sobota, 18 kwietnia 2020

O szczęśliwie płaskiej Ziemi.

Mła ostatnio roztoczyła przed Wami swój pełen "oszołomstwa" stosunek do tzw. pandemii ( znaczy mła przyznawa że pandemia istnieje i polega ona na czerpaniu masochistycznej radości z niemyślenia ) więc postanowiła pójść kroczek dalej i zapewnić Wam rozrywkę pod tytułem "Moje ulubiona teoria spiskowa". Zaznaczam że jest to rarytet, teoria nad teoriami, która wcząsnęła  jestestwem mła.

"Ziemia jest płaska"! W lutym 2020 niejaki Michael Hughes zwany Mad Mike postanowił "empirycznie dowieść" że Ziemia w rzeczywistości jest dyskiem. Chciał to uczynić przez wzniesienie się na tyle wysoko, by on sam osobiście mógł zrobić zdjęcia "końca świata", czyli rancika Ziemi. Niestety zła NASA oraz inne diaboliczne agencje kosmiczne czerpiące zyski z okłamywania społeczeństwa na temat Ziemi oraz sfer niebieskich, nie dopuściły do tego żeby Mike w celach badawczych mógł skorzystać z tych ich niby rakiet prujących przez ten niby kosmos w którym dyski to głównie skupiska galaktyk. Mike własnymi siłami skonstruował rakietę i się w niej odpalił. Niestety źle obliczył wytrzymałość wiązań spadochronu, któren był odpadł zaraz po starcie. Nie wiadomo co widział Mike podczas tego lotu, gdyż tajemnice krzywizn itd. zabrał ze sobą do grobu. Nieustraszony pionier badań nad plaskatością głobu zginął śmiercią tragiczną podczas eksperymentu. Z jednej strony macki opadajo i człowiek mimowolnie zaczyna podśmiechujki a z drugiej strony trudno mła nie czuć jakiegoś rodzaju szacunku do faceta który na drodze kontestacji osiągnięć, bez której jak powszechnie wiadomo albo nie wiadomo, włóczylibyśmy się za przewodnikiem stada po sawannach, posunął się aż tak daleko. Przytoczę zdanie z wywiadu jakiego Daniel J. Clark, twórca filmu "Behind the curve", udzielił Annie Serdiukow; "Ich zdaniem ( ... płaskoziemców... ) okrągła Ziemia to tylko jedno z wielu kłamstw, które w wyniku propagandowej, międzynarodowej taktyki narzuciły nam pewien sposób myślenia o świecie" i dalej "Hipotezy płaskoziemców są populistyczne, dziecinne, ale też przystępne. Oni mówią językiem, który w odróżnieniu od języka naukowców nie jest hermetyczny. Więc dociera do ludzi. Poza tym chodzi o poczucie wspólnoty, nie tylko pod względem poglądów." No  każdy chce należeć do jakiejś tam grupy, internet pozwolił różnym  dziwakom znaleźć innych dziwaków. Jak na razie płaskoziemce krzywdy nikomu poza sobą nie robią.

Taa... problem znany w skali powiedzmy to masowej od XVI wieku, język nauki nie dla wszystkich jest zrozumiały. Najdziwniejsze że jest jakże często niezrozumiały dla wielu wykształconych ludzi co  znalazło odbicie w powiedzonku "Wykształcony ponad swoją inteligencję". Niektórzy  solidnie wykształceni sprawiają na mła wrażenie posługujących się nieopanowanym w stopniu należytym językiem obcym. Znaczy znają słówka a nawet całe zwroty ale mają kłopot  ze zrozumieniem sensu potocznej mowy. Mła dotyka tu spraw takich jak pogodzenie zrozumienia osiągnięć nauki ze światopoglądem, który za naukowy nie uchodzi. Są naukowcy którym  barierę pomiędzy empirią a ideą udaje się pokonać w stylu skoku przez poprzeczkę wykonanym przez championa zawodów. Mła pamięta świetnie "Bóg dokonuje się w nas kwantowo" księdza Włodzimierza Sedlaka, którego miała kiedyś wielką przyjemność słuchać. Jednakże nie wszystkim cinżko kształcónym się to tak świetnie udaje, czasem zgrzyta  że boli człowieka całe jestestwo ( mła zgrzyta np. przy łopatologicznym, tępym kreacjonizmie, któremu do Sedlakowego planu Opatrzności daleko jak mła do bycia sylfidą ). No i dochodzimy do czegóś ważnego - kontestować tyż trza umieć. Prostackie wytłumaczenia świata są dla prostaków. Wiem że to paskudnie elitarnie wyglądające zdanko ale cóś prawdziwe. Jak się okazuje prostakiem do kwadratu można być nawet mając tytuł profesora. Wykształcony prostak  stanowi zagrożenie, swoim prestiżem społecznym często uwiarygodnia  absurdalne twierdzenia ( i w tym miejscu zapodam Wam kolejny cytat z księdza naukowca - "Mechanizmy nauki już od dawna mielą inteligentnych i zdolnych, zostawiając słabizny intelektualne." ). O ile w stosunku do Mad Mike'a  mła odczuwa współczucie wymieszane z jakimś tam szacunkiem o tyle do akademika twierdzącego że Ziemia jest dyskiem i przytaczającego na tę okoliczność dowody w stylu Mike'a mła miałaby bardzo brzydkie uczucia. Płaskoziemcy jak na razie nie mieli szczęścia do tzw. autorytetów ( na nasze szczęście ). Ludzie nauki słabo się do nich garną bo płaskoziemcy są zbyt odjechani a naukowe miernoty celują raczej w tzw. spiskowe teorie środka.


Mła się przyzna że bardzo lubi płaskoziemną teorię, ona jej się podobie ze względów artystycznych. Czasem sobie wyobraża siedząc w Alcatrazie że przykryta jest razem z inszymi takim szklanym , półokrągłym kloszem po powierzchni którego przesuwają się tzw. ciała niebiewskie. Tuż przy powierzchni klosza można usłyszeć muzykę i nie są to jakieś szklane organki czy inne dzwoneczki - słychać jak "lecą" Koncerty Brandenburskie Jana  Sebastiana Bacha.  Nie za głośno bo klosz tłumi muzykę sfer. Ta wymarzona Ziemia mła to ze szczęścia taka płaska!

6 komentarzy:

  1. Ciekawe masz zainteresowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła chyba od zawsze interesowało jak ludzie myślą i widzą świat. Pamięta taki tekścik Monty Pythona który Brian wygłasza do tłumu - "Musicie myśleć samodzielnie !" - tłum masowo odpowiada "Tak, musimy myśleć samodzielnie!". Brian brnie dalej "Wszyscy jesteście odmienni!" - tłum ryczy "Tak, wszyscy jesteśmy odmienni!". Cichutki głosik "Ja nie.". Mła ta scena często się przypomina jak sobie wyczytkuje różności. ;-)
      Kwestia teorii spiskowych szczególnie jest jej bliska bo dotyczy narzucanego obrazu świata a mła zawsze interesowała się popperyzmem w praktyce. Mła wie że teorie spiskowe są niekiedy tak odjazdowe że dech zapiera ( brzoza smoleńska ) ale gdzieś tam na dnie jest próba krytycznego myślenia, może i nieporadna ale jest. :-)

      Usuń
  2. Ubawiłaś mnie płaskoziemskimi teoriami, od razu mi się jawi cuś miedzy kingowską ,,Pod kopułą" a,, Truman show".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie majo takie ciekawe pomysły na wszechświat, świadomośio - jaźnie itp.. Mła tyż się z radością pławi w tych teoriach i teoryjkach. :-)

      Usuń
  3. Chyba na Netflixie oglądałam dokument o plaskoziemcach. Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła go już oglądała. Świat zawierzeń jest fascynujący a zawierzanie "pod prund" to deserek dla rozpaskudzonego jestestwa mła. :-)

      Usuń