środa, 15 lipca 2020

Codziennik - ogólnospławnik



Wybory, wybory i  po wyborach. Jedni załamka  drudzy  dzika  radość a mła  tak po środku bo ani się czym cieszyć ( notariusz jej zdaniem wystarczająco ośmieszył urząd ) ani czym martwić ( nie da się bezproblemowo rządzić długo tak podzielonym społeczeństwem i jakieś  koncesję na rzecz opozycji trza będzie robić, to nie Węgry  ). To co mła tak naprawdę martwi to głęboka chęć zawierzenia  i nieoglądanie się na real przez wyborców oraz  stopień zajadłości wzrastający wraz z każdą kampanią wyborczą, obawiam  się czy nie doszliśmy do tego etapu w którym podziały między takimi zwyczajnymi ludźmi będą nie do zasypania. Szczerze pisząc to na miejscu  rzundzących  ( nie   posłuchajo ) już bym zaczynała  podlizywanie się opozycji bo im dłużej utrzymują styl rzundzenia "nas wybrał naród" ( znaczy większa ilość  obywateli  w granicach  tzw. błędu statystycznego ) tym będzie bardziej  bolało kiedy  tę władzę się straci. A straci się, to już było widać po tych wyborach. Upadek jest powolny ale nieuchronny bo z wyborów na wybory zmniejsza się rzundzącym poparcie wyborców ( wszak zagranicznych wyborów nie da się teraz nazwać normalnymi, można sobie wyobrazić  coby  było bez  filtrów )  i to  mimo takich nakładów na kampanię.

Mła paczy i podziwia, marketing polityczny po wszystkich stronach politycznych  szaleje, programu  żadnego oprócz konserwacji albo zdobycia władzy, kryzys właśnie robi puk, puk, wielki kapitał już narzuca powstałym z kolan  swoje  warunki a oni będą tańczyli jak im zagra ( vide Węgry i ustawa niewolnicza ) bo jak nie będzie kasy to będzie karnawał na ulicach. Mła  myśli  że problemy zaczną się od  Śląska, pustą kasą z dodruku niczego się  załata a kapitał swojej  nie powierzy o ile nie będzie miał gwarancji   zwrotu. A  ludzie  skłóceni do bólu. Mła by nie chciała być świadkiem realizacji "Kto sieje wiatr ten zbiera burzę", dlatego uważa ze marszałka sejmu dobrze by było zakneblować. Tym bardziej że część opozycji wyraźnie dąży do podważenia legalności wyboru ( nie wiem czy to ma szanse, wydawa  mła się że nie   ale na pewno zdestabilizuje rzundzących  i chyba o to chodzi ). Jakbyśmy mało kłopotów z geopolitką mieli to mamy jeszcze durną władzę ( bo opozycja wykorzystuje tzw. zbójeckie prawo ). Ech... żeby on tak się z naszych pieniędzy nie  utrzymywali  i prawa nam nie usiłowali tworzyć ( czynność wyraźnie ich przerasta ) to można by  to zdzierżyć, niestety   kochajo pieniędze i są płodnymi prawodawcami. Powyborczo dla mła jest tak - pomęczymy się z dyletantami  łasymi na kasę dłużej a potem się okaże  że inni  już  za nas zdecydowali   co dla nas ma być  i to nie ci z Podkarpacia  czy Podlasia. Dla nich  niestety już tylko rola rezerwuaru taniej  siły roboczej ( myk, myk co młodsze i zdolniejsze ) i wymieranie ( witajcie  pustacia Doliny Aosty ).



Z rzeczy naprawdę bardzo istotnych - po awanturze o słodki placek z agrestem mła przejęła kontrolę nad domowym ciastem. Ku wielkiemu niezadowoleniu Małgoś - Sąsiadki mła wydziela po dwa kawałeczki dziennie. Na argument "Ile mi już zostało, daj pojeść" mła jest głucha. Zaraz snuje opowieść o schodzeniu  na ostrą  niewydolność nerek spowodowaną cukrzycą, o zaburzeniach świadomości, o kłopotach dzieci które muszą  albo sprawować opiekę albo za nią cinżką kasę płacić ( dwie ostatnie kwestie bardzo Małgoś martwią i dobrze ). Mła  by nie była takim wilkiem złym ale zauważyła że  ukochane ciastunio zastępuje  Małgoś śniadanko, obiad i kolację. No to wkroczyła do akcji wspierana przez Małgosinych synów. Ja trzymam  ciacho, dziś przyjechał środek na apetyt i  Małgoś z powrotem karnie zajada normalne jedzenie. Odundanie już gwieździe przeszło.

Niedzielę i poniedziałek mła poświęciła sprawom ogrodowym, bo mogła ( dziewfczynki do Dohtora pojechały dziś ). Okularia trzy dni na Tolfine i obserwacji.  Na szczęście nie jest to ścięgno  tylko problem w okolicy opuszków  ( są spuchnięte ) pomiędzy jednym  a drugim . Jeżeli nie ustąpi trzymanie łapki będzie robiony rentgen. Szpagetka zadowalająco choć ona jest troszki innego zdania ( nie jest zadowalająco kiedy się jedzie w więcej  kocich osób ). Oczywiście w ramach przeprosin musiałam  wystąpić z wołowiną, przeca nie można  inaczej.  Obie się rzuciły jakbym głodziła latami. Od Dohtora przywiozłam  nowy środek antypchelno - antykleszczowo  - antyrobaczy za cinżkie pieniędze. Dwie  gwiazdy mają już zapodany, reszta jutro  ( przezornie myknęły jak tylko wyciągnęłam aplikator, wyczuły  bluesa ). Po wizycie z dziefczynkami mła jest przeżuta przez  zgryz i żwacze jaźni, znaczy nie żarzy, nie kuma i w ogóle chciałaby mieć luz ( takiej możliwości ni ma ). Ostatni luz mła miała w poniedziałek i wykorzystała go na posadzenie magnolki, klonika i paproci ( był taki moment że zastanawiała się czy aby nie będzie szorować macicą podłoża, bo gleba wymagała dotorfowania a torf w worze cóś był ciężkawy a narząd ponoć wrażliwy na dźwigania i lubiący robić  wypadunki ).



Za ozdóbstwo dzisiejszego wpisu robią wczorajsze wieczorne fotki Suchej - Żwirowej. W muzyczniku kołysankowe klimaty bo pora późna ( znaczy wysoka północ ). W sam raz  czas na Krysię.

12 komentarzy:

  1. Sucha - Żwirowa zawsze chętnie oglądana.
    Gutek dziś wieczorem będzie miał zdejmowane szwy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to Gustao już się przestanie męczyć ze szwami 9 ile się biedaczek musiał powstrzymywać ). Mła właśnie zapodała Tolfine Okularii, która jakby próbuje stawiać "stópkę". Szpagetka obrażona za wtarcie ciężkich pieniędzy w siorstkę, Sztaflik takoż. Podobno pchły im nie przeszkadzały. ;-)

      Usuń
  2. Pięknie wygląda sucha-żwirowa i kołysanka super. Nie znałam. Popatrz, Małgoś-sąsiadka da sobie przetłumaczyć, a młodszy od niej o ponad dychę Łojciec nie. I zwierzątka nieusłuchane. Obrażają się za leki, karmienie, przeżycia vetowe i eksterminację pasożytów. Może też chcą mieć własne zwierzątka. Jakby ludż nie wystarczał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Krysi w fono CV jest wiele perełek, niektóre prawie nieznane. Małgoś niby sobie dała przetłumaczyć ale uprawia partyzantkę za pomocą zakamuflowanych sucharków z kardamonem. Co do kotów to dla Okularii i Szpagetki mogłabym nie istnieć. Przypominają sobie o mnie wówczas gdy naprawdę zgłodnieją. Taa... zawiezienie bestii do Dohtora zawsze ma dla mła konsekwencje.

      Usuń
  3. O boska Tabaazo, prorokini nasza i wieszczko, Sybillo z miasta Odzi.

    Nasadziłam wiosną dużo ziemniaków w warzywniku. Jeżeli nasze podziemne myszki ich nie zeżrą wszystkich, to będziem mieli żelazny zapas na ciężkie czasy. A jak ziemniaków nie będzie, to będziemy jedli myszki ( pełne ziemniaków ). Dynie, ziemniaki, marchew, cebula i czosnek...Przetwory słoikowe wykonywaju na bieżąco.

    Twoje rabatki jak zwykle przepiękne, ale nie ma co się dziwić, skoro się napatrzyłaś i zainspirowałaś czarownymi angielskimi ogrodami...
    Agniecha stwierdziła, że trzeba się przestać cykać i nabyła on-line azalię Homebush oraz kielichowca. Na pohybel wszystkiemu, my garden is my castle, and my castle must be beautifull. Przyjadą w paczce. Ach, jak się już cieszę.
    U nas leje jak z dwóch cebrów. Sianokosy odsunęły się w czasie po raz enty.

    OdpowiedzUsuń
  4. I ja tu z powyższą Agniechą się zgodzę ;)Prorokini z ciebie ;)
    Wolałabym i ja, żeby burze i tornada nie wytoczyły się na ulicę, ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz? Popatrzymy jak chaos porządkuje tę rozpierduchę, którą wygenerowaliśmy. Lepsze niż kino, bo 7D, a nawet 8.
    Dobrze, że dziewczynki dobrze. Bo to jednak najważniejsze. Ciasto z agrestem, zatrzymało mnie na chwilę ;)Agrest mam, jeszcze kogoś, kto by upiekł...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wywołujcie wlikiego z lasu, mła ma czarne wizję i za nic nie chciałaby żeby one się spełniły ( mła się wydawa że my szybko zmierzamy do konfliktu zbrojnego, nie pisze tu o wojnie domowej tylko o starciu cywilizacji ). Ciasto z agrestem jest już wspomnieniem, Małgoś rozpoczęła dulczenie o ciasto marmurkowe.

      Usuń
  5. Bo ja wiem czy proroczę, raczej obserwuję pewien proces i stwierdzam to co nieuchronne - każda władza oparta na rozdawnictwie kończy w ten sam sposób. Pusta micha i pretensje podwładnych. Ludzie głosują nogami, za rządów obecnych zarzundzających drenaż mózgów trwa w najlepsze, co młode i zdolne to prędzej czy później myka bo tu szanse na życie na poziomie krajów zachodniej Europy dla zbyt wielu są po prostu nieosiągalne. Do kraju wracają jak już to ludzie starsi, często z zapewnionymi zagranicznymi świadczeniami emerytalnymi ( różnica w wartości wypracowanej gdzieś tam emerytury pozwala na spokojne życie u nas - na to jednak że będziemy Florydą Europy bym nie liczyła, nie ten klimat i nie ta skala zanieczyszczeń środowiska i nie ta opieka medyczna ). Tak szczerze pisząc to żadna z pretendujących do władzy grup nie ma pomysłu jak radzić sobie z odpływem ludzi albo jak ten odpływ przerobić na cóś inszego. Dupy wołowe a nie przywódcy! W następnych wyborach emeryci mogą sobie przegłosować 45 emeryturę, tylko co z tego skoro nie będzie jej z czego wypłacić bo z powodu odpływu ludzi ściągalność świadczeń na rzecz ZUS już teraz jest niewystarczająca. Państwo u nas chce się bawić w św. Mikołaja, znaczy duży worek z pieniędzmi i ono będzie rozdawać. Tylko że jeżeli państwo nie rozwija infrastruktury mającej podtrzymywać ramy społecznego życia to za te pieniądze które rozdaje prędzej czy później nic nie można kupić. U nas już tak jest - chcesz dobre wykształcenie to płać za szkołę, opieka medyczna na normalnym europejskim poziomi - płać, spokój na osiedlu - wynajmij formę ochroniarską. Z pieniędzy rozdawanych przez państwo tego wszystkiego sobie już nie zapewnisz, za małą wartość mają i ona wraz ze zwiększeniem wypłat będzie malała. To nie jest polityka wyrównująca szanse tylko polityka podziału. Ludzie których stać ( często nawet na to by nie podlegać miejscowemu prawu ) i klientela państwa, ważna jedynie w okresach przedwyborczych. Najsmutniejsze jest to że ściana wschodnia i Podkarpacie tak ochoczo głosujące za rozdawnictwem państwowym są skazane w wyniku takiej krótkowzrocznej polityki na wymieranie. A może to tylko mła wydawa się ze to smutne, może to po prostu normalne i co się nie umie dostosować do zmieniającego się świata po prostu zamiera bo nie ma po co istnieć.
    Po przydługim politykowaniu to mła Ci napisze że do niej przyjado irysy! I to jest cool i w ogóle. Co do podróży angielskich, były kształcące ale głównie dlatego że mła się chciała kształcić ( mła rozmawiała z sąsiadką byłą w Albionie z siostrzycą, której to siostrzycy o mało nie ubiła bo sąsiadka z tych które chcą kredowe wybrzeża oglądać a siostrzyca podjęła wyprawę do Tesco po czym oświadczyła że Albion widziała "i to tak samo jak u nas" ). U mła też pięknie leje ale dziefczynki nie zważając na dżedż uciekły do szopki ogrodowej i tam knują. Z madką są tylko chłopcy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękna roślinność :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fioletowości głównie podałaś! ładnie! O polityce nie mogę pisać, bo od razu się denerwuję. Dla obecnych to dobra zabawa bez konsekwencji (bo jak wszystko się roz ....ży, to przyjdą inni i będzie na nich).
    Mam agrest. Placek upiekę. To będzie przyjemne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Młą jak widzisz wieszczy politycznym walec historii. Pomyśl o naszym zarzundzie rozjechanym, zjedz ciastunio i od razu będzie lepiej. Mła lubi fijoletty, podobnie jak niebiewskości. Stąd u niej tyle nasadzeń w tych coolorach. :-)

      Usuń