poniedziałek, 7 listopada 2022

Rozmówki okołożyciowe z kotowskimi

 

Mła przeprowadza rozmówki z kotami, jak najbardziej życiowe. Rozmówki są konieczne bo nasza Okularia przeżywa zawód miłosny z tych ciężkich, Kituchna powędrował pod okno takiej jednej lafiryndy, która  raz uciekła z domu i pojawiła się w fabryce i mu zawróciła w głowie. No i to tam u niej, od czasu  sprowadzenia  nazad małpy do chałupy, Kituchna drze sznupę siedząc albo na chodniku albo, o zgrozo, na parapecie. Podobno nawet jest dokarmiany i wystąpiła chęć przysposobienia "tego biednego kotka". Lafirynda jest tricolorką, dość szczupłą. Okularia wie, bowiem udała się nielegalnie za Kituchną na tę ulicę gdzie Kituchna wysiaduje i widziała tamtą. Muam udała się za Okularią, stąd wie o  chęci przysposobienia Kituchny.  Jest gryplan że muam też Okularię przemocą w domu zamknie i Kituchna zobaczy  kogo stracił i karnie przywędruje pod  nasze okno, żeby tym razem u nas drzeć sznupę.  Hym... mła jest za, choć wolałaby  żeby zasiadywanie  przez Okularię w domu się obyło  bez przemocy. Insza rzecz że mła nie wie jak chłopaki, w tym Sztaflik,  zareagowałyby na pojawienie się Kituchny pod oknem. W ogrodzie to i owszem pełna tolerancja ale  na Podwórko dopuszczani są tylko Epuzer i Pusio. Cóś  nie jestem pewna czy aby zespół samiczo - samczy nie pogoniłby Kituchny, mła chciałaby żeby ze względu na Okularię wyjątek  jakby co zrobiły. Szpagetka i mła pocieszamy   Okularię jak umiemy po odkryciu zdrady Kituchny, a to przytulaski, a to wątróbka dodatkowa. Okularia po tych dodatkowych porcjach żarełka jakby bardziej puchata i Marilyniasta.

Sercowe problemy Okularii nie są tymi  jedynymi, kotostwo daje mła popalić aż niemiło. Mruti postanowił zająć się tresurą synów Małgosi  ( synowych nie musiał tresować - od razu wiedziały kto tu zarzundza ) i niestety odnosi sukcesy. Mła wczoraj znalazła Mrutiego we wnętrzu Małgosinego kredensu, wygłosiłam pogadankę skierowaną zarówno do Mrutiego  jak i do synków. Są miejsca które dla kotów są zakazane i nie ma że nie ma! Synkowie Małgosi nie pyskowali, natomiast Mrutek to dał popis - pyszczył głośno i dobitnie. Było nawet o tym że on jest czarnym panterem, melaninowanym jaguarem i  black pumonem ( mła zapodała mu krótko że  nie jest rasistką i wszystko jej jedno czy pierze tyłek pasiasty, ryży, biały czy czarny ). Mrutek zapodał na to mła że on do kredensu wróci jak tylko mła nie będzie w pobliżu a obecnie to mła olewa i idzie fikać do ogrodu razem ze Sztaflikiem, która bardzo szuka komu by tu dowalić. Mła zastanowiło że nie widziała podążającego w tym samym kierunku Pasiaka i czym prędzej  poszła sprawdzić  co się dzieje w chałupie, co okazało się nader słuszną czynnością, bowiem Pasiak właśnie uwalał się na świeżo wypranych firankach. Mła pomna jego strasznych obraz, które mogą zahaczyć o protestacyjny brak łaknienia, zdusiła w sobie wrzask  i po prostu przeniosła Pasiaka na wyro. Wzrok sznupy kociny po tej eksmisji firankowej załączam na fotce poniżej - "Dlaczego to muam zrobiłaś, dlaczego? Tam było świeżo a kocyk jest do dupy! Dwa dni leży.".

Kiedy Pasiak odczekał na  nowym miejscu dla przyzwoitości z kwadrans, po czym polazł do ogrodu, mła postanowiła przebrać pościel - w końcu nikt nie pretendował do zalegania  na wyrze. Tak się mła tylko wydawało, w starej pościeli na absolutnym nielegalu, starannie zawinięta  spała sobie Szpagetka. Jej Trójłapność  była raczej zaskoczona niż oburzona młowymi wytrzepywaniami, w końcu któż by śmiał aktualnie zalegiwaną przez nią pościel przebierać. Mła nauczona doświadczeniem zawinęła Szpagetkę błyskawicznie w kocyk zanim zaskoczenie przemieniło się we wkarw, no i  zostało mła wybaczone. Nawet nie było wracane  do tematu dwóch kuwet. Ostatnio bowiem Szpagetka  zapragnęła mieć dwie kuwety, na to i na to. Jeżeli nie ma dwóch to albo to albo  jest robione poza kuwetą. Insze koty podziwiają, dla nich to jak znać się na zegarku. Mła składa dziękczynienia Najwyższemu Kotowemu że reszta jej stada preferuje glebę pod kasztanowcem i walczy w ten sposób ze szrotówkiem kasztanowiaczkiem  ( znaczy Mrutkowi się tak wydawa ). Szpagetka tyż poleżała w kocyku z kwadrans dla przyzwoitości, po czym wypruła do ogrodu. Mła widziała jak słysząc ryki Mrutkowe w ogrodzie  Szpagetka  zamieniła się w Czarną Szczałę, znaczy przyspieszenie było na pograniczu prędkości kosmicznej. Potem z ogrodu różne kocie wrzaski  dobiegały, mła się wydawało że słyszy charakterystyczny charkotliwy miauk  Kituchny.  Czyżby stado lało niewiernego?

Teraz  troszki o codziennościach mła. Mła była dostała od synowej Małgoś osłonko - doniczkę, do której czym prędzej posadziła cóś słabiej rosnące gatunki gruboszy. Osłonka jest zupełnie w stajlu mła, ciekawe skąd synowa wiedziała?  Czyżby Małgoś knuła? Mła sobie pozwoliła była wydać w sobotę piniądz na chryzantemkę.  Jak się domyślacie piniądz był  taki że mła by się tramwajem porządnie za to nie przejechała. Mła zresztą i tak  chodzi  gdzie może na  własnych nogach, w związku z czym oszczędzi na kupowaniu nowych spodni. Stare, z których  i mła i Mamelon wyrosły, nagle są całkiem dobre. Niestety nie oszczędzi na szewcu, zelówki ściera. Robótki krzyżykowe cóś mła stanęły w miejscu ale mła za to naprawiła starą  serwetkę robiona techniką filet, znaczy pracowicie cerowała lilijkę francuską i to było cerowanie wyczynowe ponieważ Mruti domagał się uwagi. W ogóle kiedy mła  bierze do łapy igłę z nitką to Mrutek czuje się w obowiązku asystować. Mła mało co jest w stanie zrobić kiedy czarny łepek barankuje a czarna łapka jest kładziona  na tamborku. Dlatego mła wyjęła z czeluści szafy w schowku stare ususzone dyńki i granaty, wyciągnęła z pudełka farby akrylowe i robi sobie "wieczny listopad". Zainspirowała mła Mamelon, która zrobiła sobie dyńki z gipsu do odlewów szczękowych ( i z miejsca tak smętnego jak gabinet protetyczny można czerpać jakaś radość  ). Na razie kładę coolory podstawowe, co dalej z tego wyjdzie nie wiem bo koncepcja jeszcze się do końca nie uplingła. Zdaniem Małgoś powinno być ogniście, zdaniem Ciotki Elki złoto, zdaniem mła mocno coolorowo. W Muzyczniku Elżbieta Towarnicka śpiewa tekst Papuszy do muzyki Jana Kantego Pawluśkiewicza. 

P.S. Trzymajcie kciuki z całych sił  za Kocurrkowego Mefju, będzie miał operację!

23 komentarze:

  1. Operacja jeśli nie będzie kosmosu w wynikach krwi, ale raczej nie powinno być. Dam jutro znać jak tylko wet będzie mieć wynik i da znać że zaczyna działać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szpagietka ma taką wrodzona niewinność na pyszczku jak Yuumi jakieś dziedziczenia przez powietrze się odbywaja czy jak...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrodzona niewinność? Może i tak, ale na zdjęciu to raczej nie. Takie małe słodkie ZŁE MZIMU, w trakcie zastanawiania się jak bardzo ma być ZŁE🤣

      Usuń
    2. Ale tam widać trochę języczka więc to jest niewinność na pewno!

      Usuń
    3. A tam. Języczek się pokazuje z gapiostwa lub złośliwie.

      Usuń
    4. Wrodzona niewinność napadła zusammen z Mrutkiem na przygotowane do smażenia mięsko. Uciekła z bitką wołową, co to miała być dla Małgoś. Taa... Małgoś natentychmiast stwierdziła że nie znosi bitek wołowych. Mrutek i Szpagi są teraz na diecie.

      Usuń
  3. Pasiaczkowi mogłaś wytłumaczyć że mu piękniej na kocyku. Bo pięknie. Co do reszty kocich działań, przeżyć i rozmówek z nimi, to wynik będzie taki, że nie fabryczni będą się cieszyć Kituchną, a pani kotki w której się zakochał. Lub Ty i Okularów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wrrrr. Chamydło. OKULARIA. A cerowanie filetu bardzo się udało😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pasiaczek jest z tych któym trudno wytłumaczyć, znaczy firanka była ponownie prana. Zastanawiam sie czy aby nie wyprać doopki Pasiaczka jak mu w nawyk wejdzie zasiadanie na praniu. Okularia nadal pełna nadziei że kochaś wróci, szczerze pisząc to marne szanse bo Kituchna już domuje u lubej.

      Usuń
  5. Ty poczekaj aż Szpagetka zażyczy sobie trzeciej kuwety - na przykład do plażowania. 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro dziś o kotach to ja mam pytanie. Mam dwie wolno chodzące po ogrodzie kotki i przychodzą mi na posesję koty sąsiadów i obsikują mi ścianę przy wejściowych drzwiach do domu.Kocice są po sterylizacji. Czy jest na ten problem jakaś rozsądna rada?? Czy muszę jednak z tym żyć??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są chemiczne odstraszacze, ale odstraszają wszystkie kociny, bez rozgraniczenia, domowe też. Wszystkie sposoby też tak będą działać, mniej lub bardziej skutecznie. Ale za to są (też chemiczne) spraye usuwające i rozkładające koci mocz. Byłam swego czasu zmuszona kupić, w bloku mieszkam na ostatnim piętrze, a do piwnicy i na parter przychodziły koty rozszerzające swoje terytorium. I było (św. pamięci sąsiadka, wtedy na chodzie) że to przez moje niewychodzące futra. Kupiłam taki rozkladający (bo w klatce obok mieszkały wychodzące kastraty), dałam sprzątaczce, umyłam drzwi do piwnicy i więcej tematu nie było.

      Usuń
    2. Tako jako pisze Romi, mła tu nie ma wincyj nic do dodania.

      Usuń
  7. Hehehe świetnie się czyta twoje pisanie o kotowatych, jednakoż znakomicie zdaję sobie sprawę, że czytanie to jedno, a w życiu to niezwykle upierdliwe zazwyczaj bywa, dlatego to w chaupie naszej Myk pozostanie jedynakiem ;)
    Synowa ani chybi zaciągnęła u Małgoś języka, coby ci zrobić prawdziwą przyjemność :)
    Próbowałaś z ususzonych dyniek robić cudaki, czy cię to nie rajcuje?
    Przestałam kupować dyńki ozdobne bo mam taki zapas ususzonych że obawiam się że ich nie przerobię. Granat miałam tylko jeden zdobyczny i przerobiłam go na główkę dla Dyniaka, wyszedł cudownie gapowaty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła na razie dzielnie podmalowuje nocną porą te swoje ususzki. Jak na razie na tyle starcza mła energii. Co z nich będzie tego jeszcze nie wiem. Bo ja wiem czy u kotów większa upierdliwość wiąże się z ich ilością? Znam takiego jedynaka, który zarzundza życiem swojego państwa aż milo, tatuś i mamusia chodzą jak w zegarku. ;-D

      Usuń
  8. Przepadam za Twoimi historyjkami z życia ludzi i kotów. Miny Szpagetki i Pasiaka wielce wymowne, moje pucki mają dużo mniej wyrazistą mimikę, ale może to i dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wczoraj napisałam coś o długim locie i natychmiast algorytmy BigTechu podsyłają mi propozycje "jak przetrwać długi lot", jpdziu. I co to oznacza?
    Ano to,że za "weneckim lustrem" cyber panowie zbierają i przetwarzają wszelkie informacje.Wkurza mnie to.
    Wszystkie gadżety np.zegarki z EKG pulsometrem, smartwatche z ciśnieniomierzem i saturacją,szczególnie te made in china przesyłają dane do bazy.Każdy jest sprofilowany, totalna inwigilacja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taa... czasem się jednakże mylą i tak mła dostała nie wiedzieć czemu, bo na ciekawe stronki porno jakoś nie właziła, propozycję przedłużenia penisa o cale 7 cm. Potem proponowali mła namiętnie ubranka dla niemowląt i biustonosze dla nieposiadających biustu, teraz mła dostaje reklamy różnych akcesoriów do samochodu, co to go nie posiada.

      Usuń
  10. Jest nowy info. Macki mi opadły. Z jednej strony dobrze, że dużo lepiej, z drugiej boje się, że jednak operacja będzie potrzebna. Ale staram się uspokoić i być cierpliwa. Choć psychicznie to już leżymy. U siebie wkleiłam obszerne info. Padam spać.

    OdpowiedzUsuń
  11. W sobotę Mefcik być może do domu. W środę będzie Mefcika pan Profesor oglądał 😱

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocurrku śledzimy na bieżąco i cały czas czymamy kciuki. I za Mefju i za Ejmisię. No i przede wszystkim za Ciebie, żebyś nie padła od tego wszystkiego.

      Usuń