środa, 25 października 2017

Październikowe astry

Tak, tak, są jesienne astry które zakwitają dopiero w październiku, kiedy marcinki zaliczane dziś do rodzaju Symphyotrichum zaczynają powoli przekwitać a kwiaty jednorocznych czy też dwuletnich astrów chińskich Callistephus chinensis są już tylko wspomnieniem. Nie są popularne gdyż nie mają kwiatów wielkości talerzyka deserowego, nie każda szkółka ma je w ofercie i jakoś większość ogrodników ma gdzieś że kwitną wtedy kiedy już prawie nic nie kwitnie. Wielka to niesprawiedliwość bo te późne asterki są po prostu urocze i świetnie pasują do przebarwiających się traw. No cóż, łatwiej mocno jesienną porą zobaczyć u nas egzotyczne kwiaty dalii niż odporne na przymrozki obsypane kwiatami pędy późno kwitnących astrów. Jak na razie na Suchej - Żwirowej zameldowały się z kwiatami trzy późne asterki - 'Prince' odmiana astra bocznokwiatowego Aster lateriflorum zwanego dziś Symphyotrichum lateriflorum ( zdjęcie z boku i trzy pierwsze zdjęcia poniżej ), nowy zakup czyli aster sercolistny Aster cordifolius, dziś Symphyotrichum cordifolius w odmianie 'Ideal' ( zdjęcie nr 5 ) i aster wrzosolistny, dawniej Aster ericoides teraz Symphyotrichum ericoides w nisko płożącej się odmianie 'Snow Flurry' ( zdjęcia nr 6 - 10 ). Jak widać Symphyotrichum to nazwa przypisana wszystkim gatunkom jesiennych astrów ( w naiwności swojej myślałam że tylko nowo - belgijskie i nowoangielskie zsymphyotrichumowano ).




Dlaczego warto zapuścić na słonecznych rabatach te małe asterki? Przede wszystkim ze względu na porę kwitnienia. Październik to miesiąc w którym przebarwiają się trawy, astry o większych kwiatach zazwyczaj kończą kwitnienie w okolicy połowy października, zdarza się że w suche i  bardzo ciepłe jesienie ich kwitnienie trwa tylko do końca września. A drobnokwiatowe asterki dopiero w październiku dają czadu. Oczywiście musi być ich sporo żeby była burza kwiatów, taka zauważalna dla normalnego oka  a nie tylko dla  oka miłośnika roślin śledzącego co tam rabatę porasta. Asterki potrzebują zatem sporo miejsca, moim zdaniem to nie są  rośliny do bardzo małych ogrodów czy też raczej to nie są rośliny dla maleńkich rabat. Ten sam  problem rabatowy jak w przypadku dużych rutewek, no trochę rozmachu do sadzenia tych roślin potrzeba. no ale warto się pokusić, choćby dlatego że  dwie odmiany Symphyotrichum lateriflorum - wyższa 'Lady In Black' i niżej rosnąca 'Prince' mają prawie przez cały sezon wegetacyjny ciemne, wpadające w purpurę wybarwienie liści. U mnie  'Prince' dopiero  przed kwitnieniem zzieleniał ale "zaginiona w akcji" 'Lady In Black' zachowywała "czarniawe" wybarwienie listowia także podczas kwitnienia.


Uroczym i dość nietypowym astrem jest aster wrzosolistny Symphyotrichum ericoides 'Snow Flurry'. Podczas gdy  gatunek buja sobie na wysokości około 1 metra, a i większość odmian nie należy do maluchów, 'Snow Flurry' płoży się po ziemi. To jest aster dywanowy, naprawdę solidny zadarniacz. zrobiłam sporo  fotek  żebyście pokumali naocznie o czym piszę. Idzie to - to jak burza i zapewnia kwitnienie w najniższych partiach rabaty,  kiedy praktycznie nic tam już masowo nie zakwita. Oczywiście na rynku oprócz gatunków i ich odmian spotyka się mieszańce o drobnych kwiatach i liściach . To hybrydy Symphyotrichum dumosum , Symphyotrichum lateriflorum , Symphyotrichum pilosum, Symphyotrichum cordifolium , Symphyotrichum ericoides . Na ogół przypisuje im się nazwę któregoś z gatunków, zdrowo powiększając zamieszanie i tak solidnie dające się we  znaki  w marcinkowym światku ( te wszystkie skarlane sztucznie mini marcinki z marketów, bujające potem wysoko na rabatach ). Mimo tego  nazewniczego bałaganu warto zapuścić sobie drobnokwiatowe asterki do ogrodu, nie ma to jak kwitnienie  u progu listopada!





8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Są naprawdę urodne, aż zdziwko bierze że tak mało znane.:-/

      Usuń
  2. Te bocznokwiatowe mam w ogrodzie (choć do tej pory nie wiedziałam, że się tak nazywają). Przez cały sezon wygląda toto dość nijako (ot, zielony krzak), ale w październiku ślicznie okrywa się drobnym, delikatnym kwieciem. Dobrze jest posadzić toto z tyłu rabaty, ponieważ krzew jest dość wysoki i w sezonie może służyć jako tło dla innych niższych bylin. A jesienią, kiedy te niższe byliny przekwitną, można je wyciąć, by było dobrze widać tego asterka. Nie podsycha od dołu tak jak inne astry. Bardzo polecam!
    Ale tego płożącego nie znam... Muszę mu się bliżej przyjżeć!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne :) Uwielbiam i astry i chryzantemy. Super jest jak coś o tej porze roku kwitnie i to jeszcze jak. Moje wysokie nowobelgijskie i nowoangielskie dają czadu, oprócz nich zimotrwałe chryzantemy drobnokwiatowe, wysokie i niskie - kopulaste dają moc jaskrawych kolorów. Największym maratończykiem jest Solar - żółta chryzantema kwitnąca non stop od połowy sierpnia pełnymi, pomponowymi kwiatami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No u mnie niestety nawet najtwardsze chryzantemki odmówiły współpracy. Wielka szkoda. No ale za to mam astry!;-)

      Usuń
  4. U mnie jest jeden drobniutki, który dopiero wiąże pączki...zawsze zakwita tak późno! To bardzo piękne kwiaty i szkoda, że tak słabo rozpowszechnione! Ten płożący okrywasz? Mój mi zmazał niestety :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie majstruję przy płożaku, rośnie sobie bez dobrutek i zachęt. Zauważyłam że rusza wolniej z kopytka, niż pozostałe asterki o drobnych kwiatach. Fajnie zaczął się rozrastać dopiero w tym roku, trzy sezony zajęło mu opanowanie około metra kwadratowego. :-) Może wrzosolistne to powolniaki?

      Usuń