poniedziałek, 27 maja 2019

Wybralim se! - wpis mędrkowy

Mła wstała rano i zajrzała do neta coby sprawdzić jak to wczoraj rodacy wybrali. Co  prawda zamiast wyborów europejskich to u nas  był  plebiscyt krajowy, która  partia najlepsiejsza  i ukochana, no ale  liczy się. Jak to zawsze po wyborach - jedni opłakują klęskę, drudzy twierdzą że tak całkiem nie przegrali, insi się cieszą a mła sobie myśli że tak naprawdę to nie zmieniło się za wiele na naszym krajowym podwórku, jest jak było - podzieleni jesteśmy niemal na pół. Mła liczyła na przegraną rzundzących mamiona blaskiem złotej sztabki wręczanej we wrześniu przed lokalami wyborczymi ale może sztabka będzie z tym  że mniejsza.  Transfery socjalne już poszły jak te konie po betonie, może przyjdą następne bo parę procent przewagi nad  opozycją ( wliczam wiosennych ) nie załatwi zmiany konstytucji a bez tego w naszych stosunkach z europejskim sądownictwem będzie jak dotąd albo i gorzej. A to się przełoży na kasę. W Europie  się tyż nie zmieniło. Co prawda bliżej nam  niż dalej do tego żebyśmy za interesy narodowe  innych zapłacili interesem narodowym  własnym ale może jakoś się uda. Jak mam się bawić  we Wróżkę  Cycuszkę to sądzę że jesienną porą rzundzący mogą ale nie muszą powtórzyć wynik, a potem rzecz jasna spełnić obietnice. Elektorat jest rozżarty i już im nie odpuści.  Spodziewam się modyfikacji pińcet  plus i innych radości, oraz tego że rzundzący będą musieli się  wstrzymywać w różnych zapędach pod groźbą odcięcia kasy unijnej, ( pieniędzy w systemie  jest i tak mało  ).  Cóś jak  pisowska ciepła woda w kranie. Będzie  się działo i prawilno bo konsekwencji pewnych działań na nikogo zwalić się nie da. Jak wróżę  UE? - dobrze, zrobią to co powinni byli zrobić w kwietniu, pożegnają  UK co nie będzie korzystne  dla gospodarki ale będzie korzystne dla struktury samej  Uni. Jak wróżę nam w Uni? - miska ryżu dla każdego bo tylko statystyczny wiejsko - małomiasteczkowy polski wyborca jest przekonany o tym  że pani Szydło to prawie jak Matka Boska, he, he, he i wszystko nam załatwi. Nawet w połączeniu z inszymi politycznie bliskimi naszym rzundzącym  to tak jakby planktonowato.  I tak  plebiscyt krajowy siły naszego głosu w Uni nam nie wzmocnił. Ciekawe czy ten statystyczny wyborca  rzundzących miał świadomość z głosuje na plankton? Pewnie nie bo głosował tylko po to żeby ci ukochani co dają kasę do ręki wygrali. Jedyne co  tym wyborcy naszych rzundzących załatwili to synekury idolom rodzimej pieriestrojki. Będziemy coraz bardziej marginalizowani, system cebulkowy będzie  się rozwijał ( wicie rozumicie - środeczek i takie tam obiereczki ) aż któregoś pięknego dnia możemy się  obudzić i  niby  będziemy ale nie będziemy. Znaczy rynkiem zbytu zostaniemy nadal ale politycznie  to San Escobar.  Tak po prawdzie to dlatego  że dla powoli wyczerpującego się elektoratu wiejsko - małomiasteczkowego ( ach to wymieranie ) zasady działania Parlamentu Europejskiego są równie  nieprzeniknione jak czary  Baby Jagi ( a żeby było weselej elektorat  wielkomiejski tyż nie za bardzo  kuma  o co kaman, tylko szczęśliwie głosuje na partie mające w UE  znaczenie ). Najgorsze co się nie zmieniło  po tych wyborach i raczej szybko się nie zmieni - jesteśmy  bardzo mocno podzieleni w naszych ocenach rzeczywistości a ludzie młodzi w większości majo wylane na wszystko.


A na rozpoczęcie nowego tygodnia ciasto od Mamelona i fotki z Cienistego Zakątka  Mamelonoison.






4 komentarze:

  1. Ech, szkoda gadać. Ciacho imponujące i ogrod piękny.Hosty to wdzięczne rosliny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gadać co nie ma ale popaczeć można, he, he, he. ;-) Ciacho było naprawdę świetne a hosty są rzeczywiście wdzięczne. Niestety ślimaki podzielają zdanie na temat host. Taa... są wdzięczne i smaczne. ;-)

      Usuń
  2. Ciasztko :( To okrutne, ja w robocie i ciasztka brak.
    Ta lekcja potrwa. Wiedzieliśmy wszyscy, co oczy otwarte mają. Kupujem popcorn i oglądamy: film katastroficzny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była tzw. chwila zapomnienia. A teraz , Panie tego, to tylko kefir i chlebek orkiszowy. ;-) Co do lekcji - niektóre ludzie to przerabiajo jakieś inne lektury niż mła. Tatus ma podejście fylozoficzne - pamięta jak krzyczeli "Wiesław, Wiesław!" i już zastanawia się co będą krzyczeli po "Jarosław, Jarosław!". Mła ma nie lubi prażonej kukurydzy ale zasiędzie do oglądania - tylko dla niej to komedia kryminalna , w dodatku taka jaką niegdyś produkowali w Czechosłowacji. ;-)

      Usuń