środa, 3 listopada 2021

Dziady i prasówka

Wczoraj był dzień zaduszny, kotostwo  obiecało mła że będą Dziady ( mynister od nieuctwa powinien być zachwycony, wszak to narodowo, no może jednak nie do końca  z tym zachwytem bo  nie po katolicku, no cóż jak widać  nie wszystko co narodowe  to katolickie, już my wiemy co to za jeden ten Mickiewicz - usunąć z listy lektur szkolnych! ), mła tylko musi udać  się po miąsko . I wtedy może spokojnie dziadować! Zważywszy na cenę miąska ma dziadowanie  jak w banku. Choć teraz to lepiej nic w banku nie mieć. Mła tak się tym przejęła że kupiwszy im żarło a sobie czym prędzej kurtkę, bo jeszcze trochę a mła nie będzie stać bo ceny cóś nam  w miejscu stać przestały. Wczoraj mła tyż z okazji dziadowania ważyła Mrutka, znaczy najsampierw sama wlazła na wagę a potem wlazła trzymając Mrutiego w ramionach. No tak, z tego głodowania Mrutkowi udało się przekroczyć  sześć kilo żywej wagi.  Mrutek oczywiście znacznie bardziej niż swoimi kilogramami zmartwił się kilogramami mła ( "Madka ty się musisz odchudzać, mniej żarcia madka! Jak będziesz tak tłusta to nie dasz rady mnie  nosić na rękach i żadnego pożytku oprócz nakładania do mich może madka z ciebie nie być.  Jak tobie madka wtedy będzie przykro, ojej jak Mrutek o tym myśli to jemu samemu już przykro!" ). Madka patrzyła Mrutiemu głęboko w oczy a on wymrukiwał ale madka  nie dała się zbić z tropu - 400 gram dziennie na absolutnego maksa, naprawdę absolutnego i ani  grama winycj bo Mrutek z nabitego i dobrze wyglądającego dużego kocura zmieni się w opasa. Madka ucałowała mało higienicznie koci  łepek i zapowiedziała Mrutku tzw. obeszczenia jedzonkowe. Mrutek nie chciał być już na rękach, tylko chciał z Pasiakiem rezydować  na stole a na odchodnym rzucił do mła "Będziesz wisieć!" co tylko utwierdziło mła w tym że kot ogląda ze mła za dużo wiadomości a po drugie że jest inteligentny  bo kojarzy słowo obeszczenie.

Tak à propos obeszczeń to mła się mało co nie zakrztusiła poranną caffee kiedy wysłuchała co nam mynister od ciężkiej cholery, znaczy choroby,  proponuje.  Mła tu nie będzie uskuteczniać  braunizmów ale mynister Niedzielski powinien uważać  żeby nie stać  się panem N. bo jedzie po  bandzie. Polska to nie Kanada i raczej mało  osób będzie tolerowało by o ich prywatnych sprawach,  takich z  zakresu tajemnicy lekarskiej, miał być informowany  pracodawca. Pracodawcy zresztą tyż tej wiedzy nie chcą, oni już majo problemy z ludźmi do konkretnej roboty. Mła tak sobie myśli że mynister od ciężkiej cholery  to zniknie razem z Matołżeszem, któren  w zgodzie z własną zapowiedzią,  wyraźnie się kończy. Dystrybucja zakupionych za nasze  cinżkie piniędze  czepionek nadal  jest tam gdzie była od miesięcy, czemu się nie ma co dziwić zważywszy na poziom ich skuteczności.  Żeby było  śmieszniej w parlamencie  EU pokazano dziennikarzom  do jakiej wersji umowy Komisji Europejskiej z Big Pharma mieli  dostęp europarlamentarzyści. Mła już kiedyś o durnocie dokumentu pisała na podstawie  fragmentów, które uważała za całość.  Jest gorzej niż myślała.

Ekhem... zaufanie dobra rzecz, kontrola jeszcze lepsza - czym prędzej powinna być wdrożona ostra kontrola parlamentarna  nad działaniami Komisji Europejskiej. Zobaczenie stron ocenzurowanej umowy  w której wykorzystano nasze podatki to było  żenua dla osoby popierającej ideę zjednoczonej Europy, takiej  jak mła, szczególnie bolesne,  bowiem widać  wyraźnie złą wolę w tym że  nie zmieniono od lat czegoś  co mła zawsze niepokoiło - nie może  być tak że  ludzie  z zarządu przed nikim  nie odpowiadajo. Słowo kontrola powinno być zawsze wpisane kole słowa zarządzanie. Jak tak dalej  pójdzie to Unia rozejdzie  się w szwach z powodu strukturalnego  braku demokracji i nawet mła za nią nie będzie płakać. Mła uważa  że politycy powinni w ramach mandatu społecznego kontrolować  wielki kapitał a nie odwrotnie ( a tymczasem politycy marzą  jak tu zostać wielkim kapitałem, he, he, he  i nikomu nic do tego ).  Kiedy jest odwrotnie  to nie ma  mowy o demokracji. Żadnej cenzury takiej umowy nie powinno być, to są też moje pieniądze i mam prawo wiedzieć jak zostały wydane! Tak nawiasem pisząc Ursula jest coraz mniej strawna, merkelizm w epoce postmerkelowskiej  będzie cinżki do zniesienia. Cooledzy z komisji tyż niezbyt sobie radzą na powierzonych odcinkach. Z politykami jak z piniądzem kopernikańskim - gorszy wypiera lepszego, mła odnosi wrażenie że my  już mamy do czynienia z  walutą typu rupia indyjska. Hym... jakby nie wiadomo gdzie zatraciła się rola reprezentanta interesów  różnych  grup społecznych, za to zaczęli nami rządzić lobbyści jednej acz jeszcze nieskonsolidowanej grupki pilnującej własnego interesu.  Nie że wielki spisek światowy, raczej tarcia między pieniężnymi a tymi co dużo wiedzą i jak powiedzą to nie sami wisieć  będą, że tak polecę braunizmem.

W Szkocji spotkali się ci od Zielonego Wałka  i ustalili po raz  enty  że zagraża nam CO2, choć jak się  mła ostatnio dowiedziała  problem jest o wiele bardziej złożony a ograniczenie  emisji  dwutlenku węgla, bez ograniczenia  emisji  inszych gazów,   da skutek odwrotny od zamierzonego.  Jedyne co dobre z tego pitulenia na spędzie za naszo kasę, na który cinżko  ekologiczni przywódcy i byznesmeny przylecieli,  jakże by nie , odrzutowcami i w dupie mając  cóś  takiego jak green pass,  to zdaniem mła deklaracje o powstrzymywaniu wylesienia ( ale cholera  wie co się za tym kryje bo  polityczne pod ten zakaz wylesiania podpiąć  mogą takie rzeczy że lasy padną same  z się ).  Oczywiście przedstawicieli największych  trucicieli nie było ale jak widać to nie przeszkadza w Fêtes Galantes.  Aha, Jej Wysokość  przezornie olała zabawę "ze względu na stan zdrowia" i wysłała cium, cium do odtworzenia. Mła nie ufa pieprzonym hipokrytom  za grosz, politycy od zawsze bowiem pragną dobra ludzkości a te  wojny, gułagi i komory gazowe to im  tak przypadkiem wychodzą. Mła w historii zanurzona więc kiedy słyszy Wielki Projekt to już ma z nerwów wysypkę bo to wiecie Nowy Wspaniały Świat a zaraz potem chleb na kartki  i pasiaki z przydziału.  No  i to obwożenie cudownego dziecka - biedna Greta! Jakiś kontor szwedzki  mógłby cóś z tym zrobić, to jest przecież  straszne i okrutne. Mła miała uczucie jakby na zjazd KPZR pionierkę zwieźli, mła to już kiedyś widziała i wie  że  ani to tym pionierkom nie służyło ani  nikomu inszemu,  poza władzą rzecz jasna. Mła już kiedyś  pisała jak ją rozwala takie wykorzystywanie, przypominajo się jej te wszystkie  popierane przez postępowe władze ruchy młodzieżowe, ZMSy,  Hitlerjugendy, hunwejbini. Młodzi są tak pełni dobrych chęci i tak naiwni ( mła nie podoba się też wciąganie dzieci w protesty kobiece, sprawy kobiece to nie są sprawy dzieci ).

Nie powinno się w ogóle dzieci wciągać w politykę, to straszne pole do nadużyć!  Mła cóś zacytuje - to komentarz reportera  australijskiej Sky News na temat "zatroskanej zmianami klimatycznymi młodzieży"  - "Jesteście pierwszym pokoleniem, które zażądało klimatyzacji w każdej klasie. Wszystkie wasze lekcje odbywają się przy komputerze. W każdym pokoju jest telewizor. Spędzacie cały dzień, korzystając ze środków elektronicznych. Zamiast chodzić pieszo do szkoły, jeździcie wszystkimi środkami transportu. Jesteście największymi konsumentami dóbr w całej dotychczasowej historii świata. Ciągle kupujecie najdroższe ubrania, aby być "modnymi". Wasz protest ogłaszany jest za pomocą środków cyfrowych i elektronicznych. Zanim więc zaprotestujecie, wyłączcie klimatyzację, idźcie do szkoły pieszo, wyłączajcie telefony i poczytajcie książkę, zróbcie kanapkę i obiadek w domu zamiast kupować gotowe jedzenie. Niestety nic z tego się nie wydarzy, ponieważ jesteście samolubni, słabo wykształceni i manipulowani przez ludzi, którzy Was wykorzystują mówiąc Wam, że macie szlachetny cel, zabawiając się w najbardziej szalonym zachodnim luksusie. Obudźcie się i zamknijcie  - dowiedzcie się o faktach, zanim zaprotestujecie." Znowu czułam zażenowanie sytuacją, mój boszsz... coraz częściej mła to się zdarza. Nie nerw i zaplucie tylko zażenowanie. Myślę  że wynika  to z tego iż ludzie którzy z wyboru mła mieli cóś takiego  na miarę mła budować, zaczęli budować Nowy Wspaniały Świat, którego mła nie tylko nie chce ale też nie potrzebuje. Pisząc  krótko, przestali reprezentować interesy mła mimo  że to między innymi za jej sprawą zajęli takie  a nie inne stanowiska. Cóż jak mła olali to mła oleje ich, pozostanie mła czekać na to aż rewolucja zacznie pożerać własne dzieci i z  jadowitą satysfakcją będzie  mogła się przyglądać jakie to skutki są kiedy ludzie  nie wyciągają nauk z przeszłości.

Podwóreczko krajowe.  Z rzeczy dobrych - uratowano kota który wlazł do rur ciepłowniczych w Rzeszowie i dziesięć  dni tam egzystował. Rzeszów i mła odetchnęli z ulgą! Z rzeczy złych - nie uratowano ciężarnej kobiety bowiem życie płodu  z wadami, który nie miał szans na normalne urodzenie z powodu  odejścia płynu owodniowego w 22 tygodniu ciąży i wad wrodzonych,  okazało się ważniejsze. Trybunał Konstytucyjny i jego Nadprezes z Nowogrodzkiej zrobili głęboki wdech bo takie doktórskie decyzje nie biorą się znikąd. Mła się tak zastanawia ile jeszcze pacjentek będzie musiało zejść na sepsę zanim dotrze do każdego doktóra i  urzędasa że wybiera się zawsze życie matki bo biologicznie, z samej natury rzeczy jest ważniejsza niż dziecko niezdolne do samodzielności ( wszystkie płody są nasze  i kochane w związku z tym kondycja  społeczeństwa zachodniego nieustająco się obniża, boomersi  mogą być ostatnim pokoleniem osiągającym taką średnią długość życia a domy opieki są  zapychane  byłymi  "kochanymi  płodami"  dla których bandyci albo idioci w białych kitlach mają już w niektórych krajach miłosierne rozwiązanie pod tytułem eutanazja, dobrze że jeszcze nie dodają że ze względów społecznych  ). Jakby mało rodziło się dzieci którym trzeba pomóc bo nie wszystko wychodzi w badaniach prenatalnych.  Nie rozumiem i raczej  już nie zrozumiem tego pędu do rozmnażania nieszczęść które i tak przecież nas nie omijają.  Czy nie lepiej pomóc dziecku u którego ujawniła się choroba wcześniej  niewykryta, żeby mogło normalnie żyć  niż walczyć o z góry przegraną sprawę tworu który czasem nawet mózgu nie ma? Gdzie tu logika i sens, gdzie współczucie? 

Zamiast tego mamy spychologię stosowaną -  państwo  spycha na lekarzy, lekarze  na państwo a człowiek umiera bo we właściwym czasie  nie przeprowadzono terminacji ciąży. To jest szaleństwo ten płodofilzm,  zrównanie w prawach osób urodzonych i płodów  niezdolnych do życia  poza organizmem matki.  Najprostsza recepta  na niż demograficzny.  Oczywiście to się skończy bo  jest wbrew zdrowemu rozsądkowi i samemu życiu, które niby ma tyle obrońców,  ale jakim kosztem?  Przeca nikt nie zwróci matki osieroconej córeczce kobiety która nie doczekała  aborcji a chętnych do wspierania domów opieki i wspierania rehabilitacji osób z wadami wielonarządowymi jakoś za wiele nie widać. Tak to jest gdy  kretyńsko napisane prawo zderza się z życiem, panowie dobrze żyjący  z kas różnych dziwnych fundacji czy pani Godek  Walcząca może by zaczęłi zbierać  i przekazywać  fundusze sierotce. Dobra, dziś w ramach ozdóbstwa prasówkowego wpisu największy ekolog w Royal Family wraz z potomstwem.  Miny w sam raz odpowiednie do powagi szczytu z Galsgow. Muzycznik lżejszy, mła tak jakoś pasił.

36 komentarzy:

  1. Mrucio szkalowany, on chce być duży by było go więcej dla Ciebie do kochania, a mowa była zachęcająca Madkę do rośnięcia zespołowego z Mrutkiem. Bo może stękniecie było...
    Natomiast co do reszty, nie mam złudzeń, robieni jesteśmy w bambuko w sposób urągający wszystkiemu i nie do wiary że ten stan trwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mruciu znów wyłudził, mła nie mogła się oprzeć temu mrrruczeniu i ocierkom. Nażarty zrobił myk na Podwórko mimo późnej pory bo tam całe towarzystwo jeszcze rezyduje. Radosne pokwikiwania słyszę, mam wrażenie że odbywa sie jakieś polowanie.
      Mła jest zła że ten stan trwa a swołeczeństwo, jak to określa Piesa, zbiera się powoli ( po prawdzie to swołeczeństwo zawsze było najlepsze w biernym oporze, harcowników to nigdy za dużo nie było i nie ma ). Mła teraz sobie zrobi po odwaleniu prasówki odpoczynek od mendiów, tym bardziej że zbliża się tzw. święto narodowe i będą się wykłócać o marsze. Żebyż tak się chcieli wykłócać o rzeczy naprawdę istotne dla ludzi a nie kto jaką ulicą w Wawce przelezie i pokrzyczy konkretnego dnia. Patrioci okazjonalni z prawa i lewa. Mam ich wszystkich dość, jakiej odtrutki potrzebuje.

      Usuń
  2. Nie ogarniam kuwety. Pozmywałam sobie dzisiaj na siedząco. Jutro jednak ogarniemy z Młodym koszulki, bo dzisiaj się okazało, za sprawdzian z historii jutro. No to zakuwanko i żeśmy liczyli wiek naszej ery i przed naszą era. I który wiek i jak odjąć żeby się doliczyć, ajjjj...
    Nie lubiłam nigdy historii.
    Trisia dzisiaj ostatni raz. Mephu jeszcze 3 razy. Ale coś odwodniony. No on mnie na zawał wykończy no.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko Ty nie ogarniasz, ale za to masz przynajmniej alibi bo kulanko. Mła tak nie ma, bordello jest a mła kombinuje jak tu w ogródku jeszcze posiedzieć. Historia jest fajna tylko trza ją sobie najsampierw na ludzki wymiar przykroić a u nas w szkołach strasznie jej uczą, wcale nie z winy nauczycieli. Gdyby mła na takich podstawach programowych uczyli to uciekałaby gdzie pieprz rośnie.
      Mefju przekaż od mła że ma się zbierać, żadne odwodnienia nie będą tolerowane. ;-) Czy on chce żeby Szpagetka mu przesłała specjalnego fluida nóżkowego? Takiego na ciężkie niejedzenie? wygłaszcz od nas Pana Czarnego.

      Usuń
    2. Kocurku, niech zdrowieje Mefju!

      Usuń
  3. Ja już nie ogarniam w ogóle niczego w tym moim kraju nad Wisłą. Płakać się chce. Ale jak tak spojrzeć wstecz, to w naszej Rzeczpospolitej zawsze wykorzystywano uprzywilejowaną pozycję do „ciemiężenia mas”, co koniec końców doprowadziło kraj do ruiny. W II RP na ten przykład, przeciętnemu Kowalskiemu żyło się gorzej niż w okresie zaborów. Historia ponoć jest magistra vitae, ale chyba nie u nas. W dzisiejszych stosunkach społecznych niewiele się zmieniło, dalej mamy pana i niewolnika. Miliony „poddanych”. Biernych, zrezygnowanych,akceptujących to, co jest, bez inicjatywy. Społeczeństwo, w wiekszości niezamożne i niezbyt dobrze wykształcone, od zarania miało pracować i słuchać elit bez zmrużenia oka. A elity miały swoje „zabawy” i wojenki. Czy cos się zmieniło?

    Dobrze żem już emerytalna i nie muszę jeszcze szkół ogarniać z dziećmi czy wnukami. Nie zdzierżyłabym.
    Koty, psy i insze czworonogi oraz pierzaste jakoś sie trzymają w ryzach, choć koty doprowadzą mnie do ruiny. Jedzą jakby nie jadły od urodzenia. I za każdym razem chciałyby co innego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rys histeryczny. ;-) Mła cały czas ćwierka że idea państw narodowych tak jak ją dziś rozumiemy urodziła się razem z ustawieniem gilotyny na Palcu Rewolucji. Kiedy się popatrzy z nielubianej bo zohydzonej przez komunę perspektywy, czyli odrze historię XIX wiecznej Polski z kwestii narodowej to włos się na głowie jeży. To nie chodzi tylko o zniewolenie chłopów, przerażająca była mentalność tych uprzywilejowanych, ich niechęć do jakichkolwiek prawdziwych zmian i bardzo powierzchowne rozumienie świata. Nabierali poloru nie nabierając rozumu. Kultura chłopska jest z natury konserwatywna ale u nas te niby elity z cinżkiej konserwy, która wynikała z cinżkiego niemyślenia, to obudziły się i to z dużym trudem, dopiero po powstaniu styczniowym. Te potracone w powstaniach majątki i tak by się często gęsto nie utrzymały w rękach właścicieli bo pauperyzacja całego społeczeństwa miała głębsze niż wymachiwanie szabelką przyczyny. W spadku po elitach dostaliśmy takie podskórne czucie się chamem, które obezwładnia i zmienia ostrość widzenia, jakoś nie dostrzegamy że polskie elity były niemal od zawsze durne i krótkowzroczne, a zmysłu państwowego to w nich od końca XVII wieku tyle co kot napłakał. Jak na razie to u nas funkcjonuje nadal typ elity "z nadania", stąd te wymiany elit przez co rozumie się zgodnie z najlepszą sarmacką tradycją dobranie do konfitur, he, he, he. A nasz społeczny konserwatyzm jak do tej pory taki stan rzeczy przyklepywał jako właściwy. Zmiecie to informatyzacja ale tu pojawiają się insze niebezpieczeństwa, paradoksalnie to teraz konserwatywne podejście może nam nałożyć właściwy filtr do odsączania nowych, wspaniałych planów dla dobra ludzkości robionych. Bo nasze elity nadal w większości durne a zmysł państwowy to taki jak u rozwielitka czy żaden.
      Moje koty też kombinują rujnację mła, śniadanko dwusaszetkowe i mam lecieć po kurczaka. Taa...

      Usuń
  4. No popatrz, mam takiego rudego Funia, ma 5 i pół kg i leci dalej. Mrutek starszy, Funiek ma dopiero rok. Ale wjeżdża rano na taki ryku, że uszy więdną; matka, nic nie jadłem cała noc! I musi być dwie saszety, nie ma zmiłuj. Po jednej awantura na całego i ryki. I kilka smaczków na deser. CO zrobić, z torbami pójdziem chyba...
    Płaczek Grzegorz policzył, że Uniamać kupiła nam za nasze 8 daweczek eliksiru na łebka. Miliardy, pierdyliardy daweczek...komuś dekielek urwało. O co chodzi???
    Ja nie wiem czy tylko o pieniądze. Bo mi jakoś to nie mieści się: kiedy już możesz kupić cała planetę i pół Marsa, po co ci więcej pieniędzy? Po co, masz wszystko...
    Nie, tu musi być coś pod spodem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może mąż Ursuli, kerownik mendyczny jednej z hamerykańskich firm farmaceutycznych ( od 2020 roku to kerownikowanie ), przekonał ją że to będzie OK, a ona przekonała cooleżanki i coolegów z KE, he, he, he. ;-) tak na poważnie to nie wiem po co tyle dawek zakupiono, raczej nie względów medycznych. Wyprowadzono taką kasę że komisja powinna mieć komisję. No ale żyjemy w czasach feudalizmu korporacyjnego i wasale polityczni zamiast ściągać podatki płacą daniny, pod pozorem zakupu niepotrzebnych medykamentów. Cóś im potem z tego skapnie Tu nie chodzi o piniądze tylko o władzę. Piniądze są dla władz korpo problemem, bowiem te wszystkie firmy są w zasadzie przeszacowane, pieniężni boją się rzeczywistego resetu bo prawdziwa wartość aktywów nie zapewniałaby tego co mieli dotychczas, nie przekładałaby się na władzę. Stąd poparcie dla różnych durnych pomysłów i próba zajęcia ludzi wszystkim innym tylko nie sytuacją gospodarczą, bo do tych mas już zaczęło docierać że to ich się doi nadmiernie żeby w ramach sprawiedliwości społecznej zwanej dla niepoznaki zasadami wolnego rynku ( to nie ma nic wspólnego z prawdziwym wolnym rynkiem ) nabić kazby pieniężnym którzy wykorzystują je ( jak zwykle ma to miejsce ) na wpływy polityczne dające ich firmom na tym niby wolnym rynku uprzywilejowaną pozycję. Znaczy któś wyczuł że zbliża się pora zapłacenia rachunku za suty obiadek a bardzo rachunku płacić nie chciał. Zbliżała się pora obłożenia prawdziwymi podatkami firm HT, obrazki z życia elit zaczęły działać na wyobraźnię mniej elitarnych i trzeba było szybko zacząć bronić stylu życia, poprzez wykorzystanie nowych technologii. Moim zdaniem to już wiadomo że się to nie udało, sądzę tak z powodu coraz częstszego zastępowania w mendiach mainstreamowych narracji covidzianych narracją klimatyczną. No wiesz, nie kijem go to pałką. Prawdziwym naszym problemem jest gospodarka, bankructwo systemu, to stoi za całą histerią pandemiczną.
      To tak jakbym moim kotom zaczęła wmawiać że mogo chore bardzo i trza dbać o klimat i ich zdrowie że od dziś to nie żadne dwie saszetki na śniadanie tylko pół na obiadek i szlus. A resztę zje madka! ;-D

      Usuń
    2. No ja dzisiaj nowe puszki wyciągam z szafki i ustawiam w półkę z której biorę. Teraz trzeba się nie dać oszukać, że jeszcze puszki nie było.
      Mefcio nawet ładnie je puszkę sensitiv

      Usuń
    3. PS. Kurczak się księciu znudził nagle 😒

      Usuń
    4. Bo ileż można kurczaka? Poczekaj, za parę dni zatęskni za pticą.

      Usuń
  5. Gdybym cię nie spotkał - zobaczcie sobie serial. Ciekawa wizja...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fizyka kwantowa to jest coś co lubię.
      A i Dark polecam. 🤩

      Usuń
    2. Dark obejrzany ale mła uznała że tylko pierwsza cześć się jej podobie. Teraz mła nie ma czasu na seriale, może w weekend cóś tego. Teraz mła ogarnia.;-)

      Usuń
    3. Ten Gdybym cię nie spotkał to jest zamkniętą całość. Nie będzie dalszego ciągu :) więc w sam raz jak będzie zimno, kocyczsk, kotki i żelki 😸😺🌃

      Usuń
    4. To cóś co lubię, żadnych ciągów dalszych. W niedzierlę mam co prawda wyjście ale wieczór jest mój. ;-)

      Usuń
    5. Też ostatnio mam dość tasiemcow. Książki też jak widzę więcej niż maksimum 6 tomów to zaczynam się obawiać o sens serii.

      Usuń
    6. Książki seryjne nie dla mła, skleroza zapomina w drugim tomie o co chodziło w pierwszym. ;-)

      Usuń
    7. Ważne że przeżyli i jest ciąg dalszy. Ale wiedźmina polecam!

      Usuń
    8. Wiedźmina też polecę - w formie książkowej rzecz jasna. Mnie najbardziej tam kręcą literackie aluzje, i tak się zastanawiam, czy jest możliwe "Wiedźmina" przetłumaczyć na obcy język nie tracąc tej warstwy. Ale o czym ja tu piszę. Skoro mało kto czyta w naszym pięknym, mądrym, bogatym i sprawiedliwym kraju.
      Czytam też sobie z przerwami knigę pt.:"Ludowa historia Polski" Adama Leszczyńskiego. Z przerwami bo wymiękam. To nie jest sprzedawca produktów papierniczych Kamil Janicki, tylko porządna lektura historyczna. O chłopach głównie.

      Usuń
    9. Geralt na mnie tak działa jak Hobbity - nasennie. Nic na to nie poradzę. parę razy próbowałam się wczytać ale za każdym razem kończyło się tak samo. No nie utożsamiam się i przeżywać nie mogę a w przypadku Tolkiena to jeszcze opisy Śródziemia są dla mła nużące. Jeśli chodzi o fantasy to mła zostaje przy muminkach, znaczy jest w grupie dzieci młodszych.
      Co do knigi Leszczyńskiego, lektura porządna acz mało rozrywkowa. Na pewno "niejanicka". Mła ma parę zastrzeżeń ale to parę ( mła ma zawsze jakieś ale, tak już ma ). Mła obecnie nic nie podczytuje bo siedzi nad kfiotami a konkretnie to się wyżywa w opalaniu jedwabnych płatków ( tak żeby ich nie spalić ). Zajątko mła sporo czasu zajmuje bo mła niewprawna a jeszcze są tacy którzy jej co i raz przeszkadzają. Mła może bardziej pod koniec przyszłego tyźnia się rozczyta. :-)

      Usuń
    10. Stanowczo u Sapkowskiego mniej jest opisów przyrody.:-)
      A ci niektórzy to ryzykanci! Wąsy im opalisz niechcący i będzie żal.

      Usuń
  6. Wychodzi na to, że czarne faktycznie wyszczupla ! Mruciu na zdjęciach zawsze wyglądał mi na niezbyt pucatego kocurka. Po ujawnieniu przez Ciebie jego wagi zabrałam się więc za zważenie sposobem "na Mrutka" moich grubiątek i tu zonk- Łatka, drobnej budowy i niewielkiego wzrostu, ma 4.3 kg, a postawniejszy od niej Rudzik osiągnął 5,1 kg. Czyli to w zasadzie chudzinki są i potwarzą jest nazywanie ich przeze mnie pucakami i grubciami ! Niestety, z ważenia wynikło również, że najpilniejszą potrzebą jest założenie Pańci szlabanu na lodówkę (i ukrywające się w niej ukraińskie paprykowane sało, dla zdrowotności i niepoznaki przykrywane na kanapce kimchi, zakupionym w tym samym, przypadkiem znalezionym-na moją zgubę- ukraińskim sklepie).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie tylko za gruba jest Luna na to wychodzi i z lekka za okrągła jest Cebulka. Reszta wzorowa budowa. Nawet ta graficzka z neta co się patrzy na kotka z góry wyświetlona była na telefonie jak patrzyłam na nie. Takiej dla ludzi nie patrzę bo wychodzi na to, że powinnam na ryżu siedzieć. I twarogu jakim. Yhhh.

      Usuń
    2. Mruciu na zdjęciach jest ujmowany tak coby było widać że on przystojny brunet. Niestety brunet najsampierw zrobił się roszczeniowy a zaraz potem postawny. To jeszcze nie jest spasielstwo ale cza uważać. Wszystkie przybrały, Szpagetka waży bez tylnej ćwiartki już tyle co ważyła z nią. Kotostwo się wyraźnie przygotowuje do zimy. Mła tak sobie myśli że one skalkulowały cenę opału i postanowiły na wszelki wypadek wyściółkę tłuszczową, znaczy otulinkę, sobie zafundować. Młą tyż ma szlaban na lodówkę, o sklepach ukraińskich nawet słyszeć nie chce bo już mła wie jakie dobrutki tam chodzą. Mła sobie w zeszłej zimy ichnią czekoladę pomarańczową wydzielała, niebo w gębie. tak względem ryżu to mła by zjadła zapiekany z jabłuszkiem, obficie namasełkowany. Sama dietetyczność. ;-D

      Usuń
    3. No widzicie, nic tylko brać przykład z kotów i opakować się w sadło własne, produkowane z opisanych powyżej specjałów. Mniam. Pigwy dojrzewają powoli. Tabaazo. Jest ich wiele.

      Usuń
    4. Czymam kciuki za masowe dojrzewanie. Kocurrek albo linia albo czekolada! ;-)

      Usuń
    5. Linia opływowa, z czekoladą w składzie.😀

      Usuń
  7. Aerodynamika zapewniona tylko silnik cóś się może krztusić. ;-) Poszukam tej czekolady Kocurrku. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Słoneczko to pewnie Tabazza kopie 😸

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie głodzić Mrutka! Mimo słońca zima idzie i trzeba puchnąć !

    OdpowiedzUsuń
  10. Agniecho ,litosci, ja juz opchana az nadtto, a to wszak ledwo zalazek , przednowek zimy.

    OdpowiedzUsuń