sobota, 2 stycznia 2016

Bodziszki himalajskie

Oprócz bodziszka 'Derrick Cook', któremu poświęciłam osobny wpis, uprawiam jeszcze dwie inne odmiany bodziszka himalajskiego - Geranium himalayense 'Gravetye' i Geranium himalayense 'Plenum'.
Pierwszy z nich przybył do Alcatrazu z Mamelonoison, gdzie robił za tzw. wykończenie rabaty bylinowej ( wykończenie rabaty dla mnie i Mamelona oznacza po prostu pierwszą roślinę z brzegu rabaty ). Niespecjalnie wysoki, świetnie zadarniający ( Mamelon traktuje go jak chwasta ) wydawał się idealną rośliną do Alcatrazu. 'Gravetye' jest bodziszkiem dorastającym do 40 - 50 cm wysokości, z kwiatami o mocno zaokrąglonych płatkach. Liście ma powycinane nieco mocniej niż gatunek, bardziej delikatny i  koronkowy się przez to wydaje ( a jest hardcorem jak rzadko, pancerniak he, he ). Odmianę przyuważono w Anglii, chyba najbardziej zabodziszkowanym kraju na świecie, w roku 1903. Przyznam że podobnie jak Mamelon zaczynam traktować tego bodziszka jak chwaściora. Jak trafi na odpowiednie dla siebie warunki ( niezbyt ciężka, niezbyt wilgotna gleba i sporo słoneczka ) idzie jak burza. Dzielę go właściwie o każdej porze roku i jakoś mu to nie szkodzi, choć wg. literatury to najlepiej taką operację uskuteczniać młodą wiosną albo w sierpniu. Nie wiem czy przez tę swoja ekspansywność bodziszki himalajskie są dobrym bylinowym "sadzidłem" dla bardzo małych ogrodów, ale rabaty ogrodów średnich i dużych, szczególnie naturalistycznych, można jak najbardziej o te bodziszki wzbogacać.


Bezczelnie przyznam że nie pamiętam jak do Alcatrazu zawitała odmiana 'Plenum'. Oznacza to jednak że było to dawno,dawno temu, w czasach słynnego pierwszego ( zaginionego ) zeszyciku, w którym prowadziłam zapiski ogrodowe. Ta odmiana ma nieco mniejsze kwiaty niż bodziszek 'Gravetye', w związku z czym kwitnienie pojedynczego egzemplarza nie robi specjalnego wrażenia. Jednak szczęśliwie  'Plenum' jest zdrowo ekspansywny ( choć nie tak jak 'Gravetye' i na pewno nie jak gatunek Geranium himalayense ) więc szybko dochowamy się takiej ilości bodziszków , żeby kwitnienie było wow! Pełne kwiatki w masie - i rabata nam ślicznieje ( na zdjęciu niestety osamotniony rozkwitły i przygotowujący się pączek ). Przyuważyłam ciekawą rzecz, nie wiem czy tylko w Alcatrazie się tak zachowuje czy też w innych ogrodach tak ma - ten bodziszek lepiej rośnie w półcieniu. Na słonecznych stanowiskach zdarza mu się tracić liście w upalne lata ( mimo podlewania ). Uprawiany w półcieniu znosi upały z godnością. Odmiana jest nieco niższa niż gatunek i odmiana 'Gravetye', Liściom też bliżej do gatunku niż do koronkowych "wycinanek" 'Gravetye'. Nie znalazłam info kiedy i gdzie pojawiła się odmiana 'Plenum'( znana też pod nazwami 'Birch's Double'i 'Birch Lilac'). Być może przywieziono tego bodziszka z Azji, choć ja osobiście podejrzewam wiktoriańskich, angielskich ogrodników o wyhodowanie takiego pełnokwiatowca ( w XIX wiecznych ogrodach pełnokwiatowe odmiany bylin i roślin cebulowych były absolutnymi hiciorami ). Bodziszki himalajskie kwitną na przełomie maja i czerwca, sporadycznie powtarzają kwitnienie ( no, ale to nie jest kwitnienie olśniewające, raczej pojedyncze kwiaty ).

4 komentarze:

  1. Znalazłam jeden na fotkach w postach. Mniej więcej na środku postu obok rododendrona, ale wiem, że sama byś go znalazła http://agatekmix.blogspot.com/2015/05/maj-w-ogrodzie.html#more, drugiego, tego co nie jestem pewna to wstawię.
    Ale jeśli nie masz tego pierwszego, to z przyjemnością bez zobowiązań prześlę Ci, jeśli chcesz. U mnie jest go już tak dużo, że brakuje mi na niego miejsca a sąsiedzi są już obdarowani :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Agatko ja jestem już solidnie zabodziszkowana, ale dziękuję za dobre chęci. Tak szczerze pisząc to dotychczas przedstawione w bodziszkowych postach ( wszystkie w dziale Zielenina ) to jedynie ułamek moich bodziszych upraw. Namiawiam Cię do powiększenia areału bodziszkowego, tym bardziej że lubisz takie naturalne, parkowe klimaty. Jest mnóstwo fajnie zadarniających bodziszków, które pasują do naturalistycznych klimatów. Nie bój się tworzyć z bodzichów olbrzymich rabat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz jak najbardziej słuszność. Byliśmy... gdzie my to byliśmy w Żelazowej Woli pod Warszawą a tam całe klomby w bodziszkach i ich podobnych. Cuuuudo!!! Byłam pod ogromnym wrażeniem... kurcze jak znajdę zdjęcia to może sklecę jakiś post :)

      Usuń