niedziela, 12 maja 2019

'Ksar' - irys SDB typu "niemal bliźniak"

'Ksar'  to  irys którego "tatusiem" jest Loïc Tasquier, odmiana została zarejestrowana w 2013 roku a rok  później pojawiła się w ofercie szkółki  Kerkerij-joosten. Sieka oznaczona D023A była wynikiem krzyżowania odmian  'Lunar Frost' i 'Cat's Eye', na tyle udanym że Loïc  zdecydował się na rejestrację odmiany ( dzieci 'Cat's Eye' to na ogół dobre iryski są - grzeczne, porządnie się rozrastające, bez  fum i grymasów ). Odmiana uchodzi za kwitnącą w środku sezonu, choć u mnie zakwitła nieco później. Może to z powodu zeszłorocznego sadzenia, zobaczymy jak  będzie zakwitała w następnych latach. 'Ksar' dorasta  do 39 cm i zapowiada się na odmianę szybko przyrastającą.  Posadziłam go  koło irysków od Ewandki, różnice miedzy tymi dwoma odmianami są bardzo subtelne ( 'Ksar' bardziej wpada w fiolet, obiektyw ku  mojemu rozczarowaniu nie łapie aż takiego wyrafinowania odcieni - no może na ostatniej  fotce jak się dobrze przyjrzycie to odkryjecie ze jeden z bordowo -  śliwkowych irysków jest  troszki inny  ).  Przypuszczam że  i  w przypadku iryska Ewandkowego jednym z rodziców była odmiana 'Cat's Eye', stąd takie podobieństwo.


6 komentarzy:

  1. Nie żebym była niewdzięczna i żebym nie czytała. Czytam i chłonę i zachwycam się i kwieciem i dzikim Alkatrazem i Wiecznym Miastem i wstyd się przyznać - zazdraszczam! No może Romy najmniej, bo ja skałoczep straszny jestem. Ale już komentować sił nie mam. Semestr leni psia mać! A do tego się zaparłam i między pracą a pracą próbuję zrobić ogród. Ku mej radości nawet to jakoś wychodzi :)))
    Dlatego przyjm zachwyt zbiorowy dla wszystkich postów i już.
    A piszę, bo Alzheimer mi ciut popuścił i przypomniałam sobie, że miałam się zapytać - jakie to ziołowe mikstury na pasożyty wcierasz w koty? Bo raz się zająknęłaś o nacieraniu kotów i miałam pytać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszukałam coby znaleźć nazwę odpchlaczo - odkleszczacza na buteleczce ale ona wywalona. Niedługo idę po nową dawkę to spisze nazwę. Nie stosuję zbyt dużo "fipro" bo po pierwsze: dawkowanie zalecane rzecz święta, po drugie - działa coraz krócej bo zarówno pchły jak i kleszcze uodparniają się na dziadostwo. Ze skałek w mieście Roma to głównie marmury i trawertyny w stanie obrobionym, wzgórza łągodne ale sztuka , Panie tego, zapierająca dech w pierwsiach!
      Semestru letniego współczuwam, umiem się wczuć bo do remontu instalacji się przygotowuję a to prawie jak semestr letni. Ech... Ogródek obrabiam w miarę sił, cinko idzie ale jakoś idzie. Felicjanu wyraźnie lepiej ( tfu, tfu, tfu! ) waży sześć siedemset i gryzie wszystkich którzy podchodzą mu pod ząb ( pan Andrzejek przekonywał swoją siostrę że to kot obronny, dobrze że nie opowiadał że Felicjan szkolony ). :-)

      Usuń
    2. SZEŚĆ SIEDEMSET?! Niech wielkie litery starczą za komentarz... ale te rozwodnione paszteciki bardzo pożywne być muszą, baaaaaardzo.
      Wyraziłam się nieprecyzyjnie - ja jestem niczym pąkla przyrośnięta do swojej skały, a zatem stabilnie nieruchawa ;)
      No i jak? Była po ziółka do nacierania kotów? Liczę na ziółka, że podziałają, bo o ile fipro na pchły nadal skutkuje, to na kleszcze ni hu hu. A kleszczy teraz mamy jakby bogatszą ofertę...

      Usuń
    3. Felicjan od czasu rzymskich wakacji mła postanowił jeść także cóś poza dietą. Udało nam się go przestawić na normalne , miękkie żarcie i teraz nadrabia zaległości. Na szczęście Pan Dohtor i Mamelon stwierdzili każde z osobna ( czyli obiektywnie ) że nie jest kotem otyłym bo jest wysoki ( łapska jak wieżowce ). U nas kleszczów tyż mnóstwo, ciągle przeglądam towarzystwo. Niestety w sprawie ziołówek wspomagających na razie głucha cisza bo sklepik zamknięty z powodu choroby a ja nijak nie pamiętam nazwy preparatu. To chyba było cóś z wrotyczem albo innym złocieniem bo miało taki ostrawy zapach. Co do kleszy nie licz na wielki cud, owszem koty łapią po tym zdecydowanie mniej paskudztwa ale to nie oznacza że nie łapią w ogóle. Kleszczowa dupanda panuje, nie ma zmiłuj! :-/ W każdym razie jak tylko nabędę ziółko to napiszę co to za nazwa na etykietce stoi.
      Co do pąkli, dopóki napływają fale nie jest źle. ;-)

      Usuń
  2. CUdne są te ciemne :D
    Komputer pokazuje różnicę w kolorze, widzę ;)

    OdpowiedzUsuń