czwartek, 29 października 2015

Błękitnolistna zenobia

Zenobia pulverulenta czyli zenobia śniada jest od niedawna mieszkanką Alcatrazu. Moje doświadczenie z tą rośliną jest więc żadne, szczerze pisząc to nie powinnam się w ogóle "w temacie" zenobii wypowiadać. No ale zenobia jest tak ładna że do pisania czułych słówek na jej temat mnie nosi. Zacznę więc o zenobii tak bardziej w stylu wikipedialnym - roślina pochodzi z Ameryki Północnej, konkretnie to z przybrzeżnych równin Georgii, Karoliny Południowej, Karoliny Północnej i Wirginii. Do Europy trafiła  w 1801 roku za sprawą znanego "łowcy roślin" - Johna Frasera. Nazwę otrzymała na cześć Zenobii, królowej Palmyry, która to niewiasta dała nieźle popalić Rzymianom. Zenobia należy do rodziny Ericaceae czyli wrzosowatych, lubi kwaśne, lekko wilgotnawe podłoże ( przepuszczalne ma być to lekko wilgotnawe podłoże, żadnych zastoin wodnych w korzonkach zenobii bo weźmie i  zdechnie ) i dobrze czuje się w towarzystwie azalek czy magnolii. W optymalnych warunkach osiąga około 180 cm szerokości i wysokości, ale w naszej strefie klimatycznej  chyba nie będzie w stanie tak "bujać". Rośnie dość wolno.  Pokrój krzewu jest z tych "malowniczych", nieregularny, tworzony przez łukowato przewisające pędy. Liście lekko skórzaste, jajowate do eliptycznych, spiralnie ułożone na pędzie, o wielkości od 2 do 7 cm, bardzo różnie zabarwione ( od "zwyczajnej"zieleni po dość mocne "błękity i szarości" - zależy to od rośliny i stanowiska ). Liście przebarwiają się jesienią, w ciepłe zimy nie wszystkie opadną ( dlatego  zenobię zalicza się do roślin półzimozielonych ). Zenobia kwitnie białymi, dzwonkowatymi kwiatkami  średnicy 1,2 cm i długości 1cm, zebranymi w spore grona. Kwitnąca zenobia przypomina borówkę giganta z dodatkowym bonusem w postaci delikatnego zapachu wydzielanego przez szeroko rozwarte dzwonkowe kwiaty. Zapach ponoć zbliżony do zapachu anyżku. Kwitnie w końcówce czerwca lub na początku lipca. Jeżeli chcemy korygować pokrój rośliny musimy to uczynić tuż  po kwitnieniu, krzaczydło kwitnie bowiem na zeszłorocznych pędach. Owoce zenobii  to okrągłe torebki, podzielone na części, które po jakimś czasie otwierają się na szczycie. Nic bardzo urodnego. Zenobia ma swoją "ciemną legendę" ( ciemną nie czarną ), ponoć wcale nie jest najłatwiejsza w uprawie. Problemem może być dla niej na przykład lekka ale gwałtowna zmiana odczynu podłoża ( znaczy ostrożnie z nawożeniem, najlepiej stosować "leśny" kompościk z samych liści i "okładanie korą", które odpowiednio kwasi glebę ). Źle reaguje zarówno na nadmiar wilgoci jak i na przesuszenie. Młodą roślinę trzeba okrywać na zimę ( przynajmniej przez trzy pierwsze sezony w ogrodzie ), potem daje sobie radę z zimowymi warunkami - jest w zasadzie mrozoodporna. Zenobię można uprawiać w słoneczku i w półcieniu. Im więcej słońca tym intensywniejsze niebieskie wybarwienie liści , na stanowiskach zacienionych zenobia nie produkuje wielkiej ilości kwiatów, kwiatostany są znacznie krótsze. Ze znanych mi ogrodników z zenobią największe doświadczenie ma chyba Adam z Lasoogrodu. Będę go musiała dokładnie wypytać jak to z zenobią jest w "warunkach polowych" w naszym klimatycznym realu. Jak mi dobrze pójdzie z gatunkiem to zasadzę się na odmiany - 'Sky Blue' ma piękne liści, kusi. Różowo kwitnąca 'Raspberry Riple' nieco mniej, za dużo różowego w ogrodzie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz