Się pofyrtało. Zaginęła Helenka, szukamy. Widziana w fabryce była a tam tacy co koty chodzące luzem przytulają. Czeka mła pisanie ogłoszeń i chodzenie po okolicy. Kasieńka szczęśliwie mało przejęta, skoncentrowana na Ryjku. Mrutek mła zapewniał że nikt ze stada Helence nie ubliżył, Helenka po prostu łazikuje bo lubi. Podobno w starym domu też tak znikała. No ale tam dobrze znała teren, tu jest nowa, mła się martwi tym brakiem powrotu na żarcie. Jakby było mało Jądrzej się pochorował i razem z Dżizaasem zjechali niespodziewanie do domu. Koty się ucieszyły choć Baltazar musiał wyjaśnić sprawę rozbitej szklanki ( "Marucha ze Stępniem rozbili! Ja się tylko przyglądałem.") Dżizaas urlaub weźmie w inszym terminie, Jądrzej w domu szybciej do się dojdzie. W połowie lipca wybiorą się nad Adriatyk, mła już zamówiona do pilnowania kocich siostrzeńców. A teraz z całkiem innej beczki, przedstawiam moje nowe skorupki, pamiątki po Krysi, mamie Mamelona. Ćmielów i okolice + słynne, hołubione w na honorowym miejscu "w regale" filiżaneczki z cieniutkiej porcelany. Są jeszcze takie cienkościenne malutkie filiżanki do espresso, z nowoczesnymi wzorami, ale ich akurat nie sfociłam. No dobra, zaraz wyłażę poszukać koty zanim fabryka na dobre ruszy.
poniedziałek, 23 czerwca 2025
Pofyrtanie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A co w słoikach? Truskawki?
OdpowiedzUsuńJa też mam słabość do starych skorup. Wszyscy mi znoszą po babciach pojedyncze kieliszki, miseczki i filiżanki. No i wazony, ale to już chcę, bo na wystawę się przydadzą.
Ładne skorupki. Stylowe. A zaginiona kociczka oby sie sama znalazła. Też jestem ciekawa, co ro za przetwory, bo mnie nic jeszcze w tym roku nie udało się przetworzyć. Truskawki cały czas drogie i chyba juz sie kończą( a moje truskawkowe poletko już do niczego). Moze mi chociaż śliwki w tym roku obrodzą, bo sie nam juz powidła konczą.
OdpowiedzUsuńUściski serdeczne zasyłam i uspokojena owego pofyrtania życzę!:-))