sobota, 7 lipca 2018

Der Hölle Rache Angela M.


Taa, od czego by tu zacząć?  Najlepiej to od początku czyli od umiłowania tzw. bezguścia  przez  Wujka Jo. Wujek od zawsze "cierpi" na ociepkizm, znaczy czuje  że musi posiadać na własność krasnoludka służącego mu do straszenia  starszych, nobliwych sąsiadek działkowiczek, głównie tych ze sfer prawie artystycznych ale nie tylko tak wysoko odjechanych. Krasnoludek stoi na ganko - tarasie działkowego domku Wujostwa i ohydzi na całego. Naprawdę szpeci bo Wujek Jo preferuje chińskie szpetoty.  Twierdzi  że są nie tylko bardzo ale to bardzo paskudne ale dodatkowo są jeszcze wykonane z pękającego   plastiku i człowiek zyskuje dzięki temu nowe przestrzenie do zagospodarowania. Na ten przykład w dziurze powstałej w zaczapeczkowanym łbie krasnoludka  może ukryć narządka ogrodnicze, z tych drobnych które tak lubią się zapodziewać. Znaczy krasnoludek jest praktyczny. Cio Mary nie tyle toleruje krasnoludkostraszenie  co wręcz  Wujka  Jo podkręca do wystawienniczych  ekscesów bo ma niezłą bekę z powodu tzw. obserwacji  socjologicznych. Znaczy czysta rozrywka dla Wujostwa to działkowanie z krasnoludkiem będącym dziś mocno passé .

Niestety wszystko co dobre ma swój kres, poklejone chińskie  badziewie ledwie się trzyma kupy i co  gorsza Cio Mary odkryła że Wujek Jo  schował w dziurwie w krasnoludkowym łbie nie tylko narzędzia ogrodnicze ale i ćwiartkę nabytą w sklepiku koło działek.  Nie chodzi o to że krasnoludek robi za barek, takie jest życie pękniętego chińskiego krasnoludka ale o to że Wujek Jo zamiast Cio Mary zaproponował degustację ćwiartki jednemu z sąsiadów.  Cio Mary poczuła się pominięta i urażona,  w związku  z czym zaknuła i postanowiła pozbyć się Dziurawego  a nabyć  Wujkowi Jo nowego krasnoludka, najlepiej takiego niepękającego. Jako zbierająca zdziwności na lumpach, pchlich targach, wystawkach w sposób oczywisty zostałam faktorem Cio.  Pierwszy krasnoludek przeze mnie zakupiony został odrzucony  w przedbiegach jako "dizajnerski". No może  to nie był design wysokiej próby ale dopatrzono się że  krasnoludek cóś mało ohydny. Za to drugie trofeum powala! Wiernej Mamelonu która  z ciężkim sercem ( Mamelon ma uczulenie na  krasnoludki ) ale mimo  to bardzo wytrwale przeglądała ze mną tony wysortów wpadł w oko prawdziwy "niemniecki" Zwerg, starawy mocno ( myślę że to może być mój równolatek a Mamelon podejrzewa go o członkostwo w Hitlerjugend, niesłusznie  bo krasnoludki były w opozycji antyhitlerowskiej ).

Tadam, tadam, prosto z kraju Angeli M., która jak wiadomo z poważnego   źródła jakim jest telewizja państwowa,  kombinuje w stylu  Cio Mary jak tu  unieszczęśliwić nas, skolonizować i w ogóle zaprowadzić nam  nad Wisłą ten ich cholerny niemiecki porządek! No i Niemce co to są  obrzydliwie bogate napluły nam do kraju tym krasnoludkiem i to w tym momencie kiedy krasnoludki nie są  już u nas na topie. To wszystko przez Angele M.! Bogate są bo baba cwana nie ma szaconku dla bolącego kolana, nas wysysa z kasy wpychając siłą te beemki czy tam inne mercedesy dziesiątej świeżości  a potem jeszcze  pluje innymi starociami. I to  to jest przemoc i w ogóle IV Rzesza. A my niewinni, nasza chata z kraja i  tak po prawdzie  to choć nikt nie wie  gdzie  jest Zdzisiek co sprowadza śmieci co się palą na  hałdach ani gdzie są te pieniędze co leżały na kupce na czarną godzinę odłożone,  jakoś  sobie  bez szwabskiego  ordnungowania żyjemy (  od czasu do czasu do Reichu  do roboty się pojedzie, parę groszy przywiezie od Niemrawych  ). Ale mniejsza  o to, prawda jest jedna i objawiona - Angela się mści jak to Niemra. A teraz w całej krasie  zemsta  Angeli - agent w czerwonej czapeczce, z gębą sugerującą duże problemy z genetyką i tym ich  "niemnieckim" poczuciem wyższości wyrażanym przez ostentacyjne posiadanie trzody chlewnej - Axel von Strudel  und  Duperzyngiel!




Agent jest wystarczająco  koszmarny i co lepsza wykonany naprawdę po niemiecku, znaczy nic mu  nie pęknie! Tworzywo nieznane ale cóś jakby kauczuk miał z nim  sporo wspólnego. Odlew, odcisk czy jak tam zwać,  taki  niedzisiejszy -  paznokietki, powieczki, świńskie  fałdki.  W dodatku germański Zwerg  gapi się  na świat szklanymi oczkami. Hym... taki echte jest, wywerkowany solidnie, od razu widać  że nie urodził się w na początku bieżącego tysiąclecia gdzieś  tam w Azji.  Został odnowiony ( zniszczyłam zabytek? ) z zachowaniem oryginalnych kolorów, których resztki się ostały. Mamelon stwierdziła  że jest odrzucająco piękny i zgadam się z nią jak  rzadko kiedy - Wujek Jo będzie zachwycony! Axel pobędzie u mnie aż do urodzin  Wujka Jo, żeby go jakoś wpasić czym  prędzej przytargałam z rynku przecenioną pelargonię ( ostatki, ostatki ) i podkradłam  Małgoś - Sąsiadce pelargonie pachnące ( dostała za jedną wypożyczkę i jedną sadzonkę doniczkę cud do fiołków afrykańskich za całe złoty pięćdziesiąt ). Cóż, jest okrutnie ale  z takim krasnalem inaczej się nie da.  Koniec opowieści krasnoludowych,  jutro - wielkie sadzenie!

21 komentarzy:

  1. Zlituj się Tabaś! TAKIE coś przed snem?!
    Okropny jest. To znaczy tak rychtig glanzig, że aż zęby bolą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma zlituj, Wujek Jo dopiero się będzie pastwił. Cóś tam ostatnio bredził o miniaturowym góralu w stroju podhalańskim, to jazda będzie! ;-)

      Usuń
    2. Na mnie trafiło o po ranku :D

      Usuń
    3. Mocny jest, wrażenie robi że ho, ho!;-)

      Usuń
  2. bossski Helmut
    normalnie zazdraszczam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postanowiłam zmilczeń przed Wujkiem Jo że można było też dostać sarenkę, nie wiem czy Cio Mary zdzierżyłaby parkę.;-)

      Usuń
  3. Pamiętam, że Ty masz jakaś tramę do krasnali, ale chyba muszę sobie jakiegoś sprawić abym sama nie dostała. U mnie ich nie ma, bo zwyczajnie są niepraktyczne, ciągle trzeba je malować od nowa. Muszę pomyśleć nad jakimś...
    A Wujek Jo fajne zastosowanie znalazł. Na tarasie by mi się taki przydał z dziurą w głowie, do trzymania zapałek... tak... to jest myśl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogrodzie mam swoje małe stadko, z tych bardziej dyskretnych. Pojawiły się z przekornego przeświadczenia że istnieją gorsze ogrodowe koszmary, na ten przykład elegancki tyrawnik obtujaczony dokładnie tak samo jak ten u "somsiadów" i że lepiej wspierać krasnale niż tę manię przerabiania ogródków przydomowych w zieleń miejską w stylu wczesnych lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. W ogrodzie tak po prawdzie to najbardziej lubię rośliny. :-)

      Usuń
  4. Tabi, zrobiłaś mi dzień :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, Axel jest w sam raz na spowodowanie oniemiałości zachwyconej.;-) Wujek się ponoć wybiera do mła w celu uprowadzenia Zwerga bo nie może doczekać się urodzin ( myślę że głównie chodzi o zabłyśnięcie straszakiem przed sąsiadem Panem Władkiem, zanim zaczną się na dobre wyjazdy na wakacje ).

      Usuń
  5. Czytam, czytam, pomalutku przewijam stronę rozkoszując się zdjęciami bukietów i nagle... bum, krasnalem między oczy.
    Ty to umiesz budować napięcie.:)
    Dobrze, że złapałam oddech przy kłączkach irysowych.
    Taka refleksja: gdyby któryś z sąsiadów wprowadził takiego krasnoluda, czy dałabym radę zignorować, czy wkroczyłabym na drogę przestępstwa?

    OdpowiedzUsuń
  6. O rany, podprowadziłabyś Axla? Muszę Wujka Jo uczulić na podobne "somsiedzkie" działania. Kto wie czy uprowadzenie Axla nie doprowadziłoby do prawdziwej wojny na działkach? ;-) Choć jak działkowicze mieli do czynienia z Dziurawym, pochodzącym z Chin i występującym z muchomorkiem przy tłustej nóżce to byle co ich nie powali i chęci posiadania albo chęci ulżenia środowisku nie wzbudzi. ;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kradzieży nie myślałam, raczej o "nieumyślnym" zniszczeniu, co..., teraz tak sobie myślę, mogłoby być trudne, skoro to gumowa lala. A tak w ogóle to wygląda nie na krasnala a krasnolicą krasnalicę z brodą. Ono się nie zerwało z przedogródka domu rozkoszy?
      O Wujka się nie martwię, ale bieeedna Cio.

      Usuń
    2. Zaiste twardy on jak serce czekisty, jak mu do tej pory mało zaszkodziło to nie sądzę żeby nagle skruszał tylko dlatego że dostanie się na działkę Wujostwa. Widzę że masz podobny tok myślenia co Sławek, dla niego Zwerg jest zdeklarowanym transwestytą ( "babskie usta" ). Hym... a podobno krasnoludki jak klasyczne skrzaty z kurzu się lęgną, samic ten gatunek nie posiada. Co do domu rozkoszy - Niemce to są bardziej dosłowne, przy domu rozkoszy to dopiero by makabrę ustawili. Pamiętaj że to Cio nakręciła całe zamieszanie, winna mieć raczej satysfakcję z niepękliwości Aksla.;-)

      Usuń
  7. Kiedyś moja teściowa dostała od jakiejś koleżanki takiego małego potwornego krasnalka z gruźliczymi rumieńcami na obliczu i nie była w stanie go zanieść na działkę, ale też nie wiadomo czemu nie była w stanie go wyrzucić. Postawiła go na balkonie, zasłoniła doniczkami i szafką i ta cholera stała tam całe lata. Aż w końcu się stłukł bo był z jakiejś ceramiki. I wtedy Teresa przyznała się, że bała się tego krasnala i bała się mu coś zrobić, żeby się czort nie zemścił. Prawdę mówiąc, jak go zobaczyłam, to też mi się nieswojo zrobiło, tak jakbym zobaczyła taką laleczkę z horroru. Jak można obdarowywać ludzi takimi prezentami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Axel - narodziny złą, he, he, he! Czy krasnale mają dusze? Moim zdaniem niektóre majo duszyczki, insze so półbezduszne a jeszcze insze to tylko kupa tworzywa - wszystko zależy od tego ile w nie ludzkiego myślenia o krasnalach włożono. Niestety najczęściej spotyka się kupy tworzywa, no i to jest że tak się wypiszę - prawdziwa kupa.;-)

      Usuń
  8. No to mie natchlas do wielu czynnosci: po pierwsze primo, musze sobie opracowac trase spacerow po mojej wsi i wytropic jakiegos krasnala, bo jak do tej pory zadnego nie spotkalam :( , chyba Mniemce juz sie calkiem wyzbyli takowych na rzecz Polakow :)
    Po drugie primo - jezeli krasnoludki legna sie w kurzu, to u mnie powinny byc ich miliony! A jakos ich czynnosci krasnoludkowych nie zauwazam, Czyli: wytropic domowe krasnoludki i zagonic do roboty!!!!!!
    Po trzecie primo - przyjrzec sie dyskretnie domowi rozkoszy (jest tu taki, jest), moze maja "innego" krasnoluda? :)))
    Popieram oboje wujostwo - krasnal jest taki okropny, ze az piekny, ale biedna Cio tez ma racje, bo jej zakloca przestrzen….

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale chetnie zobaczylabym tez Dziurawego! Nie masz fotki???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z krasnalami z Niemiec to jest tak ze w wielu przypadkach jest to powrót dawnych emigrantów z naszych przydrożnych krasnoludomarketów, takich targowisk na których stały najnowsze krasnoludowe modele, wiklinowe kosze i jeszcze można było przy okazji zakupić węgorza z pobliskiego bajora. Znaczy witamy klientów z Niemiec i ich pieniędze. Dawne czasy, kiedy bardzo chcieliśwa do Unii i jeździliśwa ku zachodnim granicom naszego państwa czymś drogopodobnym.
      U mnie tyż kurz, w niektórych miejscach starannie nieruszany, więc pewnie dlatego się u mnie zalęgajo. Co do domu uciech, krasnal z takim "niemnieckim" poczuciem humoru przy takim przybytku umieszczony zwróciłby niewątpliwie uwagę bliźnich, szczególnie w naszym świąjebliwym kraju. Nie ma zmiłuj, byłby atrakcją okolicy. Cio Mary wcale nie jest biedna, nie cierpiała z powodu straszliwej urody krasnoludów ( potrafiła dziurawego przykryć kocykiem, albo kosz na nim ustawić jak za mocno ją w oczy kłuł ), tylko z wnerw miała bo Wujek Jo wykorzystał krasnoludka do przechowywania rozweselacza na imprezę w której nie uczestniczyła. Oczywiście stada paskud Cio by nie zdzierżyła ale posiadania jednego krasnoludka do straszenia nie można przeca Wujkowi Jo odmówić. Zdjęcia dziurawego nie posiadam, matryca mojego aparatu mogłaby się rozmatrycować, taki był piąkny!;-)

      Usuń
  10. Ale po co mu ta świnia? Nie kumam, nie czaję, no nie rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
  11. Na scęście mu ta świnia, żeby był scęśliwy.;-) Może ma zamiłowanie do redneckiego luksusa, no proste bogactwo wyrażane w czodzie chlewnej? Teraz to pytanie do Wujka Jo, Axel wczoraj został zabrany. Wujostwo się niecierpliwili, he, he, he.

    OdpowiedzUsuń