środa, 24 lutego 2016

Codziennik - szpitalnik czyli postromansowe przejścia Okularka

No i się porobiło! Hotelowe życie i marylinomonroizm naszej Okularii skończył się zapaleniem ucha. Oto skutki całodobowych wycieczek i namiętnego romansowania! Kto normalny romansuje na dworze jak z nieba pada śnieg z deszczem albo mżawa? Tylko nasza monotematycznie do kocich samczyków nastawiona Okularek. A teraz mamy karę za grzeszne prowadzenie, Pumelii - Okularii w uchu chlupie ciecz paskudna zwalczana silnymi kroplami, doopsko musiało być pokłute i wprowadzony został  zakaz wychodzenia z domu. Okularek początkowo miała  wychodzenie na dwór w nosie, bardzo źle się czuła i posypiała. Obecnie wyraźnie jej lepiej, zaczęła znowu jeść i ocierać się o inne koty ( oczywiście mam tu na myśli nasze kocury, dziewczyny nie są w polu zainteresowań Okularka ). Siedzi na parapecie,wygląda na lutowy dzionek i żałośnie popiskuje, ale nie ma zmiłuj - do kocich potrzeb jest kuweta a na bieganie po ogrodzie i za zimno i za wcześnie. Nasz chodzący romans wylezie na powietrze nie wcześniej niż w niedzielę. Absztyfikanci odwiedzają tłumnie swoją chorą heroinę i porykują za oknem. Felicjan z Lalkiem upluci i podrapani, gotowi przeganiać samczą konkurencję, czarne dziewczynki w pełnej gotowości do przyjmowania hołdów a Okularia wyraźnie wkurzona uwięzieniem przechadza się po parapecie uwodzicielsko zarzucając tyłkiem.. Nic krowy nie obchodzi że na leczenie poszła kasa w końcówce miesiąca, że miałam mnóstwo roboty a  ona wymagała wożenia do dohtora, że nadal wymaga zakraplania, dokarmiania  i czyszczenia uszu z tej ohydy, które sobie zafundowała swoimi głupimi wycieczkami w mżawkowy czas. Chodząca kocia bezmyślność, no "blendynka", he, he. Takiej to żadna sterylizacja nie da rady, po prostu sex kota!

4 komentarze:

  1. Wiosna! Wszystko zacznie szaleć, nie tylko kocice seksowne bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ptaki też się sekszą. Kos tak pituli przywabiająco za oknem ranną porą, że budzę się w wiosennym nastroju. Zaraz potem mi przechodzi, jak tylko zobaczę ten szron na dachach szopek.

      Usuń
  2. Oj to współczuję... moje koty odkąd pojawiały się pierwsze prześwity wiosny to siedzą na dworze, śpią w psiej budzie i nic im (od pukać) nic się nie dzieje. Jednak co zahartowane to zdrowsze. Zdrówka koci życzę :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasza kocia Marylin Monroe już wychodzi na dwór. Cooledzy miauczący pod oknem się doczekali, gwiazda wylazła i zastosowała mizdrzenie w tzw. pełnym zakresie. Mam nadzieję że nie będzie całodobowo przebywała na dworze i raczy wracać na posiłki. Reszta kotów normalnie, lata po dworze ale jest zdrowa.

      Usuń