środa, 12 czerwca 2019

Heat wave, narastające pragnienie Zielonego, "dekukcja" dotycząca przyczyn stanu rzeczy

Gotujemy się, choć po prawdzie to  w familii najbardziej źle z tego powodu Małgoś - Sąsiadce i mła. Ciotka Elka planowo nie wyłazi z domu i twierdzi że jest cool, koty wyłażą non stop  i też twierdzą że jest cool. Pojawiają się w porach posiłków i jeszcze mają tyle energii żeby tłuc się między sobą ( jakieś drażliwe porobiły się od tych upałów ).  Mła postanowiła wyżyć się domowo, tzn.  usiłuje prać, myć i cóś tam cóś tam, do pierwszego zasięścia. Jak zasiędzie to nie ma już siły się podnieść i przerywa pracę w pół gwizdka. A potem tylko  kombinuje jakby tu zalec! Szczęśliwie nie dyszy ani nie jest spuchnięta  jak balon ( to co mła prezentuje na kościach nie ma nic wspólnego z puchliną za to dużo z obżeraniem się i za małą w stosunku do tego  obżerania się ilością ruchu ). Hym... mimo  bardzo późnego wieku balzakowskiego ( cóś mła mówi że  mistrz byłby ciężko zdumiony że mła bezczelnie pozwala sobie na zaliczenie się do pań  w tym wieku ) mła nie czuje się jak wieloryb wyrzucony na plażę. To dlatego że mła ogranicza sobie wyjścia i  zaczęła bardziej żyć "na telefonie", Mła sprytnie wyłazi jak  już naprawdę musi a tak się  szczęśliwie składa  że jej wyjścia nie mają nic wspólnego z "kierunkiem miasto". Ciekawe jak długo uda się utrzymać taki stan rzeczy? Oby  do końca fali upałów! Teraz będzie ględzenie, jak ktoś ma słabe nerwy lepiej niech nie czyta bo mła pluje jadem na ludzi bo wychodzi jej że upał upałem ale brak wody to w kraju zawdzięczamy nikomu innemu tylko sobie samym. Głównie przez brak należytej politycznej reprezentacji i nieustającą niemożność egzekwowania odpowiedzialności  za taki stan rzeczy z wodą jaki jest. Pisząc krótko sucho nam bo sami to sobie robimy! A teraz będzie baaardzo długo.

Dobra, jest tak że  przy  okazji upałów bardzo leniwie z powodu wszechotaczającej  gorączki mła zastanawiała się nad tzw. pustynnieniem województwa  ódzkiego. W mieście odkąd  przemysł włókienniczy wziął i kipnął wody jakby więcej ale wokół nas mało ciekawie. Po mojemu odpowiedź jest jedna - Bełchatów! A konkretnie to kopalnia odkrywkowa węgla brunatnego i elektrownia węglowa w Bełchatowie. To jest cholerny centralnopolski problem - truje, niszczy ale prund produkuje. W planach jest zalanie kopalni  i utworzenie największego sztucznego zbiornika wodnego w Europie.  Tylko że jak się nie pospieszą to nie będzie czym tego zbiornika zalać. Plany mają takie w okolicach 2030 i 2050, a to trzeba by zaraz i natentychmiast.  Na północy województwa tyż nie lepiej, zagłębie rolnicze - sady, plantacje krzewów owocowych, warzywka i zboża.  I to wszystko potrzebuje wody! A u nas gospodarka wodna ciągle na etapie na którym  słowo melioracja było rozumiane jako odwadnianie. Bujamy się od powodzi do suszy, narzekamy na zmiany  klimatyczne w skali globalnej ale w skali lokalnej mamy problem z którym insi poradzili sobie w XVII wieku. Taa... mam wrażenie że nasi rzundzący to tak na etapie budowy hut i inszego przemysłu cinżkiego. Wicie rozumicie,  kopalnie,  Panie tego, dla ludzi pracy i w ogóle program partii pogromem narodu. Nawet Mazowsze tańczące przed naszym nowym samolotowym zakupem przypomina młodość wierchuszki obecnej władzy. Żyjemy w skansenie "gospodarki socjalistycznej" lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku  i mamy szansę jako skansen skończyć.  Zwiedzać nasz kraj  będą od czasu do czasu w celach edukacyjnych, pomieszkiwać raczej nie.  Jakoś nie mam złudzeń że za ładnych parę lat nasze podkarpackie nie  będzie przypominało   wyludnionej doliny Aosty a i  co mniejsze miasta nie zrobią się jeszcze mniejsze.   Hym...  i będzie po elektoracie obecnie  rzundzących.

Z drugiej strony sceny  politycznej co to niby ma być "postępowa" cóś nie słyszę mocnych głosów o tym co  z takim  Bełchatowem na cito  zrobić, taśmy sraśmy ale konkrety o tym jak poprawić gospodarkę zasobami wody w kraju nie padają.  Państwo zajmują się dokopywaniem inszemu państwu ( i co mi z tego że  bardziej buraczanemu ) a  problema prawdziwe sobie odłogiem leżą!  No bo Europa, no bo nowe wyzwania, no bo  konflikt kulturowy.  No bo, no bo! Za to cicho o terenach zalewowych i jakoś nie słychać nowych pomysłów  na temat skąd  brać prund, czy jak programowo powstrzymać stepowienie kraju. Politycy nam się popsowali, są coraz marniejszego gatunku. A tu nam myśleć trzeba realistycznie o wodzie, której mamy coraz mniej. A  z próżnego to Trumpy i inne mundre inaczej przeca nie nalejo, skoro i Salomon nie dał rady. U nas wały będą dalej budować wały  zamiast myśleć o bagienkach, cudne plany zabetonowania koryt rzek będą snuć i  jeszcze będą kombinować z przekopaniem  mierzei co jest idiotyzmem czystej wody i wyrzucaniem olbrzymiej kasy w błoto żeby paru partyjnych bonzów mogło się nachapać. Niestety vox populi  to nie jest wcale  vox Dei o czym wiadomo od roku 1933 i niemieckich wyborów i mamy sporą szansę że nasz  ludek za pińcet plus pozwoli  na realizacje piekielnych wizji obecnie nami zarzundzających. Jakoś nie udało się zaszczepić w ludkowych głowach pojęcia że przyczyna wywołuje skutek ( za mało dobrze prowadzonych lekcji matematyki ) więc  jest oczekiwanie na mannę z nieba ( za dużo lekcji religii ) zamiast realnego myślenia  o świecie. I wiecie co - wcale mnie nie cieszy że ci oczekujący na mannę dostaną w  wyniku realnie zachodzących zmian najbardziej po  tyłku ( po zawistnie polsku rzecz ujmując żadna  to satysfakcja że sąsiadowi pali się chałupa  jak mój własny dom też  ogniem zajęty ).

Oj, przydaliby nam się Zieloni z prawdziwego zdarzenia! Nie tylko  wiosny czy tam takie palikoty, po prostu  partia która odczarowałaby mit o "ekoterroryzmie" i "lewakach ekologach". Jaki jest koń każdy widzi, wody nam ubywa i Polska wyraźnie i w szybkim tempie stepowieje. Wcale nie tak wielkie opady kończą się powodziami,  w upały mamy braki wody - wyraźnie cóś jest nie halo.  Zanoszenie modłów w parlamencie o deszcze i słoneczko to mylenie pojęć ( modły zanosi się w świątyniach a nie w parlamentach, w parlamentach się pracuje nad prawem ).  Mła przypuszcza że szamanizm zamiast polityki może być skutkiem dorwania się do do decydowania  ludzi nieprzyzwyczajonych do myślenia  o tym  jak rozwiązać problem bez pomocy  sił nadprzyrodzonych.  Czasem to podejrzewam  że nieprzyzwyczajonych do jakiegokolwiek myślenia. No tak, tylko  ktoś  tych ludzi wybiera, ktoś powierza im zarządzanie wspólnym dobrem i ktoś  za to płaci niemałe piniędze i tym ktosiem jest społeczeństwo. Hym... magia wyborów, gdybyśmy  sobie wynajęli za tę kasę ludzi a nie ich wybrali to dawno zarządzający byliby ze swojej pracy rozliczeni ( nasz wdzięczny ludek zapewne w zgodzie z najlepszą tradycją urwałby parę zer od pensji wynajętych "za niewłaściwie wykonaną pracę" ) a nasza sytuacja wodna byłaby inna.

Nie będzie dobrze dopóki w ludziach nie zlikwiduje  się choćby i częściowo tego strasznego  grażynizmu i januszyzmu który jest niczym innym jak głupim sobkostwem skrzyżowanym z chamstwem. Tego widzenia jedynie własnego interesu przy jednoczesnym utrzymywaniu pozoru "Polaka  patrioty". Nie bardzo wiem jak ale wiem że  uświadomić trza społeczeństwu że pińcet to lepiej w co inszego włożyć i przypilnować  żeby nie rozkradli a nie przeżreć bo inaczej to za jakiś czas obecnie  przeżerający będą żebrać dotacji od państwa na zakup wody pitnej. I nigdzie  nie jest napisane że ją dostaną bo pozwoliliśmy na dewaluację prawa!  Chyba edukacja to teraz priorytet, jeszcze jedna lekcja religii w szkole i nieco mniej matematyki a ziści  się sen Hitlera  o prawie darmowym rezerwuarze  taniej  siły roboczej z Polski, co to jest na tyle bystra  że  włącznik  prądu pstryknąć ale już nie bardzo wiedząca co to jest ten prąd. Modlić się tu razem z rzundzącymi będą o godne  życie bez syfu chemicznego zimą, bez powodzi  po byle opadach wiosną i jesienią  i bez ciągłych susz latem zamiast  sobie to godne życie wypracować! A potem będą płakać że młodzi  a zdolni wyjeżdżają ( a nadal wynoszą się na potęgę ) bo im się nie chce   mieszkać w zapuszczonej syfilandii z kolegą nowotworem czyhającym na zdrowie i niewydolną służbą zdrowia. Za dwadzieścia   lat tzw. Polski B już nie będzie.  Nie zlikwidują jej poprzez wyrównanie poziomu życia, ona po prostu wymrze.  Odejdzie wraz z dopłatami do hektara i padającą infrastrukturą której nie da się utrzymać z malejących podatków coraz mniej licznych mieszkańców.

Problem nie leży we władzy, przede wszystkim leży  w ludziach, oni boją się zmian i kurczowo trzymają się  wizji świata sprzed  pół wieku. Co rzutkie to uciekło, zostają albo ci związani rodziną, ludzie z poczuciem  misji albo tacy którzy boją się  świata.  Drenaż mózgów trwa  w najlepsze a my płacimy olbrzymią kasę na wychowanie dzieci które nie zapłacą nam emeryturą bo zwyczajnie wyjadą kuszone lepszym, łatwiejszym życiem. Mam wrażenie że  u nas mamy do czynienia z kacem informacyjnym, zalewa nas masa  info której po prostu nie chcemy przyjąć  do wiadomości.  Wszystko przestało być tym czym się wydawało -  Kościół   Katolicki nie jest już ostoją tylko  organizacją systemowo chroniącą  przestępców seksualnych, postsolidarnościowe  partie polityczne są stowarzyszeniami ludzi pazernych na kasę i mają mało wspólnego z pojęciem solidarności,  a sąsiedzi  i  znajomi siedzą za granicą i wystawiajo na fejsie  foty z urlopu  w Tajlandii.  I nic nie jest jak być powinno, strach się bać.  Głowa boli, najlepiej "po dziecinnemu" zamknąć oczy. Jak prosto jest  udawać że nic się nie zmieniło - jest władza co daje ludziom od czasu do czasu dobrutkę za to że może  z ich wolnością robić co się  jej żywnie podoba,  Kościółek nic za uszami nie ma i to matka nasza, znajomi wyjechali  bo tu się do niczego nie nadawali i byli od nas gorsi  a te foty to fotomontaż - jest jak było dawniej, znaczy dobrze.  Zamkniemy oczy i świata nie ma. A jak nam je życie przemocą  otworzy to będziemy płakać z bólu! To rzecz jasna będzie wina  życia  a nie nasza! Bo przecież my  nic nie  zrobiliśmy, dosłownie nic!

I wicie rozumicie, te moje biadolenia nad ludkiem rozpaskudzonym wyborczymi łapówkami  nie  wynikają  z tego że  ja taka  postępowa  a tu proszę Państwa  taki ludkowy ciemnogród, co to tradycja szczerzepolska itd. .  Mnie ten ludek  wkarwia głównie dlatego że nie chce wiedzieć, boi się prawdy a już szczególnie takiej  że nie ma nic  za darmo. To żadne przywiązanie  do tradycji, to zwyczajny strach przed odpowiedzialnością za własne życie.  Dzięki temu strachowi ludek  jest leniwie głupio tani jak  panna "dająca za bułki". Nic  się nie ceni, przewala własną przyszłość za jakieś marne rupie pozwalając się prowadzić przez cwaniaków udających "śmiertelnych wrogów"  a pijących razem wódkę w sejmowej restauracji, bo jego  "chata z kraja" ( no, bardzo z kraja - zaraz przestaną do niej wodę w ludzkich cenach dostarczać ) i lepiej brać  jak dają ( że zabierają to już nie widzą bo widzieć nie chcą ).  Nie patrzy  dalej  niż na rok  do przodu, bezmyślnie zamyka zwierzę w plastikowej beczce, żre gówna od których mózg wyparowuje a pieprzy o chemitralsach co mu szkodzą, tnie drzewa  a potem się dziwi że cienia nie ma,  nie uczy się na błędach.  Nie, nie dodam że słucha disco  - polo bo znam  parę bardzo przyzwoitych osób które lubią takowe granie i jakoś im na myślenie ono nie zaszkodziło.

Uczenie się ludek  boli bo wymaga od  niego wysiłku a ludek wysiłku nie lubi i dlatego robi wszystko żeby sobie  go zafundować  w przyszłości aż  w nadmiarze.  Z powodu ciężkiego bólu jaki mu sprawia myślenie nie odróżnia tego co było najlepsze w naszym ciemnogrodziaństwie, co nas tworzyło i co pozwalało  przeżyć od tego co jest tylko ornamentem i  zbędnym balastem.  W tzw. postępie widzi zagrożenia  nie tam gdzie trzeba a nie widzi ich tam gdzie rzeczywiście istnieją, zaślepiony łatwością życia i radością bezdecyzyjności ( nawet nie przypuszcza  że sam  buduje podstawę do wykasowania "głupiego ludka"  w majestacie  prawa ).  Pulta się kiedy ogląda polityczny  teatr zamiast zadawać  tzw. wybrańcom narodu konkretne pytania dotyczące np.  funkcjonowania kopalni i elektrowni  w Bełchatowie. I święcie  wierzy że jak  nie  pójdzie  na wybory i nie zagłosuje to będzie miał czyste sumienie bo nie wybierze żadnego zła. No ale wodę to ludek chce mieć tanią i w odpowiedniej ilości! A co zrobi jak  jej nie będzie bo nie będzie?! Modły zaniesie? Lepiej  niech już teraz zanosi je o rozum bo źle się dzieje na świecie i coraz  głośniej  jest o tym że nadmiar przeciętnie rozumnego  ludka jest balastem i uwaga - nie każdy przeciętnorozumowy ludek jest wartościowy, przeciętny znaczy nadający  się do kasacji ( aż mła zmroziło jak przeczytała co jeden profesur napisał, od razu  uznała w swym przeciętnym  rozumku tego profesura za jednego z pierwszych do kasacji by ludzkości  żyło się lepiej ).


Wiem że głos na puszczy bo społeczeństwo cierpi na krótkowzroczność. Będzie znaczy  bolało! Rozumiem koty, upał powoduje rozdrażnienie! Dziś wpis  ilustrują krasnoludkowe  obrazki Fritza Baumgartena, wiadomo krasnoludki winne są wszystkiemu! Brakowi wody też!

10 komentarzy:

  1. Straszne i smutne to, co piszesz, ale tak właśnie jest! Zamknięci w swojej narodowej bańce boimy się wychynąć i spojrzeć dalej w przyszłość. Nie potrafię optymistycznie patrzeć na przyszłość tego kraju.
    "Co rzutkie to uciekło, zostają albo ci związani rodziną, ludzie z poczuciem misji albo tacy którzy boją się świata. Drenaż mózgów trwa w najlepsze a my płacimy olbrzymią kasę na wychowanie dzieci które nie zapłacą nam emeryturą bo zwyczajnie wyjadą kuszone lepszym, łatwiejszym życiem." Nie wyjechałam, choć mogłam. Teraz już trochę za późno, nie ten wiek, żeby budować sobie przyszłość od nowa. Trochę żałuję. Rodzina i znajomi w Ameryce, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Francji - co znamienne, wszyscy są w miarę zadowoleni. Nie znam ani jednej osoby, która by wróciła! Ani jednej. Dlatego jeśli moi synowie będą chcieli wyjechać, absolutnie nie będę ich zatrzymywać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutne i nie można się z Tobą nie zgodzić. Tym, ktorzy tu chcą cos dobrego, mądrego , z pożytkiem dla człowieka, zwierzęcia i matki ziemi czynić, są rzucane kłody pod nogi i przycinane skrzydła, choć kraina,nasza jeszcze nie tak skażona, jeszcze bywa dziewicza, jeszcze byłaby szansa na odbudowę, pracę, na normalność. A może już wszystko stracone.

    OdpowiedzUsuń
  3. Syndrom ofiary pracuje, nie mam pojęcia kiedy się wypali. A w dodatku, ofiara potrafi być też niezłym katem...i tak się kręci.
    Upał jest jakiś taki pesymistyczny. Nie daj się kobieto :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Syndrom ofiary nigdy się nie wypali. Bo ciągle się go buduje i wzmacnia, Bzikowo.
    Tabaazo, strasznei niestety prawdziwe jest to, co piszesz, przede wszystkim na temat niechęci do myślenia i wzięcia odpowiedzialności za życie własne/ sąsiada, krajana/innego człowieka. Chowanie głowy w piasek ( a może to bardzo przyszłościowa taktyka - w końcu piachu będzie coraz więcej?), brak zastanawiania się nad skutkami podjętych i zaniechanych działań, to jest takie beznadziejnie GŁUPIE. Cóż, mam nadzieję, że umrę, zanim zrobi się okropnie - to też jest egoizm, wiem to, ale jakoś nie czuję, że moje zdanie gdziekolwiek się liczy.
    U nas pada. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczy się, twoje zdanie :) W Globalnej Nieświadomości wyłom robisz, dodajesz do niej SWOJĄ wartość. Nie widać, a działa.
      Tylko powoli... ;)

      Usuń
  5. Agniecho, na wlasnym poletku dajesz przyklad normalności, na szczęscie jest jeszcze sporo takich ludzi.
    Tylko ta wielka,globalna machina jak sie zaczela krecic, to bardzo trudno jej bieg ukierunkować w madrzejsza strone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielka, globalna machina, powiadasz.
      A lokalnie pewien sąsiad pali plastik tylko wtedy, kiedy wieje w moją stronę. Bo to nie jego strona.
      Jest to niestety jeden z wielu przykładów.
      Z małego buduje się duże, a z dużego ogromne.

      Usuń
    2. Sorky że Wam wszystkim jedną odpowiedź napiszę - upał i tylko to mam na swoje usprawiedliwienie. Bądźcie litościwe mła steranej upałem i wybaczcie. Będzie to za to odpowiedź dłuższa i z przykładem podanem na tacy jak to się głupioludkizm kończy. Kochane, jest zbrodnia i jest kara. Teraz w miejscowościach nad Zatoką Pucką lekki popłoch, szczególnie w tych które nie mają dostępu do otwartego morza. Pięć lat temu mój własny Tatuś stwierdzili że magistrala ściekowa wymaga wymiany i celowym byłoby zafundowanie drugiego rurociągu znaczy zrobienie dwunitkowca coby jeden był jako awaryjny. Wicie rozumicie, nie jedna linia tylko dwie. Owszem kosztuje ale region nadmorski, parki różne, turistas i te klimaty. W tle Unia i jej kochane pieniędze. No i co? No i pstro! Włodarze gmin się nie dogadali, powiat, województwo i centrala mieli w dupie i się rozpełzło. Tatuś poszli na emeryturę, cooledzy w pracy zostali i bujali się z tematem. W gminie w której mieszka moja sister średnia jest stowarzyszenie pałające miłością do gminy. Na jednym z posiedzeń w sprawie projektów obywatelskich sister mła podniosła temat rury do gówna. No i zapultało! Że nie o to chodzi tylko o to żeby do gminy turistas ściągnąć a nic tak turistas nie ściąga jak molo i nadbrzeżna promenada ( o ustawie o ochronie linii brzegowej chyba w tym gronie nikt poza sister mła nie słyszał ). Jeden miłośnik gminy zaproponował nawet sister mła wyjście z sali. Wczoraj pieprznęło sześć metrów kolektora ( Tatuś twierdzi że dobrze że tylko sześć a on wie co mówi ) i do Bałtyku wylało się gówno w dużej ilości ( wojewoda twierdzi że nie aż tak dużej jak w Gdańsku zeszłego roku, ale nie wiem czy znacie ilość ścieków jaka wówczas zasiliła nam Zatokę Gdańską - napiszę w stylu prezesa - porażającą ). Wojewoda, inspektor wojewódzki ochrony środowiska, samorządowcy, mieszkańcy - nagle wszyscy chcą bagatelizować problem. Dlaczego? Turistas! Turistas cóś nie lubią gówna pływającego w morzu, nawet tego obserwowanego z mola i promenady. W tym roku z powodu zmniejszenia ilości turistas w miejscowości w której mieszka sister mła głupioludek dostanie w tyłek. Mam nadzieję że bardzo solidnie coby dotarło. Tak nawiasem pisząc to nic się u nas nie zmieniło od czasu wyboru przez lwowian budowy teatru zamiast budowy kanalizacji. ;-)

      Usuń
  6. No tak, to typowe zagrania, na mniejszą i większą skalę. Teraz tak przepulttwane sa dotacje unijne, bo tez i kretynskie cele musza wymysla pierdzacy w stolek unijny posieł, i nie nada np.drogi czy oswietlenia nax wiosce poczynić, tylko np. Saune lub grilowisko, czy siłownię zewnetrznâ, bo to naxwiosce bardzo przydatne..... aaaaaa, nerw szczela na to wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taa... najważniejszy jest aqua park w każdej gminie, he, he, he. ;-) We mła w sprawie ochrony tzw. zasobów sporo jadu się zebrało, jednak Wielki Zasobowy zdaje się czuwać na tym by każdemu wg. zasług. Może przy okazji tego wypływu gówienka do Bałtyku, do ludzi dotrze że takowe pęknięcia zdarzają się 2- 3 razy do roku tylko w tym jednym rursku. No i ze to ponoć norma w naszych nadmorskich sieciach ściekowych. A tyle można by pięknych siłowni zewnętrznych zrobić za tę kasę co w gównospływ pójdzie. Tyle pięknego polbruku ułożyć! :-)

      Usuń