niedziela, 4 czerwca 2017

Sucha - Żwirowa - rabata vs plantacja

No i się mi wzięło i się mi porobiło! Niezadowolnienie odczuwam z powodu Suchej - Żwirowej na której żwiru nie uświadczysz! Miałam niemiłe przeczucia w fazie bezkwietnej irysów, teraz mam pewność - zapuściłam sobie plantację. Niemal klasyczną, znaczy irysy po całości. Niby są tam jeżówki i perowskie i trawy w dużej ilości ale cóś malutkie i jak się okazuje jest ich zbyt mało. Szykują się zakupy trawskie, potrzebuję głównie molinii, palczatek i ostnic. W dużej ilości potrzebuję! Powinnam z tego misz - maszu irysowego wykroić stanowiska dla podobnych w kolorycie odmian i ostro oddzielić je trawskami od irysów z innej bajki. Bo tak jak jest dobrze nie jest a może zrobić się jeszcze gorzej ( tak naprawdę to w tej chwili kwitnie tylko siedemdziesiąt procent irysów TB, strach się bać co będzie jak zakwitną wszystkie ). Tak, tak, Houston we have a problem. Dziękuję Opatrzności że mnie wzięła i dotknęła bodziszkolerą, bo bez bodziszków i zaczynających dopiero kwitnienie goździków to na Suchej - Żwirowej byłoby naprawdę zabójczo irysowo. Bodzie mają drobne kwiaty i stanowią optyczną przeciwwagę dla "ciężkich  dla oka"  kwiatów bródkowców ( z  powodu owej  "ciężkości" wstrzymałam się z sadzeniem maków orientalnych, ich kwiaty są też krowiaste, natomiast wskazanym mi się wydaje rozważenie posadzenia tam inszych maczków ).




Z urządzaniem rabat jest jak z gotowaniem zupy, składniki takiej pomidorowej są niby zawsze takie same ale sztuka polega na dawkowaniu ich w odpowiednich proporcjach. Wyszło mi że oprócz traw i jeżówek na tej rabacie muszą pojawić się rośliny kwitnące razem z wysokimi irysami bródkowymi. Oczywiście najbardziej przemawia do mnie opcja bodziszkowa. Będę  dzielić  co tam posiadam i sadzić te bardziej wytrzymałe bodzichy na wcale nie najłatwiejszej dla nich Suchej - Żwirowej ( głównie obrzeża rabaty, tam jest nieco lepsza ziemia i dadzą sobie radę ). Uff, znowu dzielenie bylin i wykopki - wkopki. Never ending story! Zastanawiam się nad  przetacznikami, na Suchej - Żwirowej  rosną te nieco  późniejsze, może powinnam rozejrzeć się za takimi kwitnącymi w maju?  Mogłyby być niezłym towarzychem, tylko czy dla wysokich bródek? Cóś mi się wydaje że prędzej pasiłyby do irysów kategorii IB. A inne rośliny o drobnych kwiatach kwitnące razem  z wysokimi bródkami?  Akurat tera jakoś nie przychodzi do głowy nazwa żadnej. Pustka, laboratoryjna próżnia doskonała. Gmyram i gmyram w okolicach hipokampego a tam same rośliny kwitnące przed i po bródkach. Z płożących tylko rogownica kutnerowata mi na myśl przyszła, ale akurat nie płożak na parę centymetrów nad ziemię wystający jest mi potrzebny. Może znajdę coś co się nada w szkółkach.







Oczywiście nie same myśli niemiłe mam na Suchej - Żwirowej. Jako mocno zairysowana oglądam poszczególne "składniki rabaty" z bardzo, ale to bardzo bliska ( słynne  wśród sąsiedztwa Ciotczyno _ Elkowe "Nie macaj tych kwiatów!" ). Kwiaty cywilizowane do bólu ale pikne co cud! Jednak zrobić z tej ilości irysów bródkowych, którą posiadam miłą dla oka rabatę w momencie ich kwitnienia wcale nie jest łatwo.




8 komentarzy:

  1. Ja jestem zachwycona twoimi rabatami :) Bez dwóch zdań, jest przepięknie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja tam widzę te błędy i wypaczenia, niektóre są bardzo denerwujące. Prawda jest taka że odmian irysów jest po prostu dużo za dużo a ja jestem irysowym łakomczuchem!

      Usuń
  2. Jejku, jakie piękne te Twoje bródkowce. Po prostu szał! Jeszcze żeleźniaki się nadają na suchą żwirową. U mnie rosną z bródkowcami i mają się bardzo dobrze (i te żółte, i różowe). W jednym chórze z irysami występują też baptysje i krzewy mojżeszowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten różowo kwitnący żeleźniak wygląda obiecująco, do żółtokwiatowego mam uraz. Z dyptamem jest na Suchej - Żwirowej krucho - sadziłam dwa razy i dwa razy wypadał. No ale do trzech razy sztuka! Dzięks za sugestię, wiadomo co dwie głowy i tak dalej.;-)
      No fakt, irysy każdy z osobna to cud. Gorzej jak przychodzi do ich zestawiania. W Alcatrazie rosły z bodzichami łąkowymi i ich mieszańcami, łąkowe na Suchej - Żwirowej mogą nie dać rady. Czytam namiętnie o odporności niektórych bodzichów na suszę, he, he!;-)

      Usuń
  3. A ja tam widzę w tyle cudną ceglaną ścianę, taką jak w angielskich ogrodach. Co to jest? Jak dla mnie to skarb, bo można na nią puścić różne różności. Czuję wielką miłość do ciepłych w kolorycie i dotyku cegieł i z tego powodu robię ścieżki i bordery ceglane. Dom mam nie z cegieł, a z drewnianych bali okrąglaków, ale ujdzie. Zawsze ciepły i przyjemny.

    OdpowiedzUsuń
  4. No dobra, zapomniałam dopisać, że teraz aktualnie kwitnie mi przepiękna piwonia Paula Fay - tak strasznie różowa, że wali po oczach. Jest pusta w środku, ma fajne żółte pylniki i ma bardzo regularny, okrągły kształt krzaczka. Kupiłam ją tak na chybił trafił, bo nic innego nie mieli w sklepie, a chciałam taki typ kwiatu, bo nie lubię pełnych - zawsze mi się kładą po deszczach, nasiąkając jak gąbka. I ta Paula, moi państwo, stała się moją ulubienicą, bo po 3 latach po posadzeniu ma 12 przecudnych kwiatów. Oprócz moich zachwytów także pszczoły i inne owadziska mają swoje używanie, bo jedzą, ile się da. Od kiedy przeczytałam w jakimś mądrym blogu, że to nie pełne kwiaty są pożytkiem pszczelim, to staram się sadzić właśnie takie - puste, anemonowe, japońskie typy kwiatów, żeby te stworzonka też coś z tego miały.

    OdpowiedzUsuń
  5. A na Islandii nie ma pszczół, bo by zdechły z głodu. Sprowadzają je z Niemiec lub Czech i wpuszczają do szklarni. Tam gdzie byłam, w Solheimar Eco Village - jest nawet napis w szklarni, gdzie uprawiają ogórki i pomidory, że pszczoły pracują od godziny... do godziny... Jadłam te warzywa, normalnie smakują. Mają też swoją palarnię kawy, sprowadzają ziarna i palą je na własne potrzeby. Islandczycy tak jak i i inni Skandynawowie lubią kawę. właśnie sprawdzałam, jaka teraz u nich pogoda - 12 st C w Reykjaviku. Zatem wolę Lublin, bo dziś było 32 st C, a teraz pada spokojny, upragniony deszcz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He, he, he,to będzie jedna odpowiedź na wszystkie komenty. Ceglana ściana zaraz zrobi się mniej cudna bo to jest ściana fabryczna, od tzw. szwedzkiej hali postawionej w latach siedemdziesiątych. Cieszę się bo mógł to być beton. Ściana ma około 8 metrów wysokości i ponad 30 długości. Lubię peonie i mam ich całkiem sporo ale głównie w Alcatrazie, na podwórku zdechłyby z głodu biedaczki. Kwiaty peonii lubię wszelakie , i te kapustne i te anemonowe i te tylko z pylnikami. Dwa ostatnie typy kwiatów podobają się nie tylko pszczołom ale też ogrodnikom - pędy są mniej obciążone i nie wykładają się, znaczy nie trzeba podpierać.
      Co do praw pracowniczych pszczół - taa, Skandynawowie przejawiają czasem tzw. angielskie poczucie humoru. Ciekawe jaki socjal mają te pszczoły, he, he?;-) Jednak mimo rechotu uważam że to niegłupi pomysł z tą informacją, ludziska i pszczoły na niewielkiej szklarniowej przestrzeni nie powinni sobie za bardzo wchodzić w drogę.
      Co do 32 stopni w lublinie - w Odzi było mniej ale i tak cierpiałam. Czułam nadchodzącą burzę i jeszcze sauna za oknem! Porządna temperatura to jest 20 stopni na plusie. Howgh!:-)

      Usuń