poniedziałek, 22 maja 2017

'Glint' - irys SDB "wyczekiwany"

Czekałam na drania parę lat, jakoś się nie spieszyło temu esdebiakowi do Alcatrazu. Wreszcie po paru latach przybył, owiany legendą kapryśnego wybrednisia, który czasem łaskawie rozrasta się jak te brytyjskie posiadłości zamorskie w czasach chwały królestwa, a czasem stoi w miejscu, kostniejąc jak brytyjska monarchia. Taki angielski cóś charakter ma ta  australijska odmiana. No, zobaczymy jak poradzi sobie na Suchej Żwirowej. Jak na razie przeżył  w zdrowiu  pierwszą zimę i nie najłatwiejszą dla irysów SDB wiosnę. Co prawda pierwszy kfiot był tragicznie zdeformowany ale następne nie były już tak paskudne. Można było  sfocić i pokazać. mam nadzieję że będzie rósł lepiej niż 'Terse Verse', australijski kapryśnik wyhodowany mniej więcej w tym samym czasie co 'Glint'. Dobra, teraz metryczka - odmianę zarejestrował w roku 2001 Barry Blyth, do handlu została wprowadzona przez szkółkę Tempo Two w sezonie 2001/2002 ( ogrodowy  sezon  to  ichnie lato czyli nasza zima, i  przełom roku ). Odmiana zaliczana do bardzo wczesnych , kwitnących aż do środka sezonu SDB. Dorasta do 31 cm wysokości. 'Glint'  jest wynikiem krzyżowania siostrzanej siewki odmiany 'Rumors' ('Scion' X siostrzana siewka 'Gosh' ( 'Cupid's Cup' x siostrzana siewka 'Yipee') X 'Chanted')) i odmiany 'Hoodlom' Keitha Keppela o równie skomplikowanym rodowodzie ( bardzo dużo siostrzanych siewek i genealogia jak u Burbonów albo innych Habsburgów ). Po mojemu to on jest przerasowany ten 'Glint' i pewnie dlatego taki kapryśny. Arystokrata, qurcze, w kłącze kopany!


4 komentarze:

  1. cudo, życzę aby rozrastał się jak te brytyjskie posiadłości zamorskie w czasach chwały królestwa!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. No, mam nadzieję że będzie odpowiednio "przybierał na kłączu".;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie dziwię się że wyczekiwany, bo piękność z niego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie też się od razu wpadł w oko, ale zawsze było "coś" - a to zły rok na dzielenie, a to zły rok u mnie na sadzenie i tak zeszło.;-)

    OdpowiedzUsuń