niedziela, 9 listopada 2014

Jak ten czas leci!


No i minął  Blogiemu już  roczek. Czas na podsumowanie! Za piknie to nie jest bo mimo moich szumnych zapowiedzi odnośnie gadżetów, podklejań i wklejań, linków jedyne co zrobiłam to lekkie przyporządkowanie. We wrześniu mi się to zdarzyło, niemal jedenaście miesięcy po  rozpoczęciu pisaniny. A czasu Jej Głupowatości proces  porządkowy zajął, ho, ho! Nigdy  nie byłam mocna w cyberbajkach, za czasów mojej  młodości komputry  widziało się  w telewizji, były potężnymi krowami, które  nijak nie pasowały gabarytowo do socmieszkanek typu M 3. Szaconek i nabożną  zgrozę się czuło na widok maszyny wypluwającej perforowany papier i automatycznie piszącej. A teraz proszę PC - komputry to przeżytek, młode posługują się  masowo wszystkim zaczynającym na literę I ( czyli jak to wymawiają "Aj" ),  a ja jestem  relikt  PRL - u, cud natury czyli  żywa skamielina. A poza tym to bezczelnie się przyznaję że wolę pisać niż  ślęczeć nad tym jak co  przenieść  i gdzie powklejać (  mam tajny  blog testowy, tak w nim narozrabiałam że wymaga kompletnego resetu ). Jednak czuję że powinnam trochę  fałd  przysiedzieć i opanować  choć wklejanie linków spoza własnego bloga , bo przyjacioły mnie powklejały a ja jak ten sobek  nie zalinkowałam. Znaczy na pierwsze urodziny bloga mam już lekkiego kaca moralnego ( hangover drugiego  stopnia ) z powodu grzychu blogosferowego.

Jak już o grzychach pitu - pitu to powinnam  też solidnie popracować nad stajlem. Piszę niezdrowo zawile, na szczęście udało się uniknąć tzw. opowieści szkatułkowych ( sposób opowiadania  dla mnie charakterystyczny, zgroza i ból zęba ), choć nie jestem pewna czy tak do końca, hym....tego. Inny  grzych to  anielskość mego charakteru niemal wyciekająca z monitora, mam nadzieję że  jednak autocenzura jest na tyle skuteczna że czytający moje wypociny nie czują  się porażeni jadem ukrytym w niewinnych z pozoru sformułowaniach. Czasem tak mam że bez  zastanowienia mówię to co czuję i myślę a potem się okazuję  że sprawiłam komuś  przykrość ( najczęściej niestety tę przykrość  odczuwają akurat nie ci co powinni ). Niby słowo pisane jako bardziej skomplikowana sprawa wymaga więcej refleksji, ale różnie to bywa i czasem udaje mi się mimowolnie kogoś  pisemnie ujadzić. Nie jest to tak żebym ja sobie tylko pod  publiczkę pisała ale nie lubię ( u siebie też  ) tzw. szczerości "napastliwej". Z mojego doświadczenia życiowego wynika że od tego typu szczerości jest dość  blisko do prawd absolutnych i jedynie słusznych. Znaczy za wszelkie blogowe grzychy szczerze żałuję i obiecuję poprawę. Pamiętajcie jednak Kochani że ten  mój anielski charakter to jest po tych upadłych aniołach i bądźcie proszę  wyrozumiali jeżeli w przyszłości zdarzy mi się nadal  grzeszyć.

8 komentarzy:

  1. Spowiedż Tabisi coś za krótka . Co do prawdomówności to nie wiem ,skąd te obiekcje, bo anioły przecież mówią prawdę.Wypowiedz też powinna być jasna , bo niedługo z tej nadwrażliwości przestaniemy się komunikować.Pornos cud-miód.. O skamielinę PRL-owską słownik poszerzam. Aha, byłam na Obywatelu .

    OdpowiedzUsuń
  2. Anioły mówia prawdę starannie wybraną. Bo jak tylko wywalą wszelkie fakty jak tę kawę na ławę to czartem jedzie na milę, he, he. Co do zawiłości stylu to jestem świeżutko po opowieściach Dżizaasa - na tym tle to moje wypociny są zwięzłe jak łeb kapusty i prosta jak konstrukcja cepa! Pornosy zawsze miłe dla oka, he, he. My się na Obywatela wybieramy albo jutro albo w środę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulację składam z okazji imprezki urodzinowej bloga. Co do stajlu, to jestem przekonana, że odzwierciedla Twój Tabaziu charakter i ja bym w tony pokutnicze nie uderzała. Po co się umartwiać?! Świętuj!
    Pozdrówka ciepłe znad morza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He, he, ja i umartwianie! Dżizaas swego czasu nadała mi ksywkę cesarzowej sybarytów! Jak mój stajl pisania jest odzwierciedleniem mojego charakteru to ja nie jestem tylko tzw. skomplikowaną osobowością, ja bywam osobowością zapętloną, he, he.

      Usuń
  4. Gratuluję roczku, teraz to już z górki :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rany, Kochana nie strasz! Ostatnim razem jak bylo z górki to się obtłukłam, he, he! Mam nadzieję że w końcu jakoś ten blog dopracuję w drugim roku "uprawy".

      Usuń
  5. Gratuluję i ja :). Tak trzymaj :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pikutku dzięki za gratulki ale tak do końca to nie wiem czy jest czego gratulować. Blog przejął trochę cech Alcatrazu, czasem mi wierzga i robi się krnąbrny. Trochę jest ten tego .....mało ogrodowy.

    OdpowiedzUsuń