Sezon zaczynamy od lilii królewskich czyli Lilium regale ( pierwsze zdjątko ), zdaniem Ciotki trochę późno ale lilie św. Antoniego czyli Lilium candidum, mimo sadzenia sierpniowego, lekkiej gleby specjalnie pod nie przygotowanej i innych dobrutek, wzgardziły alcatrazowymi rabatami. Od rodzimego gatunku bardziej uprzejma okazała się azjatka, pochodząca z zachodnich Chin lilia królewska ( w Europie sadzona od 1903 roku ). Piękna lilia, o wydłużonym kształcie trąbki, bardzo silnie pachnąca. Do zawiązywania nasion nie potrzebuje zapylenia, taka samowystarczalna z niej roślina. Kwitnie nieco wcześniej niż ulubione ciotczyne mieszańce, dlatego najlepiej zestawiać ją z liliami hybrydowymi bardzo wcześnie zakwitającymi. Ja z podpuszczenia Ciotki zestawiłam ja z dość wcześnie kwitnącym orienpetem. No i teraz to już nie da się bez liliologii, czas na poznanie typów hybryd liliowych.
Zacznę od hybrydowych azjatek czyli grupy mieszańców azjatyckich ( powszechnie lilie z tej grupy określa się jako lilie azjatyckie ). Są to mieszańce wielu gatunków lilii, wielokrotnie ze sobą krzyżowanych. Skalę hybrydyzacji najlepiej uświadamia nam lista gatunków rodzicielskich - Lilium amabile, Lilium bulbiferum, Lilium callosum, Lilium cernuum, Lilium concolor, Lilium davidii, Lilium dauricum, Lilium lankomgense, Lilium leichtlinii, Lilium philadephicum, Lilium pumilum, Lilium tigrinum, Lilium wilsonii. Ich historia sięga lat 20 XX wieku. Kwitną w czerwcu i lipcu, niestety nie pachną. Rozróżnia się trzy typy ze względu na pokrój rośliny: lilie o kwiatach wzniesionych, skierowanych do góry , lilie o kwiatach skierowanych na zewnątrz, lilie o kwiatach zwisających. W dwóch ostatnich typach często pojawia się też określenie lilia turbanowa ( podwinięte mocno brzegi płatków tworzą kształt "turbanu" ). Ponieważ te lilie nie pachną Ciotka Elka specjalnie za nimi nie przepada ( szkoda bo łatwe w hodowli i efektowne ). Uprawiam już tylko jedną azajatkę ( kiedyś było więcej )- lilię zwisłokwietną, z lekka turbanowatą 'Tiger Babies'.
Następna grupa mieszańców to lilie trąbkowe.
Podobnie jak w wypadku grupy azjatyckiej i te lilie pochodzą z wielokrotnego krzyżowania wielu, głównie chińskich gatunków - Lilium regale, Lilium sargentiae, Lilium leucanthum var.centifolium, Lilium brownii, Lilium sulphureum i Lilium henryi. Grupa ma nieco dłuższą historię niż azjatki, pierwsze mieszance trąbkowe powstały w USA jeszcze przed 1920 rokiem. Wyróżniamy cztery typy tych lilii - lilie o kwiatach trąbkowych vel lejkowatych, gdzie działki okwiatu ( znaczy płatki pospolicie moi Mili ) są długie i wąskie, lilie o kwiatach kielichowatych o długich ale nie tak wąskich działkach okwiatu, lilie o kwiatach szerokomiseczkowatych, niemal o "płaskim" kwiecie w momencie rozwinięcia, lilie o kwiatach gwiazdopodobnych, działkach szeroko rozwartych, niekiedy skręconych czy też turbanowo podwiniętych. Te lilie pięknie pachną jest więc szansa że pojawią się u nas w większej ilości. Rozważam zakup odmian 'Pink Perfekction Strain' ( prawdziwie trąbkowy kształt kwiatu i jak twierdzi Miłka "kościelny" zapach ) i 'Lady Alice' ( turbanowaty kształt i podpuszczenia ze strony Fafika ). Kwitną w lipcu, moje upatrzone odmiany dość wcześnie, więc są jak najbardziej pożądane do zestawień z lilią królewską.
Lilie z grupy longiflorum ( oznaczane w skrócie jako lilie LA, choć spotkałam takie określenie przy grupie lilii azjatyckich gdzie lilie longiflorum były traktowane jako podgrupa ) to mieszańce japońskiego gatunku Lilium longiflorum z innymi liliami ( przeważnie z grupą lilii azjatyckich ) a także gatunkami takimi jak Lilium formosanum, Lilium neilgherrense, Lilium wallicchianum, Lilium cernuum, Lilium concolor. Jak to z liliami bywa są to rzecz jasna wielokrotne krzyżówki. Pierwsze hybrydy tej grupy powstały w Japonii w końcówce lat 30 XX wieku. Dzielimy je na takie same typy jak grupę lilii azjatyckich. Pachną słabawo, wyraźnie nie podniecają Ciotki ale mnie się przynajmniej jedna odmiana podoba. Bezczelnie uprawiam uznaną przez Ciotkę za "bezpłciowca" odmianę 'Salmon Classic'. Grupę mieszańców martagon mam w "bliskim wyjścia" odcinku okrężnicy. Czysty gatunek zawiódł wielokrotnie w Alcatrazie, mieszańce okazały się równie paskudne i wybredne. Jednak z blogowego obowiązku zamieszczam info o tej grupie, bo bardzo dobrze pasuje do naturalistycznych założeń a nie każdy ogród ma tak niesprzyjające tej grupie lilii warunki jak Alcatraz. Mieszańce martagon wyhodował C. L. Shride, są to krzyżówki wielokrotne Lilium martagon, Lilium hansonii, Lilium medeoloides, Llilium tsingtauense. Oznaczanie tych lilijek o drobnych kwiatach w turbanowatym kształcie, mianem Lilium martagon i nazwą odmianową jest nadużyciem, nie są to bowiem selekty ale hybrydy.
Kolejna grupa lilii to ciotczyny najnaj - lilie orienpet zwane liliami OT to mieszańce lilii orientalnych z liliami trąbkowymi, uzyskane w latach 50 XX wieku. Rozróżnia się trzy typy takie jak w grupie lilii azjatyckich i LA. Kształt kwiatów bardzo zróżnicowany. Kwitną w lipcu i sierpniu, zazwyczaj kwitnienie jest dłuższe niż w wypadku innych grup lilii ( przeciętne liliowe kwitnienie to czas około dwóch tygodni, orienpety kwitną niekiedy 21 dni ). Pachną przepięknie i jak twierdzi Ciotka Elka, cudnie dusząco. Uprawiam z tej grupy dość wczesną odmianę 'Garden Affaire'( to właśnie ona jest "zestawiona" z lilią królewską ), niezawodną, wyrastającą do nieba 'Conca D'or ', olbrzymiokwietną odmianę 'Big Brother'( średnica kwiatu powyżej 30cm, oczywiście Ciotka jęczy "kup więcej Braciszka" a ja usiłuję ją przekonać że odmiana ponoć wymaga okrywania bo wrażliwsza, w odpowiedzi mam zapewnienia jak to Ciotka będzie opatulała, zasypywała korą stanowisko tego lilioszona ), pięknie rozwijającą kolor lilię 'On Stage', trochę bezpłciową lilię 'Ovation', której "zagrupowania" nie jestem do końca pewna. Dla Ciotki Elki ciągle to mało, jestem naciskana na sprowadzanie i przeglądanie katalogów i sprawdzanie co tam nowego w orienpetowym temacie pojawiło się w necie. Ciotce perwersyjnie marzą się duszące ją łany. Co gorsza znalazła popleczników, doszły mnie słuchy o jakiejś docelowej zbiórce sąsiedzkiej mającej na celu zmuszenie mnie do rozwinięcia rabat z liliami tej grupy. Wszystkie moje "panie starsze" zasiadają wieczorkiem na "podwórkowych" krzesełkach ( połowa stanu z wziewnikami ) i delektują się widokiem i zapachem. Z podsłuchu wiem że istnieją plany maciejkowo - skrzynkowo - okienne. Ponieważ razem z liliami kwitnie też wiciokrzew to jest spora szansa że nas wszystkich tu udusi.
Oj tam, a ja bym mogła dać się zmorzyć zapachem lilii OT,
OdpowiedzUsuńwłaśnie dziś rozmawiałam o nich z moim M, który nieopatrznie zaniósł jedną swojej pond 90-letniej Mamie i teraz mam zamówienia od sąsiadek i rehabilitantek!
Uwielbiam lilie OT, mam nadzieję, że jak ja będę dziewięćdziesięciolatką to ktoś i mi je przyniesie...
serdeczności,
m.
Orienpet jako taki jest OK, mnie tylko przerażają plantacyjne ciągotki Ciotki Elki.
Usuń