poniedziałek, 8 stycznia 2018

O Agatkowej rabacie

To nie jest przepis na "piąkną" rabatę, to nawet nie  jest instant przepis na konkretną rabatę.  To  po prostu wpis na temat jak amator zabiera się do ucudniania rabaty innego amatora.  Takie tam porady Ciotki  Klotki,  znaczy są to internetowe ogrodowe gadki dla Agatki.



Zacznę od  czegoś co niby jest oczywistą oczywistością  ale po ogrodach naszych się rozglądając nie zauważyłam żeby ta oczywistość była w realu tak oczywista. Rabata jest częścią ogrodu a nie bytem samodzielnym, wyalienowanym z otoczenia.  Kiedyś Megi pisała o tym ze ogród musi byś jakiś, że nie może być zbiorem pomysłów ogrodowych.  U siebie też   już kiedyś o tym pisałam ale wracam do tematu żeby było porządnie o rabaciźmie napisane. Na ogród w różnych stylach prowadzony można sobie pozwolić  jak się ma przynajmniej skromny hektarek, he, he, he. No dobra, można  mieć wielostylowy ogród mniejszy ( w końcu od czego żywopłoty cisowe i wymyślone w edwardiańskiej  Anglii - pokoje ogrodowe ) ale zasada jest taka - im mniejszy ogród tym mniej pomysłów "na ogród"  na nim  mieścimy. A zatem mniej różnorodnych rabat bo skalniaczek, oczko wodne, byliniak klasyczny, japońskie klimaty, "ogródek  żwyrowy" i tu panie "świątynia dumania" a to wszystko na pięciuset metrach kwadratowych zusammen do kupy nie powoduje wcale  że nasz ogród jest piąkny  i przebogaty tylko że jest niespójny, męcący dla oka, drenujący kieszeń  w w ogóle od  czapy. Zdecydujmy się zanim rozrysujemy czy też  tylko  ułożymy w głowie plany  jaki ogród chcemy mieć.   No  i rzecz bardzo ważna - lepiej od razu rozplanujmy całość ogrodu, tworzenie nowych rabat w różnych przypadkowych miejscach ( prawie każdy to  robi,  z te słowa piszącą włącznie, he, he, he  ) to  nie jest coś co pozwala uzyskać ogrodowi piękny wygląd i utrzymać typ czy styl. W przypadku  Agatka preferowany jest styl zwany z angielska stylem country - ogród wiejski,  rabatowo rzecz ujmując to dość swobodne rabaty z bylin podstawowego doboru przechodzące wraz z oddalaniem się od  domu w coraz bardziej naturalistyczne założenia.



 Dobra, ogarnęli  my rabatę jako jeden z elementów składowych ogrodu, teraz do konkretów. Agatek ma takiego zgryza  - "Miejsce mało słoneczne ale za to jest w bardzo bliskim sąsiedztwie z moją ławką na ala patio, na którym lubimy z mężem posiedzieć i odpocząć. W bardzo upalny dzień ten zakątek tuż u stóp wielgaśnego domu jest niewiarygodnie chłodny i przyjemny o każdej porze dnia." - a ogrodniczo się z lekka denerwuje  bo  - "Niby taki prosty kawałek paska z ziemią a mam z nim mnóstwo problemów.". Poprosiwszy  Agatka o dogłębniejsze skonkretyzowanie konkreta i dowiedziawszy się że "Ogólnie zaskoczyły mnie parametry w szczególności usadowienie na oko świerka. Świerk dzieli rabatę na dwie części. Stojąc do rabaty przodem, to na lewo mamy więcej cienia na prawo od świerku trochę więcej słońca ale ogólnie cała rabata jest z małą ilością słońca. Część lewa ma długości 340 cm a szerokości 280 cm. Rosną na niej 2 cisy pod płotem, 2 rododendrony bliżej świerku i mam na niej posadzone hosty i języczki. Oraz za świerkiem wspomniane kiedyś bodziszki. Prawa strona od świerka, ma długości 340 cm i szerokości 240, rośnie na niej 1 rodendron, część irysów do przesadzenia , zostają liliowce, zostaje berberys tak przy świerku ( bliżej ogrodzenia ). I nie wiem co zrobić z hortensją bo nie zakwitła przesadzona wiosną ale za to pięknie się rozrosła i odżyła bo była w opłakanym stanie."



Mamy  około osiemnastu  metrów kwadratowych po jednej i drugiej stronie świerka, trzy rodki,  dwa cisy , berberys i hortensję.  No i wiem jedno - to już nie będzie rabata bylinowa  w stylu country.  Nie da się, chyba  że z piłą, siekierą i szpadlem. Nie uda się też zrobić rabaty bylinowej która będzie kwitnąca przez większość sezonu, za mało miejsca ( mam ten problem z Suchą - Żwirową a ona ma dziesięć metrów szerokości  i jakieś naście długości,  z tymi nowszymi nasadzeniami  przed różanką to cóś ponad  dwadzieścia ale jakoś ogromnie to nie pomogło ). 

Zacznę od tego że i ja kiedyś przeszłam etap "małych dużych drzew i krzewów".  Człowiek sadzi młode egzemplarze tych roślin a po jakimś czasie orientuje się że potrzebny będzie sekator,  jeszcze później dociera do niego że chyba jednak bardziej właściwym  narzędziem  będzie piła. Rabata bylinowa, taka  klasyczna,  którą swego czasu  usiłowałam ucudnić okolice magnolki jest już w zasadzie wspomnieniem.  Drzewa to do siebie mają  że rosną a te, które mają płytki system korzeniowy, taki właśnie jak magnolka czy świerk są  trudnymi partnerami dla bylin podstawowego doboru.  Takie roślinne partnerstwo prędzej czy  później smutno kończy się dla jednej ze stron, zgadnijcie której? Polazłwszy do  ogrodu Agatka i oblookawszy świerk i stwierdziwszy  że drzewko spore i ładne i  żal piłę ostrzyć.  Lepiej niech rośnie i zacienia co trzeba. Rodki  Agatek posadziła dosyć daleko  od  drzewa więc  na razie nie powinno być większych problemów  z nawodnieniem, cisy z kolei  mają niewielki system korzeniowy wiec nie powinny innym roślinom przeszkadzać. Rodki Agatek ma  młodziutkie  i stąd pewnie się wzięło  Agatkowe przekonanie  że miejsca do sadzenia to jest na tej rabacie ho, ho  i jeszcze trochę. Moje rodki zaskoczyły mnie po paru latach, owszem grzeczne rododendrony yakuszimańskie trzymają się w granicach metra ale  niektóre  krzewy to bezczelne są, sekator musiał przyjść z pomocą. Za wiele bylin w tej sytuacji na rabatę się nie wciśnie, konkurencja rodkowo - świerkowa w zacienionej stronie jest zbyt duża. No i cóś nie pasują te pierwsze  przychodzące zazwyczaj na myśl  rośliny podstawowego doboru, rododendronowiska to  inne klimaty. Po lewej stronie są cztery krzewy, to sporo jak na dziewięć metrów kwadratowych.  Liczmy  że rodki docelowo zajmą około czterech  metrów kwadratowych powierzchni  i że na upartego zostało nam coś  pięć metrów i że cisy są kolumnowe ( tak mi się wydaje  że na zdjęciu były kolumnowe ).

 Na pięciu metrach kwadratowych to cztery a najwyżej z pięć grup z bylin średniej wielkości da się upchnąć bez szkody dla  tzw. widoków a tam już są bardzo duże  języczki i bliżej nieopisane hosty.  No i jak tam cóś jeszcze pchać.  Gdzie? Żeby języczki robiły wrażenie muszą mieć co najmniej trzy metry kwadratowe  tylko dla siebie.  I mam tu na myśli jedną odmianę bądź gatunek.  U Agatka są bardzo ładne języczki Przewalskiego, dałabym im te trzy metry i niech  gwiazdorzą. Co do  host to nie wiem jakie one mają rozmiary ( hosty oznacza się jak  ciuchy - są eski, elki, ikselki ) i ciężko  mi w związku z tym napisać ile mniej więcej miejsca trzeba by na nie przeznaczyć. Tak szczerze pisząc to nie wiem czy one  mogłyby się na tej rabacie zmieścić. Może jedna, może dwie, a może przenieść tam rodka z prawej i już.Po drugiej stronie świerka  jest półcień a w nim rosną liliowce i  irysy bródkowe i duży berberys z rodkiem. No i mamy dwa krzewy, w tym berberys nie osiągnął jeszcze właściwych  rozmiarów ( być może z powodu bliskości świerka - w każdym razie  jak przymierzyłam  go do  kiciandry widocznej  na zdjątku  to wydaje mi się  że krzew jeszcze urośnie ) a hortensja  odżyta czyli duża ( rodek  "ewentualnie do przeniesienia" pewnie za to  młodziutki ). No liczmy że  ze trzy metry kwadratowe zajmą,  na byliny cóś piątka z hakiem zostaje. 

Gdyby zgrupować rodki na jednej części rabaty byłoby trochę więcej miejsca dla innych roślin. Wtedy  można troszkę bylin posadzić, troszkę czyli trzeba uważać  żeby nie przesadzić  z ilością gatunków. Lepiej dla oczu jest sadzić mniej rozmaicie a w większej ilości sztuk. Tak właśnie sadzili Anglicy na przełomie  wieków XIX  i XX.  Klasyka, że się tak wypiszę. Co do konkretnych roślin, Agatek ma bodziszki, liliowce, hosty - może wcale  nie trzeba na tę rabatę kupować niczego nowego, tylko solidnie porozsadzać stare  rośliny tak  aby utworzyły duże, fajne kępy.  Myśląc o jesiennych kwiatach na  bardziej słonecznej stronie rabaty wpadałam  na  to czy aby nie dosadzić jakiejś hortensji drzewkowatej czy bukietowej do tej, która już tam rośnie. Może nawet więcej niż jeden krzew. Wtedy mniej  bylin rabata by zniosła ale kwitnienie letnio  - jesienne byłoby zapewnione ( Taka 'Annabelle' ma zieleniejące kwiaty już w sierpniu, pasiłaby do tych języczek Przewalskiego ). Rabata byłaby w zasadzie krzewiasta ale też małorobotna. A Agatek mógłby się wówczas rozejrzeć tak niby pod  pretekstem "Co z tymi roślinami zrobić" za miejscem na nowy  byliniak. To jest dopiero szczwany plan.




Dzisiejszy wpis okraszony jest zdjątkami z angielskich  ogrodów - Tintinhull Garden,   Rosemoor RHS Garden, Barrington  Court Gardens, Coleton Fishcare. Na zdjątkach ogrody w stylu country - mnóstwo bylin, trochę krzewów, wcale nie tak mało  roślin dwuletnich i jednorocznych.

13 komentarzy:

  1. Piekne zdjecia, swietny tekst!
    Od razu sobie pomyslalam, Co moglabym zrobic z moim ogrodem.... chyba wszystko wyciac, zaorac i na nowo posadzic :)
    No dobra, moze od wiosny zaczne cos zmnieniac...

    Zdradz mi, prosze, co to jest na pierwszym planie na przedostatnim zdjeciu - dmuchawce jak kozibrody, czosnki, czy niskie cos innego???? Bardzo mi sie podoba razem z tym czyms zielonym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam zdjęcia, kfioty pikne to i zdjęcie się ładne wydajo. To z pierwszego planu to czosnek Krzysztofa vel czosnek białawy Allium christophii. To coś zielone to chyba była miecznica Sisyrinchium, tylko nie wiem jaka. :-)

      Usuń
  2. A ja myślałam, że to Twój ogród taki cudnorabatowy, już mnie zazdrość zżerała, że ja tak qrna w życiu nie będę miała, że co robią te dwa świerki na rabacie, która pod nimi łysieje. Ale przeczytałam, że to Anglia i już mi lepiej.
    Mam ok. 4000 m2 i to jest jednak za dużo. Chcesz trochę?

    OdpowiedzUsuń
  3. Piszę w tajemnicy żeby kręgosłup nie pokapował że w ogóle rozważałam dopieszczenie go podarowanymi metrami. ;-) Spokojnie, mój ogród zdrowo zarośnięty nawet szans by nie miał na aż tak masowe kwitnienia ( zakładając że nagle bym w amok ogrodniczy wpadła i obsadzała go wszystkim kwitnącym ). Albion to inszy klimacik, a te ogrody to w ogóle w Devon, południowy - zachód, ciepło tam prawie tak jak w północnej Hiszpanii. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. dzięki Kochana :) hortensji nie chcę na razie więcej, bo jedyna jaka daje radę to ta bukietowa, a mam ją już wielką i wystarczy. Na tej rabacie jest okropnie mało słońca. Kiedyś kwitły irysy ale nie było świerka. Muszę z kilka razy przeczytać sobie ten post i podumać. Hosty to mam tam wielkość - raczej małe, może jakaś średnia się przypadkiem trafiła. Rabata krzaczasta, że ja o tym wczesniej nie pomyślałam, bo z tej mojej ławki to mało co widać na prawo od świerka, a tak krzaki by to rozwiązały... [hymmmm] Na pewno najlepszym moim posunięciem pod kątem rabaty byo poproszenie Ciebie o pomoc :D
    Dzięki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa, tam gdzie rosną języczki i hosty to jest tunel mroźny i mogą tam rosnąć tylko takie rośliny, które albo są wytrzymałe ( a o takie trudno) albo chowają się do ziemi, bo wszystko mi ginęło po zimie.

      Usuń
    2. No wziąwszy i pomyślawszy co ja bym zrobiła. I wyszły mnie te krzewy, z "uzupełnieniami" tylko z bylin. Z hostami to poczekaj, bo niektóre hosty z in vitro ruszają bardzo późno, po paru latach czasem taki egzemplarz zbliża się do prawdziwych wymiarów. Cieszę się że w jakiś sposób te moje bajdurzenia okazały się dla Cię przydatne, cóś tam zawsze z takiej burzy mózgów się urodzi. :-)

      Usuń
    3. naprawdę bardzo Ci dziękuję. Cały czas myślę. Na pewno będą krzewy, poprzesadzam z innych części. Co lubi półcień z krzewów oprócz iglastych i berberysów?

      Usuń
    4. Takie azalie na ten przykład lubieją. Jak pisawszy hortensje lubią, krzewy o zimozielonych liściach ( ale tych lepiej nie sadzić w tunelu mrozowym ), niektóre odmiany berberysów o złotawych liściach wymagają półcienia - w ogóle berberysy dużo znoszą. Z iglastych to cisy dobrze rosną. :-)

      Usuń
  5. Trochę szkoda, że bez zdjęć rabaty przedmiotowej lub chociaż rzutu (no bo rabaty angielskie piękne, ale może krok w innym kierunku róbmy)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te angielskie rabaty country to tak raczej ku uciesze oczu miłośników tego stylu. Ze zdjęciami Agatkowej rabaty krucho, bo nie posiadam ale można oblookać teksty o rabacie na Agatkowym blogu - http://agatekmix.blogspot.com/2018/01/nowa-rabata-cd.html
      https://agatekmix.blogspot.com/2017/05/nowa-rabata.html
      Z rzutem tyż cinżko bo mapki nie ma. Tak po prawdzie nie wiem jakie są odległości między domem a rabatą , ile zajmuje patio itd. Jak pisałam to takie amatorskie gadki, bez rozrysowywania, planów ( no gryplany są ) i wszystkiego profesjonalnego. Pogwarki ogrodowe z których cóś tam może Agatkowi się przydać. :-)

      Usuń
  6. Zdjęcia świetne! Niedościgniony wzór dla mnie. Może i klimat mają inny, ale te zestawy roślin prezentują się całkiem znajomo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym klimaciku większość roślin buja że ho, ho! U nas kontynentalne różnice temperatur nie pozwalają na tak błyskawiczne rozrastanie się krzewów, czy bylin. Jednak Angole mają za karę 258 rodzajów deszczu, który pada, leje, siąpi, mży o każdej porze roku. No i wieje na wyspach solidniej niż u nas. :-)

      Usuń