czwartek, 14 marca 2019

Codziennik - toczy się toczy nasz glob uroczy

Zaczynam od wrzuty czyli poinformowania wszystkich zainteresowanych jadowitymi galaretkami we szkle  że oto w sklepie JYSK zwanym  Józkiem do którego mła wlazła w celu oszacowania czy stać  ją na nową "lepsiejszą" poduszkę, naszła przypadkiem cóś co się zwie przyciskiem szklanym do papierów. Co prawda meduza jakiegoś inszego gatunku, mniej wyrośnięta ale tym niemniej meduza.  Jest wersja różowa i brązowa, mła się skusiła na  róziawą bo brązowa wyglądała jej cóś nie teges. Fotę porównawczą ze starą meduzą zamieszczam poniżej. W związku z meduzą, Rzymem i kocią dietą mła przełożyła nabycie poduszki na kolejny miesiąc. W końcu jaśków jest w domu od cholery a mła   miała jakieś głupie fanaberie poduszkowe spowodowane przez zaćmienie umysłowe charakterystyczne  dla niektórych roztrzepanych pań starszych które mają sporo spraw na głowie.


Mła  miała też zamieścić kocie  foty ale Falubaz  zwany przez rodzinę mła Balladą o Januszku a przez jednego z jej przyjaciół Tomaszkiem usiłował zdominować sesję a ponieważ jego foty pojawiają się ostatnio często to mła postanowiła że albo będą foty z dziewczynkami kocimi albo nie  będzie kocich fot w ogóle.  Niedoszły mister obiektywu poszedł ukarać asparagus  bo kogoś albo coś trza było  przyciąć za to że  mauma nie fociła specjalnie przybranych przez  Falubaza  póz. Tak, są na świecie naprawdę dobre koty, takie które  razem, w pełnej zgodzie i w czułych objęciach podsypiają w burdelowym, różowym łóżeczku, nie biją swojej maumy, może tylko na roślinki domowe  się od czasu do czasu zasadzają. No i takie koty zasługują na focenie w pozach!


Postanowiłam zacząć  cóś na kształt wiosennych porządków, znaczy spojrzałam  na okna, spojrzałam na podłogi ( w kocich ciapkach, bo padało a trzeba było  biegać po ogrodowej ziemi i nanosić ), spojrzałam na stertę ciuchów do prania i czym prędzej wyciągnęłam nabyte w listopadzie "dzwonki chujinkowe", które dla mła  w ogóle nie są dzwonkami zimowymi i nie powinny mieć  nic wspólnego z chujinką bo to nie ta bajka,  a także  moje stare, ulubione zające w kaloszkach i zaczęłam słoikować wiosenne dekory. Taa... jak wiadomo  najważniejszą  rzeczą zarówno w porządkach przedświątecznych, wiosennych i  okolicznościowych ( znaczy jak   bordello wypełza z mieszkania na okolicę ) jest wykonanie odpowiedniego dekora i zasłoikowanie  go przed kotami. Potem dekora ustawia się w nieposprzątanej chałupie i robi się cud czystości. Taka magia domowej bogini przez mła jest uprawiana. Co prawda zdradzieckie kłębki kociej sierści i ciapki na podłodze usiłują psuć efekt ale trza patrzeć wyżej a nie tak żyć przyziemnościami! Nieprawdaż? Tym bardziej że na świecie się dzieje i jest ciekawie. Mła drugi raz obejrzała sobie film  "Faworyta", z przyjemnością i jakby z głębszym zrozumieniem że o taki  filmik o władzy aż się prosiło w czasie  Brexitu.  Mła sobie przypomniała epokę  Głupiej Anny i nie mniej ciekawy czas panowania Szalonego Jerzego, kiedy  Brytyjczycy uparli się stracić swoje świetnie rokujące kolonie w Hameryce. Od czasu do czasu wyspiarze muszą  odwalić Hamleta a jak  już tylko sufler pozostanie żywy to pozbierać się do kupy i czcić klęski ( w tym kulcie klęsk, które były  moralnym zwycięstwami - he, he, he! -  są podobni do nas ). Tak szczerze pisząc to wlałabym żeby proces  dochodzenia do siebie zaliczyli poza Unią, tak duże państwo z solidnymi problemami wewnętrznymi, z rozwijającym się kryzysem zarządzania, bez konstytucji  za to z prawem precedensowym to nie jest dobra rzecz dla Unii, która sama musi  się zreformować ( a nie zajmować się głównie gaszeniem  pożarów w poszczególnych krajach członkowskich ). Hym... nie jestem pewna czy ekonomiczne korzyści są tak naprawdę warte ryzyka zasiadania brytyjskiej klasy politycznej w  europarlamencie. Na razie oglądam tę brytyjską telenowelę  na przemian z  "oskarowymi filmami" ( zachodząc w głowę dlaczego "Green Book" został  uznany najlepszym filmem ). W weekend skrobnę cóś o ogrodzie, zaczynają się ciemierniki!

22 komentarze:

  1. Tabaazo, widzę, że stosujesz moje metody, jak mieszkanie ustrojone, to już porządek. Gustaw pokłócił się ostatnio z odkurzaczem, więc, żeby posprzątać, to muszę piesa trzymać pod pachą - w trakcie odkurzania, bo próbuje gryźć rurę i szczotkę od odkurzacza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mła tyż się odkurzacz atakuje, kiedyś to się uciekało. Teraz niektórzy ( bo inszym niektórym hałas przeszkadza ) usiłują na odkurzaczowej ssawko - szczotce jeździć jak na mopie, Męka nie sprzątanie! O dziwo jak Cio Mary bierze odkurzacz czy mopa do ręki to całe towarzystwo pryska, wszyscy niby sprzętu się boją. ;-)

      Usuń
  2. Dzwonki są konwaliowo-liliowe więc kompletny dysonans choinkowy :-) Jeśli chodzi o meduzę, naszła mnie straszna myśl: czy one były żywe jak je pakowano w szkło? Czy to tylko szkło w szkle? Mam nadzieję, że to drugie...
    Bardzo potrzebuję wiosny. Tesz sobie zrobię stroik!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas dziś szaro i leje, klimaty bardziej listopadowe niż wiosenne. :-/ Jednak niech pada, śniegu nie było dużo a przedwiośnie ciepłe - zdecydowanie lepiej będzie dla wszystkiego zielonego i żywego ( nie tylko zielonego ) jak popada.
      Meduzy szklane po całości, na szczęście! ;-)

      Usuń
    2. Ulga :-) U nas też szaro. Ale kwiatki w sadze wylazły, a koleżanka widziała dwa bociany, idzie na lepsze.

      Usuń
    3. "Uratowani! Uratowani jesteśmy! Bocian! Patrz! Bocian! Jak on żyje, to znaczy, że my też możemy. Bocian, bociuś!" - :-D!

      Usuń
    4. :-DD Seksmisja, komedia Wszechczasów :-)

      Usuń
    5. A cytowanie tekstów z niej pochodzących pasi do różnych sytuacji. ;-D

      Usuń
  3. Dzięki za meduzią podpowiedź, zaraz pędzę do Józka.
    Gdzie niby są takie grzeczne koty? Bo u mnie tylko się cięgiem leją i wrzaski słychać.
    Pragnę Cię uświadomić w późnym wieku dlaczego Green Book jest the best. Albowiem ponieważ jest to film bezpieczny i ma wszystko, co trzeba. Przewidywalną fabułę, ciemiężonego czarnoskórego, żadnych nowych trudnych tematów, żadnego nowego spojrzenia na ewentualne drażliwe tematy, full politycznej poprawności i nazwiska na afisz. Starczy. Pod każdym względem - bezpieczny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo grzeczne koty mieszkajo u Kury Naczelnej. Widziałam Czajnika z Malinką zusammen w objęciach na tle różowości łóżeczka. Sama miniłość i słodycz, znaczy można!!! A nie jak niektórzy co to im diaboł ( bez buraczków ) do uszu głupie pomysła szepcze. Taa... "Green Book" był tak poprawny że aż nudny ( mimo dobrej gry aktorów ). Żeby przełamać schematy pokazywania konfliktów rasowych trzeba być l'enfant terrible kina jak Tarantino i mieć zarówno talent jak i odwagę Samuela Lee Jacksona. No i wtedy nie jest nudno. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam meduzę! (choć cenowo trochę bolało) Ciut ciemniejszą niż Twoja, ale też utrzymaną w tonacji bladego różu. U nas były jeszcze naprawdę różowe, że prawie pink i te brązowo-bordowe. Te ciemne też były ciekawe, ale zagrało mi nie tylko kolorystycznie, lecz też wielkość, kształt dekla, ilość i kształt łapek i ułożenie bąbelków powietrza. Mężczyzna się na mnie nadął, że jak ja mogłam ZWIERZĘ utopnięte żywcem w szkle! I w ogóle! Dopiero jak mu wytłumaczyłam, że absolutnie żadna meduza nie wytrzyma temperatury płynnego szkła, a niemożliwością jest, żeby jeszcze była uprzejma się w nim rychtyg tak ładnie ułożyć, dał się przekonać, że to nie była żywa meduza, ech... Wyjście na szoping do Józka zaowocowało zestawem myjek (promocja), osłonką na doniczkę (przecena) i dwiema świczkami zapachowymi (cena 2,50 daje radę). Potem poszalałam w ogrodniczym w temacie skalniakowego drobiazgu na taką jedną nasłonecznioną, kamienistą skarpkę. Może jutro się przekopię. Zakupiwszy jeszcze dwa forsycjowe krzewy w wersji max, żeby szybko mnie od ciekawskiej sąsiadki zieloną ścianą ten teges. Jednym słowem masz Taba na mnie fatalny wpływ, bo przehulałam kupę szmalu, o!
      Czekam na film o rzeczywistej dyskryminacji, która obecnie dotyczy (zwłaszcza w USA) białych, wykształconych, heteroseksualnych, mężczyzn (a jeszcze jeśli są jakiegoś wyznania chrześcijańskiego, to w ogóle). Bo Kolorowi mają prawa, LGBT mają prawa, feministki mają prawa, mniejszości narodowe i religijne mają prawa, analfabeci wszelkiej maści (typu dys-leksja, -grafia, -kalkulia) mają prawa, a normalsi mają prawo płacić podatki i chodzić slalomem pod dyktando mniejszości. Mało prawdopodobne, żebym za swojego życia doczekała takiej produkcji, a Oskara to już w ogóle.

      Usuń
    2. To ja podpowiem, bo wczoraj byłam w kinie, że warto na Przemytnika pójść :-) Nie jest to grzeczny film, choć spokojna narracja na to wygląda. Razem z Mążem wyszliśmy z kina oczarowani reżyserią i grą Clinta Eastwooda :-) Film złożony z wielu, wielu warstw, z takim krzywym uśmiechem w stronę poprawności politycznej. Bardzo polecam :-)

      Usuń
    3. To ja sobie polezę. :-)

      Usuń
  5. Nie bój żaby, białe i hetero majo się dobrze, czasem nawet zbyt dobrze bo deklaracje deklaracjami a życie życiem. Ja zresztą tak sobie umyśliwam że jak już nastąpi wywrzeszczenie deklaracji praw, nasycenie się nimi i wyrównajo się wszystkie rachunki krzywd to wreszcie nastąpi normalność - znaczy ludzi przestanie boleć mocno kolor czyjejś skóry, to z kim inni chodzą do wyrka, w co lub w kogo wierzą albo nie wierzą, znaczy ludziska zajmą się sobą a przestaną szukać usprawiedliwienia własnych niepowodzeń w czyjejś inności. Mnie wkurza rasizm, biały, czarny i w kropki, fanatyzm religijny przechodzący w fantaztyzm, przekonywanie że ten a nie inny styl życia jest opcją jedyną. Hym... ekstremizm inszych u mła powoduje powstawanie ekstremalnego wkarwu, niczym się nie różnię od większości stada, he, he, he. A mogłoby być naprawdę miło. :-)
    Co do meduzy to mła tyż bolało, nawet bardzo bo jutro u niej na obiad zalewajka ( przeca na kotach i na ogrodzie oszczędzać nie będę ). Mam przerąbane bo sama na siebie mam zły wpływ. ;-) Na razie nic nie planuję coby nie zapeszyć, na dworze leje a w dodatku miałam wypadek - w tramwaj którym jechałam uderzył samochód, mało nie zlądowałam z krzesła. Lepiej nie planować! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie też jakoś nie pasują te dzwoneczki do ozdób choinkowych, zdecydowanie piękniej prezentują się z zającami na twojej dekoracji. Co i rusz zaglądam do Jyska bo mam go stosunkowo blisko ale rzadko kiedy z czymś wychodzę. Z braku czasu przemknęła mi promocja na poduszki, która była do 11.03 co mnie ogromnie zasmuciło, ale cóż... natomiast w tym moim ciągle jest to samo, ot może jakiś jeden regał przeznaczony na coś nowego na czasie a tak to lipa... albo to nie moja bajka. W każdym razie pod wpływem twojego zakupu udam się raz jeszcze i może dojrzę coś interesującego. Polecam robienie zdjęć kotom zawsze i przy każdej okazji, bo jak nawet w danym poście nie wstawisz to wykorzystasz w innym, a z kotami jak z kotami... dziś są jutro ich nie ma... ale ja życzę twoim kotom samych wspaniałych i przede wszystkim dłuuugich lat życia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tfu, Tfu, Tfu, z tym krótkotrwałym terminem kotów do przydatności. Niech maumę dręczą jak najdłużej Co do Józka, trza wypatrzać różności i troszki polować. Mła najczęściej Józka odwiedza w sprawach hym... tego... łóżkowych. A to prześcieradełko, a to kordła, a to narzuta - tego typu zakupy. Czasem jednak cóś z innej bajki się trafia, tak jak teraz te meduzy we szkle. :-)

      Usuń
    2. No ja jak zawsze jestem to dokładnie wszystko oglądam ale jakoś tak... no wyszłam kiedyś z szafeczką czy zamówieniem na szafę, z której jestem bardzo zadowolona ale te pierdoły jako mi nie idą... porażka...

      Usuń
    3. Może dobrze że porażka - pierdoły drenują kieszeń aż niemiło! :-O

      Usuń
    4. Byłam w Józku,meduzy nie zauważyłam.

      Usuń
    5. Cały Józek, cały on - nigdy nie wiadomo co znajdziesz na półkach. Pod tym względem dorównuje niejakiemu Lerojowi. :-/

      Usuń
  7. W.jakie ciekawe miejsce od Psa trafiłam! :) U mnie to samo chaos porządków. Przycisku do papieru nie mam, ale boję się, ze moje towarzystwo szybko zrobi z nim porządek. :)
    ciekawie u Ciebie, idę.poczytać dalej i jakoś do obserwowanych się dodać. Pozdrawiam serdecznie ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witamy, witamy w naszych skromnych ale należycie zabałaganionych progach. :-) Moje kocie towarzystwo tyż jest niszczycielskie, od czasu do czasu robię im pogadankę o terapeutycznych właściwościach kocich skórek i spokoju kiedy ich właścicieli nie ma wewnątrz nich. czasem nawet jakby pomagało, ale rzadko.;-)

      Usuń