Dziś Dzień Kota, zatem świętujemy. W nocy był prawdziwy mróz, w domu chodzi ciepełko ale na wszelki wypadek kotostwo zbite w słodką grupkę na wyrku. W planach mięsko mielone surowe, drób gotowany i wątróbka drobiowa, po południu mła uda się po zakup puszeczków. Mimo słoneczka towarzystwo pochrapuje, tylko Mruciu dziś wyszedł na dwór, ani dziefczynki ani Ryjek nosków z chałupy nie wystawili. Wszystkim kotom znajomym i tym mniej znajomym, z okazji ich święta życzymy zdrowia, obfitości żarełka, dużej ilości kartonowych pudeł i posłusznego personelu.
Kto tak ładnie narysował Pi???
OdpowiedzUsuńZ okazji ww. święta, życzę ludzkiemu personelowi łagodnych panów i władców ( pań i władczyń ).
Jakoś tak milej nastrojone w dniu swojego święta, nawet Ryjek nie kąsa.;-D Co do autora rysunku to mła miała gdzieś zapisane jego nazwisko, problem jest tylko taki że nie pamięta gdzie... :-/
UsuńMówię Ci, to portret Pi, z natury!
UsuńMoże trzeba portrecik i fotkę Pi razem w kolaż dać? :D
UsuńŻeby nie zginęło gdzieś w necie
Agniecho Kocurrek ma rację, foć Pi. :-D
UsuńNa dniach.
UsuńNo to czymamy za słowo i oczekiwamy. :D
UsuńOdnoszę wrażenie, że nieformalny Dzień Kota w naszych chałupach jest w zasadzie codziennie :-) Ale świętowanie jest miłe, więc świętujmy i dziś!
OdpowiedzUsuńTak, jest coś takiego jak całoroczny Dzień Kota. ;-D Obchodzimy, a jakże!
UsuńMoja siostra ma dziś urodziny. Musze się jej przyjrzeć (po uprzednim założeniu okularów), a nuż urosły jej wąsy! Hmmm - wibrysy chyba ;-)
OdpowiedzUsuńI czy pazurki ma ostre, no i ten ogon, raczej trudny do ukrycia?
UsuńMła by zwróciła szczególną uwagę na źrenice, źrenica rzecz kluczowa. Prawie jak wyciąganie pazurków. ;-D
UsuńFelix w Biedronce 3+1 gratis dla niejadkow wzięty. Ja wiem, że skład podły, ale nawet nasza Wet rozkłada ręce i mówi, że Alex i Sansa ma jeść co chce. Sansa to jeszcze pół biedy, bo ona w klatce ma swoje chrupki i jej nikt nie wyjadą, a jej masa nawet rośnie. Ale szlachcic Alex nie będzie jadł nic poza tym i weź mu tłumacz. A i tak probiotyk idzie w rybnej śmierdzącej żeby nie zauważył i zjadł. 🙀😸 No ale jak żyć bez kota?
OdpowiedzUsuńPróbowałam szukać obiektywem google autora obrazka ale nie znalazłam niestety.
OdpowiedzUsuńU mła jest tak samo, mogę sobie super puchy zdrowotne kupować a Mrutek za Felixa w galaretce jest w stanie zagryźć. Ech...
UsuńI to spojrzenie;" sama sobie to jedz" -_-
OdpowiedzUsuńJeszcze są napady na jedzenie mła, takie - "Nie jedz bo ci zaszkodzi a ja się poświęcę". ;-D
UsuńPróba wejścia do lodówki jak się coś bierze - ostatnio o mało mała Cirilla nie została tam zamknięta, ale już ząbki były w kiełbasce zatopione...
UsuńMla marzy o lodówce nieodróżniającej się od innych mebli kuchennych. Nie tylko dla siebie ale i dla somsiadów. Mruciu razem z Lucasem urządzają wycieczki do nieswoich domów i zasiadają zawsze oczekująco pod lodówkami. Mła zostało doniesione. :-/
UsuńOj żeby taka wbudowana lodówka się na pewno nie zepsuła... Może i by się człowiek uparł i tak zrobił, ale weź potem to rozwal jak się lodówka zepsuje i majątek w błoto... Ehhh. Ale ja myślę, że one i tak wiedzą gdzie jest jedzenie. Bo w kuchni ta szafka gdzie są chrupki jest zdemolowana po okleinie. Tak samo ta JEDNA szuflada gdzie są saszetki - to samo! A nie można trzymać worka niczego na zewnątrz, bo nawet worek żwirku rozgryza dla pewności, że to nie chrupy! 🙀😵😵😵 A szafka zablokowana tłuczkiem do ziemniaków bo tylko jego nie umieją wywalić. Muszę kupić takie mosiężne zasuwki... Już nawet znalazłam na allegro kociooporne
UsuńA szuflada z miskami i talerzami niezniszczona. Tak samo szafka z garnkami jak od nowości. 🤷🏼♀️ One wiedzą. Nie da nic maskowanie.
UsuńHym... może i racja z tą zabudowaną. Psy wyczuwają bezbłędnie, który to mebelek.
UsuńO dzień spóźnione, ale tym bardziej serdeczne życzenia Szanownemu Kotostwu składam.
OdpowiedzUsuńŁaskawie przyjęły do wiadomości. Dziękują bardzo. ;-D
UsuńTeż wszystkiego najlepszego!😹 Sowa
OdpowiedzUsuńUprzejmie dziękują wymrukując. ;-D
Usuń