wtorek, 17 października 2023

Refleksje okołowyborcze

Wybory, wybory i po wyborach. Mła paczy i smutno konstatuje że nasza klasa polityczna, ze szczególnym uwzględnieniem zarzundzających, tak wkarwiła naród że masowo polazł do urn. Znaczy mła się z jednej strony cieszy,  bo ludzie  jeszcze w swoją sprawczość wierzą a uwierzyć to pierwszy krok  do tego by naprawdę być sprawczymi, z drugiej strony poziom tego wkarwu jest taki że na jasne myślenie może tym wyborcom nie pozwolić. No cóż, zobaczymy  co z tego wszystkiego wyjdzie, bo mła jak niemal zawsze z okazji wyborów  w naszym kraju,  ma wrażenie nieodparte że my  głosowali nie za kimś a przeciwko komuś. Mła tu się nie będzie rozpisywać kto komu dopieprzył i dlaczego bo tak szczerze pisząc guzik to mła obchodzi ale jedna sprawa, która z okazji tych wyborów zrobiła się dość głośna,  mła skłoniła do pewnych przemyśleń.  Mła ma tu na myśli występy honorowego prezesa Konfy - Janusza  Dziadygi Korwin Mikkego. Mła od razu napisze że nie są to przemyślenia poprawne politycznie, ba,  mła się osuwa w  jakieś grzęzawiska dyskryminacji  i sama  musi  przyznać że to o czym rozmyśla jest kontrowersyjne. Przyjęło się w naszej  kulturze, nawet w stosownych dokumentach to zapisaliśmy, że ludzi nie powinno się dyskryminować ze względu na płeć, pochodzenie  etniczne, wyznawaną religię, orientacje seksualną, wiek. Znaczy za to co każda i każden z nas ludzi dostaje od Najwyższego vel Natury, nie dyskryminuje się za to co przyrodzone, jak to się drzewiej określało. Czy aby na pewno? Dlaczego nie pozwalamy głosować  ludziom zanim osiągną pewien wiek i nie powołujemy ich na urzędy? Bo dzieci nie dojrzały i co to w ogóle za durne pytanie? No ale to jest qurcze pieczone dyskryminacja ze względu na wiek, toż możemy  wykluczać z życia  publicznego dojrzałe jednostki, bo przeca jedni dojrzewają szybciej insi wolniej.  A jednak nikt nie widzi problemu żeby ograniczać ludziom jak leci  prawa ze względu na niski wiek.

Hym... za to bardzo duży problem się robi kiedy ktoś tylko piuknie że staruszka bądź staruszek to już ani na urzędy nie tego, no i nie za bardzo się orientuje co wiąże się z postawieniem krzyżyka w odpowiedniej kratce. Zaraz pada hasełko ageizm. Mła jest jak najdalsza od dyskryminacji babć i dziadków, tym  bardziej że sama jest w wieku babciowym ale platoński model rządów gerontokracji zamiast z rządami filozofów kojarzy się mła z obsadą Kremla z lat 80 XX wieku, gdzie średnia wieku poniżej siedemdziesiątki to było odmłodzenie Biura Politycznego i to nie jest skojarzenie mające pozytywne konotacje. Zachód się starzeje ale  nie aż tak żeby wybierać staruszków na urzędy, mam wrażenie że obecna sytuejszyn w ciałach ustawodawczych, czy władzy wykonawczej w demokracjach zachodnich jest z lekka niepokojąca. Ślepy Joe i Ryży z Hameryki to osoby przykuwające uwagę ale o wiekowych urzędnikach, kongresmenach czy senatorach ciszej. A jest ich mnogo. Na mła spore wrażenie zrobiła w tym roku historia z dziewięćdziesięcioletnią parlamentarzystką amerykańską, która sprawiała wrażenie że ma wyraźne problemy podczas obrad komisji. Mentalne problemy. W jakiś czas  później w Polsce zmarła senator Barbara Borys - Damięcka, w wieku lat 85, mła sobie  wówczas pomyślała że Ronald Reagan kończył karierę polityczną w wieku lat 77 i jeszcze prasa od staruchów go wyzywała. A co z czynnym prawem wyborczym, czy przeciętny siedemdziesięciopięcio  - osiemdziesięciolatek ogarnia świat na tyle że wybór którego dokonuje jest w pełni świadomy? Technologie zmieniają nam świat w zawrotnym tempie, czterdziestolatkowie mają nieraz z nowym problem, czy osoba o  ograniczonym przez biologię potencjale jest w stanie ogarnąć takie zmiany?

Mła oczami wyobraźni już widzi jak dziewięćdziesięciolatka wypowiada się w kwestiach dotyczących możliwości wprowadzenia czy zakresu działań AI na terenie RP. Babciu chodzi o to żeby nikt Babci  nie symulował na nośnikach, no dane biometryczne Babci muszą być bezpieczne. Co Babcia mówi, że siku w pampersa zrobiła? Ja tu Babcię staram się chronić a Babcia co? Że w dupie Babcia ma i mam pomóc pampersa zmienić? Inna bajka to jest to czy ludzie będący zdecydowanie  bliżej niż dalej wylotu  z tego świata mają prawo ustawiać świat następnym pokoleniom,  często gęsto nie mając pojęcia o tym jak ten  świat obecnie wygląda i działa. Owszem są osoby które mają dziewięć  dych na karku i umysł jak brzytewka, znałam taką,  ale olbrzymia większość dziewięćdziesięciolatków odczuwa problemy związane z fizjologią,  starzeniem się mózgu. Czy koniecznie  trzeba staruszków wyborami katować? Większość osób  w  późnym wieku olewa  swoje prawa wyborcze, chyba że  mieszka w domach opieki, bo tam personel nie odpuszcza, często gęsto wpływając na te staruszkowe wybory, najdelikatniej rzecz ujmując. Jak widzicie jest się nad czym zastanawiać.  Inna sprawa z wyborami związana  to głosowanie Polaków na stałe  mieszkających za granicą. Tak, tak, wiem, zagramanica za wolnością i demokracją he, he, he,  ale nie bardzo mła się podoba że nasze ciało ustawodawcze, które wyłoni   władzę wykonawczą,  wybierają osoby, które nie podlegają polskiemu prawu z racji zamieszkiwania poza granicami kraju i posiadania tam tzw. centrum życiowego. Znacie ten jak najbardziej polityczny dowcip o mście na rodzinie - zagłosuj na PIS i wyjedź z Polski. Dla mła jest to cóś nie w porządku, jak się człowieku zdecydowałeś na emigrację to zdobądź obywatelstwo  i głosuj sobie na władze kraju w którym na stale mieszkasz. Jak nie chcesz mieć obywatelstwa to nie głosuj w ogóle, emigracja  to pewien wybór. Mła podoba się ten system w którym żeby móc głosować w kraju trzeba posiadać nie tylko jego obywatelstwo ale przynajmniej  przez rok przed wyborami w nim mieszkać, podatki płacić itd. No dobra, niech będzie pół roku. Zdaniem mła komisje wyborcze za granicą powinny istnieć w ograniczonej ilości i tylko dla tych będących "na wyjeździe". 

Po głowie majta mła się jeszcze jeden pomysł, nie tylko oczyszczający pole młodszym politykom limit wieku przy biernym prawie wyborczym ale ograniczenie  liczby kadencji  sprawowania urzędu. Mamy tak  przy wyborach prezydenckich i to się sprawdza. Mła uważa że polityk się zużywa cóś  szybko i  po dwóch kadencjach odrywa się od bazy.  Może kariera każdego polityka powinna być podobna do kariery tancerza, niezbyt długa? Wykonywanie mandatu bardziej przypominałoby  publiczną służbę niż zawód mający niewiele lepsze notowania w społeczeństwie, niż ten uważany za najstarszy zawód świata. Można by wtedy pomyśleć o kadencjach pięcioletnich i wzorem  amerykańskim w połowie kadencji wymieniać jakąś część parlamentu.  Hym... jak widzicie z okazji wyborów zdziwne pomysły  lęgną się w główce mła, pewnie babcieje tak jak Korwin zdziadział. Jeszcze troszki a zacznę ćwierkać o zabieraniu samcom praw  wyborczych bo to głupie i agresywne, płaskie  i gdzie im tam do wibratora. Demencja czyha, he, he, he. Dzisiejszy okołowyborczy wpisik ilustrują rycinki nawiązujące, od czasu do czasu ci co głosu nie mają mogą sobie pozwolić na oddanie głosu. Muszą przy tym oddawaniu bardzo uważać, ponieważ sztuka manipulacji nigdy nie była domeną wyłączną klasy politycznej. Manipulują namiętnie nami  tacy, którzy przez utrzymywanie mendiów a nie tylko ich posiadanie, chcą uzyskać określone wyniki polityczne. To nie jest szuria, tylko rzeczywistość. Dlatego należy  w tym natłoku informacji orientować się  czy politycy aby na pewno robią to o czym mówią że robią. Różne tłuste robaczki na wędeczkach przykrywają stal  haczyków. W Muzyczniku piosenka nietrzeźwa, mła się zabiera za filtrowanie nalewki z łupu  przywiezionego ze Splitu.

44 komentarze:

  1. Zamienil stryjek siekierke na kijek, i tak to. JKM. juz jakis czas temu poszedł do lamusa, ale oczywiscie trzeba wywlekać jego farmazony, sprowokować , bo dobrze jest wywlec co wzbudza niecheć i co odsunie od urny wyborczej potrncjalnego chetnego. Proste.
    Media skutecznie manipulowaly i manipulują, . Wracają stare wygi, o jak sie cieszą, że znow udalo sie ladnymi slowkami i obiecankami, omamić ludzi. Nie ma, nadal nie ma ugrupowania, na ktore byloby warto glosować, bez zniesmaczenia i, bo bardIwj mi w tej chwili nadal do prawicy, chociaz nie wszystko mi odpowiada w ich programie. No i nie potrafią zawalczyc o wyborcę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem z tzw. narodową prawicą w Polsce jest taki że ona koniecznie chce być katolicka w kraju błyskawicznie się laicyzującym. Idzie w jakieś ideolo w sprawach LGBT, zamiast na gruncie prawa tłumaczyć bezsens wielopłciowości, sprawia to wrażenie że zaglądają do wyra zamiast do kodeksów. Ich wolnościowe idee zacinają się na "dziecku nienarodzonym", które jak wiadomo nie jest dzieckiem tylko płodem, który dzieckiem staje się dopiero w momencie narodzin. Konstrukcje semantyczne mające zmienić rzeczywistość zawsze są wskazaniem na oderwanie od niej. Referenda tak tylko nie w sprawach ideolo. Jak nie w sprawach ideolo to w jakich? Ci ludzie prawicy w ogóle nie są realistami, mła się dziwi jakim cudem oni się w ogóle załapali. Gdyby nie ich jawnie antyukraińska postawa w kraju w którym władzunia robiła na ukraińskim zbożu biznesy życia kosztem upieprzenia polskich producentów to nie wiem czy by do parlamentu weszli. Udało im się roztrwonić prawie wszystko co zbudowali podczas srandemii. Mła wiedziała że będzie z nimi źle jak tylko pierwszy raz posłuchała Mentzena. Od razu wiedziałam po co ten człek lezie do polityki, gdyby tylko PISdowate miały wyższy wynik to już by leciał się konsolidować i frukta w spółkach konsumować. Nie oglądałam pijackich występów, ale słyszałam że nawet twarda prawica miała problem z przełknięciem tej kampanii. Szczerze pisząc dziadek Korwin i jego występy to tylko wisienka na torcie, choć z tych długo zostawiających smaczek w ustach. Jednakże nic z tym nie zrobiono. Jak się nie panuje nad partią to jak można być sprawczym. I gdzie szacunek dla wyborcy?
      Jasne że mendia manipulują, szczęśliwie mła zauważyła że spora grupa rodaków miała głęboko gdzieś mendialne zabawy i po prostu olała kampanie wyborczą prowadzoną przez mendia. Spadek po srandemii, jakoś cinżko nam uwierzyć w szczerość mendialnych przekazów. No i dobrze. :-D

      Usuń
    2. Wiesz, chcieli inaczej powqlczyc o glosy i nie wyjszło, od razu wiedIalam,ze nie tędy droga. Ale kiedy patrzę na lokalne wyniki, u nas, w malych miescinach, to mieli zawsze ponad 5 procent , czyli są ludzie ktorzy chcą zeby wreszcie ktos do dupy sie dobral jak jednym tak i drugim i ogolnie wprowadzil jakies ludzkie zmiany. A, duzo by pisač, w kazdym razie potrzebna jest 3 partia, konkretna, a nie takie ciagle przepychanki .

      Usuń
    3. Wlasnie ludzie nie olali medialnej szczekaczki, wręcz odwrotnie, sluchali i znów dali sie zmanipulować, tym ktorzy juz przeciez ich wycyckali .

      Usuń
    4. Sorrky że mła odpowiada dopiero teraz ale mła odwykła od neta i tak jej się spodobało że sobie małe urlopiki robi. Mła uważa duopol polityczny za wygodny dla polityków i mendiów, natomiast uwierający dla tzw. podmiotu działań politycznych. Szczerze pisząc uważam że dla zdrowia społecznego korzystniej by było gdyby politycy mieli większy problem z zarzundzaniem mniej konfrontacyjnie nastawionymi do siebie grupami ludzi. Żeby rozwalić trwale duopole konieczna jest zdaniem mła zmiana ordynacji wyborczej, znaczy zrezygnowanie z metody D'Hondta. Zbyt wiele grup społecznych nie ma głosu w sprawach dla nich istotnych, nie czuje że posiada polityczną reprezentację, to nie jest w porządku. No i wchodzimy na temat zmiany Konstytucji i zrobienia w niej zapisu, który będzie nie w smak olbrzymiej części klasy politycznej. Ta... Jeszcze raz mła Tobie napiszę - ludzie nie głosowali za, ludzie głosowali przeciw, stąd jest ta frekwencja wyborcza. Skala przyrostu frekwencji od ostatnich wyborów wskazuje jednoznacznie że mamy do czynienia z protestem a nie z atrakcyjnością wizji sprzedawanych przez dawną opozycję. To smętne ale prawdziwe, protest generuje większą liczbę uczestników niż insze działania. Tak było jest i chyba będzie, prawidło socjologiczne. ;-D

      Usuń
  2. Taba, zgadzam sie calkowicie z Toba, ze osoby zamieszkale zagranica nie powinny miec prawa glosu! Dlatego ja nie glosuje w polskich wyborach, i nie roszcze sobie do tego prawa - bo takie prawo stracilam w momencie emigracji z Polski na stale. Jakim prawem glosuja osoby przebywajace poza Polska po 20-30 lat , nie zamierzajace nigdy do niej wrocic , a mocno uzurpujace sobie prawo do decydowania o kraju, w ktorym nie zyja ? A czesto jeszcze pluja na i krytykuja wszystko co polskie od A-Z? No, ale wg slow " zwyciezy " wyborow - " polskosc to nienormalnosc", wiec widac , ze chyba o to im chodzilo. Mnie los Polski i zycie w niej bardzo lezy na sercu , ale nie uwazam, ze mam prawo decydowac za ludzi, ktorzy w niej zyja i ktorych decyzje wyborcze dotkna osobiscie i bezposrednio. I jeszcze racja - znowu glosowano nie za kims , ale przeciwko komus, co oznacza , ze znowu nie bedzie dobrze. Bedzie zle, tyle ze w imie i na sztandarze demokracji , po prostu pod innym szyldem. Na oddychanie pelna piersia sie nie zanosi .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła się nie podobało kiedy zagramanica wybierała jej PIS i teraz jej się nie podobie że wybierała jej przyszłą koalicję. Głosuje się na władze kraju w którym płaci się podatki i tyle. Jak będzie z tymi nowo - starymi to nie wiem, zobaczymy w praniu. Mam nadzieję że nie będzie tak że te siedem i pół bańki ludzi głosujących na PIS będzie się traktować jako takich drugiej kategorii. Nie mam ochoty słuchać że wszyscy oni to pseudopolactwo czy zdradzieckie mordy, które stały tam gdzie stało ZOMO. Może przez te 8 lat w opozycji troszkę spokornieli i nie będzie durnego triumfalizmu. Co nie znaczy oczywiście że nie powinno być rozliczeń władzy za działania przestępcze. Brak odpowiedzialności dla rządzących za przekraczanie granic prawa uważam za jedną z największych bolączek polityki. Ament. ;-D

      Usuń
    2. Za rok minie dokladnie 40 lat od czasu kiedy mieszkam w USA i NIGDY nie przyszlo mi do glowy branie udzialu w polskich wyborach. N I G D Y !!!
      Pamietam jak lata temu moj juz obecnie niezyjacy brat probowal mnie namowic, zebym "chociaz teraz... ten jeden raz.... bo to takie wazne..."
      Ale mu szybko wyjasnilam, ze ja nawet nie posiadam zadnego polskiego dokumentu wiec niech sobie daruje te prosby-wyklady.
      Glosowac powinni TYLKO ludzie, ktorzy w danym kraju mieszkaja, bo to oni beda ponosic wyniki wyborow, nie ci co wiele lat temu emigrowali i nie maja zamiaru wracac. No ale czytam i widze, ze wielu z tych emigrantow stalo w kolejkach w Berlinie, Paryzu, Nowym Yorku itd.
      Pytam sie po co? jakim prawem?
      Osobiscie wyslalabym ich przymusowo teraz do Polski niech sobie tam zyja.

      Usuń
    3. Dokladnie tak Star! Najpierw pluja i pomstuja, a potem ida glosowac, tylko zyc z wybrancami nie beda, nie musza , bo siedza daleko od kraju , w ktorym ani nie placa podatkow, ani najczesciej juz nie maja nawet rodziny i nie musza sie na codzien zmagac z zadnymi konsekwencjami swojego glosowania. Ale wiesz, tak im " lezy na sercu" los Polski i Polakow.

      Usuń
    4. Taba, tez tak uwazam, ponizanie i wyzywanie ludzi od " Psiorow" i traktowanie ich jako cos gorszego dokladnie swiadczy o poziomie " opozycji". Wielu ludzi zostalo po
      prostu oszukanych, zagrano na ich uczuciach patriotycznych czy religijnych , na wartosciach , ktore sa czescia naszej kultury i historii. PIS byl klasycznym Koniem Trojanskim i robil rozpierduche od srodka , na zewnatrz glosno walczac o " sprawiedliwosc". Nie mam zludzen, ze koalicja okaze sie lepsza. Tez beda rozwalac kraj, tyle ze w inny sposob. Sposobow sa dziesiatki. Bardziej trzeba by zadac sobie pytanie komu zalezy, aby ogromny kraj w srodku Europy, pelen bogactw mineralnych, ogromnej i zdolnej sily roboczej i mysli technicznej - nigdy nie byl samodzielny i mocny, ale aby byl stale podzielony, sklocony i rozkradany .... Przeciez to widac golym okiem

      Usuń
    5. Wprawdzie niby mam prawo glosowac, nadal majac polskie obywatelstwo, ale tez uwazam, ze nie powinnam scielic lózka w którym inni maja spac.

      Usuń
    6. Dokladnie tak Leciwo. Ja tez mam polskie obywatelstwo mimo braku dokumentow, ale nigdy sie nie zrzeklam, nikt mi nie odebral, czyli mam. Co nie znaczy, ze jak mam lyzke to ide sasiadowi mieszac w garach:))
      I z tym lozkiem bardzo mi sie podoba, nawet jak jestem bardzo spiaca to sie nie pcham do cudzego lozka wiec scielic nie bede.

      Usuń
    7. Dziefczyny macie do głosowania na władze kraju, w którym nie mieszkacie, bardzo zdrowe podejście, pytanie tylko ile procent Polonii podziela Wasze zdanie? Tu się ekscytują mendialni tym jaka to polska zagramanica patriotyczna, mła się ekscytuje tym jak bezczelna! Mła trudno posądzić o sympatię do PISu, uważam ich za ciężkiej wagi populistów przyzwyczajających ludzi do życia na kredyt i wmawiających narodowi, który wymiera w dość szybkim tempie, że on tu zaraz imperium będzie budował, więc ta moja ekscytacja zagramanicznymi wyborcami nie wypływa z tego że oto PISdnięte dostały kopa. Dla mła dyskusja o prawach wyborczych Polonii to jest cóś o czym trzeba w końcu zacząć rozmawiać, ale jak na razie nie widzę żeby z tzw. ludzi władnych któś był chętny do jej rozpoczęcia. Politycy są zbyt zainteresowani ile to głosów mogą dorzucić do okręgu warszawskiego, bo tam zlicza się głosy zagramianicy, no i tym na ile mandatów dla ich partii da się je przełożyć. :-/

      Usuń
    8. Tabo, alez oczywiscie, ze polityczni nie maja w tym zadnego interesu, dla nich kazdy glos obojetnie skad by nie przyszedl to manna z nieba. Mysle ze to jest i powinna byc kwestia indywidualnego sumienia takich jak ja czyli wyjechnych na stale. Ja nawet na wakacje nie latam do Polski, w ciagu tych prawie 40 lat bylam w Polsce trzy razy i to mi wystarczy. Nie mam wiele okazji do rozmow z tutejszymi Polakami, ale jeszcze jak mieszkalam w NYC i mialam wiecej polskich znajomych to zawsze slyszalam "mam prawo wiec z niego korzystam".
      No to mowilam "ja mam lyche, czy to znaczy ze moge z niej skorzystac i mieszac w twoich garach?"
      Osobiscie mysle, ze w przypadku polityki a wybory to polityka ludzie zamiast kierowac sie rozumem to kieruja sie emocjami zupelnie nie zdajac sobie sprawy z faktu, ze te emocje sa czesto umiejscowione nie tam gdzie trzeba.
      No ale tu tez Amerykanie glosuja "bo maja prawo" ba wielu uwaza, ze to ich obowiazek nie majac pojecia o tym co kandydat reprezentuje.
      Czyli tak zwana chujnia z patatajnia jest wszedzie.

      Usuń
    9. W sumienie to mła nie wierzy, mam podejście jak klasyczny spowiednik ( znaczy nie zrozumienia delikwent chciał tylko zaliczenia aktu i formułki rozgrzeszającej ). ;-D Na razie jest i u Was i u nas tak samo - "Głosowanie na kandydatów na stanowiska federalne nie wpływa na federalny czy stanowy obowiązek podatkowy. Głosowanie na kandydatów na stanowe lub lokalne stanowiska może mieć wpływ na stanowy obowiązek podatkowy." - to z amerykańskiej ustawy. O jakby było bardziej poukładane gdyby na podatek federalny jednak wybór wpływał. Ech... Mła nie ma złudzeń że jakiekolwiek ograniczenie praw wyborczych udałoby się w tej chwili przeprowadzić, pamiętam jazdę jaka była na Florydzie, kiedy De Santis chciał uzależnić czynne prawa wyborcze od nieposiadania zaległych mandatów i innych zobowiązań finansowych wobec stanu. Po tych występach mła doszła do wniosku że wszystko będzie dyskryminacją, obie strony jechały na emocjach a nad meritum sprawy już prawie w ogóle się nie zastanawiano. Wrzeszczano o problemach rasowo - finansowych, wykluczeniach z jednej strony, z drugiej o tym że przestępcy nam tu władzę będą wybierać, yeyku, yeyku, bo wypłynęła znów ta historia z zakazem czynnego prawa wyborczego dla więźniów, które obowiązuje na Florydzie. Jeżeli w wyborach stanowych jest jazda to co dopiero w federalnych. :-/

      Usuń
  3. Nie uwažam, że glosowano przeciw, glosowano za Tuskiem i koalicją z pelnym uwielbieniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kole mła gorączkowo poszukiwano na kogo by tu głosować, wszyscy byle nie PIS. Tak to wyglądało. Co ciekawe to dotyczyło ludzi w różnym wieku. Mła myśli że mnóstwo ludzi było po prostu PISdowatymi zmęczonych, za bezczelni się zrobili, ludzie zajrzeli do kuchni politycznej, zupka z cynizmu doprawiona chciwością cóś niewyględna była i nie zasmakowała, no i teraz jest rezultat. Mła uważa że dobrze że parlament jest bardziej poszatkowany, że poglądy będą się musiały mocniej ucierać, że może w końcu i nasza prawica najbardziej po prawo się czegoś nauczy, bo nowy sejm powinien cóś bardziej powinien przypominać normalny parlament a nie miejsce w którym się robi reasumpcję głosowania bo wynik się rzundzącym nie podobie. Jak będzie to się zobaczy. Jak wkarwią młodych to oni nie wylezą na ulicę tylko za parę lat wymyślą apkę zastępującą polityka. ;-D

      Usuń
    2. Hrehre, a to dobre! Podejrzewam, że apka byłaby lepsza, przynajmniej nie byłaby pazerna, bo apce gromadzenie osobistego majątku do niczego niepotrzebne :D:D:D
      Zgadzam co do składu, parlamentu, a poza tym czekam z utęsknieniem (i z nadzieją, że ona nastąpi) na zmianę prezydenta, bo to co mamy, to nie jest prezydent.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Ninko i Dorko im mła dłużej pomyśliwa tym bardziej pomysł z apką do niej przemawia.;-D OK, zmiana Anżeja, któren nader przywiązany do imienia Adrian, he, he, he, to będzie odbetonowanie pewnego układu. Jednakże mła tak sobie myśli że mamy wcale niedrobny problem ustrojowy skoro kohabitacja zamienia się w wojenki podjazdowe. Mła sobie myśli że najwyższa pora zaktualizować nam Konstytucję, ustrój państwa mamy taki że polityczne mogą w nim grzebać bez legitymacji narodu a to w czasie, kiedy świat w przemeblirowce i wokół nas wojenki bezpieczne nie jest. Zdaniem mła nasz naród cóś byt mało upodmiotowiony i cudem jest że on mimo działań politycznych z wszystkich obozów, potrafi się skonsolidować i zadziałać samodzielnie, jak choćby na początku wojny rosyjsko - ukraińskiej. Mła wychodzi że ludzie w Polsce mają za mało władzy, nikt ich nie uczy odpowiedzialności za władzę bo nikt z politycznych tak naprawdę więcej tej władzy ludziom nie chce dać. Jeszcze parę rozczarowań i witaj apko! :-D

      Usuń
  5. Gdyby człowiek chciał głosować na partię, która odzwierciedla w 100% jego poglądy, to chyba by musiał założyć własną. I jeszcze pytanie, czy regularnie nie musiałby zmieniać programu, bo przecież "tylko krowa nie zmienia poglądów". Oraz z założenia byłaby to partia jednoosobowa, czyli z przekroczeniem progu wyborczego byłby problem.
    Jak dla mnie wybór partii na którą głosuję zawsze jest jakimś kompromisem.

    OdpowiedzUsuń
  6. A w kwestii górnej granicy wieku biernego i czynnego prawa wyborczego - może do badań na prawo jazdy dla seniorów dołożyć pakiet badań wyborczych, i po 65-tce, oprócz dowodu osobistego okazujemy komisji zaświadczenie o sprawności umysłowej wystarczającej do podjęcia skomplikowanych decyzji wpływających na przyszłość państwa. :-)
    A politycy odbywaliby swe egzaminy publicznie. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecho sprawnosc umyslowa to moim zdaniem jeszcze o niczym nie swiadczy, bo sam fakt, ze senior/ka odroznia but lewy od prawego nie oznacza, ze zna sie na polityce, ze wie cokolwiek o kandydatach. No ale pod katem znajomosci kandydatow to sprawdzalabym wszystkich bez wzgledu na wiek:))) Swiat jest pelen rowniez mlodych kretynow:))

      Usuń
    2. Tu masz sporo racji. Tylko jak zorganizować to sprawdzanie.

      Usuń
    3. No nie, jednak nie. Trzymając się ułomnego porównania kraju do domu, to ten co w nim nie mieszka bo wyjechał raczej nie powinien ani mieszać w garnkach ani ścielić. Jeśli zamieszka znów - to proszę bardzo, niech ścieli i miesza. A stali mieszkańcy niech mieszają i ścielą. Więc tu z wami zgoda i podziękowanie że nie mieszacie. To moje "nie" odnosi się do prób weryfikacji czy głosujący się do głosowania nadaje. Moje drogie, tu i tak większość rodaków uważa że ci o odmiennych poglądach i zdaniu to kretyni. Same wiecie, mamy cholera jasna takiego prezydenta, nie raz odmawiającego współobywatelom prawa do czucia się Polakiem. Kobietom prawa do własnej macicy. Przykłady można mnożyć, mrowie ich. Za nami całe osiem lat szczucia, a przecież i przedtem było "zabierz babci dowód". Mnie się przejadło. Wolę uznać, że trudno, "głupi" też ma prawa, tak jak ja mam prawo nie głosować na "głupiego". "Głupi" też tu mieszka. Dobrze by było, żeby nie był głupi, ale tu i ja mam problem, bywam "głupia", a nawet zwyczajnie głupia. Jakość mediów i oświaty mamy przefatalną, nie uczy się logiki i weryfikacji źródeł wiedzy, dodatkowo, nie wiadomo dlaczego mamy w sobie skłonności do zawierzania komuś lub czemuś, uznawania że moja racja najmojejsza najsłuszniejsza, itd.

      Usuń
    4. Jak sprawdzic?
      Nie wiem jak jest w Polsce, ale u nas (USA) to ci kandydaci nie biora sie z powietrza, kazdy z nich ma jakas mniej lub bardziej polityczna przeszlosc, na stopniu gminy, powiatu, okregu czy jak to tam zwac.
      A skoro jest przeszlosc to jest rowniez dostep do informacji jak dany kandydat glosowal w roznych wczesniejszych elekcjach na roznym poziomie. Czy cos zrobil czy ma jakies konkretne osiagniecia chocby male, ale to wszystko mozna sprawdzic.
      Dlatego mnie dziwi, ze kandydat, ktory od blisko 50 lat siedzial na roznych politycznych stolkach, mial rozne najczesciej bardzo niechlubne osiagniecia a jednak ludzie na niego glosowali.
      Mam tu na mysli obecnego mieszkanca Bialego Domu czyli jak to sie u nas mowi Domu Starcow:))) Taki kandydat jak on nie powinien w ogole przejsc do primaries nie mowiac o rzekomym zwyciestwie w ostatecznych rozgrywkach.
      Ludzie nie sprawdzaja, nie interesuja sie a potem glosuja bo "maja prawo", dodatkowo od lat sa przyzwyczajani do glosowania "na mniejsze zlo" i dlatego jest jak jest. Pisze oczywiscie o moim doswiadczeniu tu w Stanach, jeszcze raz podkreslam nie wiem jak jest w Polsce.
      Ja nie chce glosowac na mniejsze zlo, po prostu nie chce, skoro w kraju gdzie liczba obywateli przekracza 300 milionow nie mozna znalezc kilku dobrych to niech sobie sami glosuja na zlych. Ja ostatni raz glosowalam w 2012 roku i tez zaluje, wiec obiecalam sobie, ze nigdy wiecej nie bede szmacic mojego nazwiska stawiajac krzyzyk czy jakis tam znaczek przy nazwisku kolejnego kretyna.
      Moj osobisty honor jest wart wiecej.

      Usuń
    5. Romano, moje rozważania na temat weryfikacji kwalifikacji do głosowania ( bierne prawo wyborcze ) były raczej w kategoriach żartu. Zdaję sobie sprawę, że test na sprawność wyborczą trudno stworzyć, by był całkowicie obiektywny.

      Usuń
    6. Stardust - nie, nie uważam, że odróżnianie buta lewego od prawego jest równoznaczne z orientowaniem się w polityce. Chociaż i tu masz lewicę i prawicę. Tylko w butach nie ma centrum. :-DDD

      Usuń
    7. Agniecho wiem. Ale wiesz, mnie się naprawdę przejadło dzielenie ludzi i ograniczanie im praw, a skłonności do tego mamy chyba wszyscy. Ja przecież też mam, a jako choćby kobieta już jestem dotknięta wykluczeniem. Więc ciężko z tematem, osobiście mam zamiar godzić się z istnieniem "głupich" i bronić własnej odrębności, własnych praw. Od lat zresztą wybierałam pod kątem nie ewentualnej szkodliwości czy mądrości wybieranych a stosunku do obywatela, bez związku z wyborczą kiełbaską. Bez sensu jednak, reszta kraju nie podziela i nie popiera moich wyborów, coraz trudniej o takich dla mnie do poparcia. Jak nie zamordyzm wobec kobiet, to pandemizm zamordystyczny i bezsensowny. Tym razem głosowałam po prostu przeciw, uznając że wszystko lepsze.

      Usuń
    8. Dobra, mła rozbierze parę spraw, które tu się pojawiły.No to pewnie będę musiała podzielić ten koment na parę części.

      Brak poczucia że polityczni reprezentują nasz interes. To jest powszechne, groza! Jak pisałam w odpowiedzi na komentarz Dorki - należy zacząć od rozwalania duopoli ( w Stanach u Star czy w UK u Kitty problem jest podobny, duopol służy klasie politycznej i mendiom, nie społeczeństwu, które w duopolach się ostatnimi czasy bezczelnie dyma ). Większa oferta sprzyja konkurencji, to polityczne powinny całować w tyłek wyborcę, nie odwrotnie.

      Człowiek ma prawo do nieinteresowania się polityką lub interesowania się nią okazjonalnie. Robi sobie co prawda gugu ale w wolnym społeczeństwie zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie pruł paszczę jak polityczni czy pieniężni zaczną brykać - vide srandemia, więc brak codziennego zainteresowania tzw. mas polityką nie jest czymś budzącym grozę. Mła stawa na stanowisku że w ludziach należy rozbudzać zainteresowanie polityką rozumianą jako sprawdzanie czy deklaracje są realizowane i wbijać im do głów w dzieciństwie jak działa państwo. I tyle. Wybór do jakiego stopnia będą się polityką interesować i czy będą chcieli mieć możliwość zarządzania przez oddanie głosu należy do ludzi.

      Mła nie miała na myśli pisząc o możliwości ograniczenia biernego czy nawet czynnego prawa wyborczego osób 75 -80+ rozpoczęcia dyskusji na temat - głupim głosować nie dajemy. Mła zwróciła uwagę że w przypadku dzieci ograniczamy ich prawa polityczne ze względu na fizjologię a nie czynimy tego w przypadku osób w wieku starczym. O ile prawo czynne, czyli możliwość oddania głosu w wyborach, reguluje się często jakby samo z siebie, hym... o tyle prawo bierne, czyli prawo bycia wybranym, no wiecie, patrząc na pojedynek geriatrii szykujący się za Atlantykiem, to mła zaczyna się zastanawiać czy jakichś ograniczeń jednak nie wprowadzić. Historia nie pokazuje żeby społeczeństwa zarzundzane przez starców miały się świetnie, a zdaniem mła na Zachodzie mamy do czynienia z gerontokracją, która czasem ukrywa się za młodym liderem a czasem występuje bez maski. Luka wiekowa między zarzundzającymi a zarzundzanymi się powiększa a to nie wróży nigdy niczego dobrego. Kiedy wahadełko odbije to możemy mieć do czynienia z takimi politykami, którzy zaczną postrzegać ludzi w wieku 60+ jedynie jako obciążenie dla społeczeństwa.

      Usuń
    9. U nas kandydaci wywodzą się z ruchów około politycznych, z młodzieżówek partyjnych, z celebrytów, którzy albo postanowili zapewnić sobie "cóś na stałe" poprzez takie a nie insze zmonetyzowanie celebryctwa albo rzeczywiście uwierzyli że poradzą sobie jako politycy i coś zmienią ( zazwyczaj jest straszne rozczarowanie bo show - business to prycho przy biznesie politycznym, ten drugi generuje gwiazdy o większej sile grawitacji, choć cóś mniej błyszczące ). Motywacje pójścia w politykę bywają różne ale kole trzeciej kadencji następuje u całkiem sporej, znaczy przeważającej części wybranych na urzędy uzależnienie od profitów związanych z "byciem władzą". Dla higieny by się przydało żeby po dwóch kadencjach polityk odnowił kontakt z bazą.

      Czy polityków, zwłaszcza świeżynki, można sprawdzić przed wyborem? Zdaniem mła niestety nie - "Po owocach ich poznacie". Mnóstwo kretynów wygłasza całkiem niezłe mowy, obiecać potrafią wszystko - prawdą jest porzekadełko - "Łże jak polityk".

      Usuń
    10. Zgadzam sie, kazda indywidualna decyzja powinna byc prawem konkretnej osoby i tu nie mam zadnych zastrzezen. Natomiast skoro w Stanach kandydat na prezydenta musi miec nie mniej niz 35 lat to uwazam, ze powinna byc tez ustalona gorna granica wieku kandydatow. A niestety jej nie ma i stad wybor miedzy dwoma starcami, jeden (Trump) byl i ciagle jest jeszcze zywy. Drugi Slepy Jozek to byl trupem juz w czasie kampanii prezydenckiej, ale prawo na to pozwala, a Deep State uznal, ze latwiej manipulowac trupem niz takim co jeszcze ma kilka aktywnych komorek mozgowych.
      Slyszalam ostatnio takie okreslenie na temat Jozka, ze jak schodzi z mowicy to zachowuje sie jak Roomba bo sam sobie macha paluchami kombinujac w ktora strone ma isc:))) bardzo mi sie to spodobalo wiec sie dziele.
      Ale tak wlasnie Jozek sie zachowuje, stoi obraca sie wokol wlasnej osi, paluchami stara sie chyba wyznaczyc sobie azymut az w koncu podcho. dzi ktos kto go z tej mowincy sprowadza. Przywodca Wolnego Swiata - ludzie trzymajcie mnie bo umre ze smiechu. Tyle, ze w rzeczywistosci to nie jest smieszne, to jest tragiczne.
      To jest tragiczne, bo cos mi mowi (obym sie mylila), ze ten trup Roomba moze nas wszystkich sprowadzic do III Wojny Swiatowej. No ale jemu juz wszystko jedno on i tak nie pamieta, ze ciagle ponoc zyje.

      Usuń
    11. Mła się rozgląda nie tylko u Was, u nas dziadek młodszy czyli Tusku nawala się z dziadkiem starszym czyli Jarycą, dziadek z Konfy jak usiadł na stoliku i paszczę otworzył to sam ze stolika spadł a ten nadal stoi, za młodszą Chałownią i Tygryskiem stoi stado dziadów, a młodej Lewicy przewodzi dziadek Czarzasty. Nasza najbliższa zagramanica to dziadek Oleksandr i Wujek Wowa, któren jest klasycznym dziadem z Kremla, dziadek Scholz zwany Piaskowym, od czesko - słowackiej strony nieco młodziej, ale tylko nieco, na Ukrainie niby młodziej z przodu za to z tyłu niekoniecznie. Mła się zastanawia gdzie są czterdziestolatkowie? W przyrodzie przeca występują a na większości stołków osoby starsze, jak w okolicach 60 to człek uważa że to młody polityk, Panie tego. Średnia wieku naszych parlamentarzystów to 50 +, niby nie najgorzej ale na tle Europy to parlament mieliśmy starawy, w izbie niższej to zdawa się 1/4 posłów to byli emeryci. Chyba tylko UK i cóś tam ba południu nas wyprzedziło, parlamenty w Europie są młodsze. Co wcale nie oznacza że IQ w nich wzrasta. ;-D

      Usuń
    12. Nie interesuja mnie wybory w Polsce mimo, ze tam mieszkalam, a juz na pewno szkoda mi czasu na wybory w krajach gdzie nie mieszkam i nie mam praw wyborczych. Kazdy narod ma prawo wybierac kogo chce i kiedy chce, co mnie do tego skoro mnie tam nie ma. Po kij mialabym sie tym podniecac czy tez madrzyc na ten temat. Skoro tam nie mieszkam to moje madrosci moge sobie w buty wsadzic. Interesowac sie powinno tam gdzie sie mieszka, gdzie oddany glos ma wplyw na moje zycie. Teorii, opinii na temat innych krajow mozna miec tysiace, tylko po co? Czy nie lepiej zajac sie wlasnym podworkiem?

      Usuń
  7. Qurde, Tabo, weź napisz coś o kwiatkach, one nie pierdolą głupot, nie oszukują i nie kradną, oraz nie udają, że myślą. Ta cała teoria ewolucji Darwina czy kogo innego wydaje mi się poroniona, im sprawniejszy mózg tym więcej problemów tworzy ( oczywiście, należy określić definicje, co uważamy za sprawny mózg itp.... )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwiatki nie stanowią przepisów z którymi mła się musi bujać, nie określają sumy, którą mła musi bulić za ten przekręt z czasów PO zwany ustawą śmieciową, który był jakże na rękę wszystkim PISdowatym i który sprawił że nie tylko za śmieci płacimy wielokrotnie więcej niż powinniśmy ale że jesteśmy krajem robiącym za śmietnik. To nie kwiatki sprawiają że znikają z apteki leki i skuteczne leczenie moich zwierząt robi się sztuką prawie że abstrakcyjną i nie one zrobiły z nauki moich siostrzeńców główną inwestycję rodziny sister. Mła się martwi Agniecho i wcale mła nie unosi się na tej fali zwycięskiej, co to PISdowatych podmyła i jak na razie zmywa ich w głębię. Mła zadawa konkretne pytania finansowe i jak na razie nikt nie chce odpowiadać inaczej jak "Obciążenia na pewno wzrosną". Wiesz, mła ma wrażenie podobne jak na początku srandemii, że musi mieć oczka i uszka szeroko otwarte a rozumek jej musi ostro pracować, bowiem jestem święcie przekonana że na tej fali triumfalizmu, kiedy ludzie przestają myśleć bo przecież pokazali tym politycznym, to te polityczne będą usiłowały wcisnąć pod pozorem reform rozwiązania podobne do tych śmieciowych, znaczy podłączą dojarkę żeby budżet się domykał. Tak, tak, ten sam budżet, który zawsze jest dziurawym worem, służącym do okradania państwa przez polityków. Teraz jeszcze będziemy łatać to co Matołżesz nawywijał poza budżetem. Złotousty kłamał wszystkim napotkanym więc cóś mła mówi że i naszym pożyczkodawcom. Owszem, wszyscy czekają na dojenie Unii ale to będzie kropla w morzu i jeżeli będzie miało się odbywać na dotychczasowych zasadach, to bogaci będą jeszcze bogatsi a średniaki poczują że oto witają w bieda klasie. Wydawanie środków unijnych zawsze jest nieco problematyczne, im większa unijna kasa tym bardziej wzrasta ryzyko przekrętów. Dżizaas w tym robi i mam wrażenie że najchętniej postawiłaby więcej niż połowie beneficjentów unijnych środków stróża z pałką przy głowie. Ech... mła by chciała być optymistką ale zamiast tego dla własnego bezpieczeństwa musi być czujną obserwatorką. :-/

      Usuń
  8. Poczekałam troszke, żeby post się zestarzał, teraz mogę się wypowiedzieć bez strachu, że mi ktoś łeb odgryzie :)))
    Dziesiec lat temu wyemigrowałam do Niemiec, definitywnie, sprzedając swój dom i kupując w Niemczech dom.
    Nie musialam wyjeżdżać, ani politycznie, ani finansowo, poszlam po prostu "za chlopem".
    Mam nadal polskie obywatelstwo, podatki ściągają mi przymusowo w Polsce z mojej polskiej emerytury, ubezpieczenie zdrowotne tez odciągnięte z polskiej emerytury.
    Ale moje miejsce teraz jest w Niemczech, tu mam też obywatelstwo, dokumenty, tu świadomie uczestniczę we wszystkich wyborach.
    I chyba bardziej emocjonuję się niemiecka polityka, bo ta ma główny wplyw na moje życie biezace.
    Niestety musialam się też zainteresować polskimi wyborami, bo co by się stało z moim ubezpieczeniem zdrowotnym po wyjściu Polski z Unii? Teraz korzystam z niemieckiego i jak na razie jestem zadowolona.
    To jest jedyny punkt łączący z Polska, który mnie uwiera.
    Na wybory polskie nie poszlam, z trzech powodow:
    Po pierwsze nie chcialam (tak jak piszą powyżsi komentujacy) decydować o czymś, co mnie nie dotyczy (a jednak dotyczy jak wyżej napisalam),
    Po drugie najblizszy punkt wyborczy był ode mnie odległy o ponad 200 km, a że mieszkam na zadupiu, to pol dnia jazdy i kilka przesiadek.
    Po trzecie moje polskie dokumenty zdezaktualizowały się i nie mam jak wyrobić nowych.
    Czyli sila wyzsza zadecydowała za mnie i nie zagłosowałam.
    A ci, którzy stali w kolejkach w Berlinie, czy Monachium i zagłosowali, mieli też na pewno powody, takie czy inne, i nie można ich potępiać w imię "Nie mieszka, nie glosuje".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. E tam, zaraz odgryzie.... Ja się na żadne odgryzanie nie piszę. Uzasadnienie udziału w wyborach podatkami płaconymi w starym kraju jak dla mnie całkowicie wystarczajace.
      No dobra, Tabaaza ma rację że przydałoby się ograniczenie kadencji do dwóch. Ale i tak podejrzewam że po dwóch sejmowych byłyby dwie senackie i dwie prezydenckie, tyle że znacznie zredukowała by się ilość takich rekordzistów. Popieram.

      Usuń
    2. Jeżeli sądzisz że Niemcy zgodziliby się żeby ich obywatele otrzymujący emerytury z Polski, w razie jej wyjścia z Unii, zostali bez ubezpieczenia zdrowotnego, to znaczy że uważasz że druga po Turkach mniejszość narodowa w tym kraju pozwoliłaby sobie wejść na głowę. No mła znając rodaków cóś w to nie wierzy. ;-D To tak gwoli uspokojenia. :-D Oczywiście że bycie w Unii ułatwia wiele spraw ale mitem jest że niebycie w niej totalnie wszystko uniemożliwia. Nikt mła, znaną unitarystkę, tu nie posądzi o antyunijne ujadania, mła uważa że Polska nie za bardzo ma wybór i Unia jest dla niej jedyną rozsądną opcją i będąc w Unii powinna z innymi średniakami tworzyć skuteczną przeciwwagę dla hegemonistycznych zapędów większych krajów, ba powinna grać na rozbicie tych największych i stawiać na tworzenie regionów. Tylko że mła wcale nie jest przekonana że za 10 lat UE będzie istnieć w tym kształcie w którym jest obecnie ani że jej traktaty nie ulegną zmianie. Drenaż siły umysłów i siły roboczej ze strony wiodących gospodarek jest tak duży że prędzej czy później kraje drenowane wystawią rachunek. Unia jeżeli chce przetrwać musi się zmienić i to szybko.
      A teraz będzie o korelacji między zasiadaniem a wzrokiem - wyobraź sobie Basiu że my tu nagle w kraju znaleźliśmy jakiś inny sposób na zapewnienie sobie dobrobytu i tak nam się zmieniło że nie chcemy być w EU. Twój głos za prostą procedurą ubezpieczenia będzie głosem osoby mającej swoje centrum życiowe w Niemczech, co on będzie miał wspólnego z interesem ludzi mieszkających tutaj? A co by było gdyby ludzie niemieckiego pochodzenia, posiadający obywatelstwo a niemieszkający w Niemczech, ba, tacy którzy ich na oczy nie widzieli, jak jeden mąż zagłosowali w sprawach istotnych dla Ciebie i to w sposób przeciwny niż Ty głosujesz, w Twoim okręgu wyborczym bo akurat do tej gminy czuli "wyjątkowe przywiązanie". Zagłosowali wbrew dużej części elektoratu zamieszkałego w Niemczech bo na przykład chcieliby żeby obligacje z czasów Republiki Weimarskiej były honorowane i żeby państwo niemieckie nie migało się wobec potomków obywateli, którzy takie papiery posiadali poza terytorium Niemiec w 1945 roku. No fajnie i dlatego na ten przykład trza ograniczyć wydatki na szpitalnictwo dla ludzi 80+ . Czy uważałabyś że jest to OK? Emigracja to jest pewien wybór, dokonując go w starszym wieku trzeba się niestety liczyć z różnymi zdziwnościami. To jest jakby w pakiecie. :-/ Dlaczego Polacy czy Niemcy zamieszkali w kraju mają ponosić konsekwencje czyichś prywatnych wyborów? Bo do tego to się w istocie sprowadza. Jak sama piszesz martwisz się o ubezpieczenie w Niemczech, ludzie w Polsce martwią się bardziej innymi sprawami, takimi które Ciebie nie dotyczą, tak jak nie dotyczą tych stojących w kolejkach do głosowania. Dotyczą ich problemy emigracji ale to głosowanie to hym... nie ten adres, problemy migracji rozwiązuje rząd niemiecki. Boisz się co będzie z ubezpieczeniem zdrowotnym po wyjściu Polski z UE, ciśnij posła do Bundestagu. On jest osobą właściwą do rozwiązywania Twoich problemów.
      A teraz o tym o czym się nie myśli, bo my tu na Cebulandię psioczymy ale ona w końcu nasza, jaka by nie była i nikt jej nie chce szkodzić - głosowanie diaspory niesie zagrożenie wpływem obcych interesów. Najlepiej to widać na Ukrainie, gdyby wszyscy urodzeni na jej terytorium mogli głosować to byłaby już częścią Rosji, ludzie Wujka Wowy już by starannie dopilnowali otrzymania obywatelstwa przez te masy i odpowiedniego głosowania.

      Usuń
    3. Romi kochana, kiedy mła słucha Zbigniew Z. to ma bardzo niedemokratyczne pomysły. No wstyd się przyznać ale mła w niektórych przypadkach wyobraża sobie możliwość przerwania kadencji i zwrotu wypłaconego uposażenia. Najlepiej z odsetkami. Karwa, naczelny wolnościowiec zapamiętale ścigający ludzi w czasie srandemii na podstawie bezprawnych wytrysków urzędniczych, uwalanych przez kolejne sądy, które się oczywiście zmówiły żeby jątrzyć, bo jak wiadomo sędziowie sądzą na podstawie widzi mi to się a nie obowiązującego prawa. Nie mogę się doczekać kiedy znajdzie się wreszcie ktoś kto mu da kopa w laptop.

      Usuń
    4. Z laptopem ten moherowy ninja już coś wywinął. Zdaje się że utopił gdy chciano mu dać kopa na podstawie laptopa.

      Usuń
    5. Tak zgadza się, poprzedniego lapka utopił bo przejechanie nie zadziałało czy cóś w tym guście. Zbyszko Morderca Laptopów, wrrr...

      Usuń
    6. Też mam bardzo negatywne uczucia odnośnie gościa. Niezrozumiałe jest dla mnie zupełnie jakim cudem zaszedł tak wysoko, dano mu taką władzę, ale polityka ma sporo takich person. Na przykładzie pana ZZ widać że weryfikacja politycznych to nie taka prosta sprawa. Wiek, inteligencja, wiedza, skuteczność czy podstawowa dla wyborcy przynależność do popieranej frakcji politycznej - to jeszcze nie wszystko. A "w praniu" i po wyborach wychodzi to wredne, cała paleta wredoty. Niektórzy sprzedajni, inni stanowczo co innego deklarują co innego robią, kradną, itd., itp.
      Wracając do pana ZZ. Pan ZZ świetnym przykładem jak można mimo wredoty poczynań nadal być politycznym. Bo przecież jest, a niestety, to ci co go wybrali powinni go rozliczyć, do czego oczywiście nie dojdzie, nie ma takiego zwyczaju by rozliczać wybranych przez siebie. Obowiązuje raczej zasada wybrałem słusznie bo to ja wybrałem, wszyscy nie wybrani byliby i są gorsi, więc każda próba rozliczenia pana ZZ grozi postawieniem pana Zbyszka od laptopa na ołtarzu. To Kazik w songu o moherowym ninji śpiewa że nie wiadomo co z nim będzie, czy trafi do dołu z wapnem czy może na ołtarze. Kazik jest prorok. Co nie znaczy że nie należy rozliczyć, bo należy.

      Usuń
    7. Basiu, ja Ci nic nie bede odgryzac:)) Wiesz juz nie te zeby i glodna tez nie jestem:)) Widzisz Twoja sytuacja jest diametrialnie inna od mojej, ja wyjechalam z pelna swiadomoscia, ze nigdy nie wroce. Dlatego tez nie mam zadnych polskich dokumentow, nie place w Polsce zadnych podatkow i emerytury tez z Polski nie biore mimo, ze wiem iz mi sie ponoc nalezy bo przepracowalam tam 12 lat a ponoc jest taki przepis, ze jak czlowiek pracowal 10 lat to mu sie nalezy.
      Nie wiem dokladnie, powtarzam to co slyszalam, znam tu Polakow, ktorzy o taka polska emeryture zabiegali i ja dostali.
      Tak wiec moja droga, niech kazdy decyduje biorac pod uwage indywidualne potrzeby, sytuacje i co mu tam w duszy gra.

      Usuń