wtorek, 17 marca 2020

Kwarantannowo




Oj,oj, plecki  bolo ale trawska  wycięte.  Przykrócone  też  szałwie  i lawendy. Mła   w spokoju,  bo nikt jej  wreszcie na  łbie  nie  wisi,  może  zająć  się ogrodem.  We  własnym ogrodzie  mła  nie jest  częścią żadnego  łańcucha więc  nikt  jej  nie podskakuje.  Współczuwać  tym   co są  nieszczęśliwi,  bo nie mogą  skorzystać z niespodziewanych dni  wolnych ale oni  jeszcze  nie  wiedzą że być  może  są  szczęśliwcami bo  w ramach  wspierania  przedsiębiorczości zaczynają  padać z różnych  ekonomicznych  ust takie  cudowne  propozyszyn  jak obniżenie  ( czasowe rzecz jasna ) pensji pracowniczych zalegającym na  kwarantannie o  ile  miałaby  się ona  przedłużyć (  o  czym  już  zaczynajo  ćwierkać ). Mła  sobie   ogląda jak  w  kinie naszą narodową  kwarantannę ( premier wzniósł  się prawie na  szczyt jeśli   chodzi  o  nazewnictwo, na szczycie jest kwarantanna wyklęta ) i  podziwia.

Co  prawda jak na razie to  zwykła  grypa  daje  nam  się  bardziej  we  znaki, a  w  mieście  Odzi w celu  wykonania  testu dobrze jest  wypaść  z  okna ( sprawa  tej biednej  małej  dziewczynki, która nie  wiadomo  jak  się  zaraziła koronką i  była  bezobjawowa  powinna  dać   sporo  do  myślenia  ludziom ale  jakoś  nie  daje ) więc  do  podziwiania zostaje  rzeczywistość  mendialna (  a  mendia  grzejo  temat  na  całego, póki  naród  sie  nie  znudzi ). Ten z  Albionu z mopem na  głowie jest samo  zło a  reszta jest cacy, testy są ale ich  nie ma i  w kupie  siła ( z czym jako używająca nawozów  naturalnych  się  zgadzam ). Mła  sobie  czyta na portalach i  nie  tylko,  to  co  nie   jest wytłuszczoną literką  zaznaczone i  przymiotnikiem  pilne  okraszone, znaczy przemyślenia  różnych  takich  co  się na  temacie  znają i  coraz  większe  w  niej  zadziwienie. Mła  doszła  do  wniosku że  rzeczywiście może  być   nawet  tak że  świat  się nam  naprawdę  zmieni, za jakieś  dwa -  trzy lata w wyniku  epidemii koronawirusa zmniejszy  się stopień  dostępności   netu. Cóś  się  kroi  w  dłuższej  perspektywie, mła  się boi żeby nie   był  to kaganiec.

A w ogrodzie jest naprawdę  wiosennie, koty i ciemierniki szalejo! Układ jest taki -Pasiak  jest  zakochany w  Mrutku, w  Pasiaku  zakochany jest Sztaflik a Mrutek przeżywa  fascynację  Okularią. Szpagetka po  staremu kocha  Szpagetkę i  mamę ( w  tej  kolejności ), madka  kocha  je  wszystkie ( nawet cóś w  niej  zaczyna  kiełkować do Pasiaka, któren  co  prawda spruwa na jej  widok ale o żarcie  miauczy ). Epuzer przyszedł i  wyraźnie  dał  do  zrozumienia że on, Ocelot 2 i Nowy Rudy są  związkiem i  że  nie jest  to  zwiazek zawodowy. No koci  marzec książkowy! A większość  towarzystwa po sterylce! Na  dwóch fotkach na  górze Mrucio i  Okularia, ona ledwie  widoczna bo jak  tylko  zobaczyła  obiektyw  to myknęła.




Mła  wreszcie  się  doczekała kwitnienia krokusów odmiany 'Pickwick', bardzo  je  lubię  choć  nie jest o  odmiana  która  rośnie   w  Alcatrazie  dobrze. Lubi zanikać na  swoich  stanowiskach. Znacznie lepiej radzi  sobie inna  fioletowo  paskowana odmiana - 'King of the Striped'. Dlaczego  akurat 'Pickwick', odmiana wyuprawiana przez znanego holenderskiego szkółkarza W.J.Elderinga, dawno, dawno temu jest u mła taka kapryśna? Inna jego  odmiana, 'Jeanne D'Arc' rośnie  bezproblemowo.  Mła  się  zapytowywała innych  ogrodujących i  większość z  nich  nie miała z odmianą 'Pickwick'  brzydkich  niespodziewanek. Inna  sprawa że u  sporej cześci  znajomków  to  co  brali  za odmianę 'Pickwick' okazywało  się odmianą 'King of the Striped', tak  zwany  czar hurtowni miał  miejsce w  wielu  wypadkach. Cobyście  wiedzieli jaka odmiana jest jaką  to  zdjęcie obok przedstawia Crocus  vernus ' Pickwick' a te zdjatka  powyżej  to fotki  Crocus vernus 'King of the Striped'. Jak  widzicie kształt kwiatów i  płatków jest inny.  'King of the Striped' nie ma tych  uroczych, żaróweczkowatych  wybrzuszeń jakie ma 'Pickwick'. Płatki 'King of the Striped' są węższe, łyżeczkowato  zawinięte na  brzegach i  trzy  z  nich mają na wewnętrznej  stronie o  wiele  więcej fioletu niż odmiana Elderinga.  Że też  zawsze u mła  dobrze rośnie  nie  to co mła  by  sobie życzyła  żeby  rosło! A w ogóle  to mła ma  wrażenie że kiedyś to było w Alcatrazie odwrotnie, to 'King of the Striped' grymasił a 'Pickwick' rósł aż miło. No  ale może mła ma  sklerozę. Zresztą przeszłość  krokusowa  różna  była, kiedyś mła ukochaną  dziś odmianę   'Vanguard' uważała  za  wymoczkowatą!





No  ale  nie ma  co  narzekać, wszak  ciemierniki się rozrastają  i  sieją. Mła odnosi  sukcesy na Ciemiernikowszczyźnie i powinna się  czuć  usatysfakcjonowana. Poniżej fotki kwiatów kolejnych samosiejek.




14 komentarzy:

  1. Wiosenności wciąż przybywa,piekne i krokusiki, i ciemierniki.Kotostwo rządzi jak umi, co z tego że kastrowane😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No , co włażę do ogroda to zielonego więcej. A właściwie nie tyle zielonego co kwitnącego. Mła ma problem kwarantannowy, powinna wysłać paczkę z ciemiernikami do Ewandki a u nas sortownia przesyłek ponoć zapowietrzona. Ciekawe czy kuriery jeżdżą? Koty to są tak bezczelne że jest na mnie pomiaukiwane grożąco, cóś czuję że szykują się rozmowy wychowawcze. ;-)

      Usuń
  2. Kuriery jeżdżą, ale bardzo wszystko spowolnione, dla mua mężuś zamówił jakis płyn dezynfekujący, to napisali,ze sory memory,cza czekać,bo nie wyrabiajo, bo dostawy okrojone, a najpierwsze to sa szpitale itp. No tak tez sądziałam,ale on myslał, że spoko, dojdzie bez problemy, aha..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja weszłam do pierwszej z brzegu apteki i były aż trzy rodzaje. Chyba świeża dostawa towaru. Kupiłam dla siebie i rodziców, zawiozłam a tata mówi, że już sobie zrobił mieszankę 70% spirytusu i 30% żelu aloesowego z apteki. Do pracy (do klamek, klawiatur, telefonów itp.) zrobiłam mieszankę spirytusu z wodą w proporcjach jak powyżej. Podobno są też już w sprzedaży orlenowe płyny, na ich stacjach benzynowych.

      Usuń
    2. Mła od zawsze ma spiryt salicylowy, denaturat i chlor pod ręką - mła mieszka ze stadem krnąbrnych kotów! Od zawsze też miała lekkiego fisia na punkcie mycia rączek ( w podstawówce wołali na nią "Umyj ręce!" bo była bezczelna i potrafiła zwrócić uwagę nauczycielowi ). Jednakże mła nie jest zwolenniczką nadmiernej sterylności, czystość jest OK, nadczystość tyż rodzi problemy. Co prawda naszej Cebulandii nadczystość chyba nie grozi, he, he, he. :-)

      Usuń
  3. Czyli siedzę na czterech literach, podlewam ciemierniki w doniczkach i mam nadzieję że Ewandka wykaże się anielską cierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja siedzę w domku od soboty i będę aż do 29. Jedynie może z tego jest zadowolony Gutek, bo nie potrafię siedzieć w domu na czterech literach i ma dwa spacery po 20 minut wcześnie rano i kole 22 i dwa około godzinne. Wczoraj już nie wytrzymałam i skręciłam do kwiaciarni. Kupiłam ziemię i pięć krzaczków bratków. Posadzić miałam je zamiar do jednej skrzynki, ale byłoby m za ciasno. Mam w dwóch skrzynkach. Sezon balkonowy uważam za otwarty. Trochę kusi mnie przyniesienie z piwnicy skrzynek ze szczawikiem, ale, żeby to zrobić to muszę przydźwigać z pięć worków ziemi, tak około po 25 litrów, bo ta w skrzynkach ma już ze cztery lata. Znów z tydzień będę miała pełny bagażnik w aucie, bo będe nosić pojedynczo na trzecie piętro. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gutosław jak się przyzwyczai to potem nie odpuści, także wyrabiaj sobie nawyk zawczasu.;-) Z noszeniem masz rzeczywiście kaszanę ale dla zielonego na balkonie warto. Nawet mini ogródek balkonowy to jest radocha w tej naszej zabetonowanej pustyni. Sadź i śpiewaj, teraz śpiewanie na balkonie w modzie. ;-)

      Usuń
  5. Bardzo przydatne porównanie 'Pickwick' i 'King of the Striped'. Byłam właśnie w ogrodzie porównać, bo sadziłam i jedne i drugie, i jak się zdziwiłam, bo już po krokusach! Ostatnie ciepłe dni je wykończyły, i zeschniętych, zmiętych kwiatków nijak już porównać się nie da! Ale Pickwick rośnie u mnie wyjątkowo dobrze. O ile to faktycznie Pickwick :) Porównam w przyszłym roku. Teraz zakwitły już żagwiny, forsycje i mirabelki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mła forsycje już w blokach startowych, mirabelki po sąsiedzku jeszcze troszkę, jeszcze troszkę, żagwiny niestety oberwały podczas prac lekstrycznych. Za to sasanki mają pąki - kotki. :-)

      Usuń
  6. Naprawdę tylko fragmentami, reszta ogrodu odłogiem leży i kwiczy. :-/

    OdpowiedzUsuń