piątek, 1 lipca 2016

Pochwała gipsówki

 Jej uroda dotarła do mnie w całej swojej delikatnej i subtelnej  okazałości ( sic! - oksymoron, ale tylko pozornie ) podczas spacerku szpiegowskiego. Gipsówka w ogrodzie  na początku lipca rulez, jak to pisują kibice na murach. Niepozorna bylina, kojarzona najczęściej z wypełniaczem dodawanym do  "prawdziwych" kwiatów w tzw. florystyce czyli w kwiaciarnianych bukietach.  No i szlus, po co taki badziew w ogrodzie uprawiać, jak tu tyle  "piąknych" roślin o okazałych kwiatach można posadzić. Hym, florystyka  może  nie jest królową nauk czy też właściwie królową wiedzy,  ale pewne jej prawidła można z powodzeniem zastosować w ogrodzie. Uprawa na jednej rabacie zbyt wielu roślin o wielkich kwiatach, kwitnących w tym samym terminie źle się dla  rabaty kończy. Nie , nie z powodu wyjaławiania gleby, inwazji szkodników czy czegoś w tym guście. Taka uprawa źle się kończy bo rabata z przecudnych wielkokwiatowców jest męcząca dla naszego zmysłu spostrzegania. Uroda roślin o wielkich kwiatach zaczyna nam się rozmywać w powodzi innych roślin o kwiatach równie wielkich  i przecudnych. Więcej i więcej  grzybków do tego barszczu.
Gipsówka może  być takim dodatkiem podkreślającym urodę kwitnących w lipcu roślin o większych kwiatach. Sprawdzi się w tej roli doskonale,  w białych chmurkach liliowce. lilie , róże wyglądają  uroczo. Można też potraktować jej subtelną urodę jako główny atut rabaty -  gipsówka w trawach,  miód i oblizywanie paluchów.



Gipsówek sporawo,  mam trochę gatunków i odmian  do wyboru. Zacznijmy od podstaw. Poprawna polska nazwa to łyszczec (  wiem, nie jest to nazwa najpiękniejsza, pewnie dlatego częściej używa się nazwy gipsówka ) nazwa łacińska brzmi Gypsophila. Tłumacząc łacinę dowiemy się że roślinka jest przyjacielska w stosunku do gipsu, co od razu wskazuje nam jakie podłoże lubi większość gatunków gipsówki. Ma być alkalicznie, suchutko i słonecznie jak na nagrzanym górskim stoku. Gipsówki mogą być roślinami jednorocznymi, dwuletnimi i wieloletnimi. Taka występująca u nas "w dziczy" gipsówka polna, znaczy łyszczec polny Gypsophila muralis jest roślina jednoroczną, występujący w naturze w Tatrach i Pieninach łyszczec rozesłany Gypsophila repens i dziko porastający w paru miejscach na Nizinie Podlaskiej i w dolinie Bugu koło Hrubieszowa łyszczec wiechowaty Gypsophila paniculata to byliny. Tę ostatni gatunek często ucieka z ogrodów i dziczeje, stąd na gipsówkę natkniemy się nie tylko na Podlasiu ( dla urody łąki może nie ma to znaczenia ale botanicy skrupulatnie oddzielają tzw. stanowiska naturalne od tych na które roślina została zawleczona ).




 Gipsówka wiechowata Gypsophila paniculata ma odmiany ogrodowe, lecz głównie uprawiana jest nie  w ogrodach tylko w gospodarstwach ogrodniczych na tzw.  kwiat cięty. Nie wszystkie odmiany gipsówek uprawianych pod folią zdają u nas egzamin w gruncie ( nie wiem dlaczego ), co nie znaczy że nie należy próbować ich uprawy. Gipsówki wiechowate dzieli się je na gipsówki drobnokwiatowe i wielkokwiatowe. Różnica taka minimetrowa, he, he. Najczęściej można natknąć się w handlu na odmiany: 'Snowflake' ( znana też jako 'Schneeflocke' kwiaty ma  pojedyncze i białe ), 'Bristol Fairy' ( dorasta na maksa do około metra wysokości, ma białe pełne kwiaty o średnicy dochodzącej do 12 minimetrów), 'Bristol Fairy Super' ( odmiana zaliczana do gipsówek drobnokwiatowych, tylko część kwiatów jest pełna, ale to w takiej wypędzanej uprawie na potrzeby florystyki, w gruncie na ogół kwiaty pełne, jak tylko roślina się zadomowi na stanowisku ), 'Double Snowflake' ( kwiaty białe, dubeltowe  ) 'Perfecta' ( dorasta do 30 - 40 cm wysokości, kwiaty pełne białe, duże, wytrzymała na mróz ), 'Compacta Plena' ( niższa odmiana o półpełnych, bardzo lekko różowiejących kwiatach ), 'Pink Star' ( dorasta do 45 cm, kwiaty różowe  i pojedyncze ) 'Flamingo' ( dorasta do około metra, kwiaty pełne jasnoróżowe, niestety ponoć krótkowieczna ),  'Pink Fairy' ( dorasta do 45 cm wysokości, kwiaty różowe dubeltowe,  wytrzymuje spadki temperatury do niemal  - 29 stopni Celsjusza ). Nieco ciężej wyhaczyć odmiany nowsze takie jak 'Million Stars' (  wyhodowana przez szkółkę Danziger w Izraelu świetna odmiana, w 1999 roku "wypuszczona" na świat podobne to odmiany to 'Golan', 'Hora' ),  odmiany z serii Time - 'Double Time' ( kwiaty białe dubeltowe ), 'Over Time' ( znana też jako  'Esm Alicia', kwiaty białe pełne ),  'Party Time' ( dorasta do 80 cm, kwiaty pełne o  białej barwie o średnicy do 8 minimetrów ) 'Fun Time' ( dorasta do 70 cm ), odmiany serii Festival -  'Festival White' ( zarejestrowana  w 1992 roku odmiana, dorasta do około metra wysokości, część kwiatów ma pojedynczych ale sporo też dubeltowych, dość odporna na mróz ), 'Festival White  Flare' ( kwiaty białe półpełne ) 'Festival Star' ( zwana inaczej 'Danfestar',  kwiaty białe pojedyncze, duże, sprawia wrażenie takiej "krępej" odmiany ),  'Festival Pink' (  kwiaty  różowe pełne ),  'Festival Pink Lady' ( kwiaty półpełne różowe ), 'Festival Pink Splash' ( stosunkowo nisko rosnąca, zwarta  odmiana,  o różowych pojedynczych kwiatach ) , 'Red Sea' ( kwiaty pojedyncze różowe ) , 'Mirabella' ( dorasta do 70 cm ), 'Xlence' ( dorasta  do  80 cm ), 'My Pink' ( dorasta do 80 cm, uznana za pierwszą różową wielkokwiatową gipsówkę ), 'New Love' ( kwiaty białe pełne, dorasta do 80 cm ), 'Stella Maris'( tak samo jak u  'New  Love' ) - wszystkie te odmiany to raczej do tej pory uprawiano u nas pod folią.  Jak zachowują się gruncie w naszych warunkach zimowych  powiedzieć  ciężko,  po szkółkach raczej nie ma ich co szukać, bo to są właśnie te gipsówki z bukietów, znaczy uprawiane na potrzeby florystyki. Szkoda bo kto wie czy spora część z nich nie zadomowiłaby się u nas na stałe. No ale wzdychając za odmianami zawsze możemy uprawiać naprawdę urodny  "czysty" gatunek.



Gipsówka rozesłana czyli Gypsophila repens  też występuje w odmianach, może nie jest ich tak dużo jak w  wypadku gipsówki wiechowatej ale nie ma co narzekać.'Dubia'  odmiana o czerwonawych  pędach , z białymi kwiatami z przebłyskami jasnego różu.  Dorasta do 8 cm wysokości, poducha znaczy, kwitnie w maju - czerwcu. Odmiana 'Rosea' ma pojedyncze jasnoróżowe różowe kwiaty, odmiana  'Filou White' kwitnie bardzo obficie, kolor jej liści określa się jako "morski", kwiaty rzecz jasna są white. Jest też odmiana 'Alba',  też o kwiatach białych jak  śniegi. 'Dorothy Teacher' ma kolorek morski liści i  jasnoróżowe kwiaty, 'Letchworth' jest czasem określana jako  prawdziwie różowokwietna - hym, tego......no to prawdziwy  różyk jest bardzo jasny. "Prawdziwy", znaczy solidniejszy odcień różu to  kwiaty tej odmiany mają w pąku. Co nie znaczy że 'Letchworth' nie jest urodną odmianą. 'Silver Carpet' - gipsówka znaleziona w holenderskiej szkółce Kwekerij De Hulst-hof jako sport odmiany 'Jolien', kwiaty biało - różowe ale nie one są atutem tej odmiany tylko trwałe wybarwienie ( ha, już to widzę! ) liści. Tę odmianę określa się jako pstrolistną, dla mnie to po prostu klasyczna variegata, czyli odmiana o biało obrzeżonych końcówkach liści. Przyznam że jakoś nie bardzo wierzę żeby 'Silver Carpet' nie wytwarzała zielonych pędów, po ostatnich przygodach Mamelona z variegowatymi bylinami "najnowszej generacji" ciężko zachować taką wiarę. No ale może obrażam szanowną gipsówkę, może ona jak to kolorowolistna odętka wirginijska - zawsze cudna i prawilna! I niezbyt ekspansywna, co z kolei na zasadzie skojarzeń może doprowadzić nas do wniosku że gipsówka 'Silver Carpet' wigorem nie zachwyca. He, he, podejrzliwa jestem! No tak ale rzeczona gipsówka kolorowolistna przynajmniej od 2004 roku w tzw. obrocie i jakoś szaleńczej kariery w ogrodach nie zrobiła. Może to dlatego że woli chłodniejszy klimacik, jak to wypisują w ofercie jednej z angielskich szkółek. Tak szczerze pisząc chętnie bym się przekonała sama jak to z tą gipsówką jest, ale wymagałoby to "zagramanicznych" zakupów bo w ofertach polskich szkółek jej nie znalazłam.

Bardzo długo kwitnąca 'Rosenschleier', dorastająca do 30 cm wysokości, z podwójnymi różowymi kwiatami ( znana też pod nazwą 'Veil of Roses' )  to hybryda powstała z Gypsophila paniculata skrzyżowanej z  Gypsophila repens.

Gypsophila monstrosa to z kolei  mieszaniec Gypsophila repens z Gypsophila stevenii. Kwiaty białe, zebrane w luźne wiechy pokazują się w maju - czerwcu. Roślina dorasta do  40 cm.

Łyszczec baldachogronowy  ( okropna nazwa ) z łacińska zwany   Gypsophila fastigiata to dorastająca  do 45 cm bylina kwitnąca w lipcu i sierpniu. Jego odmiana 'Silverstar' jest dla mnie dość zagadkowa, nie znalazłam info czym różni się od  gatunku. Sprawa dla  łyszczycologa!




 Na skalniakach oprócz  Gypsophila repens możemy uprawiać łyszczec rogownicowaty Gypsophila cerastioides. To  jestzimozielona bylinka pochodząca z Himalajów, kwitnąca od późnej wiosny do połowy lata. Kwiaty ma  bardzo drobne, zebrane w luźne kwiatostany. Są  bardzo różne, nie wiem od czego zależy ich barwa, może to tzw. zmienność w obrębie taksonu. Te kiaty mogą być białe albo różowe z purpurowymi żyłkami. Dużo ich, choć nie jest to aż tak spektakularne kwitnienie jak u innych gipsówek. Liście są małe, owalne i owłosione. Bylinka dorasta ledwie 10 cm wysokości, kępę robi za to szerszą, spoko ze 20 - 25 cm szerokości. Świetny zadarniacz, odporny na mrozy ale nie znoszący  zimą wody w korzonkach. To jest gipsówka lubiąca lekko kwaśnawą ziemię. Bardzo ciekawą gipsówką jest pochodząca ze wschodnich i  południowych Karpat Gypsophila petraea. Dorasta do 20 cm, białe kwiaty ma zebrane w główki, przypomina bardzo zawciąg nadmorski.

Do  "zabaw alpinaryjnych" używa się też jeszcze mniejszych gipsówek. Tak malutka  pochodząca z Kakukazu  i gór północnego Iranu Gypsophila aretoides ma  Liście maleńkie, drobne kwiatuszki białe. O ile ma sucho zimową porą powinna dać radę w naszym klimacie ( w necie info że uprawiać można w strefie 5 ). Na maksa dorasta do 5 cm wysokości.  Gypsophila tenuifolia dorasta do 10 cm wysokości, kwitnie białymi kwiatami dość dużymi ( jak na taką małą roślinę ) w połowie lata.

Oprócz bylinowych gipsówek w ogrodach uprawia się gipsówkę jednoroczną czyli łyszczec nadobny, roślinę nazywaną też gipsówką wytworną. Gypsophila elegans  kwitnie  przez całe lato mnóstwem drobnych, białych kwiatów, czasem z różowymi lub purpurowymi żyłkami. Ma wzniesione, cienkie pędy,  silnie rozgałęziające się w połowie długości. Osiąga  wysokość 60 cm,  jej  szerokość  dochodzi do 25 cm. Odmian całkiem sporo: 'Covent Garden', 'Grandiflora Alba', 'White Elephant', czy też kwitnące na różowo 'Rosea', 'Carminea', 'Red Cloud'.

Jak uprawiać "oddech dziecięcy" ( taka jest potoczna nazwa tej rośliny w krajach anglojęzycznych,  u Niemiaszków to Schleierkraut, tak mniej poetycko ). Przepuszczalna gleba, w miarę zasobna ( jak będzie zbyt zasobna to gipsówkę szlag może trafić ze szczęścia ), dużo słońca i bez przesady z tą wodą. Prawie wszystkie gipsówki kochają wapno, nawożenie dolomitem wskazane. Ponoć jeszcze lepiej sprawdza się wymieszanie gleby w której ma być gipsówka sadzona z grysem wapiennym. Po kwitnieniu dobrze ściąć pędy rośliny. Tak w skrócie  wygląda uprawa niemal wszystkich gipsówek. Gipsówki są długowieczne, na jednym miejscu mogą  "siedzieć"  nawet paręnaście lat ( niestety nie dotyczy to wszystkich  odmian Gypsophila paniculata ). Na zdjątkach gipsówki wiechowate Mamelona i moje.

14 komentarzy:

  1. Robiłam dwa podjeścia i ta małpa nie chciała się rozsiać nawet... być może za sprawą kur... hymmm... w każdym razie zraziłam się do niej :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Agatku, ona mnie się też nie udawała bo usiłowałam sadzić ją w Alcatrazie a tam gleba z tych cięższych i lepszych. Może więc tak zaraz kur bym nie podejrzewała.;-) Odkąd sadzę w piochach podwórka jest naprawdę cool rośliną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piach powiadasz... hymmm... a mam ci takie jedno miejsce gdzie może i tej gliny jest mniej.... hymmmmm... Dzięki Dobra Duszo [buziak]

      Usuń
  3. posadziłam w tym roku, właśnie jako dopełniacz. pewnie na zatracenie onej bo bretoński kwach i wilgoć wkrótce ją unicestwią :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie chcę Cię straszyć ale jest wysokie prawdopodobieństwo zagłady! Wilgoć z może być z dużym trudem zniesiona, kwach w tym wypadku to gwóźdź do trumny. Spróbuj sadzić rutewki, one lubią wilgoć, z kwachem jest średnio ale na pewno są bardziej "znoszące" niż gipsówki.

    OdpowiedzUsuń
  5. zadam jej tłuczonych muszli, może chociaż raz zakwitnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa, raz zakwitnie- tylko że z nią to jest tak że ona potrzebuje trochę czasu żeby dojść do "urody właściwej". One trochę muszą posiedzieć w gruncie żeby poczarować. Do muszli dodaj grubego piochu albo i żwiru żeby jej korzonki nie zamakały.

      Usuń
  6. Uwielbiam białe ogrody! Jeśli kiedyś dorobię się własnego (zdanie podrzędnie nieprawdopodobne jak dotąd) to będzie biel i lila w różnych odcieniach. No i jeszcze trochę bieli tu i ówdzie, żeby ładnie się komponowało z bielą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój ogród też był kiedyś w sferze marzeń, nigdy nie wiadomo co "za rogiem" na człowieka czeka. Z tymi ogrodami jednokolorowymi to jest tak że one człowiekowi przechodzą jak choroba wieku dziecięcego. Znaczy przerabiałam takie kolorowe fascynacje, he, he!;-)

      Usuń
  7. Fajne są! W moim ogrodzie właśnie "piochy" przeważają, więc miałaby dobrze... A która by była najwyższa? I żeby dała efekt takiej lekkiej chmurki wśród innych bylin na tle ciemnozielonego żywopłotu?

    OdpowiedzUsuń
  8. Jolu, 'Bristol Fairy' , 'Early Snowball' z białych starszych, i 'Million Stars' z białych nowszych dorastają do 90 cm, z różowych to 'Flamingo' i 'My Pink' bujają tak w okolicach 80 - 90 cm. Tzw. "czysty" gatunek też buja w okolicy metra. Z tych wszystkich da się zrobić chmurkowo, żadna nie ma krępej budowy, naprawdę to są gipsówki rozpierzchłe i wiechowate, he, he.;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chciałam posadzić w przestrzeni między drogą a płotem. Żeby zamiast standardowego trawnika "przed domem" było kolorowo. Tylko nie wiem jak się zachowa jesienią i zimą. Grabienie liści spod rosnących przy drodze klonów jej zaszkodzi czy nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powinno zaszkodzić, stawiałabym na to że wręcz jej pomoże bo zimą pod liśćmi jest nie tylko cieplej ale przede wszystkim wilgotniej a zimą gipsówkom woda jeszcze mniej potrzebna niż latem. Grunt żeby miała dużo słońca, bez słoneczka będzie krucho. A przed domem to jasne że kolorowo lepiej niż nudnie - trawnikowo.:-)

      Usuń