czwartek, 2 kwietnia 2015

Straszliwe skutki nie spławienia Marzanny

No i się porobiło! Nie jest co prawda tak jak dwa lata temu, znaczy  jeszcze nie odśnieżam ale białe świństwo padające z nieba właśnie przestało się topić.  Dookoła stało się biało a we mnie zalęgła się groza ( za tydzień mam deptać praski bruk, mam nadzieję że nie będzie  zaśnieżony ). Wszystkie koty w domu, kaloryferek grzeje, nastrój taki bardziej  zimowy. A wszystko przez to że Marzanna nie została należycie potraktowana.  Zima była  leciutka i to uśpiło czujność względem wrednego babska.  No i pada teraz z nieba taki oblepek wielkopłatkowy, nijak nie pasujący do pisanek, cukrowych baranków i czekoladowych zajęcy.
Co tam jednak Wielkanoc, ja zaczynam się martwić czy brak tradycyjnego potraktowania Marzanny nie będzie miał zgubnego wpływu na tzw.  Zimnych Ogrodników - może się uzłośliwią i będą wyjątkowo chłodni ( oby nie,  pamiętam okropną hekatombę kwiatów irysków SDB po  solidnych przymrozkach parę lat temu ). Wiosno wróć i trwaj!  Możesz być niezbyt ciepła i deszczowa, byle tylko nie było śnieżyc i  mocnych przymrozków. Widok zaśnieżonych a otwierających się już leciutko magnoliowych pączków wywołuje u mnie spleen z tych paskudnie dołujących ( oby magnolkowe płatki  nie przybrały barwy herbaty ).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz