piątek, 14 lutego 2020

Leń zalężony

Szaro  i  lejnie się  znów  zrobiło  po  dwóch   dniach  pięknego  słońca. Mła  jednak  pomna    skutków suszy cierpiętniczo   się  cieszy  z opadów.   No  wyjścia   ni  ma.  Jakby  było  mało to  z internetów  się  wylewa,  oczywiście  nie  to  co  trzeba. Pewnie  musi  być  tak  głośno  na  insze  tematy  żeby  na  te właściwe  było  cicho. Światły  suweren Cebulandii  może  się   już  przygotowywać  do  używania banknotów NBP w  charakterze  papiru  toaletnego bo  przed  wyborami RPP nam  stóp  nie  podwyższy (  bo  byśmy  dopiero  odczuli  naszą  potęgę   gospodarczą na  własnej  skórze -  obsługa  długów, kredyty wszelakie, nie  wybory  by  nam   przyszło  urządzać  tylko  tych  z   widłami  i  taczkami  wyłapywać ).  Jest  hałaśliwie i  bezproduktywnie, znaczy tak  jak  było tylko  z  turbodoładowaniem. Pewnie  niedługo  dojdą do  wniosku że  w  ramach  przykrywajki  bolączek trza  nam  zbudować   kosmodrom. Najlepiej  to  nazwany imieniem prezydenta który  zginął w  katastrofie  lotniczej, bo  taka  nazwa dobrze  wróży  wszelkim  projektom awiacyjnym. Niczego  nowego oprócz  starych  numerów się  nie  spodziewam bo  nie ma  po    kim  się  spodziewać a historię  o  tym  czym  kończą  się nieustające  podwyżki to  na  skutek  wielokrotnego  przerabiania miałabym  teraz w  małym  palcu  gdyby  nie  to że  od  pewnego  czasu  mam  ją gdzieś  indziej.   Mła  się  czuje  jakby już z  dziesięć  razy  ten  spektakl  widziała,  tylko  aktorzy  coraz  bardziej  kiepsko  wypadajo (  albo  to  mła  jest  nieświeża i  w  związku  z  tym   nie odbiera  przedstawienia  jak  trzeba albo aktorzy są  nie  drugiej  ale  piątej świeżości ).

Mła  się  chciała poświęcić inszej  lekturze  ale cóś  jej  nie  wychodzi  bo  co  kawałek  poczyta   to  potem  zaraz  ten kawałek  przeczytany  odsypia.  Hym... tak  zdziwność,  mózg   musi  się  resetować  czy cóś? Mła  chciała  cóś w   domu  porobić  ale  sama  myśl  o  konieczności odrobienia  jakiejkolwiek   domowizny wywołuje   u  niej  stres, który  kończy się zamknięciem  powiek. Oglądanie filmów  skutkuje  tym  samym, tym  bardziej  że  to  co  mła przyszło  oglądać było  po  prostu   nudne  (  niestety,  dla mła coraz  wiecej  filmów  jest  zwyczajnie  nudnych ). Działania  wychowawcze  które  mła    podejmuje  wobec  kotów  też  kończą   się  podsypianiem  bo   albo  kotowskie  cwanie  mruczą  żeby  mła  im  wyrzutów  za  ich  sprawki nie  czyniła albo  mła w  ramach  nagradzania za  nieliczne  przebłyski dobroci  je  pogłaskuje,  po  czym  one  mruczą i  lądujemy razem   w  wyrze   chrapiąc  zapamiętale. No  senność  nas  spowija i  jakaś  taka  niechęć  do  roboty  przemożna.  Leń  mła  się  zalągł! Z  tej  pogody i  w  ogóle. Od    jutra  bedę   z  nim  ostro  wlaczyć  ale  dziś  to  sobie  tak  jeszcze troszki  poleżę, powieczkę  opuszczę  i chrrr... Aha,  dzsiejsze ozdóbstwa   to  dwie  niepokojące  stare fotki, mła  sama  nie  wie  dlaczego te  obabrazki  są dla  mła   niepokój  siejące.

6 komentarzy:

  1. Lenia trzeba mieć obowiązkowo od czasu do czasu! leniem organizm broni się przed przegrzaniem. Toteż gratuluję lenia, bo mi ostatnio nie dopisuje i muszę zaiwaniać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taa... ale ja mam mnóstwo rzeczy do zrobienia! A zamiast pszczółkowania mrówkowiętniczego to jak ten niedźwiedź w gawrze chrapię. :-/

      Usuń
  2. Hm...na Walentynki obrazki jakby, ale nie do końca. Sama nie wiem, faktycznie dość niepokojące. A nic nierobienie i pochrapywanie znam. Czy to czas jakiś taki? Czytelnicy też narzekajo w bibliotece. Smarkają, marudzą, wybrzydzają. Słońca nam trzeba. Albo śniegu, albo jusz nie wiem co...W zasadzie hibernowanie nie jest złe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła miała słoneczko prze dwa dni więc to chyba nie tęsknota za słoneczkiem. Mła myśli że to takie ni to ni sio pogodowe ją męcy - kiedy jest słonko to za zimno żeby do ogrodu wyleźć, kiedy jest cieplej to leje albo łeb urywa. No tylko zahibernować się z kotami! :-)

      Usuń
  3. Ja mysle,ze to jakas nowa choroba, na razie bez nazwy. Ja tez na nia wlasnie choruje :)
    Hibernuj zdrowo! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła się tylko boi żeby przewlekle na lenia nie zachorowała! Leń chroniczny to straszna przypadłość. ;-)

      Usuń