piątek, 13 grudnia 2024

Sprawozdanie z kuracji

Mła ma z polecenia  dohtorskiego zrywać strup Szpagetkowy bez względu na wygląd rany, bo do procesu gojenia tej okropnej dziurwy po ropniu potrzebne jest powietrze. Wicie rozumicie - żadnej ropy pod strupem  i ostrożnie z antybiotykiem, bo szlachetny koci organizm i tak już był  faszerowany dwiema kuracjami w ciągu dwóch miesięcy. Mła pracowicie odmacza, rivanoluje, ściąga martwą tkankę, octeniseptuje a w dziurwę zapodaje balsam Szostakowa.  No i tak ma być dopóki się nie wygoi a raz na tydzień do Dohtora, bo tu trza oglądać i szybko działać jakby co.  Przed ściąganiem najgorszych strupów mła zapodawa sobie kielicha dla kurażu, bo dla niej to ciężkie ze względów emocjonalnych.  Technicznie to prycho, mła nawykła do opatrywania itd, ale każden ewentualny skrzek Szpagetki to nóż w serducho. Szpagetka chyba to wie, bo po pierwsze primo nie ucieka przed wielką akcją w wykonie mła, nawet układa się na boczku sama z siebie żeby mła lepiej szło grzebanie w ranie, po drugie drugo nie skrzeczy straszliwie  tylko lekko pomrukuje jak cóś nie tego i pobolewa,  mła dzięki temu  opracowuje ranę tak bardziej bezstresowo a zatem i dokładniej. Jak na razie  to mła zapodaje że Szpagutek raczy w miarę normalnie jeść, tfu, tfu, tfu, wyraża nawet zainteresowanie zawartością mojego talerza a także,  o zgrozo, mojego kubka z kawą. Hym... "Poświęcę się i wychlam" tak to wygląda. Niby dobrze ale mła ma świadomość że dopóki rana się nie zabliźni to stąpamy po cienkim lodzie. Pamiętam dobrze leczenie mojej Azuni, którą ktoś potraktował siekierą.  Były terapeutyczne  dołki, górki, ale na szczęście później całkiem dobre psie życie.  Jak widzicie staram się być optymistką mimo tego że jestem  posiadana przez  nadmiarowo dziurawą kotę. Za odzóbstwa wpisu robią prace artystki podpisującej się  nazwiskiem Leman, które zdaniem mła trafnie ilustrują mniemania Szpagetki o niej samej a w Muzyczniku dziś nietypowa świąteczna muzyczka. The Harmony Sisters to współczesny zespół nawiązujący do swingowego brzmieniem  lat 40 XX wieku.


14 komentarzy:

  1. Wizja Szpagetki w etoli z norek : bezcenna 😍 Obie wy bidulki jestescie wiec i ojojczam odpowiednio, bo ojojczone ponoc szybciej sie goi. Zdrowiejcie Wacpanny szybko , bo Swieta tuz tuz 🤞🤞🤞Usciski Kitty P. S. Taba niech uwaza z tym zapodawaniem kielicha, coby potem Szpagetka nie musiala po AA z mamusia latac 😅

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pierwszej wersji napisalam " w etui z norek", ale cus mi panie nie pasowalo :))) 😂😂😂 Kitty

      Usuń
    2. Ojojczyłam, jak ma pomóc to będę ojojczać na okrągło. Kieliszek ajerkoniaku sobie zapodałam a Mrutek go wylizał ku oburzeniu Szpagetki a mojemu lekkiemu zadziwieniu. Może rzeczywiście nie będę sobie chlapać bo musiałabym z Mrutkiem na zebrania AA chadzać. :-D

      Usuń
    3. Ja tylko zartowalam Taba, kieliszek , albo i winyj ci sie absolutnie nalezy jak kotu miska :)) Mniam! Sama zreszta sie przyznam, zem z Polski ajerkoniak przytargala i juz sie tez uraczylam , a co 🐣 Kitty

      Usuń
  2. O matko, mnie aż miekko w żoładku się zrobiło od czytania, a co dopiero być pielęgniarką Szpagietki! Trzymajcie się i żeby się ladnie goiło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Dorko, mła się cała spociła przy tym strupiszczu, no ale co było robić? Mus to mus. :-/

      Usuń
  3. O mamuniu, trochę makabreska, ale jak mus, to mus. Trzymam kciuki za pomyślne leczenie bidulki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam ten ból przy ejmisi ten sam cyrk, ale ona dodatkowo sobie ten bok rozlizywala w trakcie i po leczeniu więc miała ubrano przez rok, a potem zmądrzała na szczęście. U mnie pacjent w domu i też łepek smarujemy ale tam nie sięgnie między uszy niczym to grzeczna jest. Mielone przygotowane i w razie co Whiskas junior w pogotowiu. Bo eflixa nie było. Rozumiecie. Kot ma jeść i nie chudnąć. Yhhhh. Żeby one się nas słuchały i jadły co zdrowe dla nich. Anię jakieś śmieci. I weź ty wytłumacz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale grzeczna pacjentka Szpagietka!!! Należy jej się taki szal! Albo chociaż taki łańcuch puchaty na choinkę ! 🎄

    OdpowiedzUsuń
  6. Miło ze strony Szpagetki, że Ci pozwala obsługiwać ranę bez powodowania ran na Tobie.
    Niech się dobrze goi.
    Podrap kocinę za uszkiem czy pod bródką.
    Jak się zachowuje pijany kot?

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak ze dwa lata temu mój Jacuś zrobił sobie paskudną ranę na czole. I też musiałam mu strupy zmywać. Pomagał mi w tym napar z rumianku i szałwi. Dzisiaj nawet śladu nie ma na jacusiowym czole po tamtej ranie. Oby i Twojej kiciuni się tak pieknie zagoiło!:-))

    OdpowiedzUsuń
  8. Daj kawy kotku :) Widocznie organizm potrzebuje :)
    Miałam podobnie z Agatką, na policzku miała ranę, 5 tygodni w abażurku chodziła. Jeżukolczasty, współczuję. Ale skoro kocia nie protestuje, znaczy, że nie boli tylko swędzi i jej te twoje namaczania i dłubania przynoszą ulgę. A jak swędzi to się goi :)
    Więc na duchu nie upadaj tylko dłub!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ach!! Niech zdrowieje kicia. Trzymaj się :) Duchowo jestem z Tobą.

    OdpowiedzUsuń