czwartek, 28 stycznia 2016

Kup Pan hit sezonu!


Pływamy sobie z Mamelonem po morzu ofert netowych szkółek i od czasu do czasu nami buja. To znaczy nas usiłują bujać. Przypomina mi się jako żywo zapamiętana przed laty scenka, gdy na jednym z łódzkich bazarów  pani postury słusznej przymierzała o jakieś dwa rozmiary za małą  sukienkę. Pani się wbiła za  parawanem w ten dzianinowy cud i wytoczyła powodując wstrzymanie oddechu u wszystkich znajdujących się w polu rażenia. Wariacja na temat baleronu, tak to ujmę. Kupcowa pokazała pani zabaleronowanej  niezbyt duże zwierciadełko i uprzedziła mające paść pytanie o najśliczniejszą śliczność na świecie - "Jak na Panią szyte!". Jak tak sobie czytam niektóre opisy handlowe roślin to zastanawiam się pod kogo one są "szyte". Niemal wszystkie rośliny ze szkółek są cudownie mrozoodporne, nawet jak są hybrydką Magnolia laevifolia , ( dawniej  Michelia yunnanensis  - to tak strefa 7b - 10 USDA - no roślina po prostu idealna na zimę w Portland ) z Magnolia dolstopa ( dawniej Michelia dolstopa porastającą Meghalaya subtropical forests w Indiach  ) czy Magnolia figo ( dawniej Michelia figo strefa USDA 8 - 10 ) czy z ich mieszańcami. Nie wiadomo jakim cudem ten cud hybrydek ma geny, które pozwolą mu wytrzymać polskie zimy. Postanowiłam udać się do źródła czyli do nowozelandzkiej szkółki "Tikorangi", Mekki dla magnoliolubów. Ka ora, znaczy dzień dobry i ostre doczytywanie. Tralalala, grupa Michelia czyli magnolie zimozielone, tralalala Mark romansuje z tą grupą coś ze 17 lat, tralalala Mark ma spore nadzieje związane z odpornością Magnolia dolstopa i Magnolia figo bo w USA wytrzymują bezproblemowo 7b a czasem nawet udają się w strefie 6 USDA, jeżeli są starannie okryte. Pomijam że amerykańska strefa nie zawsze odpowiada europejskiemu klimacikowi to jakoś tak słabo widzę udaną uprawę mieszańców grupy Michelia w Łodzi. Przycinać ostro sekatorem i stóg na niej układać? No nie wiem, może jak wprowadzę kamelie do Alcatrazu to zastanowię się nad grupą Michelia. Cena nówkowej magnolki  'Fairy Magnolia Blush' nie będzie niziutka, więc niech piloci oblatywacze z większą kasą niż ja mam ją testują. Na bezczela tak działam. Następną rafą na którą niemal nie wpadłam była mahonia 'Cabaret'. Wyglądało pięknie, mrozoodporne i w ogóle. Pierwszy dzwoneczek usłyszałam kiedy podczytywałam taki artykulik udostępniony w sieci przez RHS, jak byk stało że roślinka wymieniona z łacińskiej nazwy porasta dolne piętro  przy  bambusach.  Jak wiadomo w Łodzi mnóstwo bambusowych zarośli, znaczy uprawa tej mahonii  na pewno się uda. Nic to trzeba szukać dalej. No i się doczytałam - mahonia 'Cabaret' to najprawdopodobniej naturalna krzyżówka  Mahonia  nitens i Mahonia gracilipes. Teraz zadźwięczał drugi dzwonek - strefa 6 USDA czyli wytrzymuje na maksa - 23 stopnie Celsjusza. Bez uszkodzeń wytrzymuje temperatury do - 20. Ostatnie trzy zimy nie były najgorsze ale to nie znaczy że takie będą zawsze. Przypomniałam sobie paskudnej pamięci 'Charity', potem sobie trzy razy bardzo dobitnie powtórzyłam że mieszkam w centralnej Polsce i jakoś mi apetyty mahoniowe przeszły. Żałuję bo roślina fajna ale kasy nie jest dużo, więc nie ja ją będę testować. Potem to już było z górki, klasyka, że się tak wypiszę. Propozycje sadzenia w gruncie czystków, dieramy, hardcorowych eukaliptusów, nieśmiertelnie odpornych na wszystko traw pampasowych. Z jednej strony rozumiem szkółkarskie zapędy,  ktoś musi  nowe rośliny  testować w naszych warunkach klimatycznych,  z drugiej strony nie rozumiem dlaczego mają robić to klienci tych szkółek. A poza tym niektórzy te mrozoodporne eukaliptusy to już ponad dziesięć lat testują  i jakoś populacja eukaliptusów w naszym kraju na pewno nie zagraża istnieniu "puszszszczy Białowieszczańskiej". Uff, morze roślinnych ofert netowych to nie są spokojne wody ( choć z wodą, a konkretnie z  jej laniem to wiele e - sklepów ogrodniczych ma takie doświadczenie że już dawno ich klienci powinni żeglować po Oceanie Niespokojnym ).Czy można coś z tym zrobić?  Moim zdaniem nic - jak ktoś chce kupić mrozoodpornego eukaliptusa to  mało co go powstrzyma. Wiem że są rośliny które się tak podobają że nawet doświadczeni ogrodnicy będą próbowali z nimi szczęścia. Nie  mam w tym wypadku na myśli tego biednego eukaliptusa ale wyczekiwane łany mekonopsów. Wszystkim napalonym na niebieskie maczki zawsze zadaję to samo wredne pytanie - Fajna roślina ten Meconopsis betonicifolia, a jak fajna to na pewno ktoś sadzi, gdzie te łany w Polsce były widziane? I co? I nic, nadzieja umiera ostatnia więc do mekonopsa się "podchodzi". Każdy ogrodnik ma swoje Waterloo uprawowe,  kiedy dotknęła go tzw. empiria i objawiło mu się  że "Sorry, taki mamy klimat". Z netowych zakupów zimowych mam jednak inne korzyści niż obrzydliwy rechot przy czytaniu o hardcorowych czystkach i dieramie i bardzo moralnie brzydkie poczucie wyższości  ogrodowego starego wyjadacza. Czytam namiętnie o nowych roślinach, bawię się w zielonego detektywa - mózg pracuje, nowa wiedza jest przyswajana a z wiedzy to jak wiadomo są korzyści. A jak są korzyści to jestem tak po łódzku zadowolona, he, he. Z tego dobrego samopoczucia kupiłam sobie peonię 'Raspberry Sundae' - strefa 4 USDA.

2 komentarze:

  1. Zalukałam co to za cudo ta Rapsbery,coś tam,coś tam. Ładna,taka romantyczna, różowo-pastelowa. Ale odkryłam, że jest też funkie o tej samej nazwie-Raspberry Sundae Funkia. Byłby kumplecik:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hostka jest z tych bardzo kolorowych, co nie dziwi jak się człowiek dopatrzy że ona ze szkółki Terra Nova ( wiesz hamerykański matecznik jeżówek i żurawek ). Ja chyba pozostanę tylko przy peonijce, parę lat temu kupiłam trochę "kolorów" hostowych w średnim rozmiarze i teraz się z nimi nieźle bujam ( no dają po oczętach;-) ). Ale hostka fajna bo wygląda na w miarę odporną na słoneczko, znaczy półcieniek świetlisty.:-)

    OdpowiedzUsuń