środa, 13 sierpnia 2014

'Polka' - nieoczekiwany "meilland" w różance

Na odmianę róży 'Polka' to ja zostałam namówiona przez różankowych znajomków. Dałam się skusić możliwości wykorzystania róży zarówno jako krzaczora , jak i rośliny pnącej. Znaczy głupio się przyznać ale widoczne to jak na dłoni - poleciałam na same kwiaty bardzo pasujące mi do nostalgiczno - morelowej - brzoskwiniowej  koncepcji  i  jeszcze nie wiedziałam w jakiej formie te różę "wcisnę" na rabaty. Tak to już jest że jak człowiek  zauroczony kwiatami to nie zwraca uwagi na tak drugorzędne szczegóły jak  mrozoodporność, podatność na  choroby czy pokrój krzewu lub jakość pędów. No cóż, miałam więcej szczęścia niż rozumu bo 'Polka' okazała się w miarę wytrzymałą różą, o zdrowych liściach i pokroju "do ogarnięcia" o ile tylko będzie się odpowiednio często  używało sekatora ( z koncepcji pnącza  zrezygnowałam po zdobyciu info o mrozoodporności - nie ten klimat, nie ta bajka ) .

Jest jednym z nielicznych "meillandów" w moim ogrodzie. Po zejściu wydawałoby się  nieśmiertelnej  odmiany  'Gloria Dei', róże Meillanda gościły w Alcatrazie hym...tego... przelotem ( słynna 'Eden Rose' jeden sezon, 'Leonardo da Vinci' dwa z hakiem, mieszańców  herbatnich po klęsce z odmianą 'Paul Ricard' w ogóle nie zapraszałam ) .  Teraz metryczka - 'Polka' wyhodowana została przez Jacques Mouchotte dla Meilland International i wprowadzona do handlu w 1991 roku, jest wynikiem krzyżowania 'Meipaisar' × 'Golden Showers'( Walter E. Lammerts 1950 ) X 'Lichtkönigin Lucia' ( Kordes 1966). Zalicza się do grupy Renaissance ® Collection, Romantica. Kwiaty  o średnicy 10 - 12 cm, składają się z 17 - 25 płatków. Budowa kwiatu w typie starych róż, silny zapach i przede wszystkim powtarzające się w ciągu sezonu wielokrotne kwitnienie to bardzo silne atuty tej róży. Niestety w tej beczce miodu jest łyżka dziegciu - mrozoodporność. Niby jest to wytrzymałość do -26 ale lepiej tę różę w centralnych regionach kraju  okrywać i raczej prowadzić jak krzak a nie jak climber. Inne nazwy pod którymi spotyka się w handlu tę odmianę to: 'Lord Byron', 'MEItosier' ( nazwa rejestracyjna ), 'Polka 91', 'Scented Dawn', 'Twilight Glow'.


6 komentarzy:

  1. Bardzo urodziwa. Piszesz że dobrze się sprawuje? ja i tak kopczykuję wszystkie prócz historycznych, więc 1 więcej nie robi różnicy.
    Walentyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Walentynko ja kupiłam i zaraz potem miałam napad strachu czy toto aby przeżyje, i to takiego naprawdę solidnego. No i info chodzące po sieci z takich horrorowatych bardziej było a ja nie miałam z młodszymi "meillandami" dobrych doświadczeń. Właściwie nic nie zapowiadało że ta róża ma szansę na jakiś normalny rozwój, że o spektakularnym kwitnieniu ledwie napomknę. Dla mnie jej sprawowanie się przez dwa lata z solidnym hakiem to naprawdę miła niespodziewanka. Ona jest urodna i warta hodowli, z tym że u mnie pierwszy rok był taki "grahamowaty", znaczy olśnień nie było, ot dobra róża. W tym roku pokazała na co ją stać i natychmiast została ulubienicą sąsiedztwa. Kusicielsko szepczę pisemnie - nabądź! Dla samego kształtu i koloru kwiatów już warto, a to jeszcze pachnie jak na normalną różę przystało i obficie kwitnie. Aż mnie zatyka ze zdumienia że to nowy "meilland" tak sobie u mnie poczyna!

      Usuń
  2. Twoje kuszenia chyba odniosą skutek :) Henio opisany powyżej też kusi.... tylko bym się musiała rozejrzeć za jakimiś wspólnymi zakupami zagranicznymi, bo u nas to chyba niedostępne odmiany.
    Zainspirowałaś mnie też do przesadzenia moich 2 sztuk Crocus Rose, bo uwierzyłam, że one niby najlepiej kwitną w półcieniu. A nie jest to chyba prawda i pójdą do słońca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Heńka" nabądź bezwzględnie, ja też jeszcze zakupię. "Henio" jest moim must have.Co do podglądów i pokuszeń dziś widziałam na forumie matecznym Twoją 'Colette' i też mi się widzi że trza się ściepnąć jesienią na "zagramaniczne" róże, he, he ( Fafik zdaje się też wsiąkł ) . U mnie 'Crocus' ma słoneczko od 11 - 12 do wieczora, jakoś mu to nie szkodzi.

      Usuń
  3. Ok, to musimy pomyśleć nad tymi zakupami. Pytanie: same organizujemy czy dołączymy się do dziewczyn z rosy, bo one na pewno będą coś zamawiać.
    Walentyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę Walentynko że się podłączymy. Różankowe ludzie mają doświadczenie i wiedzą z których szkółek dobre sadzonki, no i transport rozlicza się na większą ilość osób.

      Usuń