piątek, 8 czerwca 2018

Kwitnące Podwórko


Odkąd postanowiliśmy z Alcatrazem  że on zostanie ogrodem  grądowym sporo roślin kwitnących późną wiosną i wczesnym latem przeniosłam na Podwórko. Tam są zdecydowanie bardziej na miejscu. Sucha - Żwirowa, okolice Różanki, rabata Podjarząbkowa, Lilakowy  Zagajnik różne podwórkowe kąty, różne glebowe stanowiska z mniejszym  lub większym oświetleniem - znaczy można sadzić całkiem sporo kwitnących roślin.  No to sadzę, jak zwykle ekstremalnie zapełniając roślinami wszelki  "gołygrunt". Po mojemu "gołygrunt" jest bardzo do mnie niepaszący i absolutnie niepolecany dla czystości kocich futer ( nie ma to jak dobrze tarzanko na "gołogruncie" a potem szybki bieg do domku na wyro albo choć krzesło ).

W tym roku pierwsze kwitnienia roślin przeniesionych do Różanki ( właściwie Różanka nie jest już  Różanką tylko rabatą bylinową z krzewami  różanymi ), szałwije, czyśćce, goździczki i tam insze macierzanki. Wszystko w zeszłym roku przeniesione się porozrastało i większość roślin  zakwitła. Cały czas mimo niesprzyjającej aury  utykam jeszcze  zieloności na każdym kawałku "gołogruntu". Zawsze to lepiej kiedy pod oknem kwitną mi bodziszki a nie glistnik ( tak, jestem bodziszkomaniakiem ). Moja niby Różanka nie wygląda  jeszcze tak jak powinna wyglądać ale powoli zyskuje na urodzie.  Teraz zastanawiam się gdzie by tu jeszcze wcisnąć urodne przymiotno żeby zrobiło się prawdziwie  rabatowo, tak w brytolskim stajlu.


Zrobiwszy  troszki zakupów uzupełniających, w tym roku pożegnałam  się z jedną z gipsówek ( przesadzałam z rozsadzaniem a ona biedaczka  po tym przesadzeniu i podziale  nie zdzierżyła tegorocznej dziwnej zimy ) i wreszcie dokupiłam kolejnego mikołajka nadmorskiego.  Niestety będę musiała dokupić także  mikołajki  alpejskie, luty przerzedził mikołajkowo rabaty! Choruje też morinia, w sumie nie wiem dlaczego bo pogoda niby  dla niej wymarzona.  Hym... jak nie znajduję widocznej  przyczyny to zazwyczaj podejrzewam ukryte i zdradzieckie działania mrówek. W ośmiu  przypadkach na  dziesięć mam rację, mrówki to bezczelne małpy, zawsze chcą zakładać domki przy najbardziej rarytetnych roślinach!

Po zacynamonowaniu i wrotyczowaniu mrówkowych squatów czeka mnie przesadzanie floksów wiechowatych na "lepsze" ( znaczy takie nie z piochami tylko  z nieco lepszą, silniejszą glebą ) miejsca Suchej  - Żwirowej. Operacja długo odwlekana, no nie składało się, teraz niespecjalnie łatwa do przeprowadzenia ( znaczy z całym ziemskiem oblepionym wokół bryły korzeniowej będę te floksy przenosić ). Weekend ponoć znów ma być upalny ale tym razem się zawzięłam i nie ma że nie ma ! Chyba mi przyjdzie bladym świtkiem te przesadzania urządzać. Hym... taa, "jak dobrze wstać skoro świt". Osobiście to jutrzenki blask mnie się  średnio podobie, preferuję wstawanie  o tzw. ludzkich porach ( w weekend to bladym świtkiem koło południa, he, he, he  ) ale mus to mus.

10 komentarzy:

  1. Ja też wrotyczem załatwiam mrówki :)
    Piękne rabaty, pozytywnie zazdraszczam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mrówki wypraszam stanowczo, nie truję jakąś straszliwą chemią ale życia im nie uprzyjemniam. Maupy jedne starannie wybierają miejsca na gniazda, a to pod anemonopsisem sprowadzonym z Albionu, a to pod morinią, a to pod rzadko spotykaną odmianą goździka. No francowate są! :-/

      Usuń
  2. ale jak wrotycza do donicy z różo ? wystarczy położyć liście ?
    mrówek mam pod dostatkiem ale one i tak mały pikuś przy ślimorach. zabrały się już za cebule, pożerają wszystko oprócz różowego gówna ofkors. sypie granulki, eko, eko, ale śmiech mnie bierze jak czytam, ze odnowić po 14 dniach, po dwóch dniach nie ma śladu.
    odważyłam się wysadzić rozsady jednorocznych (maciejka, cynie, nagietki, kosmosy i inne angliki), nie sieje do gruntu bo patrz wyżej. cały ogród w plastikowych butelkach i granulkach, wyjeżdżam na dwa tygodnie boje się co zastane po powrocie.
    to na pierwszej focie, to jakiś rozchodnik ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym zapodała gnojóweczkę z wrotycza albo choć naparek. liści tez nie lubią bo je zapach wrotyczowy ponoć mierzi ale zasmrodzenie całego mrówkowego domku a powierzchni to insza inszość. Co do ślimorów to niestety - "Zemsta, zemsta na wroga, z Bogiem i choćby mimo Boga" jak to ładnie ujął wieszczu. Za te zagranulkowane, zabutelkowane ogrody! No cóś w przyrodzie jest nie tak że ślimory napadajo masowo na ogrody, ub nas mimo suszy też słyszę straszne opowieści.
      To na pierwszej focie to rozchodnik biały Sedum album, bardzo go lubię po solidnie zadarnia. :-)
      Udanego wyjazdu życzę i powrotu do ogrodu a nie do "łajdl dżangel" jak to mawia moja jedna znajomkowa.

      Usuń
  3. Zacynamonowanie mrowek to cynymonem w proszku? Niszcza mi co sie da! Ostatnio podkopuja sie na wybrukowanym podjezdzie pod samochody!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszkiem, naparem, w jakiej tam formie się zapoda na pewno mróweczek to nie ucieszy. ;-)

      Usuń
  4. Ech, miło popatrzeć na żyjący ogród- u mnie susza dobija powoli coraz więcej roślin, nie padało od ponad miesiąca. Ratuję, biegając z wężem, co się da, ale po tygodniowym wyjeździe załamałam ręce. Nawet posadzone jesienią i pięknie kwitnące wiosną drzewka padły, swoich dni dożywa też najwyraźniej wielka pnąca róża , hortensje i rododendrony ledwo dychają. Tylko szałwie, perowskia, rozchodniki i sukulentowate niewiemco dają radę, chyba czeka mnie duża zmiana koncepcji ogródka. Nie powiem, żeby mnie to uszczęśliwiało. To z ostatniego zdjęcia u Ciebie to jakiś czyściec ? Widzę, że rośnie koło lawendy, więc może i na moją tegoroczną pustynię by się nadał ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To z ostatniego zdjęcia to przetacznik siwy Veronica incana, Bardzo dobra roślina na piochy. Co do suszy to nie ma zmiłuj - podlewam! Giernia i Małgosia cóś tam brzdąkały o finansowym wspomożeniu podlewania ale uniosłam się honorem. Ponoć w niedzielę może u nas padać, oby tak było bo tez jest już bardzo kiepsko. A cholerni prezenterzy pogody nadal się jarzą bo słoneczko w czas urlopów i w ogóle! :-/

      Usuń
    2. Widzę, że też dostałaś alergii na pogodynków/i :-)) Dzięki za informację, ruszam jutro na łowy przetaczników.

      Usuń
    3. Mam na nich alergię już od paru lat, szczerzą zęby jak głupi do sera a świat wg. nich składa się wyłącznie z urlopowiczów. No i w ogóle wszędzie ma być Kalifornia ( taa, z tą suszą, pożarami i w ogóle ).:-/

      Usuń