poniedziałek, 9 grudnia 2013

'New Dawn' - najstarsza różana mieszkanka Alcatrazu

Zacznę od ogólnych info o róży. Znaleziono ją w amerykańskiej szkółce Somerset Rose Nursery i przedstawiono światu w roku 1930. Odkrywcą, bo to samoistne zjawisko, był pan Henry A. Dreer. Róża była tej klasy że czym prędzej pan Dreer ją opatentował i tak róża 'New Dawn'zapisała się w historii jako pierwsza roślina chroniona amerykańskim patentem. 'New Dawn' jest mutantem wyrosłym na odmianie 'Dr. Van der Fleet'. Czasem zdarza się tak że niektóre pędy róż zaczynają żyć swoim własnym życiem i wydają zupełnie inne kwiaty niż reszta krzaka, tak samoistnie zmutowany pęd nazywamy sportem . Jako że 'New Dawn' to tylko mutacja wypada zająć się "siostrzyczką". Na przełomie wieków XIX i XX hodowcy róż zainteresowali się pochodzącą z Półwyspu Koreańskiego Rosa wichuraiana. Dzielna ta różyca o skórzastych, długo pozostających na krzewie liściach, kwitnąca klastrami niewielkich białych kwiatów była w miarę odporna na chłody i dość szybko rosły jej dłuuugie pędy. Pierwsze hybrydy Rosa wichuraiana powstały gdzieś pomiędzy rokiem 1883 a 1886 w Newport, Rhode Island wyhodowane przez pana Horwath'a. Najczęściej Rosa wichuraiana krzyżowano z Rosa chinensis lub różami z grupy Polyanthas Climber ( Rosa multiflora x Rosa chinensis ). Następne krzyżówki uzyskiwano przez zapylenie pyłkiem róż herbacianych czy remontanek. Odmiana 'Dr. Van der Fleet', "siostrzyczka" na której wyrosła 'New Dawn', jest właśnie taką krzyżówką "drugiego pokolenia". Jej rodzicami są siewka uzyskana ze skrzyżowania Rosa wichuraiana z odmianą 'Safrano' z grupy róż herbacianych i 'Souvenir du Président Carnot' wczesny mieszaniec herbatni. 'New Dawn' ma chyba najwięcej z "tatusia", rozmiarem kwiatów i kolorkiem bardzo przypomina 'Souvenir du Président Carnot'. Po Rosa wichuraiana odziedziczyła piękny połysk liści, szerokie ale rzadkie kolce i długie, szybko rosnące pędy. Po przepięknej 'Safrano' kwitnienie kwiatów w małych klastrach i , niestety, nienajlepszą odporność na mrozy. 'New Dawn' kwitnie na zeszłorocznych pędach i po mroźnych zimach zdarza się że kwitnienia nie ma bo pędy poprzemarzały. Na szczęście róża szybko się odbudowuje. Jak wszystkie róże kwitnące na zeszłorocznych pędach 'New Dawn' przycinamy po kwitnieniu. Odmiana jest odporna na suszę, choroby i może rosnąć na stanowiskach z niedoborem światła słonecznego. Zapach kwiatów jest bardzo delikatny, z lekko jabłkową nutą, na oszołomienia zapachowe nie ma raczej co liczyć. Trzeba się też pogodzić z tym że róża kwitnie tylko raz ( ale za to spektakularnie jak wszystkie "jednorazówki" ). Co do nazwy odmiany to mam swoją teorię, jej "siostrzyczka" zanim przemianowano ją na 'Dr. Van der Fleet', w hołdzie dla zasłużonego hodowcy i twórcy tej odmiany, nazywała się 'Daybreak' - Przedświt. 'Daybreak' i 'New Dawn' - radości poranka można by rzec.




Jak tylko "nastałam' w Alcatrazie czym prędzej zakupiłam 'New Dawn', sentymenty mną kierowały - to róża mojego dzieciństwa. Pamiętam bukiety z tej odmiany układane w szklanych wazonach przez moją Mamę. Ścinane były te róże osobiście z krzewu rozpiętego na dużej kracie przymocowanej do ściany domu. Nawet nie pamiętam kiedy po raz pierwszy usłyszałam nazwę 'New Dawn', wydaje mi się czasem że znam ją od zawsze. No takiej róży to w Alcatrazie nie mogło zabraknąć! Posadziłam ją "wolno" lekko tylko wsparłam na solidnych kijaszkach.



Rośnie przy odmianie 'Bonica' i szałwii lekarskiej, której kolor liści delikatnie podkreśla porcelanową urodę kwiatów 'New Dawn'. Za towarzysza wspinaczki ma wielkokwiatowego powojnika ( nie lubię za bardzo wielkokwiatowce ale w tym wypadku kolorek mnie skusił ) 'Comtesse de Bouchaud'. Terminy kwitnienia się pokrywają więc jest cool.

2 komentarze:

  1. Rozumiem sentyment dla 'New Dawn'. U mnie to też najstarsza róża (zresztą przez Ciebie zidentyfikowana) i to jest taka odmiana, która ma w sobie to coś, coś co nie pozwala być obojętnym.
    Ha, gdybyś nie napisała, że kwitnie tylko raz, to bym nie wiedziała :). U mnie powtarza, słabo, ale zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie też czasem pojawiają się nieliczne jesienne kwiaty. Zazwyczaj dzieje się to wtedy kiedy usuwam owocki.

    OdpowiedzUsuń