niedziela, 12 czerwca 2022

Codziennik - czerwcowe imprezki

Po weekendzie. Mła miała bogaty program w ten weekend bowiem nasza wieloletnie lokatorka wychodziła za mąż. W związku z tym mła razem z  delegacją sąsiadów udała się do kościoła,  gdzie starsi już wiekiem oblubieńcy postanowili się pobrać  i uczestniczyła w obrzędzie, które to uczestniczenie natentychmiast przywołało jej lube wspominki z dzieciństwa. W miasteczku w którym mła się wychowywała w latach 60 i 70 ubiegłego wieku nadal były żywe tradycje o mieszanym słowiańsko - niemieckim rodowodzie. No wicie rozumiecie, tłuczenie szkieł na szczęście, robienie tzw. bramek czyli przeciągniecie w poprzek drogi, którą jechali nowożeńcy, sznura ubranego żywymi roślinami, talerze z weselnym gościńcem krążące po mieście  i co dla dziewczynek najważniejsze - oglądanie panny młodej. Hym... dziewczynki nigdy z tego  nie wyrastają, nawet jak mają ponad  osiemdziesiątkę. Ba, niektórym to nawet dziewięć dych na karku nie jest w stanie stępić ciekawości jak też panna młoda wyglądała.

Małgoś i Ciotka Elka nie uczestniczyły ze względu na słabość organizma ale już w niedzielę rano były u mła na kawie i zagnały mła do kompa coby zdjęcia pooglądać z szczególnym uwzględnieniem  fotek panny młodej. No wiecie - "Zdjęcia z tyłu chyba zrobiłaś? No to pokaż. To nie jest ta strona tyłu co ja ją chciałam zobaczyć!"  - "Zbliż to, zbliż to bo nic  nie widzę. Nie to,  tylko to! Jaka ty  guła  jesteś. Tu pokazuje, tu! A nie to nie jest to." Mła się wzniosła na wyżyny cierpliwości bowiem już wczoraj trenowała była z Małgoś. Ostatnie wahnięcia aury spowodowały u Małgoś nie najlepsze samopoczucie i mła przejęła robienie  obiadów. Wczoraj zastałam gwiazdę wyjadającą z lodóweczki rzeczy śniadaniowe i ćwierkającą że szybko, szybko z tym obiadem  bo ona zaraz  padnie. Mła w ciągu niecałego kwadransa zrobiła sznycle z pierwsi indyka smażone  w migdałowej panierce, z mizerią i sałatą  bo przeca ziemniaki by mła w kwadrans nie doszły z powodu rozmiaru a mła jak i Małgoś nie lubi młodych krojonych. No i  zapodała niby konającej.  I co usłyszała?  "Co tak prędko?"  - wybuczane  pełnym oburzenia głosikiem.

No a dziś  rano była kontynuacja zagrań primadonny, która zakończyła się tajemniczym zaniknięciem połowy sernika na zimno.  Z dużej tortownicy. W serniku bita śmietana, serki  homogenizowane  i mascarpone w roli aksamitu na kubkach smakowych. Truskawki w dużej ilości to przy tym prycho. Jak dobrze że mła ma czekoladę gorzką zawsze w zapasie. Jutro jemy ryżyk, Małgoś potulna jak  baranek. Sernik schowany do mojej  lodówki. Jak znam życie to jutro będzie  jeszcze cisza ale we wtorek się zacznie że weekend taki długi  i w ogóle, a tu staruszka o chlebie i wodzie trzymana. Mła powinna być asertywna ale nie wie czy jej się uda. Małgoś ma wybitny talent do zaganiania  mła do robienia słodkości. Jednakże mła podejmie kroki zabezpieczające. Jeszcze wczoraj mła nie przewidywała krnąbrności diabetycznej i przed ślubnym obrządkiem schowała co cza do lodówki u Małgoś, którego to błędu już nie powtórzy. Mła więcej nie będzie słuchać jak to w lodówce u Małgoś jeszcze tyle miejsca, teraz to mła będzie głucha jak pień. Cio Mary twierdzi że mła ma podejście do staruszków, mła sobie  myśli że to  żadne podejście tylko skłonność do zawierzeń starszym osobom i ugodowe ustępowanie, które  jest szczwanie wykorzystywane kiedy tylko staruszkostwo czuje że się nadarza okazja do zrobienia czegoś, co zostało  przez lekarza szczególnie  wyraźnie zabronione. Co prawda wtedy ze mła wychodzi potwór i mła potrafi na staruszkostwo się wylać, ale co dziwne  staruszkostwo się nie obraża. Pewnie wie że ma za uszami jak u gacka długouchego. Mła zauważyła że najskuteczniejszą formą nacisku na Małgoś  jest szantażowanie  donosem do medyka  albo do dzieci. Teraz operuję  tekścikiem  - Chcesz popsuć urlop synciowi?

Wieczorkiem mła udała się na króciutko do Mamelona, dosłownie na dwadzieścia minut żeby tylko oblookać 'Persistent Love', czyli nową odmianę irysa, która zakwitła w Mamelonoison na rabacie. Skończyło się jak zawsze, czyli wylazłam po paru godzinach  w stanie upojenia  spowodowanego nie tylko prezentowym proseco zrabowanym Sławencjuszowi ale tyż naszymi najnowszymi planami wakacyjnymi. Zaczęło się niewinnie, bo mła powiedziała wcześniej przez telefoon Mamelonowi o nabyciu w lumperionku tzw. pareo, ze wzorem w wyzywające sardynki. Mamelon widząc mła żywcem zażądała sprawozdania i tak wiecie rozumicie od słowa do słowa, przez to pareo do kostiumów kąpielowych a potem  to do szukania chałup na wynajem w rejonach z morzem cieplejszym niż nasz Bałtyk. Mamelon ma wizję lazurowych wód a po ostatniej  bytności nad Zatoką Gdańską, której sina woda zdecydowanie zniechęca do kąpieli, lazurowych wód trza szukać dalej. To zrabowane proseco nastroiło nas optymistycznie i nie bacząc na kryzysowy brak forsy, bo z nią kruchawo,  postanowiłyśmy w tych naszych pareo produkować się na plażach Adriatyku. Hym... mieszkanie zabukowane  jest na   pół gwizdka na późny wrzesień, znaczy z możliwością odwołania ale nam się od razu milej zrobiło i tak jakoś lżej na duszy. Wicie rozumicie, wakacje przed nami. Cio Mary jest nami załamana, musiałam przysiąc że nie zjem hobotnicy. Na czwartek Mamelon planuje imprezkę z Gosią i Piotrkiem, strach się bać do czego może dojść, na wszelki wypadek komputer będzie schowany, na ekranie telefonu to  szczęśliwie mało widać. Hym... a tak w ogóle to wraz z tym pareo, mła kupiła w lumperionku  cóś co czytania - "Przygody Tomka Sawyera", lekturę z jej dzieciństwa. Huck, rzeka, przygoda - te klimaty. Mła na to patrzy jako na znak, he, he, he.

 
 
A teraz mła nastawi padniętego Mrutka, głośno chrapiącego i rozciągniętego na wyrku w poprzek, w kierunku Kocurrkowego ucha a Wam zapoda w muzyczniku śpiewająca tyż czasem tancerkę Cyd Charisse, ulubioną tancerkę mła z czasów złotej ery Hollywood. Ona pierwsza tańczyła La Bambę.
 



39 komentarzy:

  1. Przetrę Ci szlaki, bo ja już w niedzielę wyruszam poadriatykować parę dni :) Niestety , nie mam pareo w sardynki, ale w rozgwiazdy i muchelki to już tak. Z cukrzycą i słodkościami identyko jak Małgoś zachowuje się moja aktualna Teściowa- ale jak mi tłumaczy woli żyć krócej, a przyjemniej. Dociągnęła już 92 wiosenek, więc nie jest źle. W czasie kiedy my będziemy wakacjować na południu, ona z pierwszym synkiem wyrusza na riwierę świnoujską . Twój ogród w wersji czerwcowej wygląda bosko .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hym... u nas to są odległe gryplany, z kasą krucho bo wydatki insze są, ale ku pokrzepieniu serc zamówiłyśmy bo w końcu możemy zrezygnować jeszcze przez jakiś czas. Samolot jednakże sprawdziłyśmy - lata. Kuszące to jest ale tak naprawdę to sprawa w 50% dopiero zatwierdzona. Żyjemy lazurem wód i jest nam lżej zmagać się z tym co naokoło. Co do zakazanych słodyczków to skąd ja znam tę argumentację? No to idziemy wg. planu daj nacieszyć się życiem. To nie mój ogród wygląda bosko, to ogród Mamelona na fotkach. Szczerze pisząc to on tak wygląda dzięki Sławencjuszowi, który podczas kiedy my bawiliśmy się w Gdańsku, pracowicie pielił rabaty. Sławencjusz błogosławieństwem dla rabat.;-D

      Usuń
    2. A mnie oststnio odrzucilo od slodyczy takich sklepowych , czekolad, rurek i herbatnikow z gorzka czekoladą, bo tutaj to taka przegryzkę czasem kupowalismy, ( z lidla). Jem truskawki z,bita smietaną lub jogurtem a slodzę erytrolem. Serio mozesz slodkosci tym slodzić , pieczemuy czasem ciasta i nikt z gosci nie zauwazyl , ze to nie cukier.

      Usuń
    3. Wiadomo że jak są sklepowe tylko pod ręką to człek zaczyna tęsknić za prawdziwymi czyli domowymi. Mła wszystko rozumie, w wypadku Małgoś jednak spożywane ilości mła niepokoją. Co do erytrolu to Małgoś różnicy nie czuje, natomiast jej jelita to niestety tak. ;-D Truskawki mimo tego że naprawdę słodkie to Małgoś słodzi, mła myśli że to dlatego że kubki smakowe słabiej czują smaki.

      Usuń
    4. Sie wtracem w ten cukier , rzeczywiscie erytrol niezle sie podszywa, i najwazniejsze nie podnosi insuliny , ale ma jedna wade - jako ze sie nie przyswaja do ciala , to cialo go wydala ekspresowo lacznie z reszta, wiec faktycznie moze lekko wzburzyc jelita. W malych ilosciach nie powinien jednak duzo nabroic. Tez stosuje na truskawki ze smietana, mniam👌🍓

      Usuń
    5. I robie sobie wlasna pyszna czekolade w minute : pol szklanki smietanki , do tego lycha kakao i szczypta erytrolu, wymieszac i gotowe. Dodaje jeszcze orzechy laskowe i mam czekolade z orzechami - absolutnie nie tuczaca organizmu 👍

      Usuń
    6. Ja podobnie jem jogurt😃 Na zimno oczywiscie. Nie naduzywam erytrolu, dodajemy do wypiekow lub bitej smietany, chociaz i tu czasem stewia w plynie wygrywa. Do wypiekow lepszy erytrol. Sensacji jelitowych nie ma .

      Usuń
    7. Moje miłe Wy mi tu piszecie o troszeczce erytrolu. Taa... U Małgoś odpowiednia miarka to wagon. ;-D Kitty mła tyż sobie mówi ze śmietanka nie jest tucząca, absolutnie nie jest. Mła uważa że można jeść wszystko byle z umiarem, problemem u Małgoś jest to że jej zdaniem umiar nie jest konieczny jeśli chodzi o słodycze. ;-D

      Usuń
  2. Hobotnica, ha! Ja bym na pewno się nie rwała do jedzenia kosmity🤣🤣🤣. Ogród Mamelona piękny. Ciekawe czy Sławencjusz pielił z pieśnią na ustach.
    No i przepadło, różyki liliowe do Ciebie polecą. U mnie się marnują - sama sobie to zgotowałaś tą orgią pasteli.🤣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła nie zamierza ośmiornic jadać, akurat ten mięczak nie jest tym przez nią pożeranym. Mła podjada te w muszelkach, najchętniej morskie albo z wód mieszanych. Sławencjusz zdawa się pielił w ciszy i spokoju, bo cóś terapeutyczną rolę tych czynników ostatnio podkreślał. ;-D Co do różyków to zero nowych nasadzeń, trza im znaleźć insze miejsce. Mła właśnie ma w tym roku dzielić część swoich pasteli i z trudem wyszarpała jedno miejsce, gdzie może się zmieszczą. Może. Tobie mogę różyków jeszcze udzielić, choć mła się wydawa że bardziej ciepłe i zdecydowane coolory do Twoich nasadzeń paszą. Ale za propozyszyn irysową dziękuję

      Usuń
  3. Ogród piękny, sardynki też. Nie ma to, jak mieć wspólnika.Ciekawe gdzie zarezerwujecie wakacje po następnym wspólnym spotkaniu i co będzie tego pretekstem??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starannie wszystkie urządzenia służące do zamawiań schowamy bo imprezka + możliwość wynajmu mieszkań czy lotów to gotowy przepis na katastrofę finansową. ;-D Co prawda UE usiłuje jeszcze upchnąć troszki czepionek co je durnie zamówiła uwidaczniający tym samym wszystkie niebezpieczeństwa do których może dojść w wyniku styku centralistycznego zarzundzania i dużego biznesu, ale mła ma dupoko w głębie co sobie KE w sprawie srovid paszportów uchwala. To zresztą niedługo nie będzie warte papiru na którym to zapisują, to co się dzieje dziś na wschodzie Europy pokazało rzeczywiste znaczenie krajów zachodu kontynentu. Szczerze pisząc robi się żadne wiec ciekawe kiedy te pomysły zrodzone z byłego dobrobytu pójdą się bejać. Mła ostatnio czytała ile trza diesla zużyć żeby akumulator do lekstrycznego wozu wyprodukować. Taa... jedna solidna zima i pożegnamy fit 55, razem z pomysłodawcami.

      Usuń
  4. Irysy sliczne, kompozycje jak zawsze bardzo zgrabne, tu takie slofziuchne, cukierkowe,., W sam raz na czwrwiec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym roku pastele zakwitły, niestety ślimaki je tyż zobaczyły czy poczuły i zaczeły bezczelnie podpełzać. Naprawdę są bezczelne, zaczęły nie tylko kwiaty ale i pędy kwiatowe podgryzać. Mła cięła do wazonu bo one i tak jakby podcięte. Ech...

      Usuń
    2. Rekord ślimaczy u mnie na Twoich irysach to było sztuk 7 na 1 kwiatostanie. Oraz po liściach też coś pełzało ale już mi się nie chciało liczyć z wściekłości.

      Usuń
  5. A czy naproxen skuteczny przy zapaleniu ucha może ktoś wie?
    Leżę czujna na fluidy. Mam już momentami dość. Płakać się chce. Nie wiem który to już tydzień bólu. Jak nie ćmi ząb to teraz zabija mnie ucho. 😿

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem z tym naproxenem, mła się wydawa że musisz mieć konkret antybiotyk. Może trza będzie wymaz robić? Mrutek fluiduje a ja go wzmacniam coby się nie wyczerpał za bardzo. Z bólem dodupnie, nawet nie wiem co napisać Kocurrku bo najsampierw to zębiszcze a teraz ucho fabrycznie niesprawne. Jak mła jaka kasa spłynie to Cię doherbatkuje w ramach pocieszki. Wiem ze bólu nie odbierze ale real może umili.

      Usuń
    2. Ślinianka mi się zatkała nad tym zebodolem.
      Chyba muszę rozważyć gdzie moje prochy rozsypać 😵😵😵
      Jakie to jest wkurzające zapchana ślinianka 😩

      Usuń
  6. Antybiotyk dla kunia 😆na wadze 85 kg........
    Muszę jeść sałatę. Tylko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli to ucho to jednak od zęba, mła cóś tak czuła że to nie przeziębienie a komplikacja po zabiegu, nie chciała Cię jeno denerwować. Nic, trza przeżyć i ograniczać straty po tym kuńskim antybiotyku. Sałata jak sałata ale mikroflora by sie w żołądku przydała. My Cie utulamy i buniolujemy, Mrutek aż zasnął od wysyłania fluidów, Szpagetka tyż ledwie przytomna. Czymaj się.

      Usuń
    2. Czułam podobnie. Że ząb mądrości może być z uchem połączony.
      I też nie chciałam zapeszyć.
      Ślemy fluidy zdrowia w Twoją stronę.

      Usuń
  7. Fajnie że Wam się chce planować wyjazdy. Mnie się już nic nie chce.
    Ale to kompletnie nic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja żadnych wyjazdów nie planuję. Pomijając ceny to jest przecież Mefcio ❤️ po wczorajszej czy dzisiejszej akcji na pewno nie może zostawać w domu sam na dłużej niż muszę wyjść do pracy. 😪

      Usuń
  8. Kocurku, biednaś bardzo, lecą do Ciebie fluidy, łap!

    OdpowiedzUsuń
  9. Teraz mnie kłuje gardło w szyi z jednej strony, ja chyba muszę zacząć szukać jakiegoś ustronnego miejsca do zejścia
    😵
    Oj pech dzisiaj po całości oby tylko InPost mnie nie wkurzał i paczkę znalazl

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocurek, nie poddawaj się! Dzis
    wolne to Ci nikt nic nie znajdzie. ,Moze posmaruj szyje czyms rozgrzewajacym. Trzym sie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Zielony katar 😪😿to wszystko jest połączone i zdecydowanie tam coś jest nie tak 😿😿😿

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja tylko daje znak że ucho mi idetkanlo. Nareszcie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Dlaczego Tabazella się nie odzywa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyczyn może być kilkadziesiąt, od przyjemnych bardzo do końca skali na be. Możliwe że powaliła ją pogoda na przykład. Jak mnie.
      Wolałabym by dała głos.

      Usuń
    2. Mła żywie choć ledwie, cieszy się dochodzeniem do się po imprezce ( lajlajlajlaj, lajlajlajalaj ), jedzie do Splitu i Mediolanu przez Krynicę i na szczęście zaprzestano podawania wina. Co nie znaczy że mła nie zaplanowała zwiedzania Gandawy. Tak naprawdę to będzie dobrze jak w Krynicy w październiku wyląduje. Mła się cieszy tyż z tego że się Kocurrku poprawiło, bo to już była pora na poprawę. Mruciu fluidował z całych sił aż mu się powieki zamykały. Najwyższa bo zaczęło być poważniej martwiąco. Mła się nie dziwi że Agniecha ma podrożowstręt bo Agniecha z przyczyn wiadomych dużo jeździła i nie było to jeżdżenie z cyklu bezstresowych. Jest czas na podróże i jest czas na zaleganie pod drzewkiem na własnej łączce. Mła tyż zamierza zalegać, zrobiła sobie lapsang souchong z wiadomego źródła, odwaliła gdański wpis, jeszcze odwali obiecaną prasówkę ( tylko musi wejść w neta głębiej co miłe nie jest bo ja odrzuca od politycznych i od mendialnych od polityki ) i zamierza robić wpisy ogrodowo domowe przez jakiś czas. :-D

      Usuń
    3. Więcej mrutka na zdjeciach! Taka terapia też pomaga!

      Usuń
  14. OK, poproszę Carewicza o pozowanie. Może się nawet zechce uśmiechnąć.

    OdpowiedzUsuń