piątek, 23 marca 2018

Szaro - bura wiosna

 No i są pierwsze ogrodowe  foty tego roku ( tych z ośnieżonym podwórkiem nie liczę ). Od razu krótkie info - na wybuch wiosenności na fotkach z Alcatrazu i z Podwórka  nie liczcie.  Jak na razie w obejściu przydomowym jest głównie zgniło a gdzie nie gdzie  nadal  śnieżnie, znaczy nie cała pokrywa śnieżna  się  zwinęła. Jak na  trzecią dekadę marca to słabiutko,  nie ma co  ukrywać że jesteśmy  "opóźnieni w rozwoju". Ponoć w przyszłym tygodniu cieplej ale mokro  więc nie spodziewam się że  nawet przy tych wyczekiwanych z utęsknieniem  plusowych temperaturach kwiaty pierwszych cebulaków zaprezentują pełnię urody i zrobią "łączki" .  Moje "botaniczne " krokusy, przebiśniegi, cyklamenki czy iryski cebulowe dopiero startują.  O ile następne noce  będą mroźne to pąki nie będą się szybko  rozwijać. Sądzę że  z powodu zapowiadanych w przyszłym tygodniu  opadów będzie wymoczkowato, roślinnie ostrożnie i w ogóle dopiero przedwiosennie. Zupełnie nie tak jak powinno być  kiedy kwiecień już u proga. Teraz potrzeba i ciepła i słoneczka, żeby zmrożone i nieco pouszkadzane ciężkim śniegiem wczesne cebulowe jakoś do siebie doszły i zaczęły rozwijać normalne kwiaty. Tak czuję w lewej pięcie i prawym półdoopku że dopiero w kwietniu będę mogła wyleźć do Alcatrazu, nacieszyć oczy kolorem i stwierdzić że to już definitywny koniec zimy.

 Byliny śpią  jeszcze snem  głębokim, większość nawet nie wylazła z ziemi. Tylko te bardzo wcześnie kwitnące czyli ciemierniki i przylaszczki mają przy glebie zawiązki pąków, ale w tym wypadku nawet  ciepły tydzień nie wystarczy by solidnie ruszyły, myślę że  Ciemiernikowszczyzna da w tym roku czadu dopiero po pierwszym tygodniu kwietnia.  Na szczęście w domu oczy cieszą kwitnące ciemiernikowe zakupy, będące w tym roku  namiastką prawdziwego przedwiośnia ( no bo skoro Matka Natura się wzięła  i wypięła na Centralno Polske to przedwiośnie trzeba było zorganizować w zakresie własnym i nie moja to wina że na ciemierniki poszło tyle kasy tylko wina tych kretyńskich zawirowań pogodowych, howgh! ). Do startu przygotowują  się też paprocie, starsze paprotniki wyglądają jak  zeszłe z tego świata pająki -  pastorały zwinięte, wręcz zaciśnięte jak  powieczki udającej sen Szpagetki, starsze frondy wygięte pod  dziwnym kątem, obrośnięte szczeciną. Siedzą w gruncie jak  ptaszniki czyhające  na zdobycz, wyglądają tak drapieżnie że od razu  sobie człowiek  przypomina że paprocie przeżyły dinozaury i że zaprawdę dziwne  z nich rośliny. Zauważyłam  że w niektórych miejscach Alcatrazu pojawił się w większej  ilości mech.  No i bardzo dobrze, oby się utrzymał. I to by było na tyle  tego krótkiego przeglądu ogrodowego.



4 komentarze:

  1. U mnie podobnie... krokusy ledwo wyszły z ziemi... za to pozostałe cebulowe śpieszą się na potęgę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest tak wszawo i niemrawo, jak to określa Ciotka Elka. :-/

      Usuń
  2. U Ciebie chociaż coś wychodzi, u mnie całkowita bryndza :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie przeleciałam się po ogrodzie ale na razie wygląda na to że uprawiam śnieg! :-/

    OdpowiedzUsuń