środa, 9 czerwca 2021

Kassandra Lekstryczna

Pamiętacie mój wpis histeryczno  - energetyczny sprzed dwóch lat? Jak nie pamiętacie to mła Wam zapodawa link .  Mła już wówczas czuła że idzie na nas groza, nadpercepcję miała. Bo zdaniem  mła jeżeli czegoś szybko zarzund nie zrobi  to blackout mamy jak w banku! Z jakich powodów? Przede wszystkim z powodu sypiącej się infrastruktury. I na nic pocieszania Agniechy  że te panele słoneczne to zaraz każdy będzie miał bo panele słoneczne to trza w sieć wpiąć żeby mieć prund kiedy słoneczka nie ma. I tu napotykamy problem zwany siecią przesyłową! Nasze państwo jak zwykle załatwia problem od  doopy strony, to jest ulubiona metoda państwa. Mali prywatni wytwórcy prądu obciążają niewydolną sieć, znaczy należy ograniczyć ilość małych prywatnych wytwórców prądu. Najłatwiej to zrobić podnosząc ceny sprzedawanego takim wytwórcom prądu. Nie ma rozliczeń kilowat za kilowat, jest prund lepszy i prund gorszy a magazynować prundu nie sposób, więc chcąc nie chcąc panelowcy będą musieli płacić za lepszy prund wielkich dostawców. Nasze państwo oczywiście  tak  go wyceni żeby starczyło na pensję krewnych królika rozmieszczonych po różnych zarządach  firm energetycznych. Nihil novi.


Oprócz radości przesyłu mamy ciągnącą się jak spagetti sprawę zdychających kopalń, w tym tej bynajmniej niepełzającej katastrofy ekologicznej - kopalni odkrywkowych węgla brunatnego. Każdemu kto będzie bredził na temat tego że energia  z węgla brunatnego  może być przyjazna, że  filtry i że inni produkują zalecam pomieszkanie  w pobliżu kopalni węgla  brunatnego i elektrowni, może być nawet u tych "niedoprych Niemcoff" którzy nam kopania zabraniają  a sami majo. Ćmok ideologiczny opada wraz z zauważalnym gołym okiem wysychaniem wszystkiego wokół i zmniejszającą się co  roku liczbą znajomych ( specjalność polska, zainteresowanym polecam zapoznanie się z tym dlaczego zakłady w Bełchatowie są uważane za jednego z największych trucicieli w Europie, a są na podium ).  Nie ma to jak sprawdzić na własnej skórze dlaczego cóś  jest be, jakoś wówczas łatwiej przychodzi pochylanie się nie tyle nad biednymi górnikami co nad ich  biednymi dziećmi. Na szczęście kopalnie odkrywkowe będą odchodziły w niebyt,  koszty ich eksploatacji po prostu są zbyt wielkie bo woda robi się bardzo cenna a węgiel w starych odkrywkach się po prostu kończy.  Nie wiem dlaczego  obecny zarzund pieprzy na temat tak długich terminów  wygaszania kopalń, przeca ci co ten węgiel w Dziurwie Bełchatowskiej kopią mówią że to jest nierealne bo węgla zabraknie.

Może przesunięcie terminów ma zwalić kłopot  z zamykaniem  kopalń, które  wcale proste nie jest i wymaga ogromnych nakładów,  na późniejsze zarzundy.  Pytanie co po Bełchatowie? Pomysły typu lekstrownia atomowa to tak między bajki włożyć, jakby miała powstać  to już powinno się cóś dziać a nie tylko tradycyjne  pobieranie pensji przez takich co zostali ulokowania na stanowisku "speca od atomowej energetyki" coby zasysać mogli.  Poza tym atom nie jest rozwiązaniem dla Bełchatowa, obecna technologia pozyskania energii atomowej  wymusza sytuowanie elektrowni w pobliżu  dużych zbiorników wodnych, wszyscy którzy liczą na to że zalanie zbiornika w miarę neutralną chemicznie wodą  będzie proste powinni natychmiast otrzeźwieć. Poza tym budowanie atomówki gdziekolwiek w tym kraju  wbrew społeczeństwu po prostu się nie uda. Elektrownia szczytowo  - pompowa, taa... o jakiej  mocy produkcyjnej? Hym... mła wychodzi ze przed blackoutem to  będzie nas ratował  import energii. I to przy założeniu że ktoś coś wreszcie zrobi z infrastrukturą do przesyłu. Od sześciu lat rzundzi nami ekipa co to jak każda poprzednia zmiany w energetyce obiecywała i słowo rozwój  przez wszystkie przypadki odmieniała. No i co? Wstaliśmy z kolan, cieszycie się? Mła przegląda  w necie ofertę świeczek, he, he, he.

Dzisiejszy przyciężki wpis o lekstryce ozdabiają elektryzujące prace Aleksandra Sigova, urodzonego w połowie  ubiegłego wieku w Petersburgu  malarza i ilustratora książek. W muzyczniku muzyka lekstroniczna, znaczy Jon i Vangelis.


30 komentarzy:

  1. Dziękuję za odpowiedzi w sprawach co pod poprzednim postem. Tak swoją ścieżką to ten substrat mi wygląda na mieszany z jakimiś trocinami.
    Świeczki, jak już coś u Ciebie nadmieniałam, też kupuję. Taki mi nawyk został z czasów planowych przerw w dostawach prądu. No i jest jak znalazł. Nawyk znaczy, choć świeczki też ;)). Zaczynam rozmyślać o nabyciu maszynki spirytusowej do gotowania....
    Obrazki takie lubię.
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podłoże musi być tanie i chłonne, te rośliny to trochę tak jak z z uprawy hydroponicznej. U mła tyż zawsze w odmu świeczki, tresura za komuny swoje zrobiła. Któryś tam stopień zasilania i ciemno jak u Afropoprawnego w Senegalu. Maszynka spirytusowa to wcale nie głupi pomysł, zawsze się przyda. Nawet żeby na memłonie natury cóś ciepłego zechlać. Mła tyż te obrazki się podobią, klimatyczne.

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że ten Senegal to tak przypadkiem.

      Usuń
    3. To jest ta grzeczniejsza forma starego powiedzonka, mniej grzeczna była związana z fizjologią. Do Seneglau mła nic nie ma, chętnie by odwiedziła. Po głowie się jej kołaczą wspomnienia lektur z dzieciństwa - Fulbe piękne i piękni jak ze snu, Wolof eleganccy jak mało kto, rzeki i sawanny z tulipanowcami przechodzące w pustynie. Ciekawe jak to wszystko wygląda w XXI wieku? Ludzie pewnie byliby zdziwieni podejściem typu oto atrakcja turystyczna - prawdziwy lud ten i ten, bo to rzeczywiście durne, ale sawannę można by podziwiać w stylu Fiedlera.

      Usuń
  2. Piękne obrazy. Piękna muzyka. Jedno do drugiego pasuje, ale tekst czyta się gorzko. Szczęściarze ci, co mają własne źródła wody, daleko od Bełchatowa, szczęściarze ci, co mogą swój dom ogrzewać chrustem. A jeszcze więksi ci którzy mają ten dom wymagający niewielkiego ogrzewania. "Gwiezdny pył" nie tak dawno oglądałam i niestety, Kondratiuk też prorok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym tekstem to nie jest do końca moja wina, mła by wolała pisać że np. Dziurwe Bełchatowską zasypują albo zalewają nie od tej strony co czeba.No albo że trza by wspomóc zalewanie bo wody gruntowe zbyt wolno się podnoszą i nie są w stanie wypełnić dziurwy do jako takiego poziomu. Najchętniej to by pisała że nową elektrownie wodną pomalowali na brzydki coolor albo cóś w tym guście. Okoliczności nauczą nas cieszyć się małymi rzeczami, oj, wrócimy do radości z rzeczy prostych. Widać tak to już jest że przesyt zawsze wychodzi bokiem. Bo problem z energetyką bierze się nie tylko z kiepskiego stanu infrastruktury, on się też bierze z nadmiernego zużywania energii. Popadamy w skrajności, wypracowaliśmy cóś takiego jak skażenie światłem produkowanym z dobijających nas elektrowni na paliwa kopalne. To jest tak głupie jak "Lato z radiem".

      Usuń
    2. I łoto chodzi, łoto chodzi. Większość naszych problemów powstała z naszej żarłoczności.
      Rabarbara

      Usuń
    3. A teraz zdziwko że trza brać na wstrzymanie jak na jaką cinżką sraczkę.

      Usuń
    4. Sraczka jest tu istotnie najwłaściwszym określeniem. Bo i boli i żyć się nie da ;(
      Rabarbara

      Usuń
    5. I co gorsza, kibel ciągle zajęty. Życie z perspektywą częstego kiblowania cóś smutnawe. ;-)

      Usuń
  3. Bardzo mi sie podobają obrazy, muzyczka też ok, kiedys bardzo lubilam sluchać.
    Co do prądu to wiedzialam , że cos wykompinujo, przeciez kasa im potrzebna na te czepuonkowe loterie i insze przekupstwa. Corka sie pobudowawszy i maja wlasnie ogrzewanie na prąd, bo gazu we wsi brak, no i kominek, ale skurczybyki moga zakazać palic w kominkach ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No można się było spodziewać. Co do kominków to pewnie zakażą za jakiś czas, pytanie tylko co dadzą w zamian. Bo jak nic nie dadzą to pogonienie wadzy będzie tą lepszą dla wadzy opcją. Nerw narodu weźmnie i się puści.

      Usuń
    2. Cos ten nerw narodu mocno osłabiony,,bo lyka,jak kaczka co popadnie.

      Usuń
    3. Nie bój żaby, podskórnie to się gotuje od jakichś dwóch lat, to widać po badaniach stosunku ludzi do sztandarowego programu zarzundu czyli słynnego pińcet z plusem. Inflacja w górę a społeczeństwo w olbrzymiej masie cóś niechętne waloryzacji tego świadczenia. Przeca gdyby ten program był tak dobry jak cała lewica i centrum piejo to gremialnie społeczeństwo powinno być za. A tymczasem nie jest. Pińcet nie jest związane z progiem dochodów a w świadomości społecznej funkcjonuje stygmatyzujące określenie "pińcet plusy" którym określa się tzw. gorszych - mniej zarabiających, żyjących z zasiłków a czasem wręcz patologię. Do ludzi wszystko dociera powoli - dla wielu od początku było jasne że całe to pińcet, kiełbaska wyborcza, miała pomóc wyciągnąć z cinżkiej bidy elektorat głosujący na obecny zarzund, znaczy w olbrzymiej części tzw. elektorat socjalny. To pejoratywne określenie "pińcet plusy" powszechnie funkcjonujące jest niczym inszym tylko znakiem tego że społeczeństwo pokumało o co kaman, bo jak pisałam wyżej, z prawdą nie ma nic wspólnego - świadczenie przeca biorą wszyscy dzietni, tak zwyczajnie i dobrze zarabiający, większość pobierających to żadna patologia. Po prostu niektórzy jak łykajo to wolno trawio. ;-)

      Usuń
  4. Świeczki nabyłam parę miesięcy temu, jeziorko mam niedaleko , ale nie chciałabym ćwiczyć umiejętności traperskich. No i jak żyć bez internetu ? Nie tylko wysokie stanowiska w spółkach energetycznych są łakomym kąskiem, kiedyś czytałam uzgodnienia poczynione przy prywatyzacji czy też restrukturyzacji jednej ze spółek z grupy energetycznej- dacie wiarę, że pracownicy otrzymali gwarancje dziedziczenia stanowisk- tzn. że w razie śmierci pracownika spółki ta była zobowiązana do zatrudnienia osoby z jego najbliższej rodziny ? I kto miałby się zajmować strategią i budową infrastruktury ? Pomazańcy na stołkach prezesowskich , krewni i znajomi królika ? Ech, obawiam się, że wcale niepiękna szykuje nam się katastrofa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest strach wywodzący się z czasóa komuny, kiedy to pracownicy wielkich zakładów przemysłowych byli w stanie zatrząść władzą. Te nasze zarzundy postsolidarnościowe pamiętajo co było pięćdziesiąt lat temu, więc górnikom, energetykom tyłki łobcałowujo, insze grupy zawodowe mając głęboko tralala. Tylko że świat się zmienił. Nie sądzę żeby górnicy byli tak tępi żeby nie znali przyszłości swojego zawodu - nie sposób nie wiedzieć co stało się z górnictwem w UK, W Belgii i Francji, co dzieje się w Czechach i Niemczech. Myślę zatem że problemem nie są górnicy, a te wszystkie mątwy które obsiadły kopalnie i jadą na nich aż niemiło. To mątwy podsycają strach władzy a jednocześnie ją korumpują zapowiedziami poparcia i możliwością zatrudnienia rodzin. Taki układzik zamknięty. W energetyce pewnie jest podobnie.

      Usuń
    2. To dziedziczenie to akurat nie w górnictwie było uzgodnione, ale u dostawcy energii na E :) A co do planowanych przez Cię wykopek ogrodowych to jakby na kompost miały iść jakieś irysowate, to bym się przymówiła o coś pasującego do lawendy, perowskii i żółtej róży , bo na piachach przy nich głównie paprocie od sąsiadki mi się panoszą. A róża w tym roku zamierza zaszaleć, szkoda, że ona taka chorowita i piekielnie czepliwa, ale wybaczam jej za urodność i burzę kwiatów.

      Usuń
    3. Kochana to jest jedno i to samo od pewnego czasu. Dostawca energii to u nas pan na kopalniach, teraz to już niemal wszystkich dzięki głupocie naszego zarzundu. Mła zapisuje w temacie irysków. :-)

      Usuń
  5. Ale bo. Kupimy prund od Ruskich czy innych Chińczyków, oddawszy im gospodarkę w zastaw. Nie martw się. Ci stołkowi przetrwają, a reszta i tak się nie liczy.
    Od pewnego czasu największym pocieszeniem jest dla mnie pewne hasełko wewnątrz głowy: na szczęście zawsze można umrzeć...

    W związku z tym, wracając do spraw naprawdę istotnych - coby Ci nie umkło z poprzedniego wpisu- poprosiłabym uniżenie o jakieś ciemne orliki, jeśli masz jeszcze na zbyciu. I zastanów się, czego chcesz w zamian, na pewno nie rośliny, bo Ty przecież masz wszystkie, a ja i tak nie wiem, co mam.
    Z Twoich irysów z maluchów zakwitły 3, a ze średniaków chyba będą wszystkie. Podpasował im ( oby nie zapeszyć ) mój w pocie czoła wykonany byliniak suchawy.
    Dzisiaj będę zasiedlać kawałek następnej rabatki, tam to chyba kaktusy strefy umiarkowanej powinnam zasadzić, ale wybrałam floksy szydlaste i macierzankę. Bo mam na stanie.
    Pozdrowienia dla Jej Paskudności Trójnogiej, jej orszaku oraz jej służby. :-DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale dlaczego od razu umierać? Lepiej pogonić słołkowych i zabrać im zabawki. Mła w ogóle uważa że tym razem wypadałoby zarzund starannie rozliczyć, to by przyszłym zarzundom na zdrowie wyszło, że o nas to ledwie napomknę. Nie uważam że to jest czas na okragły stół przy przejmowaniu władzy, które przeca prędzej czy później nastąpi. U nas problem tak naprawdę to nie dotyczy siły zarzundy co słabości łopozycji, gdyby ludzie mieli na kogo głosować to łobecny zarzund mógły już pakować walizki.
      W sprawach naprawdę istotnych czarny orlik będzie ukopany. Na kolejną suchaciznę to może wysokie irysy ukopię, no i goździki i stachysy i bodzichy na suche? Pozdrowienia łaskawie przyjęte, Mrutek właśnie powrócił z ogrodu by odnowić więź z madką, znaczy bęcnąć mła główką i żądać całunków w czółko, reszta orszaku siedzi razem z Jej Trójnożnością w ogrodowych trawach. Służba zaraz lezie na zakupy z kartką od Małgoś i nie ma zmiłuj.

      Usuń
  6. E,cosik temat cię dosłownie zelektryzował PaniT;)
    Jak na razie paliwa kopalne są najtańsze i wytwarzają ok 70% energii na świecie,bo przecie wszyscy potrafią liczyć.Energia jądrowa,owszem jest "czystsza" ale koszt budowy elektrowni atomowej jest wysoki i problemem jest składowanie odpadów radioaktywnych.Takim samym problemem będzie utylizacja paneli fotowoltaicznych (patrz azbest), czy nie będą wywożone do przysłowiowego lasu?!Tak więc wszystko ma swoje plusy dodatnie i ujemne.
    Polecam bardziej wyważone opinie,np. tu omówienie książki duńskiego naukowca Lomborga:
    https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroekonomia/trendy-gospodarcze/zielone-czy-szare-komorki-co-wazniejsze/
    Podaje przykład rodziny,która na rok wyrzekła się dobrodziejstw nowoczesności i po zakończeniu eksperymentu jeden lot samolotem zniweczył całe te spartańskie wyrzeczenia.
    I tu jak fermy wiatrowe "kradną" wiatr: https://spidersweb.pl/2021/06/farmy-wiatrowe-kradna-wiatr.html
    A właściwie wszystko zależy od tego pana:
    https://prawy.pl/113402-jak-bill-gates-zapewnia-sobie-gigantyczny-wplyw-na-zdrowie-i-rolnictwo-na-swiecie/#.YMEmJqqXHR1.twitter
    Rysunki wielce surrealistyczne, kolorystyka piękna.
    Pięknego dnia 😎

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła uważa że rozwiązaniem problemu nie jest wcale fotowoltaika indywidualna, tak jak nie uważa że wiatrem da się sterować ku pożytkowi wszystkich. Natomiast mam w dupie że 70% obecnej jest wytwarzane z paliw kopalnych więc to jest sprawdzone i ten stan niech trwa. Po pierwsze zasoby paliw kopalnych to nie jest studnia bez dna, po drugie ich wydobycie zawsze, podkreślam słowo zawsze, wiąże się z degradacją środowiska i uderza w to co jest dla nas jako gatunku najcenniejsze - w wodę. Bez paliw można żyć, bez wody raczej cinżko. Druga sprawa to zatruwanie powietrza, nie jakimś CO dwójką tylko chemicznym syfem. Górnikom z Bełchatowa to powinno się pokazywać kolekcję ząbków wyjmowanych ich dzieciom z buzi, a potem przytaczać dane na temat kancerogenności substancji miotanych przez ich zakład pracy ( kopalnia i elektrownia to przeca jeden kombinat ). Po drugie około 30% tej energii po prostu marnujemy, co jest głupotą z kategorii niewybaczalne. Jakiś modus operandi trza nam będzie w sprawie energetyki znaleźć, bo jak tak dalej pójdzie to wyrzeczenia w stylu duńskiej rodziny wcale nie będą dobrowolne. Przyzwyczailiśmy się do do tego że dostęp do energii się należy, taa... tylko jakoś nikt tego prawa nie zapisał. Tak na marginesie to mła nie jest zwolenniczką teorii że ocieplenie klimatu to człowiek i jego paskudna gospodarka, mła uważa że paskudna gospodarka może być co najwyżej jedną z paru przyczyn i to wcale nie najważniejszą. Po prostu nie wiem dlaczego ludzie z uporem sądzą że klimat ziemi to constans, wartość stała. Przeca tak nigdy nie było a każde zawirowanie klimatu prowadziło do wymierania gatunków. Skala obecnego wymierania jest olbrzymia bo człowiek ma w tym udział straszliwy poprzez wzrost populacji. To jest chyba największy grzych, za zmiany pogody to mam wrażenie odpowiadamy w mniejszym stopniu niż większość ludzi sądzi. Dzień zapowiada się naprawdę piąkny a za jakiś czas mamy mieć zaćmienie, które Małgoś - Sąsiadka i Ciotka Elka zamierzają obserwować przez ciemne okulary. ;-)

      Usuń
  7. PaniT, możemy se pogadać i pokiwać palcem w bucie.A każdy rząd jest zmuszony do podrygów jak mu zagrają możni tego świata.
    Poza tym czy mamy wykształcone kadry jak wymrą te stare?Jaki procent młodzieży idzie na kierunki techniczne,przyrodnicze?Znikomy.
    Oraz społeczeństwo jest pasywne,nie interesuje się,nie analizuje,nie ma zielonego pojęcia w jakim świecie żyje.To taka nowoczesna forma ciemnoty, totalne ogłupienie iluzjami i kredytami na 30 lat.Etos nauki i pracy zastąpił etos konsumpcjonizmu.
    Teraz każdy chce lekko zarabiać w internecie,stąd wysyp różnej maści influencerów marketingowych, lifestylerów,celebrytów. I różnych innych głupków pokazujących pryszczate d...; gdyby nie internet to tylko rodzina by wiedziała o ich głupocie.
    Te filmiki lifestylerów czasem oglądam (japońskie,koreańskie),bo są dobrze zrobione,z nastrojową muzyczką, ale wiem,że to wyreżyserowane.
    Najgorzej,że i u nas znajdują się naśladowcy.Niestety tacy banalni amatorzy naiwnie oczekujący sukcesu (lajków,subskrypcji a co za tym idzie sutej monetyzacji), do tego nijacy i bez polotu.Niektórzy tak nudnie ględzą, jak mawiała moja teściowa,"jakby doopa siano jadła":)
    Cóś jakby się lekko chmurzyło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mła świat influ ... tych to w ogóle środowisko nieznane, cóś jak to dno Oceanu. Kedyś tam w zamierzchłej przeszłości oglądałyśmy u Mamiego Dupelka żeby się pośmiać, teraz nie oglądamy bo nie znamy prawie nikogo a poza tym co nas obchodzą sprawy typu co tam kto komu powiedział. Politycy nas takim teatrzykiem wystarczająco katujo. Czasem cóś tam do nas dochodzi jak trafia na strony portali info ale generalnie to mamy wylane, chyba z racji wieku. Co do kadrów przyszłych - jak majo powstawać jak szkolnictwo podstawowe leży i kwiczy a główny zmartwieniem mynistra odpowiedzialnego jest czy bandzie ta katechizacja czy nie bandzie, oraz lista lektur szkolnych. Mła jest generalnie za tym że "Bogu co boskie a cezarowi co cesarskie", znaczy szkoła powinna zajmować się nauką a Kościół nauczaniem religii. Obu tym instytucjom wyszłoby to na dobre a mynister może zająłby się tym za co mu płacą - czyli nadzorem nad prawidłowym funkcjonowaniem szkolnictwa, tworzeniem i realizacją podstaw programowych wg. obecnych kryteriów naukowych, organizacją wraz z gminami odpowiednich warunków do nauczania, począwszy od nauczania początkowego do tego średniego włącznie. A on się zajmuje jakąś krucjatą. Za czasów mła w szkole pleniła się jedna ideologia, teraz pleni się insza. Hym... jakoś dzieci z mojego pokolenia masowo nie wyrosły na wojujących ateistów, zdaje się że te obecnie się uczące tyż nie wyrosną na religijnych fundamentalistów. Szczerze pisząc to nie wiem na co to i po co jakieś wojny ideolo w szkołach urządzać zamiast matematyką czy fizyką albo inną biologią się zajmować. Głupie to wszystko co cud, a właściwie durne jak obecny mynister od edukacji. Wiesz co jest w tym wszystkim najdziwniejsze i najśmieszniejsze? Te dzieci z czasów komuny, które religii uczyły się po przykościółkowych salkach katechetycznych do dziś potrafią "wyklepać" pacierz, te które uczą się religii w szkołach rzadko wiedzą co to jest Credo i w ogóle o co kaman. Za to mylą im się namiętnie naukowy obiektywizm i empiryczność nauki z kwestią metafizyki i duchowości, te radosne pierdoły kiedy przerasta ich równanie 2+2 =4 zazwyczaj opowiadają że są humanistami. Najczęściej się okazuje że ten humanizm polega na tym że w miarę poprawnie czytają i pisają, z rozbiorem logicznym zdania już tak pięknie nie jest a gramatyka to terra incognita.Pacz ile pracy dla mynistra a on ciągle tylko o jednym. Zafiksował się.
      U nas chmurki ale to i tak bez znaczenia bo Małgoś i Ciotka Elka ucięły sobie południową drzemkę i guzik zobaczyły a nie zaćmienie. za to przed mła zostało postawione zadanie zrobienia ciasta bo są "urodziny Stasia". Stasiu wyjechany na urlopie a Małgoś ma żądania. Zrobię cóś lekkiego z truskawkami, trza przerwac jakoś tę Małgosiny chipsowy ciąg. Zaczynam czekać na deszcz, podlewanko by się przydało.

      Usuń
    2. Biszkopcik z truskawkami?Mniaamm i bitom śmietanom! Też się przymierzam jutro.
      A propos,nawinął mi się akurat Otokieł z tematem energetyki,jak chcesz to posłuchaj.Ale gościu z lokiem na czole coś zbyt wyszczekany na mój gust, ma więcej odpowiedzi niż jest pytań.Rozsądniejsze są komentarze pod filmem;)
      https://www.youtube.com/watch?v=1nWnIq55Iq4&t=22s

      Usuń
    3. A może bezy?
      https://www.youtube.com/watch?v=zv69y7kZzc0

      Usuń
    4. Mła już zakupiła co cza. Z bezami jest ten problem że Małgoś wszystko bezowe pochłania w nadmiernych ilościach, co dla cukrzyka niewskazane. Bedzie biszkopcik z masą, truskawkami i garaletką. Moje knowania chipsowe poszły się tralala, jutro przychodzi Cio Mary i jak się okazało Małgoś z nią załatwiła zakup chipsów. Cwaniara!

      Usuń
  8. Zastanawiam się, czy z powyższych rozważań i informacji można wysnuć optymistyczny wniosek,że skoro nie umiemy odnależć u siebie rozsądku (lub, jak mówią Czesi - poużywać rozumu) i zacząć funkcjonować w każdym elemencie oszczędnie i radykalnie ograniczać rozpasane łakomstwo, to i tak się to stanie, tylko ostro, brutalnie i boleśnie.
    My też, Moja Droga Pani T., winowate, boć wiemy jak to się tworzy i produkuje te różne cud-roślinki co się na nie ślinimy jak te śliniki ;(.
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli róbmy swoje,Rabarbaro 💚

      Usuń
    2. Róbmy swoje. Mła w kwestii roślinków ogrodowych czuje się mało winowata, od dawna nie ufa szklarniowym, wypędzonym sadzonkom. często to tylko z nazwy byliny a w gruncie wytrzymują jeden sezon. Co inszego sukinkulenty, tu mła się poczuwa. Łakomstwo , Panie tego, łakomstwo na całego! :-/

      Usuń