czwartek, 26 sierpnia 2021

Wrzutek bo czasu mało

Piszę i piszę tego łańcuckiego posta i ciągle się wygrzebać z tego pisania nie mogę. To przez to że wszystko wydawa mła się ważne.  Mła dziś usłyszała po drodze do łobowiązków że z Afganistanu ewakuują zwierzaki. Jedna pani  kole mła stojąca się oburzała, ni cholery nie wiem czemu bo to za prywatne zbiórkowe piniądze ta ewakuacja. Pewnie wydam Wam się suką bez serca ale mła  jakoś łatwiej pomagać zwierzętom  niż ludziom.  Nic na to nie poradzę że tak mam, szczerze to przyznaję i niespecjalnie się jakoś tego wstydzę. Mam nadzieję że  zwierzakom się uda, kotu  Fijuzowi  z naszej granicy też. Szczerze pisząc tym ludziom z tej granicy też życzę  żeby im się udało, pamiętam te czasy kiedy masowo  uciekaliśmy z PRLu do obozów w Niemczech. Niemcy uważali że przyjeżdżamy po zasiłki w pierwszej kolejności a drugiej to kraść ich samochody.  Kto nie siedział choć trochę zagranicą  może nie rozumieć ale mła rozumie. Problem uchodźczy jest i nazywa  on się ilość możliwa do wchłonięcia przez  system.  Ponadto trza uważnie sprawdzać kogo się wpuszcza, to nie zabawa  ( never numerów w stylu Mutti Makreli ). A poza tym, trza było, quźwa,  nie rozwalać tego  Iraku, Syrii i Afganistanu. Można by sobie  wówczas na Afrykanów i Hindusów narzekać. No i na Ukraińców! Tak na nich narzekamy jak Angole na nas. Dobra, do meritum . Psica w Swetrze już słyszy głosy, jeszcze trochę a zwidy  będzie miała. W domu Łakocie na wydaniu a tu buch... i pojawił się  Borsunio. Jakiś mendziszon wywalił małego kotka, którego przyzwyczaił do obecności człowieka, i ten  biedak patałętał  się w miejscach dla kota wysoce niebezpiecznych. Nogi z tyłka mendziszonowi i lać aż płaski będzie! Borsunio  jest uroczy i wychowany, znaczy zapoznał się z kuwetą i ogarnął temat ( inteligentny stworzeń ). Maści cudnej, charakteru słodkiego. Swoje preferencje  co do osoby lub osób które będzie posiadał określił jasno - mają kochać! Teraz o Szpagetce - lepiej, tfu, tfu, tfu ! Jeśli chodzi o charakter to Cesarzowa stacza się w felicjanizm, jeszcze trochę i będzie mnie  biła. Z rzeczy pozytywnych, przy okazji nabywania  pasty  do kłów mła nabyła resztką kasy ( składaneczka z drobniaków ) odżywkę na porost owłosienia. No cóż, jest nadzieja że mła będzie miała na łbie może z 1/80 tego co te panie na zdjątkach.  W muzyczniku Elanor Rigby i Father McKenzie w poczuciu osamotnienia. Pasuje to mła  do tego o czym dziś myślała.

21 komentarzy:

  1. Bo każdy obcy jest obcy, dopóki go nie uznamy za swojego.
    Zdrowia Szpageciorowi, a Tobie wytrzymałości.

    Natomiast nóż powinien być nie tylko tępy, ale jeszcze brudny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szybko, przed wizytą kontrolną Szpagetki ( uff... dziś już pochłonęła od piątej rano 150 gram, najważniejsze - domagała się żarcia ). Nóż nie tylko tępy i brudny ale i zardzewiały. Najlepszy z chińskiej stali.

      Usuń
  2. Ten nóż do nóżek mendzisza Szanowna Agniecho? Może być.

    No tak, takiej gęstwy włosów raczej nie mam szans się dochować i nawet nie wiem czy chcę. Na długość na pewno w żadnym wypadku nie życzę sobie, co do gęstości to ach, może być afro z powodu nadmiaru😀. Z dziesięciu buteleczek rycyny zużyta połówka jednej, efektu nie widzę😩, dziewięć pełnych i pół jednej straszy😩. Odwykłam.
    Widzę i słyszę koło siebie tych przybyłych. Nie znam powodów z jakich szukają u nas szczęścia. Praca, nauka, pogoń za spokojnym życiem bez groźby wojny. Słyszę niezrozumiale zdania wypowiadane przez ludzi w różnym wieku, podobnych do nas i różniących się ciut kolorytem i budową. Mam nadzieję że im się uda znaleźć to czego w naszym kraju szukają. Pewnie nie uda się im, tak jak i nikomu się nie udaje, uniknąć poczucia osamotnienia i samotności. Piosenka pasuje, po gorzkiemu pasuje i życzę sobie, Tobie i im/nam, by do cholery nie pasowała!!!!. Mendziszczowi niech pasuje.

    Szpagetce powiedz, że ma się nie bawić w Feliżą. I zdrowa ma być.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie, nóż do poprzedniego posta, w celu kastracyjnym.

      Usuń
    2. Aaa, tak. Z tym, że jednak się nie podejmuję osobiście.

      Usuń
    3. Takiem bym się podjęła, z przyjemnością wręcz.

      Usuń
    4. Yes, to do poprzednich komentów w wątku na temat BMW stan umysłu. Szpagetka uwielbia się bawić w Feliżą, obecnie jestem kuwetową czwartej rangi. Ponadto podaję gastro, paszteciki ( co należy do łobowiązków )a ona do zakazanej kawy z mojego kubka leci. Wc zoraj była awantura o zastrzyk ( no szczypał, wiem ale to nie był powód żeby pięć minut po zastrzyku i wygłaskaniu przebłagiwalnym, ciamkaniu po uszkach i puchaniu w brzuszek, znienacka na mnie napaść i gryźć mnie po uszach tym świeżo odkrytym być może zaropiałym zębem. Jest niedobra. Ludziów mła żal, z drugiej strony mła sobie zdawa sprawę że to nie jest tak że wszystkich łykniemy bo po prostu takiej możliwości nie ma. No i do tego dochodzi Łukaszenko, gnidyzm trza tępić. Tylko dlaczego kosztem ludzi którym się marzy lepsze życie? Ech...

      Usuń
    5. A może to nie była napaść w stylu Feliżą, tylko czułość kota dla kota? Feluś mnie tak podgryza, delikatnie, pieszczotliwie w jego mniemaniu. W moim raczej nie😀. Flauta, w znaczeniu ciszy morskiej, to rzecz której się boję. Bo potem tfu tfu tfu orkany. Dzisiejszy dzień pracowy miałam tzw. flautę, i nie wiem co będzie jak będzie się pojawiać częściej. Był czas, że padałam na pysk, teraz jest udawanie że pracuję. Żaden relaks, cholernie niepokojące.

      I kto ma niby rżnąć tych BMW, Agniecha???!!! Wszystkich???!!
      Poważnie i wrednie myślę, że to nie tędy droga. Rżnięcie, nawet pokazowe i przykładowo odstraszające nie załatwi sprawy. Chodzą mi okrutne pomysły po głowie, rodem z plemion dzikich i mściwych, a jednak bezkrwawe. A przecież, no sorry, syndrom BMW wciąż i wciąż jest nam zaszczepiany, cholera, kultura taka egoizmu i bezmyślności.

      Usuń
    6. Flauta to nie to samo co cisza prze burzą, Niemce mają na to nawet insze określenie - die Ruhe vor dem Sturm, spokój przed burzą. A Stille to Stille, taki sztil. Ciebie niepokoi raczej wystąpienie martwej fali, typowe dla żeglarza. Sztormu już nie ma, rozkołys jest ale taki z chwilami długaśnych przerw, nie wiadomo kiedy pieprznie w burtę. Paskudne zjawisko, wiatru nie ma, niby spokój a tu kołysze do zarzygania.
      Do rżnięcia BMW stan umysłu komisyjnie kata powinni powołać. Mła się wydawa że jakby jeden z drugim z powodu ewidentnie zawinionego zdarzenia z beemką w roli głównej musieli do łożyć na rodzinę osoby którą zabili i bez zgody kuratorów nie mogli opuszczać terytorium kraju ( chyba że zapłacą z góry, jak nie to zaczipować ) to by małpi rozum ( nie obrażając małp, takie określenie tylko ) szybko odszedł. Mła od dawna jest przekonana że nic do ludzi tak nie trafia jak pieniędze które im się zabiera.

      Usuń
    7. No tak. W punkt ze wszystkim. Jednym z mniej okrutnych, a bardzo skutecznych pomysłów indiańskich w jakim tam plemieniu było bezlitosne egzekwowane od zabójcy zastępowanie powinności rodzinnych które miał zabity. I ich ochroną, kosztem własnego życia też, z dbałością o ich ogólny dobrostan. W naszym świecie to kasa, tak. Do końca własnego życia i z oddaniem nerek w potrzebie.

      Usuń
  3. To są wlochuny roszpunkowate, o retyż!
    Tez jestem z rych co bardziej zwierzaka poszkoduje, trudno, ludzie se nagrabili.
    Szpagietkowośc niech bedzie zdrowa i nie dokazuje, zreszta deszcze lejo niech kotostwo spi i gitary nie zawraca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła by chciała mieć troszki choć bujniejsze owłosienie na łbie i mniej bujne na odnóżach. No właśnie z ludźmi jest tak że sobie nagrabili ( choć akurat na ogół nieszczęście trafia tych którzy są najmniej winni )a zwierz jest po prostu bezradny. Szpagetkowska jest po prostu podława, zdaniem mła zachowuje się okropnie. Zdaniem Szpagetki to ja się zachowuję okropnie a do pożarcia nadmiernej ilości suchego była podstępnie namówiona.

      Usuń
  4. Ponieważ (czytając Twój blog już od długszego :) czasu) sądzę, że serce masz bujniejsze niż loki wszystkich tych zdjętych zdjęciami pań i gotowa jesteś pomagać ludziom w potrzebie i zwierzątkom w biedach to tematu nie rozkręcam ;). Bo wiadomo, że zwierzątka same sobie nie poradzą i to ot, różnica.
    Podasz nazwę eliksiru na bujne pukle (co go nabyłaś) ?
    A poza tym to jak to tak ? - lata już nie ma ?? Kiedy było ??? I znowu trzeba czekać....
    Wysyłaniem roślinek to się nie przejmuj wcale (choć rozumiem, że nagromadzone wykopki przeszkadzają ;-] ), u mnie np wciąż teraz pada i błoto i nic się robić nie da.
    Delikatne głaski dla Szpagi i łagodna sugestia żeby może już coś zwolniła ? odpuściła? poodpoczywała ?......
    Nie sądzisz, że to Ona podpuściła Pasiaka na ten włam ;))?
    Moja Droga Pani T. - serca w nas wciąż młode ! (muszą być)
    Z tym zawołaniem wracam do przepychania się wśród moich burz, wirów i zakrętów.
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na bujne pukle używam cóś co się nazywa Jantar - wcierka. Roślinków to ja mam pół przyszopia i teraz tylko wnoszę i wynoszę. Niby mogłabym spakować teraz ale znów wrócę od siostrzeńców wieczorem i nie mam kiedy dziś wysłać. I tak w kółko. Szpagetka postępuje w myśl zasady "Niech wie że ma kota" i mła na to nic nie poradzi. Młą jej przemawiała do rozumu ale tu zdawa się najlepszą drogą byłoby przemówienie do tyłka. A że tyłeczek Szpagetki niepełnosprawny to jak ja mam przemawiać?! Do czego?! Do kikutka?! No i bezkarna pokazuje rogi - cały Feliżą! Co do podpuszczeń - wysoce możliwe. Burze, wiry i zakręty - jejku jak mła się tęskni za tzw. flautą!

      Usuń
    2. Co to jest FLAUTA?
      Internet powiedział, że "flauta dulce" to "flet prosty".
      Na flecie gry brakuje Ci? Podejrzewam jednakowoż, że znaczeń jest więcej.

      Usuń
    3. Flauta czyli stille po kaszubsku sztil - cisza morska. :-)

      Usuń
  5. Jakoś nikt się nie zająknie w mendiach, że po pierwsze primo Niemiaszki najsampierw ratowali piwko i wino, coby się w tym Kabulu nie wychlupało, bo strata niepowetowana. Drugie primo, że twórca owego schroniska wynajął taaaaaakie maszyne, że wlizą wszystkie psy, koty i osły i jeszcze 250 autochtonów się upchnie. To chyba lepiej lecieć z kotem i osłem na pokładzie, niż nie lecieć wcale, bo poleciały napoje wyskokowe, no nie?
    A z pytań niedyskretnych: ile Szpagieteria ma latek? Bo coś mi się wydaje, że postanowiła panna przetańczyć, przehulać na maxa wszystkie swoje kocie żywoty i jeszcze Twoje życie wycisnąć (oby nie z Ciebie) jak cytrynę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta cała ewakuacja to jest cyrk na kółkach. Mła rozumie że siedzieć tam przez kolejne lat dwadzieścia to totalny bezsens ale sztuka wycofywania wojsk i ewakuacja cywilów to po tym blamażu w Wietnamie powinna być opanowana do perfekcji. Wiesz, jako stara podejrzliwa baba przypuszczam ze taki scenariusz może być celowy. Biden jest tylko jednokadencyjnym prezydentem, nikt tu niczym nie ryzykuje i może dlatego mam nieodparte wrażenie że w tym sposobie wycofywania wojsk jest drugie dno. Miał być niby w tym Afganistanie pokój, talibowie mieli zapewnić stabilizację a tymczasem szykuje się tam wojna domowa na dużą skalę i cóś mła mówi że destabilizacja regionu + chińskie kłopoty z Ujgurami = angażowanie sąsiadów Afganistanu w coś w co wcale angażować się nie chcą. A w tym wszystkim są normalni ludzie, którzy w doopie mają wielką politykę. Ech... Niemiaszki mają jak na razie wojsko operetkowe, może i dobrze bo mła nie cieszy wizja silnej niemieckiej armii. Ot, zaszłości z niej wyłażą. Szpagetka skończy we wrześniu 10 latek, jest damą w wieku balzakowskim. Hym... może to tym tłumaczyć to psowanie się jej słodkiego charakteru? ;-)

      Usuń
  6. Szpagetce po wykurowaniu należy się skrócenie smyczy, bo jej zachwanie jako żywo zaczyna potwierdzać wnioski z eksperymentu profesora Zimbardo... Może nie trzepanie tyłka, ale pogrożenie paluszkiem i stanowcze nu nu - lekcje asertywności może prowadzić mój dwuletni wnuczek, który z przebogatego języka polskiego wybrał sobie słówko "nie" oraz "nie, to nie to" i "nie , to nie tu" , którymi znakomicie i z ekspresywną intonacją dyryguje rodziną i wyraża wszelkie potrzeby, a także ucina nasze dyskusje i odrzuca sugestie. Innymi słowy- Mame jest tylko jedna i nawet imć Szpagetka powinna to w końcu uznać. Tak powymądrzawszy się, udam się wypuścić z domu Milunię, bo Jejmościanka skrzeczy rozkazująco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szpagetka witała mnie z całym stadem kiedy ściągnęłam pół godziny temu do chałupy. Przy samochodzie Pana Krzysia kuśtykała przecudnie popiskując na mła ( nie skrzeczała jak małpa tylko słodko świergoliła ). Skończyłyśmy kurację a teraz pasienie przez trzy tygodnie i ząbi poleci. Kiedy przyniosłam ją od Dohtora i otworzyłam jej koszyczek ( Szpagetka jeździ w koszyczku bo w kontenerku "się suwa", malutka jest ) były złe oczka w kierunku mła i frrru do ogrodu. Przed wyjściem do siostrzeńców chciałam ją zgarnąć ale gdzie tam, tak się zaszyła w ogrodzie że szans na znalezienie potworka nie było. Teraz nakarmiona pasztecikiem siedzi na mła i uskutecznia czyszczenie futra. Nie wiem czy udałoby mi się osiągnąć poziom asertywności Twojego maluszka, mnie stado od lat tresuje. Masz Milunię, wiesz jak jest - te pozy, te obrazy, te wyrzuty w spojrzeniu.;-)

      Usuń