sobota, 11 lipca 2015

Alcatrazowe rutewki - piciumy czyli dziubdziulki

Najmniejsze z najmniejszych czyli takie ledwie od ziemi odrosłe.Taki rozmiar roślin wdzięcznie określa się piciumizmem  lub dziubdziulstwem. Bardzo mi po drodze z małymi rutewkami, choć  muszę przyznać  że nie wszystkie rosną tak dobrze jak bym tego od nich oczekiwała. Uprawiam dwa karzełki - rutewkę kiusjańską Thalictrum kiusianum ( pierwsza fota ) i  nie mającą jeszcze polskiej nazwy Thalictrum ichangense 'Evening Star' ( zdjątko nr 2 i 3 ). Rutewka kiusjańska jest karzełkiem wśród karzełków, roślina dorasta zaledwie do 10 - 15 cm  wysokości, Thalictrum ichangense jest nieco wyższa, w dobrych warunkach potrafi osiągnąć wzrost 30 cm. Obydwie rutewki to Azjatki, rutewka kiusjańska występuje w Japonii i na Półwyspie Koreańskim, rutewka ichangense  w Chinach, Korei i górach północnego Wietnamu. Odmiana Thalictrum ichangense 'Evening Star', wprowadzona do  handlu przez szkółkę  "Terra Nova" ( tak, tak, ci od żurawek ),  to najprawdopodobniej selekt gatunku.

Malutkie  rutewki przeze mnie uprawiane lubią  takie same warunki - gleba ma być lekka i próchnicza i najlepiej wilgotna. Jeżeli w glebie  wilgoci jest dostatecznie dużo rutewki z godnością zniosą słoneczne stanowisko.  W przypadku kiedy wilgotność gleby jest "przeciętna" rutewkom zdecydowanie lepiej w półcieniu a nawet w całkowitym cieniu ( choć wtedy nie kwitną okazale - o ile w przypadku takich piciumów można użyć takiego określenia ). Rutewka kiusjańska jest bardziej  żywotna  niż jej "odmianowa" krewniaczka. Przypuszczam że nie jest to jednak kwestia wrażliwości odmiany co wrażliwości gatunku. Nie znaczy to że Thalictrum ichangense  jest rarytetem, koło którego skaczę i dopieszczam rozbestwionego aż do granic ogrodniczych możliwości. Nic z tych rzeczy - 'Evening Star' rośnie "na takich samych prawach" jak inne rutewki, żadnego szczególnego traktowania. Oczywiście najładniejsza jest wczesną wiosną, kiedy na młodych liściach królują brązy a  jasny gwiazdkowy wzór "wali po oczach".

Nie znaczy to jednak ze letnią porą robi się z niej coś na co ja patrzeć nie mogę. Mocno zielone liście są prawie tak samo urocze jak ich wiosenna wersja, a wyrastające nówki mają w sobie  sporo brązu ( choć nie tak intensywnego jak wiosną ).  Dodatkowo delikatne kwiatuszki na tych prawie 30 centymetrowych  pędach kwiatowych - szczyt subtelności! Żeby tylko ta rutewka rozrastać się raczyła tak jak kiusjanka. Z tym nieco kichowato - kupiłam trzy sztuki Thalictrum ichangense 'Evening Star' i to są nadal trzy sztuki. Takie sobie jeśli chodzi o wielkość ( boję się dzielenia tak niewielkich roślin - mam wrażenie że kipnięcie "podziałkowych" to niemal pewna sprawa ). Thalictrum  kiusianum nie wymaga dzielenia, terytorium zdobywa za pomocą podziemnych kłączek ( w jej wypadku to już chyba kłączuńki, he, he ). Jak trafi na odpowiednie miejsce całkiem nieźle zadarnia glebę. Czy warto sadzić takie małe piciumy i dziubdziulki? Ujmę rzecz tak - w olbrzymich, naturalistycznych ogrodach takie rośliny po prostu giną, nijak wzrok się na nich nie zawiesi. Nie znaczy  to jednak że gdzieś tam w okolicach paprotno - funkijnych ( karłowatych jak i te rutewki rzecz jasna ) nie mogłyby się takie roślinki odnaleźć.  Trzeba jednak zdawać sobie sprawę że dla efektu trzeba sadzić je masowo. W wypadku  nasadzeń z pojedynczych roślin mamy do czynienie z kolekcjonerstwem w najczystszym wydaniu ( co nie jest wcale złe o ile takie jest założenie  - ogród kolekcjonerski ).  W małych ogrodach piciumom i dziubdziulkom jest znacznie łatwiej, po prostu są lepiej widoczne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz