sobota, 18 stycznia 2014

Rabaty Alcatrazu - Ciepłe Monstrum

Zanim Ciepłe Monstrum zostało nazwane Ciepłym Monstrum na sporej części przyszłej monstrualnej rabaty istniała tzw. Żółta Grządka. Rosły na niej wszelkie złocistości jakie udało mi się zgromadzić w ogrodzie. Już w czasie pierwszego masowego kwitnienia złocistości zorientowałam się że żółć w nadmiarze bywa okrutna. Jednokolorowa rabata była wprost łobrzydliwa - płaska, bez wyrazu mimo odblaskowego kolorku i zróżnicowanych liści, no po prostu tragedia i Wielki Babol Nasadzeniowy! Czym prędzej usiłowałam zmienić sytuację poprzez wprowadzenie roślin o kwiatach w kolorze pomarańczy i czerwieni. Było lepiej ale nadal męcząco. Sprawę rozwiązało dopiero wprowadzenie roślin o białych, kremowych i łososiowych kwiatach, wtedy rabacie wyraźnie się polepszyło.

Dosadzanie nowych roślin skończyło się tym że Żółta Grządka rozrosła się do monstrualnych rozmiarów i została Ciepłym Monstrum. Od sąsiedztwa rabatę oddziela pas iglaków mających za zadanie stworzyć barierę wizualno - akustyczną ( pan Dzidzio i przebój lata "Ramona" ). Jak to z barierowcami bywa najmniejsze to te iglaki nie są. Spory cis, cyprysiki, dwa złociste żywotniki i nagle człowiek widzi że robi się coś nie halo. Usiłowałam wrażenie iglaczej ściany zniwelować poprzez nasadzenie iglaków o krzaczastych formach i ciekawym "uigleniu". I tak pojawiły się żółtoigielne cisy ( obecnie dzielnie sekatorkowane do zwartych, półkulistych form ), cyprysiki Chamaecyparis pisifera 'Filifera Nana' i Chamaecyparis pisifera 'Filifera Aurea Nana' i żeby było trochę mniej monotonnie świerk kłujący czyli Picea pungens w odmianie 'Glauca Globosa'. Od oczka wodnego rabatę oddziela wielki jałowiec Juniperus communis 'Depressa'. Wśród bylin takie samo stopniowanie jak przy iglakach, sporą część Ciepłego Monstrum zajmują niskie byliny pasujące do nasadzeń z irysów SDB. Na Ciepłym Monstrum znajduje się Pumiloton nr 1, moje pierwsze "karłowe" irysowisko.

Swego czasu przy ścianach szopek oddzielających Alcatraz od Podwórka rosły porzeczki "w masie", podobnie jak miało to miejsce w przypadku Landryna. Po pożegnaniu się z porzeczkami postanowiłam to miejsce zakrzaczyć czymś co nie będzie miało owoców. Z żelazną konsekwencją podchodząc do tematu posadziłam dwa pierwsze krzaki - porzeczkę złotą Ribes aureum i pigwowca japońskiego Chaenomeles japonica ! Pierwszy krzak posadzony został dla zapachu kwiatów bo urodę to ma więcej niż dyskusyjną ( dziś jest dyskretnie ukryty za irgą ). Woń przypominająca mocny zapach kwiatów lewkonii niesie się po Alcatrazie w cieple kwietniowe dni. Natomiast pigwowiec to wspominek ( odsadka ) po panowaniu Stryja Mieczysława. Nie wiem jakiego typu to mieszaniec, nazwy odmiany nie znam - mam tylko przypuszczenia. Kolor kwiatów jest genialny, niesamowity odcień czerwieni ( zdziwne jest to że odmiana zaczyna kwitnienie w kolorze czerwieni o pomarańczowym odcieniu a kończy obsypana kwiatami w kolorze szkarłatu ). Oczywiście obydwa krzaki już w pierwszym sezonie zaowocowały, porzeczka to nawet irytująco obficie!

Później dosadziłam trochę irg Cotoneaster, dużych tawuł Spirea, dereni Cornus alba sibirica i złotlina Kerria japonica a nawet wygospodarowałam miejsce na kalinę buldoneżkę Viburnum opulus 'Rosea'. Na zakończenie w rogu ogrodowej działki podkusiło mnie i posadziłam sumaka octowca Rhus typhina i niedaleko od niego rokitnika pospolitego Hippophaë rhamnoides, przypadki rozpełzań na Ciepłym Monstrum załatwiałam sobie od samego początku ( obecnie walczę z zawleczoną żubrówką ). Nie tak dawno poprzesadzałam ukorzenione z odkładów derenie a stare krzaki zamierzam wykopać wraz z podstępnym rokitnikiem. Miejsce po dereniach będzie oczarkowe, taki mam przynajmniej plan. Pięknie wczesną wiosną i jesienią a neutralne tło z zielonych liści latem.

Ciepłe Monstrum jest w jak wszystkie moje rabaty bylinowe rabatą trzysezonową. Niestety z jesiennymi nasadzeniami jest na nim kiepsko. Wiosna to wysyp tulipanów, najbardziej cenię stare odmiany, dające normalne cebule przybyszowe i rzadko podłapujące wirusy. Nie dla mnie różne podejrzane nówki co to zanikają po jednym sezonie. Byliny wiosenne dopasowane terminem kwitnienia do irysów SDB, kolory kwiatów rzecz jasna ciepłe a i wzrost jak już pisałam taki żeby esdebięta były dobrze wpasowane. Na rabacie oprócz irysków karłowych rosną też irysy IB, BB i TB, jednak to nasadzenia SDB stanowią największą procentowo część rabaty. Musiałam pogodzić się z faktem że po kwitnieniu w maju "karłowate irysowisko" pozostaje zielone a ciężar kwitnienia przenosi się na środek rabaty.

Czerwiec to czas tzw. bylin podstawowego doboru. Do kwitnących irysów dołączają peonie, wysokie dzwonki, krwawniki. W lipcu zaczyna się szaleństwo liliowców. Swego czasu zostałam zabakcylowana i zdobywałam te rośliny wszelkimi możliwymi sposobami. Bylina jakby stworzona dla leniwca jakim jestem, minimum wysiłku maksimum efektu! Szczególnym sentymentem darzę odmiany wyhodowane przez brata Stefana Franczaka, wyjątkowo dobrze rosnące w naszym klimacie. Alcatraz szczyci się sporymi kępami odmian 'Słowik' i 'Laura'. Oprócz "Franczaków" na Ciepłym Monstrum kwitną liliowce "nowszej generacji" i właściwie to ja już liliowców w zasadzie nie powinnam sadzić bo rabata w lipcu może sprawiać wrażenie monokulturowej.

Na szczęście wysiewają się rudbekie i w nieskończoność dzielę złocienie nazywane margaretkami. Posadziłam też trzcinniki Calamagrostis acutiflora 'Overdam', bardzo dobre trawy do "rozluźniania" rabat na których szczyt kwitnienia wypada w lipcu i sierpniu. Bardzo sobie też chwalę opisany w grudnu krwiściąg Sanguisorba officinalis, wykonuje u mnie podobną robotę do traw - nadaje lekkości nasadzeniom bylinowym. Niekiedy uda mi się z tym nadawaniem lekkości przesadzić. Zapuściłam sobie przymiotno łąkowe i to było kolejne "mylne zapuszczenie" na Ciepłym Monstrum, drobno biało kwitnące tak, straszliwie się siejące nie. Od niedawna na Ciepłym Monstrum hoduję lilie - azjatki i orienpety. Jak na razie ani nasadzenie nie wygląda ani lilie nie powalają. Nie wiem czy nie zrezygnuję z liliowej uprawy na tej rabacie i nie pójdę w kierunku nasadzeń z hortensji bukietowej, Ciepłe Monstrum by mi się wtedy łączyło pięknie z Landrynem.

No i kwiatostany hortensji przedłużyłyby sezon kwitnień, który właściwie kończy się na dzielżanach. Potem to już właściwie tylko miskanty poprzecznie paskowane i mój ukochany 'Variegatus' i przbarwiające się liście krzakowego tła są ciekawe. Bylinowe nasadzenia jesienne na monstrualnej rabacie nie powalają, astry wrzosolistne późno kwitną, marcinki o większych kwiatach na Ciepłym Monstrum nie rosną ( błąd bo białe wyglądałyby nieźle z trawami ) a słynna "stokrotka na sterydach" czyli Leucanthemella serotina bardzo wolno w alcatrazowych warunkach przyrasta ( nad czym niezwykle boleję ) i nie można jeszcze o niej mówić jako o porządnej kępie robiącej wrażenie. Nie ma co ukrywać że przede mną jeszcze sporo pracy, mnóstwo czyszczenia gleby z głupich "mylnych zapuszczeń", przesadzania roślin na właściwe dla nich miejsca, dobieranie towarzystwa tak aby nie tylko w czasie kwitnienia było cool a potem to morze trawiastych liści i monotonia okrutna. Trzeba zbierać siły do monstrualnego wysiłku.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz