środa, 23 lipca 2014

O puszczalstwie niektórych kotek!


Prysły wszelkie złudzenia, zmysły trzymają się nadal świetnie - Okularek a właściwie Okularia okazała się klasyczną puszczalską! Mimo interwencji weterynaryjnej nasze najmłodsze kocię używa życia aż miło. Nie ma żadnego "Dont Tommy, dont'", Okularia Pumelia tarza się w rui i porubstwie niczym Waleria Messalina. Personel kocurzy z sąsiedztwa odwiedza ją tłumnie - już nie tylko Epuzer, Syn Rudego i Niescęście, dziś pojawił się sam Rudy ( Lalek trząsł się z wściekłości i ryczał, Felicjan jak zwykle tchórzliwie udawał że nie widzi Rudego ). Jak tak dalej pójdzie to dobre imię naszej rodziny też sobie pójdzie. No zgroza i ból zęba. Do puszczalskiej Okularii nie docierają żadne argumenty ( zdaje się że Okularia jest święcie przekonana że ma wszystko to co kotka mieć powinna ). Najbardziej martwi mnie jej wpływ na czarnulki, już słyszę z ich strony przymilne pomiaukiwania w kierunku sąsiedzkich kocurów. Wczorajsze umizgi Okularii do zabłąkanego jeża przekroczyły wszelkie granice. Okularia udaje się wraz ze mną do dohtora, o ile to nie sprawka hormonów to zostanie przeprowadzona psychoanaliza, namierzymy źródło bólu i przepracujemy to z kotą! Zdaje się że nadmierna chęć używania to jakaś plaga u współczesnej kociej młodzieży, podobno Pulpecizna Pollutonowskiej to też niezły numer!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz