niedziela, 17 stycznia 2016

Państwo Kotostwo

Właściwie ten wpis powinien być zatytułowany Jaśnie Państwo Kotostwo, bowiem kociszony zachowują się jak francuska arystokracja na dworze Ludwika XV ( tak, tak, po nich to też tylko potop ). Nieuświadomione historycznie bestie nie czują jak kiełkuje we mnie myśl rewolucyjna ( wybudowanie kociej budki na podwórzu -  no zawsze to lepsze niż gilotynka, he, he  ). W mijającym tygodniu dały mi popalić jak rzadko, byłam uziemiona w domu ( od czego przybyło wpisów ) i uwięziona z nimi 24 godziny na dobę. Wiedziałam że mieszkam z bandą egoistów i szumowin, jednak zaskoczył mnie stopień bezwzględności w egzekwowaniu żądań. Choćbym na ryj upadła  nie mam prawa odstąpić od odpowiedniego poziomu usług świadczonych Jaśnie Państwu. Jaśnie Państwo w ramach wyrażania dezaprobaty dla mojego powolnego grajdania się przy obsłudze jaśnie pańskich tyłków posunęło się do pazuro i zęboczynów. Zdaje się że przed nami solidne pranie Jaśnie Państwa i grupowa sesja socjalizująca w zamkniętej łazience. Nie dość że żądają ciągłych usług to jeszcze rzadkie chwile spokoju wcale nie są spokojne. Czarne dziewczynki są na etapie Xeny, wojowniczej księżniczki - mam gdzieś ich walki o ile nie odbywają się one na mojej leżącej osobie. Niestety, czarnule uważają że bitwa beze mnie występującej w charakterze pola bitwy to nie jest  dobrze prowadzona kampania. Stąd tzw. przypadkowe rany będące moim udziałem.  Jeszcze gorzej jest z Felicjanem, który jak wiadomo zawsze miał coś z główką.  Tak przynajmniej do tej pory uważałam zwalając winę za jego odloty na kocie ADHD i tym podobne zaburzenia ( koci zespół  Tourette'a! ). Teraz jednak skłaniam się ku poglądowi że Felicjan jest po prostu złym kotem, charakter u niego wredny jak u kiplingowskiego Shere Khana. Wszelkie żądania w stosunku do mojej osoby Felicjan okrasza bitewnym prychaniem, apogeum tej ekspresji wojennej  następuje przy otwieraniu okien ( na jego nieustające żądania, że się tak wypiszę ). Prychanie, rzucanie się na moje ręce,  na klamkę, ataki na parapet - normalnie wścieklizna. Dodatkowo podgryza moje palce jak ładuję żarcie do misek, bynajmniej nie przez pomyłkę! Na tym tle nielegalne podżeranie w wykonaniu Lalka i  Okularii zwanej obecnie Chomikiem to prycho, choć jestem wściekła jak ktoś się po chamsku dobiera do mojej jajecznicy ( ta dwójka jest wszystkożerna, pewnie dobrałyby się i do suchych pyrów ). Energia rozsadza moje stadko, ostatnio grupowo atakowały padający śnieg, Lalek  i Okularia czyniły to z wdziękiem mastodontów. Małgoś - Sąsiadka, która też zauważyła wzrastającą falę kociej upierdliwości, twierdzi że to wina diety, krótko pisząc za dobry futer dostają. No nie wiem - głodzić je wychowawczo? Nie dostają wielkiej ilości żarcia, karmię dobrze ale bez przesady. Na szczęście szykuje się wyzwolenie z domowych pieleszy, więc nie będę skazana na ciągłe przebywanie z tą bandą. Może rozsądne dawkowanie kociego towarzystwa pozwoli złapać oddech ( qrcze, normalnie matka wielokotna przed wymarzonym końcem urlopu macierzyńskiego   ).
Na koniec podzielę się smutkiem - niespodziewanie odszedł koci kolega Jantarek. Piszę niespodziewanie, choć rudy Jantarek żył w pożyczonym czasie.W zeszłym roku zimą przeszedł poważną operację. Doszedł do siebie w miarę szybko i w bardzo dobrej formie przeżył ten rok ( też radośnie lubił czasem przykatować swoją pańcię ). Niestety parę dni temu Jantarek przeszedł wylew i  odszedł do Wielkiego Kotowego. Bardzo kibicowaliśmy Jantarkowi,  lubimy jego panią i jest nam cholernie  przykro. Na szczęście w potrzebie ( wiem że to głupio wygląda ) okazała się niejaka Milenka, kocica, która potrzebowała domu. Będzie dyżurowała na stanowisku Jantarka.


10 komentarzy:

  1. Ja nie mogę...jak Ciebie czytam, to chichoczę. Talent masz ! Co do kotów to drugi rok rozważam przygarniecie, ale boję się, że mój buldożek się obrazi,bo do tej pory już czwarty rok był jedynakiem. Proszę przekazać pozdrowienia Jaśnie Państwu i podrapać ode mnie za uszkiem. Cmok

    OdpowiedzUsuń
  2. Z jedynakami jest problem jak w nieco późniejszym wieku dostają rodzeństwo. Trzeba trochę czasu poświęcić na dopilnowanie żeby relacje układały się prawidłowo( prawie 7 letnia prawwnuczka Małgoś - Sąsiadki, do niedawna jedynaczaka, stwierdziła ostatnio że jej malutki braciszek jest od czapy - ryczy albo śpi, żadnego pożytku, powinni zwrócić ten towar do szpitala i wziąć coś lepszego, najlepiej dziewczynkę w jej wieku ). Buldożki są jednak tak miłe że lody mogą zostać dość szybko przełamane.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niezła zabawa u Ciebie z tą kociarnią! Ale wiadomo - są koty i kociska... U mnie też egzystuje jeden egzemplarz kociego rodu - wielki spryciarz i mądrala, zwany pospolicie Nicponiem. Dodam tylko, że - poza naszym - mieszka jeszcze w około trzech domach...

    OdpowiedzUsuń
  4. Taa...... trzy domki, jakbym czułej pamięci Danusia i Wiktora widziała. A w każdym domku żarciucho!

    OdpowiedzUsuń
  5. :)))) Fajnie się Ciebie czytało :)))
    Ja też uważam, że jak się zwolni miejsce i jest ku temu sposobność to raz dwa ją zapełnić kolejną potrzebą, bo tych potrzeb biednych jest ciągle za dużo :)))) Uściski :D

    OdpowiedzUsuń
  6. No właśnie, potrzeb ciągle mnogo.:-(

    OdpowiedzUsuń
  7. Co Ty się Kotostwa czepiasz. Człowiek ogrodowy wariuje od tej zimy, a co dopiero taka dzika, wolna natura, jak kot. Wolna to nie znaczy spragniona budy na dworze zimowym, atrakcyjnym tylko przez szybki ciepłego domku. Nawet mój NKPS - Najgrzeczniejszy Kot Pod Słońcem, Fabio z pawianim wdziękiem galopuje po chałupie, wskakuje w dziwne miejsca i udaje, że nie udało mu się wyhamować przed kwietnikiem. Tylko te cwane rozbiegane oczka go zdradzają.
    My zawsze możemy wyskoczyć do krainy Internet i zapolować na nowości roślinne, poczytać blog Tabazelli, a taki kot..., żeby nie popaść w modną depresję, desperacko dręczy otoczenie.
    Wytrwałości Tabi, idzie wiosna, jeszcze nie widać, ale idzie i Kotostwo zajmie się swoimi sprawami, a nie dręczeniem Pańci.

    OdpowiedzUsuń
  8. Udawanie że się nie udało wyhamować to Felicjan ma opanowane do perfekcji!Tylko że jemu nie udaje się wyhamować przede mną. Znaczy Fabio naprawdę NKPS.:-) Ja też czuję że niedługo już luty, słoneczko nawet dzisiaj mamy ( kocie france wylazły na dwór, hurrrra! ).

    OdpowiedzUsuń
  9. 24 stycznia musiałam się rozstać z moim najstarszym i najbardziej domowym Zdzisiem. I mimo, że ciągle bardzo smutno - to nawet się uśmiechnęłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci współczujemy z powodu odejścia Zdzisia.:-(

      Usuń