poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Codziennik - ogródkownik kwarantannowy




Ponieważ rzundzące majo w doopie zdanie mła na temat wyborów to mła ma w doopie zdanie rzundzących na temat przesiadywania przez mła w domu . Skoro można głosować w jakokolwiek sposób w zapowiadanym szczycie tzw. pandemii to można i inne rzeczy robić i od razu się mła przypomniało że te ichnie rozpurządzenia majo tzw. delikty i wogle to te administracyjne kary w żadnym sądzie się nie ostaną a odszkodowania z tytułu nieprawilno  stanowionego prawa mogą być całkiem pokaźne. Nasze rzundzące właśnie zapadły na cóś co niedopry Książe Ludwig Niegodziwy określał jak "słowna sraczka, ja, ja".  Nasze gwiazdy zarzundu majo sraczkę legislacyjną, obawiam się że węgiel, nawet ten miał z ARM cinżko zakupowany za nasze pieniędze, nie zatrzyma tego pseudo prawnego durchfalla. Korek by się jakiś przydał i sole czeźwiące bo zarzund wyraźnie oczadział. Mła paczy i podziwia bo pierwszy raz widzi jak partia populistyczna  od populusa się odkleja i rżnie tę gałąź na której siedzi. Ostatnie takie granie w dupniaka  miało miejsce pod koniec trwania III Rzeszy, tam też się wówczas  zazundzający odkleili od realu. Mła normalnie boi się wchodzić na portale info bo nie wie co  zarzund jeszcze wymyśli. No jednego do tej pory nie wymyślił - obniżenia na maksa pensji członkom zarządów spółek skarbu państwa. Taa...




Mła udała się do ogrodu gdzie są już ptaszki, trzmiele, motyle i koty, nie ma natomiast koronawirusa wielkości skurwonka bo ten siedzi w szpitalach i domach starców ( a jednak się myliłam, włoski scenariusz  ze staruszkami z domów  starców musowo przerobić trza, szczęśliwe staruszki które się nie załapały do domów słonecznej starości ), pilnujo go tacy z długo bronio co wyleźli na ulice ( będą strzelać do koronnego jak zechce  gdzieś wyleźć, choć moim zdaniem szkoda amunicji bo przeca można konsekrowanymi dłońmi zarazę nakryć i z powrotem do szpitala albo jakiego DPS  wrócić, żeby dalej mogła  staruszków i tych ze słabszą odpornością albo zwariowaną immunologią kosić ). Mła  nie sądziła że zobaczy we swym życiu uzasadnione spieprzanie przed medycznymi jako tymi co mogą zarazić. Dziś na własne oczy widziała i dobrze że ma ogródek jako miejsce relaksacji bo ją wzięło i zatchnęło. A w ogródku mła w ramach uspokojenia  po zatchnięciu wykonywała relaksacyjne prace porządkowe. Najpierw mła myślała że zajmie się bukszpanami  ( trza ciąć, pryskać, nawieźć ) ale zamiast do bukszpanów dorwała się do berberysów. Parę lat zabierałam się do cięcia berberysów kanadyjskich ale kombinowałam  jak ten koń pod górę   ( przyznawam się bez bicia ) żeby to jakoś odłożyć, przełożyć a najlepiej to zwalić na kogoś tę niewdzięczną robotę. Dziś postanowiłam wziąć  sprawę berberysową na klatę, bo w końcu któś cóś na klatę w tym kraju brać musi. Były w robocie  nożyce , była używana piła, były też użyte ochronne rękawice spawacza i płaszcz zwany gestapo. Maseczki nie założyłam ani przyłbicy, berberys to nie ten rodzaj grozy ( choć znam takiego co mało oka nie stracił przy okazji nadziania się  na berberysowy  krzew  ). Mła  się przyznawa że bo pocięciu berberysów wzięła i padła. Kłania się siedzenie zimowe w domu, brak wakacji, kwarantanna.




Mła postanowiła nie padać na twarz kontynuując prace porządkowe tylko  odpocząć  wśród hiacyntowej woni i dokwitających ciemierników. Jutro też jest dzień, a potem pojutrze itd. . Najważniejsze że mła się  do ogrodowania zabrała. To znacznie przyjemniejsze niż przedświąteczne mycie okien czy wyczynowe urządzanie prania z prasowaniem. Ruch na powietrzu, nawet takim jak dzisiejsze ódzkie jest dobry  i bardziej człowiekowi służy niż siedzenie w domu. Kretyńskie zarządzenia panikującej władzy  ( to że tzw. lud panikuje  to mła  rozumie ale władza, która  wybory ma urządzać tak panikować nie powinna  ) nie zmienią faktów. Taa... Mła sobie kawę zaparzyła, wyciągnęła piankę do pielenia i położyła na  niej poduchę a potem zasiadła na tym ustrojstwie, piła kawę, podchlewała skonfiskowane  Małgoś sąsiadce  ciastka ( "Te bezy są prawie bez cukru!" ...  a ja jestem księżną persko - luzytańską, słodycz była  dokładnie taka  jak przy bezach być powinna ) obserwowała ptaki. Potem przyszły do niej koty zwabione jej bezruchem i były tzw. karesy  i międolenia a nawet podrapywanki.  Mła naprawdę odpoczęła. Z innej beczki, dzisiejsze fotki z ogrodu są przyziemne, no bo teraz najfajniejsze rzeczy dzieją się blisko gleby.




P.S. Mrutek trenuje swoje słynne spojrzenie à la Rudi Valentino a Szpagetka ułożona nielegalnie w pościeli prezentuje "fatalną" urodę à la Apollonia Chałupiec, tego... ten... dziki powiew ze stepów.




14 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. A po co pokazywać jakoweś kikuty?

      Usuń
    2. Żeby było realistycznie, symbolicznie i na czasie?

      Usuń
    3. Może i pokażę te kijaszki co po berberysach się ostały ale na razie musze podjąć kasę dla mojej gwiazdy sąsiedzkiej i dla przyjacióły, która wyleźć nie może. Znaczy przed mła stanie w kolejce do okienka w banku ( jedna kartę zadziała, druga ni ma ) i robienie zakupów. I lepiej żeby mła nie usłyszała za sobą żadnego wołania mundurowych bo jak opieprzy to z grubej rury. :->

      Usuń
    4. Pełnomocnictwo masz? Inaczej tylko wypłata z bankomatu Ci pozostaje.

      Usuń
    5. Mła ma zawsze porządne upoważnienia zrobione w banku albo takie notarialne, mła jest z tych co przewidują najgorsze finansowe sytuejszyn jakie mogo mieć miejsce i chroni sobie bliskich przed problemami ( ale zdziwnej epidemii staruszków głównie koszącej nie przewidziała, bo jej się wydawało że epidemia to musi być śmiertelnym zagrożeniem dla wszystkich, a jak się okazuje to WHO w pierwszej dekadzie tysiąclecia stwierdziła że wcale nie musi być śmiertelna, wystarczy że będzie powszechna ;-) ).

      Usuń
  2. Uważam, że kiedy się chce coś dobrego zrobić to trudno się rządzi i tekst pozostawię autorce, za to skupię się na fotach, które są cudne i bardziej i potrzebne dla duszy niż jakieś tam polityczne rozważania. Wiosna! Piękna wiosna w twoim ogrodzie, co mnie wcale nie dziwi, że pięknie jest u Ciebie o każdej porze roku, dnia, nocy i z kosmosu pewnie też :)
    Ja zaczynam porządki od środy bo ma być już dobrze. Ale ja nie mam takich perełek. Zaczyna kwitnąć w jedym jedynym miejscu tulipan botaniczny. śladowe ilości żonkili. Dużo więcej jest w miejskim ogródku- w kwiatach mirabelka, kwitną fiołki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polityczne rozważania Agatku są jak najbardziej na czasie bo obudzimy się w miejscu w którym nie chcemy się obudzić. I nie ma co głowy w piasek chować, bo jeżeli sądzisz że ktoś tu myśli o tym żeby komuś robić dobrze poza sobą to bujasz w obłokach a bujanie w obłokach źle się kończy. I to że teraz jest miło i ogródki i wiosna i święta nie zwalnia niestety z realnego patrzenia na światek. A w mieście Odzi zaczęły się masowe zwolnienia, dwóch moich lokatorów straciło już pracę i ciekawe z czego zapłacą czynsz a ja zapłacę za zużywaną wodę, światło i remonty. Bawię się ogródkiem i tak dalej ale wcale mi nie jest wesoło i wkurza mnie do białości "trudne rzundzenie dla mojego dobra" które przejawia się w tym że państwo zarzundzający głównie myślą o pierdołach. Tak to jest Agatku że brak pieniążków potrafi zohydzić najładniejszy ogródek, jesteś w budżetówce to jeszcze ta fala do Cię nie dotarła ale zaraz dotrze.

      Usuń
  3. O jak ja bym sobie teraz chętnie w budżetówce pobyła, w takiej co to można teraz w domu posiedzieć, książki poczytać, filmy pooglądać, a pensja wpływa … (wiem, wiem, nie każda budżetówka ma zupełnie wolne). Niestety, nie dla wszystkich jest wolne. Mojej pracy rząd nie zakazał, więc pracuję mimo epidemii. A że nie wszystko da się zrobić zdalnie, więc co 2-3 dni jadę do biura, pocieszając się, że w moim mieście tylko 10 zarażonych, i w ogóle to mam cudownie, bo przecież niektórzy muszą iść do pracy codziennie. W porównaniu do tych, którzy już pracę stracili, to jednak moja sytuacja jest bardzo dobra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Budżetówka tyż nie ma lekko. Dżizaasowi już cóś tam ćwierkali o tym że kasy będzie mniej, nauczyciele majo przerąbane bo jak tu w ogóle planować zajęcia, egzaminy - to wszystko na żywioł puszczone a zaraz jeszcze usłyszą że piniążków dla nich nie będzie bo przeca "nie pracowali" ( jakby to oni odpowiadali za klęskę informatyczną i za to że kuratoria jakieś takie niedoinformowane przez ministerstwo ). W tym samym czasie insza niby budżetówka, bo zarządy państwowych firm zasysają ile wlezie. Urzędnicy państwowi niższego szczebla, nauczyciele, emeryci co to niby dostajo od ZUSu ale naprawdę są dotowani są następni do golenia, przeca trza pasa zacisnąć bo koronny wirus. A mła słucha o wyborach, aborcjach a nie słyszy tego co usłyszeć powinna - jak my wszyscy zusammen do kupy mamy z tego dołka wyleźć. Mła chciałaby wiedzieć jaki jest gryplan na okoliczność a nie panią Godek oglądać. Dlatego mła tak zgrzyta na to rzundowe i partyjniackie wodolejstwo i chęć zagadania czym innym właściwego tematu. :-/

      Usuń
  4. Piękny jak zawsze jest Twój ogródek i te kwitnące kwiaty. Prawie wciągam ich zapach. Kociambry jak zwykle w swych ulubionych pozach - za to Gutek udaje, że Go nie ma w tym pokoju, bo śpi na fotelu...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hiacynty pachną zarąbiście, jak to się teraz mawia w pewnych kręgach. Gutek szczwana bestia, u mnie zazwyczaj udają że to nie one kręcą się koło mojego talerza. To jakieś obce koty, takie które nie reagują na mamusine wrzaski. ;-)

      Usuń
  5. Nie mam nerwów na politykę. Jestem furiatką i dlatego nie oglądam wiadomości. Brat był świadkiem, jak u nich obejrzałam kawałek i ... wybuchnęłam. Oj nie chciałabyś tego widzieć i słyszeć. Toteż ja nadaję się do ... ogródka, na nordic walking, do garów...
    Ja się blisko gleby dziś udzielałam, bo na leżąco fociłam.
    Zawilce masz już ... mmmmmmmmmmmmmmmm!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła ma przerąbane bo polityka jej się właśnie bezpośrednio przełożyła na real. Państwo zaproponowało taką ochronę firmom że te zaczęły zwalniać pracowników. Idzie krajzys, skończą się pińcetplusy i inne atrakcje ale zanim one się skończą to bardzo mocno oberwą ci którzy to wszystko wypracowują ( bo zasiłki i dotacje nie rosną na drzewach jak spora część społeczeństwa mniema ). Ciemność widzę, ciemność. :-/ A zdecydowanie wolałabym oglądać małe tulipanki czy zawilce i nie myśleć o rachunkach.

      Usuń