środa, 25 maja 2016

Azaliowe dylematy

Po wizycie w Pisarzowicach nie mogło być inaczej - czuję się azaliowo niedopieszczona.Połaziłam wczoraj po mojej urządzonej do końca w zeszłym roku azaliowej rabacie i z zachwytu nie piałam, choć to czas kwitnienia. Na ale jak tu piać jak większość azalek to w  wieku dziecięcym, a niektóre starsze krzewy  nadal zachowują się tak jakby z dzieciństwa jeszcze nie wylazły.  Tylko mój ukochany 'Homebush'  ma tak z metr siedemdziesiąt, reszta złośliwie karłowa. Są co prawda oznaki ze niektóre z azalii zamierzają "podskoczyć" ( zazwyczaj te które siedzą ponad dwa lata w gruncie ) ale tak  ogólnie to marne to moje azalkowe poletko. Zastanawiam się czy nie założyć kolejnego azaliowiska na miejscu  byłego Ciepłego Monstrum. Pasiłoby. Nawet już sobie leniwie myślę o odmianach które mogłabym na tym  nowym azaliowisku posadzić. Takie  pastele mi się marzą - 'Freya',  'Corneille', może  'Juniduft'. Kwiatki niezbyt duże ale masowo występujące. Może dla kontrastu troszkę mocniejszy róż kwiatów  czyli odmiana 'Jolie Madame',  albo może dosadzić azalki o większych kwiatach? Może różyk w jak u odmiany 'Cecile' czy 'Raimunde'? Ciepławy i landrynkowy? A jakby tak docieplić to  odmianami 'Veiling', 'Mayaro' czy 'Jock Brydon'?  Uuuuu, to trzeba  takie papagaje plamiaste czymś zrównoważyć, małe pastelowe kwiaty mogą nie wystarczyć.  No i co kolejna 'Canon Double'? A może wielkokwiatowe azalki o bielejących kwiatach: 'Kranenfee', 'Satomi', Sylphides', 'Sonia'? - tak sobie kombinuję ciężko niezadowolona z obecnych kwitnień.





Szczęśliwie niedługo mi to przejdzie, zaczynają kwitnąć mieszańcowe kielichowce. W przeciwieństwie do azalek roślinki bezgrymaśne ( a na takie egzoty "ciężkowymagalne" wyglądają ). Może to kwitnienie  kielichowców przegna z moich myśli ten niepokój który zalągł  się w Pisarzowicach.


P.S. Z Zygfrydem coraz gorzej, ślimacze towarzystwo odwiedza go już masowo. Wczoraj sfociłam go z dwoma snailsami, ale dziś rano łaziło po nim sześć! Dżizuuu, dobrze że pomrowów czy ślinników z Luzytanii jeszcze nie sprasza! Jak zobaczę pierwszego pomrowa na Zygfrydzie krasnale wracają do domu! Odpowiedzialność zbiorowa ( ani Wolfgang, ani Manfred ślimorów nie przywabiają - nie wiem co one ślimory widzą w Zygfrydzie ).

8 komentarzy:

  1. Ty te nazwy odmian tak prosto z czaszki czy masz ściągę pod klawiatura ? :D
    azalie jeszcze jakoś uważam, zwłaszcza żarówiaste pomarańcze. dobrze, ze nie piszesz o rondlodendronach, ktorych nie lubię i nie rozumiem zachwytów. za jedyne ich słuszne miejsce uważam wielohektarowe parki gdzie mogą działać w masie, mając dobre tło.
    nic mi proszę o snailsach, parę dni temu wyszłam wczesnym rankiem i z przerażeniem obserwowałam na "trawniku" dzikie, ślimacze hordy podążające do kryjówek pod kamieniami. dawno temu, ktoś na pewnym znanym forum doradził mi na poważnie zbieranie do wiaderka i wynoszenie do lasu. robiłabym to gdyby płacili mi od jednego ślimaka 1 centa, Bill Gates mógłby mi teraz buty czyścić swoim stanem konta ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od zeszłej soboty siedzę w azaliach to mi się już nazwy chciejstw zdążyły utrwalić. Z poniedziałkowej wyprawy do Bedonia przywiozłam 'Rosy Lights' która będzie rosła u mnie między 'Homebush' a 'Fanny', ale nadal jest niedosyt. Z rodkami to ja mam poobnie, owszem uprawiam ale starannie pilnuje żeby nie było za rododendronowo. Zimą to rodki u nas wszystkie zwisłolistne, wyglądają jak impotenty a to nie nastraja radośnie do świata. Snailsy sama zbierałam do wiaderka, a potem wysypywałam w pokrzywy więc cicho sza!;-) Teraz nie ma ich tak dużo, chyba dzięki jeżom, za to te które są wyraźnie adorują Zygfryda. Zygfryd w śluzie mnie się nie podobie więc dzisiaj go umyję płynem 'Ludwik'. Może po potraktowaniu detergentem straci powab dla snailsów.

      Usuń
  2. u mnie tylko biegusy by dały rade, ale koty dałyby rade biegusom. jerze, ropuchy i kosy nie nadążają przerabiać.
    https://www.facebook.com/ThinkingHumanity/videos/1105359779524910/

    OdpowiedzUsuń
  3. Kto jeszcze wrogiem ślimaczego plemienia oprócz biegusów? Takiego kogoś warto byłoby zaprosić do ogroda ,pod warunkiem rzecz jasna że kociambry wyrażą zgodę ( znaczy nie będą polowań urządzać ).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zółwie stepowe zjadają ślimaki z muszelkami, polują na nie, hodowałam żółwia i ... miałam okazję widzieć. Tylko obecnie na żółwie trzeba mieć odpowiedni dokument, że nabyło się go zgodnie z prawem :)
      Piękne krzewy, pięknie kwitną, u mnie jakoś azalie nie mają szczęśćia, po prostu zdychają po zimie, przemarzają czy co? Klapa, ciągle klapa, już się do nich zniechęciłam :[

      Usuń
    2. Jedyny żółw stepowy jakiego znam to stareńka Magda, która by tylko sałatą i mleczem się zażera i ogólnie jest dość leniwa. Nie wiem czy by się sprawdziła w roli Wielkiej łowczyni, he, he. O rodkach i azalkach napisałam na Twoim blogu, po lekturze Twojego postu o rodkach wydaje mi się że wiem w czym problem.

      Usuń
    3. Mój żółw i imieniu Szybki, też preferował jadło warzywne :)))) Co nie zmienia faktu, że dieta była rozbudowana :D
      Dzięki wielkie za odzew. Cieszę się, że poznałam Ciebie i że dzielisz się z innymi swoją wiedzą :) Buziaki :D

      Usuń
    4. Nie ma za co. Też się kiedyś w odległej przeszłości zastanawiałam czemu u mnie różne rośliny nie rosną.;-)

      Usuń