tym uciec, że kontrole, kary...No wiec naczytałam sie na temat dobrodziejstw "wspaniałego" programu "Czyste powietrze".I co? Jak przyszło do konkretnych rozmów z fachowcem, to okazało sie, że ładnie to wszystko wygląda tylko w TV albo w necie. Wielkie rozczarowanie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła prawie nikomu nie ufa, okropna się zrobiła po tej srandemii. Rozumem własnym stara się ogarniać bo dookoła chaos informacyjny, częściowo jak najbardziej celowy. Co do Zielonego Ładu to mła od dawna pieje że po pierwsze to żaden zielony, po drugie żaden ład. ;-D

      Usuń
  4. Matrix już się zaczął konkretnie. Właśnie jesteśmy formatowani.
    Na szczęście są elementy nie do sformatowania, miejmy nadzieję, że nie zostaną zeksterminowane jako wrogowie słusznej racji.
    Co z Pasiakiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak napisałam w komencie do poprzedniego wpisu - powoli tracę nadzieję na objawienie się zaginionego. No niestety, jest jak jest, co mła humoru nie poprawia ale trza jej z tym do przodu iść bo ma insze koty na wychowie. :-/ Co do formatowania to jakieś pokraczne te foremki, w które usiłują ludzi wcisnąć. Ani to wdzięczne ani solidnie wykonane, tandetą to formatowanie zajeżdża. Hym... jakie czasy tacy formujący, gdzie im tam do dawnych demiurgów! Patafiany, których działanie jest w stanie przejrzeć średnio bystra osoba.

      Usuń
    2. Tak, w zasadzie brak autorytetów, a politycznym ani chętnym na nie wierzę za gros. Dziady patrzą tylko na pelny wlasny portfel .

      Przykro mi bardzo, że tak sie Pasiaczek zapodział, mam nadzieje, że może jednak objawi sie pewnego dnia, a mozliwe że jak piszesz, on taki że trochę tu troche gdzie indziej pomieszkuje, i teraz poszedl mieszkac do kogos innego.

      Usuń
    3. Polityczne jak zaraza a najgorsze że nadaktywne. Pasiaka nadal wypatruję i nadsłuchuję, niby czas który upłynął nie powinien pozostawiać mła dużej nadziei ale mła tracąc powoli nadzieję jakąś jej iskiereczkę w sobie chyba zawsze będzie chować.

      Usuń
  5. Niepokojące to wszystko. Do tego każdy polityk uważa, że ma rację. Aż się odechciewa ich słuchać. Masakra. Mam wrażenie że nic dobrego nie wyniknie z.tego całego bałaganu.

    Pozdrowionka z Krakowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła ich nie słucha, mła się skupia na sprawdzaniu co gady robio. Nie ufam za grosz.

      Usuń