sobota, 16 września 2017

Jesienne prace ogrodowe ( znów przesadzam co się da )

Doopność jesienna na dworze, żadnych porannych mgieł zwiastujących słoneczną pogodę tylko klasyczna półmżawka. Mimo tak niesprzyjających okoliczności przyrody naddszedł czas na ogrodowanie.  No bo jak nie teraz to kiedy? Diabli wiedzą czy  i kiedy zrobi się milej i bardziej sprzyjająco. A może będzie jeszcze paskudniej i co wtedy? W błotku będę się taplać albo sadzić rośliny w zmrożonej  glebie? Nie ma lekko, trza się cieplej ubrać, wypić zapobiegawczo jakieś promile przegryzione czosnkiem ( mieszanka zwana oddechem smoka ) i wyleźć do ogrodu zanim rozpada się na dobre ( w półmżawce da się pracować, w  strugach deszczu to raczej  kiepsko ). Za mną już sadzenie cebulek roślin kwitnących wiosną. W tym roku ze względu na opłakaną sytuację  finansową ( ale dach i kominki pikne ) zakupy były bardzo ograniczone. No ale były! Mam  na co czekać w marcu i kwietniu. Szczerze pisząc nie wyobrażam sobie wiosny w Alcatrazie bez kwitnących roślin cebulowych, tak jak nie wyobrażam sobie jesieni bez kwitnących zimowitów - nie ma zmiłuj, cebulowe muszą u mnie być. Najbardziej miła jest memu sercu cebulowa drobnica, te wszystkie bździągwy wyrastające 5 - 10 cm nad glebę, pokrywające ziemię kolorowym dywanem w czasie gdy drzewa jeszcze łyse jak chłopcy  stadionowi.

Zakupiwszy znaczy krokusy czyli szafrany.  Tommasinianusy i vernusy, z przewagą tych pierwszych. Jedynym szaleństwem na jakie sobie pozwoliłam był zakup odmiany  'Vanguard'. Zakochałam się w kwiatach tej rośliny,  wrzosowo - perłowych tonach barw jej płatków. To wyjątkowy krokus, który łączy wielkość  kielicha krokusów wiosennych z urokiem charakterystycznym dla krokusów zwanych botanicznymi. Vanguard tłumaczone "z ichniego na nasze" znaczy awangarda i trzeba przyznać że nazwa jest adekwatna do pory kwitnienia tego dużego krokusa. Zanim inne wielkokwiatowe krokusy rozwiną pąki ta odmiana już kwitnie. Może dlatego że z niej w sumie też dziczyzna, to pochodząca z  Rosji forma Crocus vernus która została odkryta  dopiero w 1934 roku przez Tubergena. Sadzę krokusy ku radości swojej  i trzmieli, kiedy słoneczko przygrzeje i  temperatura wewnątrz kielicha będzie wyższa niż na zewnątrz, otworzą się krokusowe kwiaty a do co stołówki zlecą się trzmiele i pierwsze pszczoły.  I niech mi teraz ktoś powie że bez wczesnych cebulaczków  to w ogrodzie prawdziwa wiosna! Żadna tam wiosna, głód, Panie tego, głód wśród  Tyrawników i tuj! Nakarmić  potrzebujących - znaczy krokusy w każdym ogrodzie, he, he!




Moją śródziemnomorską prerię też dopieściłam cebulami, posadziłam hym...masowo ( znaczy cóś tam w ilości osiemdziesięciu cebul - tanizna była ) czosnek główkowaty Allium sphaerocephalon. Co prawda kwitnie znacznie później niż młodą wiosną bo w czerwcu  a nawet w lipcu ale uznałam  że jego drobne kwiaty dobrze zrobią mojej Suchej - Żwirowej w jej wczesnoletniej odsłonie. Natomiast nie jestem tak do końca pewna czy mój wiosenny prezencik dla podwórkowej  rabaty to będzie strzał w dziesiątkę. Jednak łakomstwo mnie opanowało kiedy zobaczyłam cebulki tulipana 'Blushing Lady'. Mam cholerną słabość do tej odmiany, chyba  żaden z ogrodowych tulipanów nie pasi mi tak bardzo jak ten bardzo wysoki i bardzo późny tulipek. To aż dziw  że się rzuciłam bo już od ładnych paru lat sadzę raczej botaniczne tulipki ( jakoś bardziej pasują do Alcatrazu ).





No i tyle o cebulowaniu, teraz będzie o jesiennej  bujności traw. Przyjęło się że trawiasta  bujność to jest wiosenna. I owszem na łąkach, w ogrodzie to bujność traw największa jest jesienną porą. Wtedy są ochy i achy wydawane nad urodą kłosów czy przebarwiających się źdźbeł. U mnie trawstwo ozdobne zaczyna się wcześniej, głównie za sprawą trzcinników i ostnic. Jednak główną rolę trawy zaczynają grać jesienią. Wtedy kwitną ukochane molinie, świetna obiedka, cud rozplenice czy z lekka trywialne miskanty ( hym... najbardziej podobają mi się te miskanty które u nas  się nie kłoszą ). Szczęśliwie jakoś traw nie muszę przesadzać, za to krzewy róż, wspomniane we wcześniejszych postach drzewa to i owszem. Nie sądziłam  że niektóre z róż, mimo przycinania, tak spotwornieją. Z jednej strony fajnie bo roślina w rozmiarze XXL to roślina pielęgnowana właściwie ( duża taka i silna ),  z drugiej strony potrzeba dla niej sporo miejsca, żeby sobie mogła prawidłowo wegetować , no i żeby dobrze wyglądała. Kopanie dołów metrowych przede mną, taa baardzo się cieszę. A mój kręgosłup to wręcz szaleje z radości! Nie ma jednak rady - chcesz mieć fajną roślinę to zapewnij  jej optymalne warunki. Nie żałuj gleby dla korzonków, nie kupuj pięćdziesięciu pięciu i pół odmian kolejnej super byliny i hitu sezonu tylko daj więcej miejsca roślinie którą już masz. No czas do ogrodu - o pracach jesiennych będzie jeszcze ale teraz ogród wzywa.



6 komentarzy:

  1. Kurcze... wydaje mi się, że dopiero co wykopałam cebule tulipanów (wiosną) a tu już trzeba wsadzać je z powrotem :/ U mnie pogoda też nieciekawa, nic się da robić. ooo..chyba znów mży...
    ech...
    buziaki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A u mnie leje, leje i leje... :-(

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniała jesień u Ciebie :)

    Ja też planuję poprzesadzać trochę, niektóre róże np., które to okazały się wyższe niż deklarowała szkółka. Ale czekam jeszcze, bo na działce mam zbyt mokro, aby cokolwiek robić.

    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dość że solidnie mokro w środku tygodnia się zrobiło to jeszcze nie jest specjalnie ciepło. Pogoda jest kaloryferowa, przynajmniej takiego zdania są koty. :-)

      Usuń
  4. Przeczytawszy Twój wpis pomyślałam, że w podobny sposób rozumuję: co będzie jak pogoda się do cna zepsuje, albo ja złapię grypogluta albo już zacznie się regularna praca i przejdzie czas właściwy na sadzenie. Posadziłam więc cebulki, przesadziłam jak należy to co należy przesadzić, zrobiłam miejsce na róże planowane, tylko nie mogę zabrać się do pielenia, jakoś tak mi obrzydło :) Najgorszy jest taki diabelski brązowy szczawik, który się głęboko korzeni, rozrasta i strzela swoimi nasionkami wokoło. Swoją drogą jest ładny, ale nie tam gdzie go nie trzeba. U mnie pada każdego dnia po trochu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, u mnie cebulki wszystkie też już posadzone ale za to reszta robót odłogiem leży. No bo jak tu się bawić w ogrodowanie wodne, nie ma takiej dyscypliny! No doopiasto jest, doopiasto! Diabelski szczawik to franca, trzyma się mocniej gleby niż jego zielonolistny kuzyn - znam ból!;-)

      Usuń